MRT_Greg

Discussion in 'Kto jest kim - gracze' started by MRT_Greg, Oct 4, 2015.

Dear forum reader,

if you’d like to actively participate on the forum by joining discussions or starting your own threads or topics, please log into the game first. If you do not have a game account, you will need to register for one. We look forward to your next visit! CLICK HERE
  1. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Chodząca legenda forum

    No jakie? No jakie? Hę?
     
    grakula16 and waderówek like this.
  2. waderówek

    waderówek Chodząca legenda forum

    :D
    To się krowa rozjazgotała:D
    Koń, koński rozsądek zachował, lecz odwagi mu zabrakło. Do Krecika się odwołał.:D
    Krecik mądry, kreci cwany. Zwinął łapki, na uszy klapki. Ryjkiem swym wykopał dziurę. Innym więc zostawił burę.
    Wyjdzie wtedy kiedy zechce, może Krowie coś połechce;)
    Coś jej da dla spokojności, może niech ciut się pozłości.
    Bo wiadomo jest od dawna, i to wie już każda panna,
    że złość na urodę szkodzi i nie lubią tego Modzi;):)
     
    Last edited: Dec 1, 2016
    alekar, ankagdw and grakula16 like this.
  3. Zła_Kobieta

    Zła_Kobieta Chodząca legenda forum

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)

    Ten czerwony kapturek mógłby być bardziej ubrany, usuwam.
    BA_Czerwona
     
    Last edited by moderator: Dec 31, 2016
  4. danka21

    danka21 Wyjątkowy talent

    Niech się spełnią Twoje noworoczne życzenia:
    te łatwe i trudne do spełnienia.
    Niech się spełnią te duże i te małe,
    te mówione głośno lub wcale.
    Niech się spełnią wszystkie one krok po kroku,
    tego życzę w Nowym Roku.Najlepszego Grześ 8)
     
  5. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Szczęśliwego Nowego Roku 2017:) Będę "Panem z okienka":(
     
  6. -mala159-

    -mala159- Chodząca legenda forum

    siemka :):)

    kurcze doczłapałam do Ciebie i poczytałam,powiem,ze masz talent :):),nigdy bym nie przypuszczala,ze az taki,czemu ja tak pozno tu dotarłam 8)

    czekam na ciag dalszy opowiesci superrr tresci :D
     
    krasnoludek10 and grakula16 like this.
  7. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    oż... :eek:

    Ale spoks. Już niedługo. ;)
     
    grakula16 likes this.
  8. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Przypomniałeś mi Pony:oops: Tam też było takie tajemnicze już niedługoxD:p:D
     
  9. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Ale że co...?
     
  10. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Nie zrozumiesz, to niby niefacecki serial animowany:p Ale to nie oznacza, że facet nie może dokończyć serialu;) Ma być ponoć 10 sezonów a wiosną ma być siódmy;)
     
  11. waderówek

    waderówek Chodząca legenda forum

    I ja tak skromniutko:)
    Tyle czasu minęło:( a krecika jak ni ma tak ni ma:(
    Ja i owszem chętnie bym się dołączyła do poszukiwań i nawet próbowałam:(
    Ale....siedzę i czekam.
    Krecik łebek wynurza, to ja mu....taś, taś i chrupki podrzucam.
    To on schow!:(
    To ja dziubek w dziurkę po nim, a tam ciemno, jak nie napiszę gdzie.
    No to znowu taś, taś.
    Na to Królik zafuczał: sama się tym paś!
    Koń go godnie też poparł: ja o paś, bym się nawet nie otarł.
    Krowa sie dołączyła. Przeżuwając, bo też w okolicy była.
    Łmnie sie łydaje, że krecik wkopuje się na Łhawaje.
    :)
    I hłam nadzieję na dalsze krecika dzieje:)
     
  12. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    - Cześć Krecik! Kurczak mały, jak ja cię dawno nie widziałem! – Koń stanął jak wryty na widok rozkopanej norki i siedzącego w obejściu starego przyjaciela.
    - Eno Koniu, weź no… nie porównuj mnie z jakimś… pierzastym – Krecik skrzywił się lekko, wstając z legowiska.
    - Ale to kurczak lekkich obyczajów – dodał szybko Królik, wyłaniając się zza Konia
    - Aaaa… to już lepiej – Krecik rozpromienił się, po czym uściskał zwierzaki – Fajnie was znowu widzieć.
    - Fajnie to ciebie widzieć – podkreślił dobitnie Koń, rżąc z wrażenia – Gdzieś to tyle czasu był, gdy cię nie było?
    - Noo… byłem… tam, wiadomo… nie będąc tutaj.
    - Znaczy… wiemy, że… nie byłeś tutaj, będąc tam.
    - Nie, nie! By być tam, nie byłem tutaj.
    - Nie rozumiem. Nie mogłeś być tutaj, bo byłeś tam?
    - Nie powiedziałem, że nie mogłem być tutaj tylko, że postanowiłem być tam.
    - Ale to chyba jednoznaczne, że nie mogłeś być tutaj.
    - No… teoretycznie nie. Tak czy siak niekiedy byłem i tutaj.
    - Będąc tam? – skonstatował zawadiacko Królik
    - A żebyś wiedział! – Krecik o dziwo jak w takich sytuacjach zwykł był się rozeźlić, tym razem uśmiechnął się tylko pod nosem – kuriozalnie byłem w stanie być tutaj, nawet będąc tam.
    - Czyli masz w sobie coś z żaby – skwitował dyskusję, wychodzący właśnie zza zagonu Bóbr.
    - Cześć Bobrze – Krecik wysunął piąstkę
    - Cześć Kret – Bóbr przywitał się w charakterystyczny sposób – dawnośmy się nie widzieli. Gdzie był…?
    - Ej! Nie zaczynajmy tego od nowa! – parsknął Koń a zwracając się do Kreta – ty lepiej powiedz, jak to mogłeś być tam i tutaj!
    - No… byłem incognito*
    - Znaczy… byłeś niebieskim śmierdzielem? – Królik zmarszczył brwi i przez chwilę przestał obgryzać marchewkę, zastanawiając się nad znaczeniem wypowiedzianych przez siebie słów.
    - Nie! – pokręcił łebkiem Krecik – pracowałem i to ciężko. Pełniłem pewną… rolę
    - Na ile wiem, to rolę można uprawiać – przerwał mu Koń
    - Ok – żachnął się Krecik i szybko poprawił – funkcję.
    - Haha! – Bóbr nie wytrzymał – byłeś cieciem na bramie! Nie wstydź się stary. Żadna praca nie hańbi!
    - Ej no! – Krecik powoli tracił cierpliwość. Nie znosił gdy mu przerywano – Nie jestem tą primadonną, która wałęsa się po całej farmie, zadzierając do góry nosa, jakby zapomniała kim była niegdyś. Zresztą on też jest incognito.
    - Raczej pinkognito – zaśmiał się Królik.
    - Nie rozumiem – Krecik faktycznie nie rozumiał.
    - Aaa… bo stoi przy bramie w tym swoim berecie i śpiewa: Ja jestem pink chrust li karate miś…! – zaintonował Królik
    - Jeee – zakończył bluesowo Bóbr.
    - Aa… no tak. Tam to nawet zawiadzki Niedźwiedź może przybrać się w moherek – skwitował cicho Krecik.
    - Dobra… - Koń machnął kopytem – chce zgrywać boga, to jego sprawa, nie zawracajmy sobie już nim głowy. Powiedz raczej po co żeś tam w ogóle polazł. Źle ci tu było?
    - Nie. To nie dlatego, że było mi źle. Chciałem po prostu spotkać się ponownie z dawno nie widzianymi znajomymi.

    - To kto tam był? – Królik usiadł wygodnie, przygotowując się na dłuższą wypowiedź.
    - Ech… no przede wszystkim znani wam z ostatniej wizyty; Nora, Pasikonik, Bernie, Krewetka – (w tym momencie Krecik lekko poczerwieniał na pyszczku, co nieudolnie usiłował skryć przed przyjaciółmi) – ale też kilkoro innych, wspomniany Miś-z-Antenką, Pancernik…
    - Pan sernik? – przerwał mu Bóbr.
    - Raczej Pan celnik – westchnął Królik – kontynuuj Kreciku.
    - Był jeszcze Kot Ganges…
    - Cotangens? – Koń nadstawił ucha.
    - A może cosinus? – parsknął Królik.
    - Yyy… no już nie pamiętam. W zasadzie to nie ze wszystkimi się widziałem na co dzień. Na przykład z taką Łasicą, to nawet słowa nie zamieniłem.
    - Jaką Łasicą?
    - No… tą z portretu.
    - Aaaa… to zacne raczej towarzystwo – mruknął Królik – to dlaczego wróciłeś?

    - o_Oo.. no z kilku powodów. Raz: dowiedziałem się, że ktoś uszczupla zasoby mojej piwniczki. Koniu nie musisz odwracać wzroku a ty Króliku przestań przebierać łapką. Bobrze, mógłbyś nie rzucać we mnie kamieniami?! Okazało się, że winowajcą a w zasadzie winowajczynią jest…
    - Wróżka Grzegórzka! – Bóbr wykrzyknął, podnosząc do góry łapkę, po czym dodał z triumfem – zawsze byłem dobry w kalambury.
    - Tjaa – Krecik westchnął ciężko, chwilę odczekał aż zwierzak naciesz się upojną chwilą, po czym kontynuował nieco już spokojniejszy – Okazało się, że okoliczni farmerzy zbudzili ją ze snu zimowego. A jak wiadomo wróżka, żeby mieć wizje to musi sobie chlapnąć. No bo przecież na sucho to się można zatrzeć. A, że baba gardziołek ma, kociołek też niewąski a i smaki po pobudce ją wzięły, to… dobrze, że mało kto ją w domku odwiedzał, więc się znudziła i zasnęła. Niestety w jednej z mojej norek. Licho wredne chrapie i pruka przez sen a chałupkę swoją zostawiła, by wiatr po niej hulał.
    - No właśnie – zagaił Koń – też zauważyłem ten szałasik na skraju lasu. Drzwi otwarte jak do stodoły, w środku jakieś skorupy, zmumifikowane bliżej niezidentyfikowane stworzenia z wybałuszonymi oczami, szczury i karaluchy.
    - To jej laboratorium – Królik ani na chwilę nie przestawał obgryzać marchewki, co nie przeszkodziło mu się pochwalić swoją wiedzą.
    - A ty skąd to wiesz? – Koń nie posiadał się ze zdumienia.
    - Aaa… było się tam i ówdzie.
    - Ty też byłeś TAM?! – Koń aż przysiadł z wrażenia.
    - Nie no. Bez przesady. Jeszcze mi futro miłe.
    - Przypuszczam, że raczej króliczyca by cię nie puściła.
    - Odpuść sobie przycinki Koniu. Ja o Krowie nie wspominam.
    - Yyy… to kontynuuj Kreciku – Koń szybko zmienił temat.

    - Cóż. W zasadzie to, jak wiecie, ja lubię zmiany. Gdy nic się nie dzieje, to ruszam w przygodę. Tak było i tym razem. Więc pożegnawszy się z tam, powędrowałem ówdzie, aż wróciłem tutaj.
    - Słyszałem, że planujesz coś w ogóle w ramach swojego powitania.
    - A tak. Dobrze, że mi przypomniałeś Koniu. Noszę się z tym już od ówdzie ale wciąż nie było okazji. A to Kangurzyca miała zły humor a to ktoś jajem rzucił w Sylwestra. Że już nie wspomnę o tym białym…
    - …Guanie… – wtrącił przezornie Bóbr.
    - …które nieprzerwanie leci z nieba i zimnie, które zamraża wszystko wokół.
    - No. Zimno jest okropne – odezwała się dotąd milcząca kura. Wysunęła na chwilę dziób spomiędzy gałęzi świerka – dla ptactwa hodowlanego to najgorsza pogoda.
    - Racja – Królik jakby sobie przypomniał – dziś rano wyszedłem na zewnątrz, rzuciłem nieco ziarna, co mi się zawieruszyło w norce i nie minęło kilka chwil, gdy dwa gile mi zamarzły.
    - Gołąbki też chwyciło – mruknęła skofundowana Świnia – koryto zamarznięte na amen.
    - E no. Ale już jest lepiej. Może jest tego sporo ale mróz zelżał i można coś ulepić – dodał radośnie bóbr, pchając noskiem niewielką kulę.

    - No właśnie! – krzyknął rozradowany Krecik – Dokładnie o to chodzi mi.
    - Mógłbyś sprecyzować Kreciku? – Koń aż się palił do działania.
    - Ogólnie to można się domyślić ale tak tylko ogólnie powiem, że chodzi o lepienie ze śniegu. Mianowicie, w ramach mojego powrotu z ówdzie oraz lubości dzielenia się z innymi, postanowiłem urządzić KONKURS ZIMOWY. W skrócie tylko powiem, że zadaniem uczestników jest ulepienie czegoś ze śniegu…
    - To nie może być zwykły bałwan? – wtrącił Bóbr.
    - Mało ci ich dookoła? – rzucił zgryźliwie Koń
    - Nie no…
    - Może dacie dokończyć Krecikowi? – Królik właśnie skończył marchewkę i nie dojrzawszy innej w kieszonce na piersi, szykował się do powrotu do norki.
    - Dzięki Króliku. Więc lepić w zasadzie można wszystko. Im ciekawsze tym lepsze. Niekoniecznie większe, jak wiecie jakość ważniejsza od wielkości.
    - I ilość – rzucił Królik.
    - No. A tu wystarczy tylko raz.
    - Raz a porządnie! – Królik wyraźnie się rozkręcał.
    - Tak. Mniej więcej tak – Krecik ostrożnie kontynuował wątek – no więc każdy z uczestników lepi coś ze śniegu, obok umieszcza karteczkę ze swoim Nickiem, po czym robi ładne foto i umieszcza w chałupce mojego gospodarza.
    - Czyli? – Koń zmarszczył brew.
    - Czyli tutaj. Tak się złożyło, że jako jedyny udzielił mi swojego lokum, więc tylko tutaj.

    - A nagrody? – Świnia przysunęła się bliżej.
    - No cóż. Skromnie. Ale smacznie i, myślę, zaskakująco. Szczegóły na afiszu.
    - No! Jak smacznie to myślę, że coś z twoich zasobów, tak Kreciku? – Bóbr mlasnął językiem.
    - Haha – Krecik uśmiechnął się zawadiacko – niewykluczone… niewykluczone…
    - No to jeszcze najważniejsze. Do kiedy możemy się chwalić naszymi artystycznymi popisami?
    - Myślę, że najlepiej do końca zimy. Nie jesteśmy (z gospodarzem, który mi pomaga) związani jakimiś powinnościami, więc możemy sobie na to pozwolić. Czyli… do końca lutego.
    - Fajnie – Koń już obmyślał projekt – jest dużo czasu. Nie ma się co spieszyć. Rozumiem, że ty będziesz oceniać?
    - Owszem ale nie tylko. Mój głos będzie decyzyjny ale głosy obserwatorów też będą brane pod uwagę.
    - Czyli inni też mogą dać łapkę?
    - Oczywiście. Przecież jesteśmy społecznością. Niech więc społeczność też ma swoje zdanie.
    - A nie boisz się, że ktoś zechce oszukiwać.
    - Koniu. Tyle konkursów już prowadziłem i widziałem, że niewiele mnie może zaskoczyć czy zwieść.
    - No dobra. To ja się na to piszę. A wy? – Koń podniósł głowę i spojrzał hardo przed siebie.


    No właśnie. A Wy? Podejmiecie się zabawy w Krecikowym konkursie? Jak to mówią na zakładzie: jeśli nie spróbujesz, nie masz co narzekać, że Ci się nie udało. No nie? Dzięki wsparciu Krecika oraz z własnej inicjatywy, zapraszam do KONKURSU ZIMOWEGO. Szczegóły po kliknięciu w tytuł.



    * incognito - inko gnito - inko=inkaust=atrament (niebieski), gnito (od zgniło) = więc śmierdziało
    .
     
  13. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    To incognito mnie rozbroiło po prostuxD I Panie Gospodarz - brak danych8) Jak to mawiają robotyxD
     
    Last edited: Jan 15, 2017
    waderówek likes this.
  14. marynia53

    marynia53 Cesarz forum

    a ja pięknego Krecika dostałam na lodówkę, jest cudowny, przyjechał stamtąd....xDxDxDxD.
    Jest czarny, ma żólte pazurki , piękne białe ślipa i antenkę na głowie, jest przecudny mój krecikxDxDxDxD

    A jeszcze ma czerwony nosek.
     
    krasnoludek10 and waderówek like this.
  15. waderówek

    waderówek Chodząca legenda forum

    :eek:
    Świnia pyta o nagrody?
    Bóbr się nudzi? Więc jęzorem mlaska dla ochłody?
    Koń się pali? Ale zimy coś nie chwali.;)
    Krecikowi konkurs w smak?
    Wader zimą nie jest chwat.
    Waderowi łapki marzną,
    zimą mu zapachy gasną.
    Białe guanie leci z nieba,
    zimne, mokre, do konkursu nie rozgrzewa.
    Może, gdy łasica wpadnie,
    mą wątpliwość wnet ogarnie;)
     
    krasnoludek10 and onkapinka like this.
  16. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Chodząca legenda forum

    ja pomysła mam tylko, podobnie jak mój brat bliźniak, milion obiektywnych powodów, dla których nie mogę go zewalizować :D
     
    krasnoludek10 likes this.
  17. alekar

    alekar Chodząca legenda forum

    Witam przemiłe towarzystwo :)
    Wolna sobota, więc przysiadłam z kawą i zaglądam tu i ówdzie na forum :p tu poczytam, tu coś skrobnę...
    Zajrzałam tu i... zaczęłam czytać dzieje Krecika i reszty zwierzaków...
    Tak mnie to wciągnęło, że zapomniałam o zjedzeniu śniadania, a tu już po 12tej ;)
    ale jestem głooodna... idę zobaczyć, co jest w lodówce :p
     
    krasnoludek10 and grakula16 like this.
  18. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Nie jak bracki:p Ja niestetyż pomysła nie mam8)
     
  19. onkapinka

    onkapinka Nadzorca forum

    Krecik wrocil !!! No nareszcie .
    Konkurs zimowy moze by i fajny byl i ulepila bym cos..gdyby snieg byl, no chyba, ze mozna cos ulepic z blota? Ewentualnie moge cos ulepic z plasteliny, modeliny czy innej gliny..
     
    krasnoludek10 and Zła_Kobieta like this.
  20. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Cioooo... ciągle piję!
    Ma piwniczka do połowy osuszona,
    Co dzień rano za to całkiem konam,
    Krokiem chwiejnym idę po zagonach,
    O tak!


    - Krecik!
    - Sie ma Koniu! Co tam?
    - Weź się nie wygłupiaj, bo jeszcze pomyślą, że ty naprawdę dajesz ostro w czambo.
    - Eeee... tam. Wystarczy, że popacą. Oliwka pływa w soczku marchewkowym. Mmmm... pycha. I już wiadomo, że to pic na wodę, fotomontaż.
    - No to nie wrzeszcz tak.
    - A sie czepiasz... Jeżu...
    - Zaraz, zaraz! - spod kapusty wyszedł mały kolczasty, wyraźnie poirytowany - ilekolwiek coś się dzieje, komuś się podwinie łapka, ktoś wdepnie w...
    - Dżemik - wpadł mu w słowo Królik, który pojawił się jakby znikąd.
    - To zaraz wszyscy wołają "O Jeżu!" - weźcie no się od...
    - ..czepcie - ponownie wpadł mu w słowo Królik, spokojnie przygryzając marchewkę.

    Na chwilę nastała cisza. Słychać było dobiegające z oddali skrzypienie wysłużonego młyna i pisk kaczek. Przelatująca obok pszczoła nieopatrznie zboczyła w okolice Krecika. Wpadłszy w cug skręciła raptownie i zmieniwszy geometrię skrzydeł, zaczęła pikować w dół. Dopiero tuż przed samym kopcem wyhamowała i delikatnie osiadła na ziemi. Chwilę patrzyła na towarzystwo, po czym nie dojrzawszy żadnego uzurpatora, ruszyła w dalszą drogę.

    - O kurka! - mruknął Krecik.
    Zwierzaki wybuchły śmiechem. Nawet siedząca nieopodal na grzędzie Kura, zaniosła się donośnym kokoko. Zaraz potem spojrzała zatrwożona pod siebie. W gnieździe gościły się dwa jaja. Dojrzawszy to kogut, mrugnął do niej okiem.

    - Ale w zasadzie to ja z czym innym przyszedłem do ciebie Kreciku.
    - No dawaj Koniu. Flaszka już jedna pękła.
    - Zaraz to mi żyłka pęknie.
    - Może za ciężki haczyk założyłeś?
    - Ja innego mam haka...
    - Oj, już się tak nie chwal...
    - ... na ciebie.
    - Yyy... weź pod uwagę, że powoli zaczynasz naruszać moją przestrzeń osobistą.
    - Krecik! Weź na chwilę wyluzuj i daj dokończyć!
    - Krowie też przypominasz?
    - Puszczę to mimo uszu. I żebyś znowu nie palnął czegoś głupiego: GDZIE AFISZ??!
    - A Fisz pływa w bajorku.
    - Afisz o konkursie?!!
    - No przecież...
    - No przecież?

    W tym momencie Krecik złapał się za głowę. Uświadomił sobie straszną rzecz. Świadomość konsekwencji była straszliwa, wyglądało jakby się skurczył w sobie, zbladł i złapał się za brzuch. Zapomnienie o tak ważnej kwestii sprawiło, że nie miał odwagi spojrzeć w oczy towarzyszom.
    - Krecik? Wszystko dobrze? - Królik zaniepokoił się o przyjaciela.
    - Pfff... nie bardzo... zapomniałem... że po oliwkach mam straszne gazy...

    Koń złapał się za łeb. W tym samym momencie, gdy Krecik trzymając się za tylną część ciała, umykał do norki, dojrzał przysypany ziemią kawałek papieru. Ostrożnie wziął go między kopyta. Afisz o konkursie. Czym prędzej pobiegł do tablicy z ogłoszeniami. Miał nadzieję, że tak szumnie ogłoszony onegdaj przez Krecika, zdąży jeszcze zaistnieć w trakcie zimy. W końcu miał być przeprowadzony w tym okresie.

    Spojrzał z powątpiewaniem wokół siebie. Szare bryłki dawno przestały przypominać śnieg. - Dla chcącego nic trudnego - pomyślał, żłobiąc płaskorzeźbę. Po chwili zamazał ją kopytem i strwożony rozejrzał się dookoła. - Niby hak, ale jak ktoś spojrzy źle, to zwykły... hak.
     
    krasnoludek10 likes this.