MRT_Greg

Temat na forum 'Kto jest kim - gracze' rozpoczęty przez użytkownika MRT_Greg, 4 października 2015.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Wywołałaś Kreta z nory :p

    Gdy emocje już opadły,
    Pole bitwy pokrył kurz,

    Słowa, które paść nie padły
    (Może czuwał Anioł Stróż),
    Gdy w wspomnieniu Twojej bliskości żar
    Niemal mnie spalił!
    Niewątpliwy urok, powab, czar
    Pamiętam...
    Nawet tysiąc lat go nie zatai.


    A tak ogólnie to dziękuję i...



    ;)
     
    grakula16 lubi to.
  2. BA_Czerwona

    BA_Czerwona Board Administrator Team Farmerama PL

    Panie Krecie, emocji i atrakcji i dobrej zabawy nie zabrakło :)
    No i będę mieć pamiątki na najbliższe tygodnie... a jeśli nic się nie stanie z tą delikatną materią, jedną na całe życie :p
     
    MOD_Zgredek* i MRT_Greg lubią to.
  3. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Ty... no ale... cicho o takich rzeczach...

    :eek:
     
    grakula16 lubi to.
  4. BA_Czerwona

    BA_Czerwona Board Administrator Team Farmerama PL

    No dobra, to będzie nasza tajemnica... ale będę się mogła pochwalić za jakiś czas, np. za rok? ;)
     
  5. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Czasem tak bywa, że nawet najbardziej nieprzewidywane zdarzy się i pojawi jak grom z jasnego nieba a to, co wydawać by się mogło, jest oczywiste i oczekiwane, nie pojawia się, znika, zapomina o swoim istnieniu bądź zapomnieć pozwala innym. Wiele z tego, co nieoczekiwane, okazuje się być tylko chwilą, niczym mruknięcie wulkanu, niczym błysk pośród burzowych chmur. A grzmot? Czasem pojawia się tuż po świetlistości, czasem trzeba chwilę poczekać a czasem gdzieś w oddali, na granicy słyszalności przetoczy się słabnącym rechotem. Tak i to, co nieoczekiwanie się pojawi, zdaje się czasem być takim nikłym wspomnieniem dawnej świetności. Podkreśleniem nieuniknionego, choć z niewiadomych przyczyn wciąż niemogącego zamknąć wszystkich szuflad życia. Wciąż gdzieś, coś jest uchylone. Jakaś furtka, prowadząca do zapuszczonego ogrodu, zdaje się zapraszać, mamić, lecz po jej przekroczeniu, zdaje się sobie sprawę, że to już nie to samo, co niegdyś. Nawet pomalowanie na nowo płotku, postawienie ławeczki wśród świerków i rozpalenie ogniska nie przywróci blasku, splendoru i chwały. Pozostaje, więc tylko radować oko tym, co niegdyś cieszyło, poddać pieszczocie zmysły, wsłuchać się w bicie serca miejsca, które kiedyś było tętniącym życiem organizmem ze wszelkimi jego formami, kształtami, kolorami.

    Warto zaglądnąć do rozlatującej się chałupki na skraju polany. Tam wszystko jakby zastygło w czasie. Nie ma tych wszystkich innowacji, które może i sprawiają, że machina rozwoju, niczym mega korporacja buduje przyszłość na wszystkich polach farmerskiej ewolucji, ale nie ma już w sobie tej nostalgii, smaku tradycji, prostoty i naturalności. Może, więc ten rustykalizm w nieco już zapomnianym siedlisku, przywoła wspomnienia i wyzwoli uśmiech na twarzy. Każe przysiąść na ławeczce przed chałupką, zapatrzyć się na pola porośnięte chwastem, wciągnąć głęboko w płuca ożywczy zapach naturalnego obornika i wsłuchać się w szum strumyka na skraju łąki. Zamknąć oczy, zapomnieć o procesach rzemieślni, dalekich dzikich lądach, usiąść w grupie starych przyjaciół i sącząc aromatyczną okońwitę, wsłuchać się w kolejną opowieść podstarzałego już, lecz nadal nieposkromionego i niepotrafiącego usiedzieć w miejscu małego czarnego zwierzaczka, zwanego popularnie…

    - Krecik!

    Koń aż zarżał z radości, przerywając wywód swojemu przyjacielowi. Nie mógł się już dłużej powstrzymać i co rusz wyrywał się, by dać upust swojej uciesze, nie chciał jednak przerywać monologu. Jednak zgubiwszy się gdzieś między furtką a obornikiem, nie bardzo rozumiał sens kolejnych słów. Poza tym, w czasie, gdy Krecik sadowiąc się, wygłaszał prolog do swojego kolejnego opowiadania, na polanę zaczęły schodzić inne zwierzaki. Oczywiście byli tam głównie przedstawiciele starej wiary; Królik z garścią marchewek pod pachą, Bóbr rzeźbiąc coś bez ustanku w kawałku drewna, Łoś masujący gardło przed porannym występem na estradzie, Świnia mieszająca słomką w aromatycznym smoothie, Kura kokosząca się na grządce obok Kozy, zajadającej młode pędy rzodkiewki. Była też oczywiście i Krowa, zerkająca co chwila na brykającego w pobliżu cielaczka, jak i Owca nieprzerwanie rozczesująca białe loczki.

    Wszyscy ci, dawni przyjaciele Krecika, zjawili się jak jeden mąż, by posłuchać opowieści futrzaka. A że tych już dawno nie słyszeli, przeto każdy nadstawiał ucha, łowiąc każde słowo, by potem rozpamiętywać je w zaciszu własnej zagródki. Każdy oczywiście miał nadzieję, że Krecik będzie ich znów częściej odwiedzać, choć wiedzieli, że jego zażyłość z farmą należy już do przeszłości. Ale. Przecież właśnie ta przeszłość ich złączyła. Rozbudzeni, zatem nadzieją postanowili nie ingerować w jego fantasmagorie, lecz by częściej słuchać jego opowieści, podsyłać mu czasem nowinki i plotki z farmy. Wiedzieli bowiem, że Krecik lubi bajdurzyć a łasy na pochlebstwa, nie każe się długo namawiać.

    - Mam tylko nadzieję, że dziś będzie o czymś radosnym i wesołym – zagdakała zatroskana Kura – ostatnim razem, gdy była opowieść o Koniu z przygód „Rancho: Pierwszy stęp”, przez dwa dni z rzędu znosiłam zbuki.
    - Nieee… - odpowiedział przeciągle Krecik, sadowiąc się na szczycie kopczyka – dziś będzie o rzeczywiście radosnym święcie, które poznałem w czasie, gdy mnie tu nie było. Chciałbym byście się uważnie wsłuchali w te opowieść, bo może spodoba wam się na tyle byście i sami chcieli kiedyś w nim wziąć udział.
    - Jeśli tylko jest co wypić i pohulać to ja w ciemno!
    - Tak Koniu. Tobie wystarczy połóweczka i już tańcujesz jak źrebak – Bóbr pokręcił głową, uśmiechając się szeroko.
    - A ja żeby można było po…
    - …pieścić się zapewne, chciałeś powiedzieć Króliku? – przerwała mu Krowa, nachylając się nad sierściuchem.
    Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Króli zaczerwienił się aż po końce uszu, lecz i on wkrótce dołączył. W radosnych nastrojach usiedli wiankiem wokół Krecika i nadstawili uszu, starając się więcej mu nie przerywać.

    - Było to dawno temu – zaczął Krecik wpatrując się w zapalające na niebie gwiazdy – gdy na miejscu obecnych farm biegały stworzenia, jakich nawet w najśmielszych snach byście się nie dopatrzyli. W tych czasach tylko garstka stworzeń żyła w zagrodach ze swoimi podopiecznymi i to właśnie dzięki opowieściom ich potomków, mogę wam przedstawić tę historię. Otóż…

    Pierwszej wiosny po stworzeniu świata, Księżyc wziął ślub ze Słońcem. Kiedy jednak Słońce po nieprzespanej nocy poślubnej wstało i wzniosło się ponad horyzont, Księżyc je opuścił i zdradził z Jutrzenką. Od tamtej pory oba ciała niebieskie są wrogami, którzy nieustannie ze sobą walczą i rywalizują. Lecz rywalizacja ta tylko w odniesieniu do nich następuje, bowiem od czasu, gdy stworzenia zaczęły gromadnie spędzać życie, w noc, tę jedną, charakterystyczną w roku, zaczęły się zbierać tłumnie przy ogniskach obchodząc święto, tak radosne, jakich nigdy więcej nie było. Zwie się ono Nocą Kupały a powszechniej po prostu Sobótką.

    Każdy znajdzie w czas tych obrządków coś dla siebie. Jest to, bowiem święto miłości, płodności, urodzaju, święto wody i ognia. Ogniska rozpalane na wierzchołkach gór, niekiedy na rozstajach dróg, choć najczęściej w miejscach, dokąd gromadnie można przybyć, służyć mają oczyszczeniu ciała i ducha. Skakanie przez nie symbolizuje pozbycie się grzechów, z pochodniami zapalonymi od ognia obchodzi się domostwa, wypędzając złe duchy i oddając w opiekę dobrym, co sprawia, że w siedzibach zapanować ma szczęście i radość a mieszkańcy mają żyć w zdrowiu i spokoju.

    Lecz wróciwszy do ognisk. Tańce i wróżby z ziół palonych w ognisku są na pierwszym miejscu. Mają one odpędzać demony, odganiać choroby. Wróży się ze zrywanych w całkowitym milczeniu kwiatów polnych i z wody w studniach, z rumianku i kwiatów dzikiego bzu, z cząbru, ze szczypiorku, z siedmioletniego krzewu kocierpki, z bylicy i z innych roślin oraz znaków. Powszechnie wierzy się też, iż osoby biorące czynny udział w sobótkowych uroczystościach, przez cały rok będą żyć w szczęściu i dostatku.

    Dziewczęta z pędów bylicy plotą wianki, które następnie puściwszy z nurtem rzeki, mają wywróżyć przyszłość rodzinną. Chłopcy, którzy te wianki złowią, wędrują do swoich wybranek i razem przeskoczywszy przez ogień, nadają temu symboliczny charakter małżeństwa.
    Tej konkretnej nocy wybrankowie ruszają do lasu w próbując odnaleźć magiczny, obdarzający bogactwem, siłą i mądrością, widzialny tylko przez okamgnienie kwiat paproci. Wedle legend ma on też wskazywać drogę do skarbu.

    Pamiętać jednak trzeba, że kąpiel w jeziorach przed świętem nie jest wskazana gdyż wszelkiego rodzaju topielice i inne poczwary porwać i utopić mogą. To oczywiście tylko legenda, Kuro, nie masz co się bojać, wszak Koi zażywa kąpieli codziennie i nic mu się nie dzieje.

    Tak więc… to wspaniałe święto, które niegdyś próbowano wymazać z naszej obrzędowości, przenosząc je w inny czas, zmieniając nazwę, próbując wyplenić to, co w nas naturalne i tradycyjne. Lecz to tak jakby zmienić farmerska chałupkę w kamienny dworek. Niby ładniejszy, ale czy miałby ten sam charakter, swojskość i naturalność?

    Dlaczego wam jednak o tym teraz opowiadam? Cóż… postanowiłem się z wami podzielić ta historią i zaprosić do wspólnego świętowania, bowiem tej właśnie nocki 21/22 czerwca będę rozpalać ognisko w pobliżu mej norki a każdego, kto zawita w moje skromne progi ugoszczę i napoję, do tańca zaproszę, przez ognisko skoczyć zachęcę a i może kolejną wróżbą/opowieścią uraczę.

    - Ja się piszę! – wykrzyknął Koń, podnosząc się z ziemi – Czas skoczyć do piwniczki i przejrzeć zapasy.
    - Mnie też nie braknie – Kózka nieśmiało szepnęła, wykorzystując krótką ciszę. Zarumieniła się przy tym nieznacznie, spoglądając kątem oka na Łosia. Ten również spłonął rumieńcem i, by domysłów nie wzbudzać, sam dodał – I rogacza zabraknąć nie może!
    Królik spojrzał w jego kierunku, marszcząc brwi. Poniewczasie Łoś uświadomił sobie sens słów. Było już jednak za późno. Zwierzęta wybuchły gromkim śmiechem.
    Odchodząc każdy zapewniał o swojej obecności.

    A Krecik?

    Siedział spokojnie, uśmiechając się od ucha do ucha. Po czym, gdy tylko ostatni z gości zniknął za zagonem z kapustą, dał nura do swojej norki. A kładąc się nieco później do łóżeczka, oczyma wyobraźni widział gromadę przyjaznych mu zwierzaków, zgromadzonych wokół ogniska.

    - Fajnie by było – szepnął, zamykając oczka.
    I po chwili już smacznie spał.

    Dobranoc
     
    bacowa70 i grakula16 lubią to.
  6. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Pomysł zacny, ale w najbliższym czasie Komarowi nie po drodze do norki Krecika :(
    Musi teraz pobzyczeć w swojej okolicy, a później udaje się na zasłużony urlop w ciepłe kraje.
    A szkoda, bo końjak pewnie będzie zacny :(
     
  7. BA_Czerwona

    BA_Czerwona Board Administrator Team Farmerama PL

    a ja się pytam czemu tak 21-go, w środku tygodnia?
     
  8. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Pewnie dlatego, że noc kupały przypada na najkrótszą noc w roku, która w 2017 będzie właśnie 21/22 czerwca :)
    Ale mnie nawet przesunięcie na następujący po niej weekend nie ratuje. Do połowy lipca mam wszystkie możliwe terminy pozajmowane :(
     
  9. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Cóż - obecność Pasikonika, czy też Krewetki zapewne podniosłaby rangę piropopisów Krecika (pewnie znów miałby problem z zaśnięciem), nie zmienia to jednak faktu, że w tym roku - choćby miał spędzić te kilka chwil przy ognisku sam - Krecik watrę rozhajczy i zawodząc jak potępieniec, złoży ofiarę bóstwom. Odprawi kilka wróżb dla poświęcenia wody i ognia, jednak ze względów oczywistych odpuści sobie hołdowanie płodności. A potem wraz z matką naturą świętować będzie...,
    ...świętować będzie...,

    ...świetofać beedzie...,

    ...źźwiendofać bendzie...,


    ...śśwźfientowadź bełcie...
     
  10. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nie wypada bełtać zacnym armeńskim końjakiem ;)
     
  11. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    zacny armeński...
    A tak! Tak, tak! Przezacny, wykwintny, o bogatej palecie smaków...
    Ale to taki dla Kózek. A na Noc Kupały potrzebny jest bardziej wizjodajny roztwór, przygotowany specjalnie na tę okoliczność. Przefiltrowany przez Quiche. Raz, żeby nie stracić pożądanej barwy. Ci co spróbowali, twierdzą, że blisko mu do Absyntu. Ja tam nie wiem, po każdym łyku zaprzyjaźniam się z kolejnymi twarzami Świętowita...

    Aha - dopytywałem Krecika o możliwość przeniesienia Nocy K na weekend. Skierował mnie do Matki Natury. Ja tam wolę się jednak nie narażać - za blisko staram się niej być, by jeszcze domagać się takich działań...
     
  12. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Uważaj tylko na burze zapowiadane na dzisiejszą noc i bądź grzeczny, żeby się nie narazić Matce Naturze, żeby nie musiała Cię grzmotnąć ...
     
    MOD_Zgredek* lubi to.
  13. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Eee tam... Dziś to się tam mogą błyskać i grzmocić do woli. Coś mnie nawet przeleciało wieczorem, nad głową rzecz jasna, ale tak na sucho :p Tylko postraszyło. Jutro żeby był spokój :)
     
    grakula16 lubi to.
  14. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Jutro? Spokój?
    Dopiero jutro Matka Natura da popis swoich możliwości :D
    Ach, ognisko, pomarzyć tylko mogę na razie, A sam dobrze wiesz, że ja i ogień bardzo się lubimy :)
     
  15. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    Jutro Mama eN może daruje - rynny zmieniam, gupio by było by na łeb sie lało.
    Zyyyagadaj do kogoś... M... Może M... :D
    Zyyyresztą - Mysie spotkamy za jakiś czas, to Ci Kupalnockę daruję ;) :p
     
    waderówek lubi to.
  16. waderówek

    waderówek Chodząca legenda forum

    W noc Kupały dzieweczki wieńce rzucały.
    W białe szaty odziane, przy ogniu tańcowały.
    Czary i zaklęcia. Wróżby i życzenia,
    światłu oddawały swoje marzenia.
    Ale cużeś Ty robił lub co żeś spożywał,
    że ci się język tak posplątywał.;)
     
    grakula16 lubi to.
  17. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    No i wszyscy wybyli na wakacje... Gdzie dalsze przygody Krecika ja się pytam:cry: Ta bajka (stara wersja (nie jakieś nowe "Krecik i Panda") była taka fajna) :cry: