zzizzie

Jakoś trudno mi uwierzyć w naiwność tej konkretnej dziewczyny.
No ale ona w ogóle ma tu w moich okolicach bardzo złą prasę.

W brodę to się w takich sytuacjach pluje, jeśli dobrze pamiętam ten idiom
Nie pluj.
I spróbuj dmuchnąć, co ci szkodzi.
Ech dziwnie to jakoś brzmi, nie...?

Jaka reszta, tu już prawie nikt się nie odzywa
Czytają i milczą - ich wybór, żeby tylko było co czytać

 

Meghan raczej nie budzi sympatii, przynajmniej mojej, wygląda na cwaną osóbkę i tyle w temacie
Weszła na grząski grunt i wpadła po kolana, a teraz widać brak klasy.

===
Dziewczyny, przecież wiadomo, że święta na karku (co mnie wcale nie cieszy) więc wszyscy zarobieni, porządki, ciasteczka, zakupy.
Ja z tym wszystkim jestem w polu. Od czasu do czasu po drodze wpadam na chwilę na farmę i bardziej na forum, zobaczę, co się dzieje i znikam.
Kiedyś nie wyobrażałam sobie wigilii bez 12 obowiązkowych potraw i bez co najmniej 10 -12 osob przy stole.
Odnoszę jednak wrażenie, że tradycja w narodzie ginie, widzę sama po sobie, że mi się już nie chce...
....a u mojej Iwonki, ktora przychodzi do mamy wigilia wygląda tak: grzybowa, ryba smazona z ziemniakami, kapusta z grzybami, salatka jarzynowa, ew. kompot z suszu i 2-3 kupne kolocze. Zero pieczenia, barszczyk może będzie do popicia z kartonika, makówki to za dużo roboty na 3 osoby, obiad w święta to ślaski standard - rolady i kluski, do tego "modro" kapusta i to by było na tyle.
Chyba wezmę przykład i ograniczę ilość potraw, ilość osób sama się ogranicza

 

Meghan to aktorka, rozwódka, starsza od Harry'ego o trzy lata.
Naiwne dziewczę...?
Hmm

No to już tak od paru miesięcy szykujecie te makowce i inne tradycyjne specjały...?
Zawsze się znajdzie wymówka... a prawda jest taka, że i siły, i chęci brak, żeby coś pisać...
... tym bardziej, że gdzie nie zajrzeć, tam treści, same się cisną na klawiaturę.

A tak przy okazji: nasza Władza to ma teraz złote życie, zauważyłyście...?
Zero banów, wszyscy potulni jak te owieczki prowadzone - nie, nie na rzeź, do golenia z gotówki
Tylko tu u mnie może być groźnie... no więc po co tu cokolwiek pisać

Twoja Iwonka to bardzo mądra dziewczyna/kobieta, przekaż jej wyrazy szacunku.
Jak ktoś lubi się umordować, to spoko - ale może jednak lepiej jest coś tam podać kupnego, a za to świętować w stanie choć trochę mniej zbliżonym do terminalnego (z przemęczenia)...?

 

Mnie się wydaje, że generalnie prasa już dawno ją załatwiła

Przedmuchane, mąż elektronik zrobił co mógł, ale mój "synek" chyba ducha wyzionie

Dla mnie raczej normalna dziewczyna, która weszła w nieodpowiednie na swoją pozycję towarzystwo. Czas pokaże jak z nimi będzie.

Jest normalna sobota i niedziela, potem świąteczny poniedziałek. Kiedyś też mnie cieszyło zasiadanie do wigilii w gronie rodziny, było nas bardzo dużo i to było fajne. Teraz święta dla 4 osób, bez przesady, ile zjedzą? U mnie najważniejszy jest karp ( bo uwielbiam) i barszcz z uszkami , ale też trzeba wziąć pod uwagę, że jedno i drugie mogę sobie zrobić w dowolnej porze w ciągu roku.

Gosia ogranicz, ja wiem, że na śląsku taka tradycja ,tylko pytanie po co się zajechać
Kiedyś mieliśmy karpia raz w roku, szynkę 2 x(bo jeszcze Wielkanoc), a teraz..... wszystko cały rok. Wielu ludzi z nami nie ma , a to chyba była najważniejsza atmosfera

 

Dla mnie Wigilia nie istnieje - jak dobrze, że Marco tego i tak nie obchodzi.
Pierwszy dzień Świąt - kolejny spęd rodzinny po dwuletniej przerwie, nawet zabawne to będzie.
Drugi dzień - pewnie sobie pojedziemy albo na plażę, albo do kucykowa/psich staruszków, nic specjalnego.
Żarcie (szykowane wspólnymi siłami plus zaprzyjaźniona knajpa) zostanie podzielone między gości na wynos.

Ponieważ nie muszę, gotowanie i pieczenie ciągle jeszcze mnie bawi.
No ale to głównie dlatego, że nie muszę
A poza tym wybieram to, co się łatwo i szybko robi, żadna ze mnie Siłaczka i na przerosty ambicji też nie cierpię

***
Ech chyba jednak wam podam ten przepis od Neandertalczyków
W sam raz dla tych, co się lubią przed Świętami wykończyć
Szykujcie moździerze, będziemy ucierać rozmaite ziarna i inną zieleninę

(A swoją drogą - jakie to fajne, znaleźli gdzieś resztki takiego podpłomyka, zrobili analizę składu, a później pewien fachowy kucharz odtworzył przepis na podstawie tego składu i trochę zaktualizował podmieniając dawno wymarłe już roślinki. Pasjami lubię takie sympatyczne skutki uboczne poważnych badań naukowych.)



EDIT: A tak serio - jakby ktoś potrzebował przepisy na absolutnie ekspresowe nie za słodkie słodkości, to mam wypróbowane pomysły.
No ale pewnie nikt nie będzie potrzebował

 

I sobie wykrakałam, komputer wyzionął ducha Oprócz wentylatora zdechł zasilacz i się zrobiło poważnie. Panowie w sklepie , gdzie został nabyty komputer pracują i dziś i w niedzielę, więc się ulitowali nad bidną staruszką i zrobili szybko Jesteśmy już razem

Ja poproszę jakby Ci się chciało, jakoś fajnie zabrzmiały "nie za słodkie słodkości"

Ja się nie mam zamiaru wykończyć przed świętami, ale to brzmi ciekawie

 

Hej.Dla mnie,to zbliża się najbardziej nie lubiana pora No ale chociaż wigilię muszę ścierpieć ze względu na wnuczkę...Więc mam opłatek,zrobię barszcz i pierogi,choinkę przystroję...W tym roku nawet wesołości udawać nie muszę,odkąd nawet teściowej zabrakło-więc:wesołych świąt

 

Gdzie są takie sklepy, gdzie panowie zajmują się też naprawą?
To wielki postęp, jestem pod wrażeniem

A to za chwilę, na razie rodzina siedzi mi zbiorowo na karku i męczy.
Kto wymyślił rodzinę, wrr

A nie mogłabyś choć odrobinkę poudawać tę wesołość... ze względu na wnuczkę?
Przy ponurej babci to nawet pierogi nie smakują

***

Zanim cokolwiek (w sprawie przepisów na teraz i Słynnego Spisu Treści) - czy ja tu nie podawałam przepisu na coś, co się wabi "chleb rzemieślniczy"...? A może jakoś się do spisu nie załapał?
Trzy składniki (no, cztery, jeśli liczyć kranówę), 30 sekund mieszania łyżką...
... naprawdę absolutnie każdy potrafi.
A efekt jest taki:

​

Jak ciabatka, tylko lepszy
Ale ciągle mi się wydaje, że to powinno gdzieś tu wisieć, pamięta ktoś może...?

 

Jest wymieniony z nazwy ale przepisu nie doszukałam
może w tamtym starym wątku

wyszukiwarka znalazła tylko to
o chlebie rzemieślniczym

i ten sam temat

No mówiłam że wiele było tematycznych nazw nawet dość ciekawych a się zgubiło między pomiędzy

 

Wigilię musisz przetrwać z uśmiechem, a na 2 dni świąt dobra książka/film wygodny fotel i zleci

Każda mała, prywatna firma, ktora się zajmuje sprzedażą komputerów ma serwis, z tego żyją Nie kupuję w sieciówkach.

Daj im gry planszowe i zabierz Marco na wagary

Przepis chyba był, bo to jest ten z dużą ilością powietrza zamiast chleba Chyba, że pomyliłam go z innym

 

Ech to przez ten poemat dygresyjny czyli skakanie z kwiatka na kwiatek (z chlebka na chlebek...?).
Swoją drogą stwierdzam, że ten wątek naprawdę fajnie się czyta

Jasne, tylko inteligentni inaczej kupują gotowce w sieciówkach.
Ale ja kupowałam online w sporym sklepie specjalistycznym, gdzie sama mogłam sobie maszynkę złożyć (kierując się światłymi radami któregoś kolejnego guru).
Im większy sklep, tym większy wybór tych kawałków dostępnych od ręki - a ja z jednej strony akurat kompy wolę z nieco wyższej półeczki, a z drugiej strony jako osoba skrajnie niecierpliwa nie lubię czekać.
No ale serwisu to oni nie oferują (choć w sumie chyba oferują, tyle że odsyłanie maszynki do naprawy to koszmarny pomysł).

Teraz niestety nie czas na wagary, idą Święta
Później Sylwester - jednak nie będzie firmowego balu, zachorowania/hospitalizacje/zgony znowu rosną (ech), więc zabierzemy drobiazg (bez tego najmłodszego członka stada) na jakiś plażowy pokaz fajerwerków. Też ech zresztą.
Gorzej, że junior zarządził bal domowy, więc przed pokazem oraz po powrocie (mam nadzieję, że drobiazg tego jednak nie wytrzyma) będą obowiązywały stroje wieczorowe.
To już takie ech że głowa mała

No właśnie, to przez ciebie mi się ciągle wydaje, że ten przepis tu jednak zawisł i to dość niedawno, pamiętam to twoje marudzenie w sprawie powietrza. (Hmm, a wiesz jak mało kalorii ma powietrze...?)

Ale ja do tego chlebka wróciłam ostatnio, Marco mnie o niego zagadnął wprawiając mnie w popłoch, przekopałam się przez całą moją kulinarną chmurę i wreszcie znalazłam.
Ponieważ chleb jest autentycznie pyszny (a jak by do bigosu pasował, mniam), a do tego wyjątkowo mało pracochłonny, powieszę jednak tę listę składników. A co tam, raz mogę się powtórzyć, nie...?

Więc ten chleb rzemieślniczy (że niby ręcznej roboty) wymaga jednej miski i jednej łyżki, a do tego:

• 430 g mąki (najlepiej typu 500, no niech już będzie 480 - ale nie mniej)
• 2 łyżeczki drożdży instant
• 2 łyżeczki grubej soli (np morskiej - może być i zwykła, ale autorka przepisu Sally twierdzi, że gruba lepsza)
• 360 ml chłodnej wody (nie letniej jak zwykle przy drożdżowym, tylko takiej naprawdę chłodnej)

Mąkę mieszamy z drożdżami i solą, wlewamy wodę, mieszamy łyżką do połączenia - u mnie trwa to pewnie ze 30 sekund - w miarę możliwości wyrównujemy tę lepką mazię, miskę przykrywamy szczelnie folią spożywczą i odstawiamy na 2-3 godzinki. Nie musi nawet stać w jakimś szczególnie ciepłym miejscu.
Teoretycznie można już piec, ale lepiej będzie wstawić michę z ciastem do lodówki na 12-48 godzin.
Później wyjmujemy ciasto z miski na omączony blat, dzielimy na pół, formujemy dwa takie dość chude paluchy, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia albo taką specjalną matą i odstawiamy na kolejne 45 minut
Podrośnięte chlebki (jeśli się za bardzo rozlazły na boki, trzeba im poprawić kształt omączonymi dłońmi) nacinamy bardzo ostrym nożem - i do pieca.
Temperatura 245 celsjuszy, jeśli mamy tylko papier, który tak około 230 celsjuszy zaczyna sie palić, musimy chlebuś piec trochę dłużej w trochę niższej temperaturze
Czas pieczenia - jakieś 20-25 minut.
No ja naprawdę nie znam innego takiego drożdżowego chleba, który wymagałby tak mało dłubaniny.

 

Ty się o tej porze rozkręcasz, ja właśnie idę spać

Dlatego w tych firmach komponuję sobie to co mi potrzebne, nie jest długi termin złożenia, wiadomo cena nie z sieciówki. Potem jestem u nich wklepana do komputera z zakupem i mam priorytet przy naprawach

Powietrze ma może mało kalorii, ale taka kromka z dziurami nie, bo czymkolwiek to posmarujesz, to włazi w dziury i jest tego więcej, a ogólnie niezdrowo łykać powietrze

Za przepis dziękuję, faktycznie szybki, zdarza się, że wypada wolny dzień i chleb można kupić tylko na stacji benzynowej czyli paskudny
Dobranoc

 

Cześć
Wesołych świąt przyszłam życzyć! I w sumie szczęśliwego nowego roku, jakbyśmy się już mieli nie widzieć do tego czasu

 

Ja tam żadnego uroku w sztywnej Kate nie widzę. Sto razy bardziej wolę Meghan -nawet prostaczkę , niż całą napompowaną i zmanierowaną familię z królową na czele. Nadęte bufony i tyle.

 

Kurcze Triss ty to lubisz człowieka zaskoczyć
Wiem, jak szybko i skutecznie nudzisz się różnymi aktywnościami , więc tym bardziej doceniam życzenia
Tobie też życzę wesołych świąt (2022) oraz szczęśliwego roku (2023 i na wszelki wypadek może jeszcze 2024-2025)
Bo tak po prawdzie to nie wiem, którego roku/których lat dotyczą twoje życzenia
No w każdym razie zawsze jesteś tu mile widziana jakby co

Litości, Anka, skąd aż tyle aż tak żywiołowej niechęci (graniczącej z nienawiścią i pogardą), rzuciło mnie na przeciwległą ścianę i teraz plecki mnie napieprzają.
Nie lubisz brytyjskiej rodziny królewskiej czy tak ogólnie monarchii?
Bo ja też nie przepadam ani za jednym, ani za drugim (w sensie: za instytucjami), ale Królową kochałam pasjami za repertuar tych min i póz (hmm, to jest od "poza", okazuje się, że tak się to odmienia, bo spellchecker się nie awanturuje)… więc min i póz oznaczających dezaprobatę.

Zdania o Kate nie zmienię, zdania o Meghan tym bardziej.
Etykieta dworska może się wydawać przesadą (choć w sumie co to komu szkodzi, jak chcą, niech się w to bawią)…
…ale brak jakiejkolwiek etykiety, ba, umiarkowanie dobrych manier odpowiednich do sytuacji, to jest coś, czego ja nie wybaczam
Jak to szło o tym włażeniu między wrony...? Nikt tej kobiecinie włazić nie kazał
No i jeśli ktokolwiek, to na pewno nie ona będzie zmieniać zasady tej etykiety brytyjskiego dworu, niech zapomni

 

Gospodyni i Gościom życzę radosnych i spokojnych Świąt, dużo zdrowia i spełnienia marzeń w Nowym Roku.

 

Dziękuję

Też życzę wszystkim:
- zdrowych
- spokojnych
- uśmiechniętych
- no i smakowitych

​

Jutro Wigilia, czyli ten jedyny dzień w roku, kiedy mnie nie ma dla nikogo, nawet dla mojego stada.
Więc zajrzę tu pewnie jakoś w tygodniu.
Dobrych Świąt, Farmerzy

(A to w środku ciasteczka to jest oczywiście słony karmel - mniam )

 

Zuzka, zamiast zająć się Wigilią i resztą, siedzę i trzymam Cię za łapkę, reszta poczeka

 

dobry wieczór wszystkim zyczę