Zła_Kobieta

Może napisać podanie do pani małż?

 

Chyba chwilę temu widziałem tu jakiegoś posta, ale zdążył zniknąć zanim zdążyłem go zalajkować

 

Na maraton się nie piszę (za długo i za zimno), 28 stycznia mam zawody u siebie, tak więc na te inne nie zdążę....
... no i obawiam się, że niespodziewanie będę miała gości, bo mam ozory i zamówienie na bogracz (a o tym już nawet w Kocku wróbelki ćwierkały)
A szkoda.
Po 25 lutego już nie będę aż tak związana sobotnimi zawodami więc postaram się pouprawiać turystykę krajoznawczą

 

Pewnie na wiosnę znowu coś gdzieś zmontujemy

Nie wiedziałeś, że trzeba szybko czytać posty, bo tak szybko znikają?

 

Przywieź. Nie będziemy narzekać

Na tej samej stronie znalazłem plan na marzec. Z tego tylko Brzeszcze jest poza zasięgiem komunikacji miejskiej. A szkoda, bo piękna nazwa biegu

 

Wiadomość z ostatniej chwili.
Zła Kobieta poczyniła przygotowania na jutrzejsze, a w zasadzie dzisiejsze spotkanie
Kto nie przyjdzie, ten się nie dowie, jak smakują ZŁE faworki

 

tyle pracy, to może zajrzysz do mojej piwniczki na lampkę dobrego wina i chwilę rozleniwienia

 

Ta Twoja piwniczka dobrze zaopatrzona, ale zdradliwa strasznie jest

 

Udanego spotkania wszystkim, jestem z Wami myślami, zamiast zając się moimi "gościami"
znowu mnie ominęło...

 

Bardzo dziękuje raz jeszcze - faworki są ( w zasadzie były ) pychota, kto nie próbował może żałować

 

Nie często człowiek ma okazje poznać tak wspaniałych ciepłych i miłych osób ,było mi bardzo miło i cieszę się że mogłam Was poznać .
Serdecznie dziękuję za sympatyczne spotkanie
i przepraszam za mnie mam nadzieję ,że nikomu nie sprawiłam przykrości .

Złej faworki pyszne najlepsze, koniecznie musicie spróbować

 

a nie mówiłam (pisałam), że Ci się spodoba spotkanie w realu

 

Nie przepraszaj, tylko pisz, kiedy następny raz

 

Dziękuję wszystkim za przybycie, spotkanie i pogaduchy.

Spotkanie było udane Mam nadzieję, że następnym razem również dołączysz

Cieszę się, że smakowały.

Nikomu nie sprawiłaś przykrości. Raczej radość
Szkoda tylko, że tak szybko uciekłaś, ale może następnym razem zostaniesz dłużej Przecież już nas znasz

 

co tam faworki... niech żałują że nie spotkali Złej

Czerwona zostaw mi na jutro jednego faworka

No ja nie wiem czy ciepła byłam bo trochę zmarzłam zanim do Was dojechałam Fajnie było Cię poznać, szkoda tylko, że tak krótko z nami byłaś

 

Trzeba było brać więcej

 

Jeszcze niczego nie tknęłam

Dziękuję raz jeszcze

yyy... a za co tu przepraszać? Nie plułaś na nas, nie kopałaś pod stołem, po twarzy nikt nie oberwał... Fajnie było Cię poznać i mam nadzieję, że następnym razem też przyjmiesz zaproszenie

 

dobry

cieszę się, że bez perypetii dojechałaś do domu Emi
Nie ma za co przepraszać, było przesympatycznie

 

I ja się cieszę, że ponownie mogłem ujrzeć Wasze gębiszcza
Krecik kazał przekazać, że pół nocy nie mógł zasnąć, wciąż rozpamiętując ponowne spotkanie z Krewetką, nie wspominając, że z drugiej strony mógł przytulić się do Nory Poza tym był nieco poirytowany faktem, że jego pudełko z faworkami okazało się być puste. Po przyjeździe do norki, rozpakował autko, następnie obwąchany i przeszukany przez Kangurzycę, poszedł obrobić gospodarkę, a po powrocie, gdy zasiadł do konsumpcji, okazało się że nie ma do czego. Powtórzę jego słowa:
- Przyszedłem do norki, siadam w fotelu, otwieram pudełeczko i patrzę zdziwiony. A tam nic. Nie chciałem mówić Kangurzycy, by jej nie robić przykrości. Ona też zresztą słowem nie wspomniała, więc najwyraźniej nie zauważyła w ogóle ich (faworków) nieobecności.

Tak czy siak biło mi w ryło... się znaczy... było mi miło i mam nadzieję na rychłą powtórkę. Krecik dodaje, że szczególnie naciskać będzie Norę i Tańczącą z Miotłami ale ma zamiar usiąść koło Agapantki, bo najwyraźniej brakło jej wczoraj zwierzaka u boku. Choć nie wiem jak to sobie wyobraża, że w swoim pobliżu nadal będzie chciał mieć Norę i Krewetkę...

... najwyżej tę ostatnią weźmie na kolanka

 

bez perypetii się nie obyło ale opóźnienie wyniosło tylko pół godziny, co to jest przy porannych dwóch
Bardzo miło było, Grześ, będziemy najwyżej dyżury pełnić