Konkurs Konkurs "like"

Temat na forum 'Oficjalne konkursy forum' rozpoczęty przez użytkownika BA_IRI, 25 stycznia 2016.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. BA_IRI

    BA_IRI Guest

    Witajcie Farmerzy,

    W związku z nadchodzącymi 6 urodzinami Farmeramy mamy dla Was konkurs polegający na przedstawieniu nam swojego najfantastyczniejszego wspomnienia związanego z Farmeramą.​
    • Wasza praca może mieć formę tekstu z najbardziej emocjonującym, najśmieszniejszym lub niezapomnianym momentem lub screen z ulubionym itemem/eventem lub czymś podobnym.
    • Można wystartować przedstawiając więcej, niż jedna pracę, jednak każdą należy zaprezentować w oddzielnym poście.
    • W konkursie mogą brać udział również członkowie ekipy.
    • Praca musi zawierać ID Gracza (start w konkursie i zamieszczenie obrazków, screenów oraz tekstów, równoznaczne jest z wyrażeniem przez Gracza zgody na umieszczenie ich na forach i na facebook)
    [​IMG]
    Poniedziałek 25.01.2016 godz. 14:00

    [​IMG]
    Wtorek 02.02.2016 godz. 17:00

    Jurorami w konkursie będziecie Wy, Gracze obdarowujący fascynujące Was prace polubieniem na forum.

    [​IMG]

    W każdym kraju wyłonionych zostanie pięć prac, które zdobyły największą liczbę polubień i zostaną one nagrodzone.

    Nagrodą będzie item

    "Tęczowy skarb"
    200 PD/9 h

    teczowy skarb.gif


    >TU< możecie porozmawiać.

    Czekamy na Wasze prace!


    pozdrawiamy,

    [​IMG]

    Zastrzegamy sobie prawo do edytowania tego wątku w przypadku, kiedy Community Manager prześle nam informacje na temat zmian lub uzupełnień.
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 25 stycznia 2016
    -katie1234- i Zetek lubią to.
  2. Zetek

    Zetek Czeladnik forum

    Ohh.. coś obudziło mnie z mojego zimowego snu... Ale skoro już tu jestem może opowiem wam co nieco o sobie. Nazywam się Miś Szarek. Tak nazwał mnie mój hodowca. Ahh... no tak hodowca muszę wam o nim opowiedzieć. Jest on już ze mną 6 lat. Na naszą farmę zawitał właśnie tyle lat temu. Była ona wtedy w opłakanym stanie, ale on wtedy przyszedł i odkupił grunt od poprzedniego właściciela. Właśnie wtedy nasze życie się zmieniło. Codziennie dostajemy pyszną paszę i świeżą wodę. Lecz nie o tym chciałem się tyle nagadać. Jak pewnie wiedzą inni farmerzy bóstwo co jakiś czas zrzuca na farmę tzw. eventy. Nie rozumiem o co z nimi chodzi, ale nasz właściciel ciężko pracuje, zęby je ukończyć. Ostatnio podczas świętowania 6 rocznicy jego pobytu na farmie opowiadał mi, że właśnie "eventy" z poprzednich lat wspomina najlepiej. Najbardziej w jego pamięci utkwiły dwa. Pierwszy z nich obchodził w roku 2011 podczas pierwszej rocznicy jego farmerskiej pracy. Mówił, że wielu farmerów właśnie wtedy opychało się pysznym tortem przyrządzonym przez Wilka Jasia. On właśnie wtedy "upolował na naszą farmę tortową chatę i tortową armatę, która codziennie kilkanaście razy obrzuca mnie tortem z tamtego okresu. Tortowa chata nie została nigdy ukończona i brakuje jej jednego etapu budowy. Pomimo tego posiada honorowe miejsce w ogrodzie ozdobnym. Pomaga ona mojemu właścicielowi przechodzić na kolejne poziomy, ponieważ daje mu jakieś PD. Błagam Was niech ktoś napisze mi CO TO JEST PD!!! Farmer nigdy nie chce nam powiedzieć :cry:. Ale mniejsza o to. Drugim eventem, który najbardziej utkwił mu w pamięci to Event Wielkanocny 2011. Udało mu się wtedy kupić wiele krzaków janowca. Trzyma ich kilkadziesiąt na dzikiej łące. Mówi, że są cenne, ponieważ jeden daje mu 20 sianogroszy i 20 tego jego całego PD. Krzaczki te czasem oskubują wrony, ale nie mówcie mu tego bo się obrazi. Heh no tak zapomniałem, że ostatnio spożyłem cały krzaczek. Był wyborny. ALE!! Błagam Was tym bardziej mu tego nie mówcie, bo nie będę dostawał paszy przez jakiś miesiąc (kiedy oczywiście nadejdzie wiosna. Ale pomijając to pragnę Was zachęcić do powspominania sobie starych eventów, bo farmer powiedział, że to naprawdę fajna zabawa. Ja na razie idę już spać, bo zaraz wróci właściciel, ponieważ powiedział, że idzie dosłownie na chwilę na jakieś forum. Widzimy się kiedy nadejdzie wiosna pa, pa ;). Dzięki, że poświęciłeś mi te pięć minut :).



    Nick w grze: -Ogid- ID: 17608059
     
  3. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Oto moja farmowa ulubienica Bigcia.;)


    [​IMG]


    Bigcia choć wygląda niepozornie, jest niezłą spryciulą i psotnicą. Mieszka na mojej farmie od bardzo dawna (2010 r.) Bardzo długo męczyła mnie, żebym pozwoliła jej jeździć moim traktorem, na co nie mogę się zgodzić, bo zbyt cenię moją "Wandę" i nie zniosłabym gdyby została w najmniejszym stopniu uszkodzona. Zatem, Bigcia, gdy dowiedziała się, że zamierzam startować na niej w farmerskim wyścigu traktorów o puchar złotych wideł, w odwecie za odmowę, chwyciła telefon komórkowy i pstryknęła mi fotę podczas treningu. Wrzuciła ją następnie na fejsa i zamiast podpisu "Marrylan do wyścigu trenuje", napisała "Marrylan drogę asfaltuje" W efekcie odwiedziła mnie delegacja z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad upraszając o pomoc w budowie czteropasmowej autostrady z Wrocławia do Szczecina, a sołtys Wąchocka do dziś nie daje mi spokoju i błaga, żebym mu ten asfalt na noc zwijała i rano rozkładała.:) W obu przypadkach z wiadomych względów musiałam odmówić. :p Złote widły za wyścig, który koniec końców udało mi się wygrać wrzuciła tym czasem w ogromny stóg siana przed stodołą i po dziś dzień ich tam szukam. Straciwszy wreszcie cierpliwość do Bigci, chciałam ją w moim ulubionym evencie Gift & Trade przehandlować, ale nic z tego nie wyszło bo nie można było jej wysłać. Póki co, chyba jesteśmy na siebie skazane. I tak sobie farmerujemy ponad 5 lat szczęśliwie. Obok naszej farmy zamieszkało wielu cudownych sąsiadów, służących zawsze pomocą i bezcenną radą :D Poznałyśmy także wielu wspaniałych znajomych. I to właśnie z nimi wiążą się te najbardziej cenne i niezapomniane chwile w Farmeramie ;)
     
  4. Zetek

    Zetek Czeladnik forum

    O boszzzz... chyba cierpię na bezsenność od wczoraj nie mogę zasnąć, a farmera wciąż nie ma znowu poszedł na jakieś forum. Ale skoro mam pewną okazję mogę Wam dzisiaj więcej opowiedzieć kolejną porcję historyjek o tych całych eventach. Dzisiaj opowiem trochę o tym jak wspólnie z moją kuzynką Niedźwiedzicą Pancerną rozgromiliśmy jedną z pierwszych pełni mojego właściciela. Pierwsza pełnia farmera o tak to były czasy. Wtedy właśnie byłem młody, a teraz stary niedźwiedź ze mnie. Choć może to działa na odwrót. Ja jestem młodszy, a to farma jest starsza. No, ale mniejsza... To właśnie wtedy zjedliśmy zębate pomidorki farmera. Ojjj wkurzył się wtedy niesłychanie. Nie dość, że nie mógł kupić nic w sklepie, (bo pomidorki były potrzebne) to jeszcze podeptaliśmy mu całe grządki. A na dodatek wyrosły tam ogromne ZĘBY!!! Rozumiecie ZĘBY. Kto to widział, żeby od pomidorów rosły zęby! Ale już pomijając to właściciel od tamtej pory na każdą pełnię zamykał nas w stodole i zakazuje wychodzić dopóki event się nie skończy. To było KARYGODNE. Na całe szczęście bóstwo zesłało na farmę strefę pełni, ponieważ dzięki temu mogliśmy bez problemu być na farmie, a właściciel pokonywał 10 kilometrów na pieszo do tej strefy. Ja się pytam komu by się chciało?! Są niestety minusy tej całej strefy pełni...Jak mamy zjeść wytrzesz. W ogóle ostatnio właściciel się na nas zezłościł za to, że gdy popłynęliśmy z nim na wyspę, którą razem z moją kuzynką nazywamy Ramabahama. Hmmm... nie wiem dokładnie czy tak to się nazywa ale mniejsza. Drugim eventem, który chciałbym opisać jest ostatni dawaj i handluj (przynajmniej tak mi przetłumaczył niezawodny kalkulator). Mój właściciel dorobił się na nim myszy. Nie cierpię ich. I rozumiecie, że oddał za nie moje przyjaciółki gęsi. No cóż za człowiek. Myszy gryzą mnie w pupkę, a potem farmer dziwi się, że nie mam tam sierści pfff... Poza tym kupił czerwone konie. Ja się dziwię czemu one takie majestatyczne, a tu się okazuje, że służyły one królowej Elżbiecie na polu golfowym FOCH. I tak jednak wiem, że TO JA jestem dla mojego kochanego farmera najważniejsza. Przecież niszczę mu grządki zaledwie 20 razy w tygodniu. No dobra chyba tyle na dzisiaj starczy kolejne 2 eventy opowiedziane *mlask* *mlask* idę spać:p. Pozdrawiam Miś Szarek :).

    Nick w grze: -Ogid- ID: 17608059
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 28 stycznia 2016
  5. christines11

    christines11 Aktywny autor

    Przyjechałam z dalekiej krainy, gdzie jedynymi istotami żywymi byli ludzie. Właściwie żyło mi się tam dobrze, dopóki nie pojawiła się myśl. Ta myśl nie dawała spokoju, podpowiadała, że gdzieś coś jeszcze jest co mnie zachwyci, co nie pozwoli zasnąć. Miałam mnóstwo pytań, ale jeszcze więcej wątpliwości. Moim problemem była ciekawość i dlatego zaczęłam szukać swego miejsca.
    Wyprawa była długa, ale w końcu ujrzałam coś, czego jeszcze nigdy w życiu prędzej nie widziałam. Spotkałam istoty żywe, które nie były ludźmi, a wszystkie miały piękne duże oczy. Jak się dowiedziałam, to zwierzęta, a każde z nich jest niezwykłe i nam potrzebne. Moją uwagę zwróciły także drzewa i ich zmieniający się stan: na początku pokryte liśćmi, a na końcu uginające się pod ciężarem owoców. Zewsząd słychać było szum dojrzewającego zboża i trwających zbiorów warzyw. Zaczepiłam jedną osobę i spytałam:

    - Co to za miejsce?
    -
    Farmerama - usłyszałam.
    - Skąd taka nazwa?
    - Wszyscy jesteśmy farmerami, to my pchniemy życie w te rośliny i zwierzęta. One bez nas by się nie poradziły, ale my bez nich też nie.

    Ten farmer zapomniał mi wtedy powiedzieć coś jeszcze, że osoby takie jak ja mogą także stać się farmerami. Panuje tu równość, bo tylko ciężka praca pozwala na zbieranie pochwał. Im więcej pracujesz, tym bardziej poznajesz różnorodność tego świata – magicznego a zarazem realnego.
    Czy było warto opuścić zakątek, w którym czuło się swojo? Dla takiego miejsca trzeba opuścić nawet dwa takie zakątki.


    [​IMG]

    ID: 3156304 nick:christines11
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 27 stycznia 2016
  6. TL_Mouse

    TL_Mouse Guest

    christines11, etanus, posty z cytatem usunęłam, do prac konkursowych proszę dopisać swoje ID.
     
    Megan i christines11 lubią to.
  7. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Poniższy tekst dedykuję najlepszej smodce, z jaką dane mi było współpracować. Gdyby w Sèvres szukali wzorca smodki, z pewnością by się nią zainteresowali :)


    Dawno, dawno temu było sobie pewne forum. Zamieszkiwały je osoby, w których żyłach krążyła benzyna, oddychały spalinami, a zapach palonej gumy był dla nich cudownym aromatem. Kilkoro kierowców stworzyło zgraną paczkę i nazwali się Ekipą. Jednym z szefów gangu był niejaki T., który kazał się nazywać adminem. Jego prawą ręką była piękna Iza, pseudonim smodka. Jeździli ostro. Roztrzaskane maski były codziennością. A kto ich próbował prześcignąć, brutalnie wywalali go z toru.
    W takich oto czasach przez ich świat przebiegła piorunująca wiadomość. Za płotem otwierają farmę.
    - Farmę? - oburzył się T. - Toż to tylko będą zanieczyszczać nasze spaliny zapachem świeżo skoszonego siana.
    Formalnie jednak nie mógł nic zrobić, bo farmerzy legalnie wykupili teren i mieli wszystkie papiery w porządku. Zajął się więc czarnym PR-em.
    - Haha. Farma? No dajcie spokój. Przecież to dobre dla emerytów, a nie dla kierowców. W życiu liczy się tylko adrenalina. Sianie marchewki nie podnosi adrenaliny. To bezsensowna strata czasu.
    Trwało to jakiś czas, aż zauważył, że okrutna Iza jeździ jakby trochę wolniej i ostrożniej.
    - Iza, co z Tobą? Zaczęłaś hamować na zakrętach, a dziś prawie dałaś się wyprzedzić temu leszczowi z wrogiego teamu - zapytał wprost.
    - No bo ostatnio nie mam tyle czasu na treningi - odpowiedziała.
    - Jak to nie masz czasu na treningi? To co ty robisz?
    - Wiesz, jest ta farma obok toru...
    - Noo...
    - No i ja tam zaczęłam siać...
    - ?
    - i to mnie wciągnęło...
    - ??
    - i tam poznałam fajnych ludzi...
    - "Rolnik szuka żony"? Sorry, Iza, mamy 2010 rok i tego programu jeszcze nie ma w tv. Obrączek na tej twojej farmie też jeszcze nie wymyślili. A poza tym ty już masz męża! Taki gościu, co mieszka z tobą i co piłem z nim piwo! Pamiętasz?! Zostaw tę farmę i wracaj na tor! - T wkurzył się nie na żarty.
    - To ty nic nie wiesz? - zapytała Iza zapalając papierosa.
    - O czym?
    - Tam jest już połowa naszych. Jest Aga z mężem, jest Niedźwiedź i nawet Bartek już orze. Z innych zespołów też widziałam kilkoro.
    - Bredzisz. Najadłaś się surowej marchewki i ci zaszkodziło. Jak kierowca rajdowy może zostać farmerem?
    - Nie wierzysz? Zapytaj ich sam.
    - Żebyś wiedziała, że zapytam! - zezłościł się T. - Aga, to jest prawda?
    - Zasadniczo to tak - odpowiedziała zapytana - Byłeś na naszym ślubie, więc poznałeś moją szwagierkę, Żyrafę.
    - Akurat po niej to się można spodziewać wszystkiego. Ale że Niedźwiedź... przecież to nasz najlepszy mechanik.
    - Teraz robi w serwisie maszyn rolniczych - odpowiedział dotychczas milczący Bartek.
    - Nie wierzę, normalnie nie wierzę! - wściekał się T.
    - Dam ci moje hasło i sam zobacz - Bartkowi było wszystko jedno.
    - To jest niezgodne z regulaminem farmy - ponownie odezwała się Iza.
    - A co mnie obchodzi jakiś regulamin farmy? - zaperzył się T.
    - Jest jeszcze coś, czego ci nie powiedziałam.
    - Jeszcze coś?
    - No tak. Bo jak tam poznałam tych ludzi, to zaciągnęłam się do tamtejszej ekipy...
    - Że co??!! Dawaj adres tej farmy! Zaraz tam wpadnę, dorwę traktor i pokażę tym wszystkim farmerom, gdzie ich miejsce!


    Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i wydarzeń jest celowe i zamierzone :)

    ZgredzioO
    ID: 11993031
     
  8. SMOD_Casino

    SMOD_Casino S-Moderator Team Farmerama PL

    etanus
    Użyj opcji "Edytuj" w swoim poście. Twój post nie w temacie usuwam.
     
    aleksandra lubi to.
  9. etanus

    etanus Forum Pro

    Ok. to etanus tez coś skrobnie. Pewnego dnia na farmie zawitał Event: Szalone MŚ zwierzaków 2011. Jako wierny kibic z radością zabrałem się do siania badylka i zbierania piłek które wyskakiwały- no wiecie z czego.W ferworze walki zapomniawszy o całym świecie jak prawdziwy rolnik nadziałem gumofilce i postanowiłem ukończyć go w jak najszybszym czasie coby potem przyłożyć się solidnie do egzaminów, które na mnie czekały! Siałem i zbierałem a pot płynął mi- no nie napisze po czym! Z amoku gospodarczego wyrwało mnie walenie do drzwi i niemożebne darcie mojego przyjaciela -teee jaaapa idziesz na egzamin! Napiszę poprawnie co wtedy sobie pomyślałem- kurczątko pieczone zapomniałem że dzisiaj egzamin. Nadziawszy bielulchną koszulkę i pomięte spodnie spojrzałem w lustro i mnie zamurowało. Wyglądałem jak bym stał przy żubrze przez całą noc! Pomięty jak papierek ze snickersa.Kiedy wszedłem do sali i drżącymi rękoma- nie,nie ze strachu- od kilkania ! wyciągnąłem karteczkę z pytaniami już wiedziałem że to nie mój szczęśliwy numerek!No proszę co pan ma do powiedzenia - usłyszałem głos mojej pani profesor. Ze wstydu że taki głąb kapuściany ze mnie nie mogłem wydusić nic sensownego.Wykrztusiłem tylko- całą noc zbierałem piłki na farmie.Omal nie spadłem z krzesła gdy moja pani profesor odpowiedziała- wiem, wiem bo event się zaczął. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.Od tamtej pory jedną z moich ulubionych sąsiadek na farmie jest moja pani profesor, a egzamin poprawkowy zdałem na piątuchne!
    ID 4946392
     
  10. BA_Chris

    BA_Chris Guest

    etanus rzeczywiście w tym dziale forum Gracze nie są w stanie edytować swoich postów, dostępne są tylko opcje "Odpowiedz" i "Raport", dziękujemy za wskazówki. :)
     
  11. ShakeWave

    ShakeWave Wyjątkowy talent

    Jestem farmerką od niedawna. Ledwie kilka miesięcy minęło odkąd pierwszy raz założyłam kalosze i wyszłam na pole podciągając po drodze za duże ogrodniczki. Niedługo potem odkryłam farmerskie koło fortuny. Od tamtej pory losowanie nagród było codziennym bonusem za pracę. Z samego rana odbierałam wejściówkę, a kiedy już wszystkie plony były w spichlerzu, owoce nie gniły na drzewach i zwierzęta były nakarmione puszczałam się pędem krętą drogą prosto do koła. Zawsze cieszyły mnie drobne nagrody tak cenne dla farmera na dorobku. Ale prawdziwa jazda zaczynała się, gdy udało się zdobyć specjalną wejściówkę nazywaną imprezową. Patrzyłam wtedy z tęsknotą na niezwykłe nagrody. Tak bardzo miałam ochotę na kwiaty, widziałam oczami wyobraźni jak mogłyby zdobić moje skromne włości. Tęsknie obserwowałam dostojne strachy na wróble, które miałam nadzieję postawić na straży mojej ziemi.
    Niestety, mijał czas, wejściówki zdarzały się rzadko, aż w końcu zniknęła możliwość wygrywania kwiatów. Wiedziałam, że sny o całe ich kolekcji już się nie spełnią. Od tamtego czasu nie raz wyłożyłam się jak długa biegnąc do koła. Spieszyłam się sprawdzić, czy mimo braku kwiatów jest szansa choć na strachy na wróble. Co raz pokazywał się inny, nie sposób było je pozdobywać.
    Pewnego, zupełnie zwyczajnego dnia na kole zobaczyłam nową nagrodę. Uroczy, malutki zameczek, jeden z wielu, które będą do zdobycia. Wiedząc, że poprzednie kolekcje przeszły mi koło nosa postanowiłam się zawziąć i pracować jeszcze ciężej, żeby zarabiać na wejściówki i wygrywać zamki. Nie raz wracałam z losowania z kuponem lub wiązanką kwiatów w reku, ale się nie poddałam. W końcu jednak nadeszła szczęśliwa dla mnie chwila. Środek stycznia, niedziela, pora na obiad. Przed posiłkiem zajrzałam szybciutko do koła. Wydawałoby się, że zakręciłam nim tak, jak zwykle, ale nagroda była zupełnie niecodzienna:
    [​IMG]
    Od tamtej pory codziennie zaglądam do ogródka ozdobnego, siadam na trawie i podziwiam nowy nabytek. Wiem, że ta kolekcja nie ominie mnie jak poprzednie. Czekam z niecierpliwością na kolejne pałacyki...

    ID: 53090594
     
  12. blazers

    blazers Wszystkowiedząca wyrocznia

    To o śmiesznych będzie.
    Śmieszne - zacząłem grać.
    Śmieszne - gram nadal.
    Teraz o emocjonalnych , wiadomo żeby każdemu ( wyborcy ) podpasować.
    Emocjonalne - zacząłem grać.
    Emocjonalne - gram nadal.
    Najfantastyczniejsze , niezapomniane i smurfastyczne też opisać ??
    Wiem , wiem 8).
    Dziwne to wszystko , w sumie typ ( to o blazersie ) bez znajomych , bez przyjaciół w realu , maruda , malkontent , z mega przerostem ego , pisze kilka tekstów pod publiczkę ( naprawdę bez urazy ) i staje się ulubieńcem tłumów.
    Niezrozumiałe do granic.
    No i zostałem.
    Mój psychiatra ( Panna na włościach , czy innym wydaniu ) twierdzi , że to ( znaczy farma ) :

    "Jest niezdrowa. Na Twoim miejscu chyba wyłączyłabym prąd , bo innej możliwości tutaj nie widzę , skoro rozmowy , błagania nie pomagają.
    Mój facet ( Tom * ) też lubi grać w Farmeramę , ale bez przesady. Brat ( wróć - siostra ) ze swoim konkubentem / konkubinem też ma podobny problem , ciągle sianie sałaty , czy innej marchwi ...
    Ale skoro mieszkacie razem to ja bym go starał się jakoś odciągnąć od tej farmy.
    Może ubierz bierz jakąś sexy ( ładna , przyjemny materiał ;) ) bieliznę , jest szansa że to go na chwile oderwie od tej dziwacznej gry.
    Jeżeli to nie pomoże , to rób tak jak on.
    Jak coś będzie chciał to udawaj zajętą , niech się dowie jak Ty się czujesz !!! "
    Chyba coś pomyliłem , moja była partnerka też chodziła .....

    Nieważne , po ostatnim konkursie gdzie głosowały Farmery obiecałem sobie , że NIGDY ( znowu śmieszne ) już nie wezmę udziału w czymś takim , ale jak wiadomo tylko krowa , czy inne zwierzę nie zmienia poglądów .....
    Bardzo proszę o nie lajkowanie przez multi , bujajcie się 8).
    Jeżeli w jakiś niesamowicie dziwaczny sposób zdobędę jedną z nagród głównych (item) chętnie przekaże go do Skarbów xD , aby zbalansował grę do końca.
    Ten item , nie skarb , a zresztą ....
    CDN. ....... żartowałem , a może nie ?
    Przepraszam za duże litery i małe.

    Bry (musiałem).

    * Tomasz , dla kolegów Tomek


    blazers ID 8193638
     
  13. sniegrzynek

    sniegrzynek Zaawansowany

    witam
    nie mam jakichs przezyc z farmeramą wiec opiszę początki mojej gry
    W ostatnią sobotę listopada 2015 nudziło mi sie i zaczołem grać do środy byłem normalnym farmerem niewydajacym pieniedzy na grę lecz miałem wtedy wolne i wysłałem sms za7 zł i otrzymałem 300fl . Następnie kupilem 100wejsciówek na kolo fortuny i dostałem 10 jackpotów z powodu iz miałem w domu niepotrzebnego paysafecard za 50zł to kupilem 120 wejsciówek tak własnie zdobyłem 22 jackpoty oraz duzo sg jak na poczatkujacego farmera. Na pierwszym bb zdobylem indyczke tanczaca polke która sprzedałem za 5 mil nastepniwe przy uzyciu 3 tabebuj i kombajnu w sylwestra zrobilem pierwszego kolorowanca którym był wielkanocny królik nastepne bb dało mi 25 mil zarobku. wtedy kupilem żwawa pszczólke za 23mil i sprzedałem za 30mil. Nastepnie na gt kupilem skarbonke za 18mil która sprzedałem za 29mil Miałem od tego czasu wiele przygód zarówno wspaniałych przeskoków (miałem okazje wybudowac sobie róz punkt zbioru piór ) jak i kiepskich stajennych Mam nadzieje iz uda mi sie spedzic z tą grą troche czasu
    [​IMG]
    (moja pierwsza róz fabryczka)




    [​IMG]
     
  14. onkapinka

    onkapinka Nadzorca forum




    • Jak to kiedys fajnie bylo, gra "darmowa" byla... prawie
      farmer biegal wiec w gumowcach i po grzadkach i po trawie.
      A do miasta jedzil jeepem, by na targu pohandlowac
      bo w zamierzchlych tamtych czasach, oplacalo sie hodowac..
      Kury , kaczki owce , konie oraz kolorowe swinie
      biegal wiec po calym targu, bo okazja szybko minie.
      Kazdy farmer co sie zowie , mial w stodole zlota kure
      jak wystawil ja na targu to zarobil forsy fure.
      Baobaby mogles zdobyc, co pociagiem przyjezdzaly
      i darmowe nam nawozy z baobabow wypadaly...
      Rafa miala nastac wkrotce, aby doznan nam dostarczyc
      dwiescie mi bananow zlotych ,musi na te rafe starczyc?
      Nagle czytam ogloszenie : baobaby wycofano
      a doznania w sprawie rafy ,obrocily sie w guano...
      O guanie sa dyskusje, bo guano wielka sprawa,
      jak je sprzedac ,gdzie przechowac, to dopiero jest zabawa!
      Wiec zapomnij juz o rafie , o nawozie mysl rolniku..
      Zobacz ile masz nawozu i czy zmiescisz w oborniku !!!
      PS.
      Ale coz..jaka gra ...
      taki temat..tra la la...



      " W związku z nadchodzącymi 6 urodzinami Farmeramy mamy dla Was konkurs polegający na przedstawieniu nam swojego najfantastyczniejszego wspomnienia związanego z Farmeramą. Wasza praca może mieć formę tekstu z najbardziej emocjonującym, najśmieszniejszym lub niezapomnianym momentem lub screen z ulubionym itemem/eventem lub czymś podobnym."


      Gram prawie 6 lat, bez wiekszych emocji, no moze pierwsze i ostatnie dozynki, dostarczyly mi takowych.
      Dozynki jak sama nazwa wskazuje, dozynaja cos lub kogos i to mi sie wlasnie przydarzylo.Wiewiora z pierwszych dozynek dostarczyla mi troche milych emocji..[​IMG]
    • Ostanie dozynki rowniez...niestety.
      Najfantastyczniejsze wspomnienie?
      Bez przesady, fantastyczny to byl moj pierwszy.... skok spadochronowy.
      Ta adrenalina,strach i podniecenie, widoki zapierajace dech w piersiach...
      Na farmie zaparlo mi dech po ostatnim ogloszeniu jak zorientowalam sie, ze zostalam "wybalansowana" . Zlote banany zbierane na rafe ,zgnily w stodole..ale coz..taka gra.
      W sumie, byc moze byl to rowniez najsmieszniejszy i niezapomniany moment w mojej karierze gracza . Zawsze myslam, ze ze nic mnie juz nie zaskoczy a tu nagle zostalam wybalansowana na blache keksow. Tworcy gry maja jednak duze poczucie humoru i potrafia wywolac u znudzonego gracza, usmiech na twarzy :)))
      Ps. Dostalam tort cudnej urody z napisem 2010 !![​IMG]
      Czuje sie fantastycznie , niezapomniany i bardzo emocjonalny moment to byl , gdy odbieralam ten item....dziekuje jury,ekipie , mojej rodzinie,przyjaciolom i wspolgraczom za wsparcie oraz okazana pomoc ...to nie tylko moja zasluga zdobycie tego tortu!
      Bez Waszej pomocy nie zdobylam bym ,tej wspanialej nagrody !!
      Jestem bardzo..ale to bardzo wzruszona....


    • [​IMG]
     
  15. est-orka

    est-orka Fanatyk forum

    :music::inlove: Wszystko zaczęło się 6 lat temu .....
    .................................................dla mnie 4, a dokładnie to 22.02.2012 o godz.11:41:42. po raz pierwszy weszłam na pole mojej faremki.
    Dużo się wydarzyło w tym czasie..... wiele wrażeń, tych przyjemnych i tych troszkę mniej, wypełniało moje farmerskie serduszko.

    Pierwszy primaaprilisowy żart z lawą wypływającą z pól [​IMG] i łuna pożaru nad farmą, przestraszył mnie wcale nie mało.
    Pełne niepokoju oczekiwanie na aktualizację Bahamy i niepewność co stanie się z ciężko wypracowanymi PD [​IMG]
    "Manewry farmerskie" czyli powtarzające się kilkugodzinne wyjazdy za granicę, aby zrobić misję i zdobyć itemiki królika bez uszu....[​IMG]
    Niezadowolenie z próby zamiany motylarni [​IMG] o grafikach xxl-ek nie wspominając.
    Złość po zmianie bonusu walentynkowego rzędu ...[​IMG]
    Czas wypełniony jakże miłymi wspomnieniami o minionych eventach, kiedy to uparcie układałam naklejki eventowe na stronach starego albumu [​IMG]
    Pojawienie się na mojej farmie, po długich negocjacjach na szczeblu międzynarodowym , ostatniego szukanego itemiku -unikatu Kogucika walentynkowego [​IMG]
    I wiele, wiele godzin, jakże radosnych i zabawnych, spedzonych na beztroskim ozdabianiu i rozwijaniu mojej faremki:
    [​IMG]
    I wszystko to dzięki temu, że 6 lat temu powstała Farmerama :inlove:
    Wszystkiego najlepszego dla Farmeramy
    [​IMG]

    i wszystkich posiadaczy torcików "datowych"

    [​IMG]
     
  16. MRT_Greg

    MRT_Greg Stary wyjadacz

    BUM!
    Haha! Przestraszyłem Was? Nie? Szkoda. Ale w sumie… w sumie to nawet nie chciałem Was straszyć, wszak do tego służą inne narzędzia. Na przykład wyciąg z karty kredytowej tatusia. Albo wnuczka. Zależy w jakim wieku jest ukradkiem korzystający. Tak czy siak moje bum miało wymiar zdecydowanie inny; to było bumowanie rzekłbym specjalistyczne. Jedyne w swoim rodzaju. Starzy wyjadacze, jak również inni wierzący ale już nie praktykujący farmerskich upraw zapewne domyślają się o czym ma być mowa. Pozostali, jak mniemam w liczbie nie większej niż dwa, będą musieli domyślić się z poniższego tekstu.
    Czy warto go czytać? Czy po jego przeczytaniu uznacie, że było to dobrze spędzone 3 góra 5 minut? Nie wiem – sami to musicie określić. Czy zawartość tekstu spełnia wymogi konkursu? Starałem się – naprawdę – rzetelnie przygotować poniższe (stąd też nieco przydługi wstęp), lecz to wyłącznie od Was zależy ocena całości.
    Zatem…
    STOP. Jeszcze tylko kilka słów wyjaśnienia;
    W kwestii strachu, to nie do końca jest tak że nikt się nie przestraszył ujrzawszy nick autora tegoż tekstu. Oczywiście to nie jest strach, że dziewczynom majtki spadają, bardziej trwoga miłościwie nam panujących na myśl o tym co autor zakamuflował w tekście i co kto zdąży przeczytać, nim karygodne uchybienie dostrzeże czujne oko cenzora.
    A w kwestii mojej obecności – to on mnie tu sprowadził, miejcie do niego pretensje. Co złego to nie ja.


    PROLOG​
    Na początku było słowo.
    Łał!
    I tak oto rozpoczęła się moja przygoda z Farmeramą. Nadmieniam – moja pierwsza gra przeglądarkowa. Never ever earlier(1) Byłem taki młody, niedoświadczony, moje pierwsze poletko było jak pierwszy pocałunek, poczułem pełną błogość, gdy spośród ciemnej ziemi wykiełkowały pierwsze listka sałaty. Z jaką to lubością, pełen werwy i nadziei, obsiewałem jak szalony kolejne poletka, podlawszy je wodą a dla smaku doprawiwszy kupą. Cóż to była za euforia. Gdy po trzech tygodniach hodowania pięciominutowej sałaty na samą myśl o kolejnym jej zasianiu dostawałem mdłości, doszły kolejne uprawy. A potem hodowle. Niczym zatroskany tatuś odebrałem wiadomość o pojawieniu się nowej kurki w moim gospodarstwie. A potem królika. I jeszcze jednego. I jeszcze dwóch. I pięciu. I stu. A gdy już ze strachu nie zaglądałem za stodołę, by nie spotkać tam kolejnego długouchego sierściucha, uzyskałem dostęp do targu. No i się zaczęło. Niedługo potem do moich drzwi zapukali sąsiedzi. Wraz z nimi udałem się na tropikalną wyspę, gdzie było słodko i pieprznie. W ogrodzie poustawiałem różne wypaśne nagrody, zdobyte podczas zdarzeń specjalnych, ewentów i/lub konkursów. I tak życie farmera toczyło się. Kołem. Tort... znaczy się Fortuny. Aż nadeszła chwila gdy zblazowany hulaszczym życie farmera/forumowego wodoleja, odczytałem wiadomość, która dosłownie poraziła końce moich nerwów. Od głowy aż po d…uży palec u nogi. Tak mnie trzepnęło, że prawie oplułem monitor.

    ROZWINIĘCIE​
    To było prawdziwe BUM! BIG BADA BUM! Bynajmniej nie jako piąty lecz któryś z rzędu ale jakże charakterystyczny element, pojawiła się na mojej farmie budowla, co do której istnienia w tym nieco konserwatywnym świecie w życiu bym nie podejrzewał. Ba! Gromy spadłyby na tego, kto próbowałby wówczas przemycić choćby zalążek podobny do szatańskiego pomysłu programistów. Ileż dyskusji było na walnych zgromadzeniach farmerów, padały słowa niegodne niniejszego postu, administracja nie nadążała z ostrzeżeniami. Wszędzie widać było, jak w przedszkolnej sali, latające karteczki; żółte, czerwone, różowe… Kolejne obwieszczenia spływały po farmerach niczym woda po kaczce. Wielu w tym czasie udało się na (nie)zasłużone urlopy. I gdy forumowe czystki osiągnęły moment kulminacyjny, powodując chwilowe wyludnienie a sytuacja wydawało się uspokoiła się na tyle, by spokojnie powrócić do siania marchewki, na farmy wdarł się prawdziwy monsun. W jednym momencie wszelkie pozostałe dyskusje ucichły jak ręką odjął. Za to na farmach zapanował istny rozgardiasz.

    Gdy z bijącym sercem, jeszcze pełen niedowierzania, stawiałem swoją pierwszą oazę miłości, byłem niemal stu-procentowo pewien, że zaraz pojawi się gwardia farmerska i z hasłami o niepraworządności na ustach, połechtawszy po plecach kocią łapką skuje mnie w dyby, złamie kołem, by w końcu zaprząc w kołysce Judasza. Nic takiego jednak się nie stało. Jakby na złość wszelkim piewcom skromności i cnoty, na farmach zaistniało;

    BUM! BEJBI BUM!

    Ach, jakież to było ekstatyczne doznanie. Doprawdy! Najwspanialsza rzecz jaka mogła mnie spotkać na farmie. Dzięki oazom doświadczyłem najcudowniejszych chwil, które na długo utkwiły w mej pamięci i teraz, gdy mogę wyrazić swe zdanie na dowolny temat, nie omieszkam skorzystać. Oazy stały się moim clou programu. Żyłem od jednego bumowania do drugiego. Z maniakalnym uporem odmawiałem sobie wszelkich innych przyjemności, wiedząc, że wkrótce nadejdzie upragniony moment gdy znów dostąpię uniesienia.
    Przyznam iż był to doskonały strzał programistów. Dla niektórych wręcz złoty strzał. I bynajmniej nie w kolano. Gdy pierwszy raz ujrzałem, wyłaniające się z oazy brązowe owieczki, po prostu oniemiałem. Zaraz potem w ogłoszeniach przed gift&trade pojawiły się sugestywne ogłoszenia;
    „Sprzedam dwie brązowe”
    Albo
    „Zamienię 10 nagich na cukierkową. Może być używana”
    Kusili. I wiecie co Wam napiszę? Ale tak po cichu i w tajemnicy, by oko S nie dostrzegło. Skorzystałem. No co? Dziwicie się? Grzechem było nie skorzystać. W końcu za przyzwoleniem samego Wielkiego Punktu. Brałem jedną za drugą a najbardziej, to lubiłem z połyskującymi owieczkami. Były słabo dostępne i drogie a ja czułem się jak Elwis. Prawdziwy rarytas. Rzecz jasna niedoścignionym wzorcem była złota. Ale rzadko pojawiała się w ofercie. Stać na nią było tylko krezusów, podczas gdy ja byłem prostym chłopakiem z podmiejskiej farmy, z wypiekami na twarzy i nie tylko przyglądającym się trzęsącym w upojnych doznaniach oazom miłości.

    Przyznam, że widok czterech na raz uprawiających nierząd owieczek tudzież w późniejszych czasach krówek, stał się dla mnie, faceta z krwi i kości, prawdziwym smakołykiem. Gustowałem w nim aż do obrzydzenia. Do czasu aż do oazy wkroczyły cztery byki teksańskie. Poczułem pewien niesmak. Rozwinięci wówczas znacznie wyżej cywilizacyjnie i społecznościowo niemieccy twórcy, zapewne świadomi ruchu gender, nie widzieli nic zdrożnego w widoku czterech przedstawicieli męskiej populacji rogacizny, udających się do domku rozkoszy. Dla mnie jednak nie było w tym nic smacznego. Ale nic to. Ja nadal gustowałem w owieczkach.

    Co warto wspomnieć; istotnym elementem migdalenia zwierzątek stało się stosowanie afrodyzjaków wspomagających w postaci perfum. Jako że gra przeglądarkowa nie dostarcza nam doznań węchowych a jedynie wzrokowe, trudno więc domyślić się czym tak naprawdę pachnie w oazach podczas ekscesów. Można się tylko domyślać, że są to naprawdę wysoce wysublimowane feromony. Sugestywność tychże dodatków była tak ogromna, że wpływ miała nie tylko na całorocznie czujące wiosnę farmerskie zwierzaki ale również na samych użytkowników gry. W efekcie wystarczy się przejść w pobliżu dowolnego ośrodka szkolenia młodzieży, tudzież klubu starszych panów, w ostateczność koło koła gospodyń wiejskich, by poznać aktualną paletę drogeryjnych hitów. Znaczy; społeczeństwo przygotowane na BUM!

    EPILOG​
    Teraz będzie trochę poważniej (ale niedużo).
    Wydawać by się mogło, że opis wydarzenia szczególnie dla mnie emocjonującego, które mnie poruszyło, utkwiło w głowie, etc powinien zająć góra dwa wersy, tymczasem powstał na te potrzeby kolejny epos. Ale to tylko dlatego, że ukazując charakterystyczne zdarzenie, nie sposób nie wspomnieć o grze samej w sobie. Będąc bowiem liderem (a w każdym razie na takiego się kreując) na rynku gier przeglądarkowych o tematyce farmerskiej, oferując tak szeroki wachlarz możliwości i dysponując tak ogromnym spectrum możliwości, musi wywierać wpływ na każdego, kto zetknął się z tą grą, na każdym jej polu. Z bogactwa zdarzeń, ewentów, dostępnych elementów tak naprawdę trudno wybrać coś, co wybiło się ponad inne.

    Dla mnie bejbi bum był nie tylko wydarzeniem w trakcie gry. Wpłynął też i na mój literacki farmerski świat, gdzie główne skrzypce grali Krecik z Królikiem, Koniem, Krową, Świnią i innymi zwierzątkami. Moje bumowanie obejmowało też wszelkie inne oferty gry, poczynając od propozycji zmian w grze; kolorowe kaczki, w tym kaczka dziennikarska, szpitalna, superduck(2) (dziś chyba trzeba mieć sporo dystansu by pisać o tym głośno bez obaw o najazd ABW), poprzez pełne ironii komentarze odnośnie kolorowych jak studencki bełt podczas Juwenalii kucyków Pony, kończąc na propozycjach migdaleń międzygatunkowych. Co powstanie gdy do oazy wrzucimy krowę i żółwia? Cielak w kasku. A co powstanie jeśli do oazy wrzucimy węża i jeża? Drut kolczasty. I jakież znowuż szerokie spectrum możliwości rozwojowych w grze. Historia współczesna jednak, ta rozgrywająca się na naszych oczach, pokazała że międzygatunkowe tete a tete(3) okazało się mieć zbyt drastyczną formę. Tym samym poddawanie pomysłu ponownie pod głosowanie byłoby nieco nietrafione. Są jednak pewne granice, które winne być nieprzekraczalnymi.

    Dziś bejbi bum nie stanowi już takiego łał. Jest zwykłym elementem gry, pojawiającym się od czasu do czasu. Trudno się nim zachłysnąć nawet w przypadku pojawienia się nowych tęczowych odmian kolejnych zwierzaków. Można śmiać się z różowego jak sweterek blondynki Bibi Grafu, wytarzanego w sadzy agenta 00K9 czy urojonego wielbłąda zastępującego pijanemu Krecikowi różowego słonia a nawet białe myszki. Można zastanawiać się do czego zmierza miłosna wesoła twórczość. Może donikąd. A może ktoś kiedyś dostrzeże drzemiący w kolorowych cudakach potencjał i zrobi z tego kolejne wielkie BUM!
    Co mi pozostaje rzecz? Chyba tylko...

    Niech BUM będzie z Wami!

    ***********
    Gdy czytam dziś pomysły jakie miałem onegdaj odnośnie gry, wraz z całym bogatym opisem procesów współtowarzyszących, zastanawiam się co wtedy paliłem. Lub też co innego kierowało mną ku takim propozycjom. I biorąc pod uwagę cały powyższy tekst wydaje mi się, że to atmosfera gry a zwłaszcza tętniącego życiem forum sprawiła, że oderwany od rzeczywistości, znalazłszy sielankowy świat, mogłem spełniać swoje artystyczne fantazje. Kontakt z innymi uczestnikami (gry/forum) o ekwiwalentnych poglądach tylko podsycał mojego twórczego ducha. To trzeba wyraźnie podkreślić; Farmerama miała niewątpliwie wielki wpływ na moją świadomość. Jej echa do dziś spotkać można w tym co robię, co mówię, piszę. I, jestem o tym przekonany, że niezależnie od komentarzy, opinii, itp., pozostanie na zawsze w mojej i każdego z Was pamięci, jako gra która odmieniła spojrzenie na świat. Na dodatek nie tylko wirtualny.

    A wszystko powyższe to nie tylko opis na potrzeby konkursu. To także manifest kogoś, kto traktował Farmeramę jako swój drugi dom. I tym samym, wszystkim w nim przebywającym, dziękuję za dni spędzone razem – uczestnikom, administracji, gorącym kociakom, lubieżnym owieczkom, kangurom, lamom, osłom, baranom… I jednemu takiemu insektowi.

    BUM!

    PS. By post nie zniknął w dziwnych okolicznościach, podaję swoje dane teraz niemal na wokandzie. Mam nadzieję, że tym razem uważny cenzor nie przegapi… ;)
    MRT_Greg ID 3314352
    (1) nigdy wcześniej
    (2) super kaczka
    (3) sam na sam
     
  17. SMOD_Atena

    SMOD_Atena S-Moderator Team Farmerama PL

    Witam farmerską Brać.

    To może i ja opowiem moją pewnie nieciekawą historię :p

    Moja przygoda z Farmeramą zaczęła się ponad 5 lat temu całkiem niewinnie:music: Natknęłam się gdzieś na reklamę, kliknęłam i .......się zaczęło. Wcześniej próbowałam też grać w inne gry, ale żadna nie wciągnęła mnie tak jak Farmerama. W tamtych zamierzchłych czasach życie farmera nie było łatwe, uprawy zalewał deszcz, za każde usuwane pole trzeba było zapłacić w pocie czoła wypracowanymi sianogroszami, a usunięte zagrody czy drzewa znikały jak kamfora. Ale to mnie nie zniechęciło i jakoś szłam do przodu, czegoś jednak mi brakowało:eek:
    I w końcu, po prawie 2 miesiącach odkryłam coś wspaniałego......to było Forum, a właściwie Farmerki i Farmerzy, którzy na nim pisali :inlove: Wtedy już wsiąkłam na amenxD Poznałam wiele fantastycznych Farmerek i kilku Farmerów ( panowie chyba siać marchewki za bardzo nie lubią :p ). To dzięki tym doświadczonym Graczom, ich radom i pomocy, którą otrzymywałam na każdym kroku, i w różnej postaci, Farmerama i Forum stały się moim nałogiem, dlatego też jeszcze tutaj jestem. Moi bliscy (choć starałam się ich nie zaniedbywać ) nie raz stukali się w czoło i chcieli mnie już na jakiś odwyk wysłać, ale w końcu i Oni się przyzwyczaili, i wszyscy wiedzieli że do porannej kawy obowiązkowo musi być farma, po południu też i jeszcze wieczorem. W sumie to powinni być zadowoleni, że sieję sobie wirtualną marchewkę i hoduję wirtualne kury a nie np...włóczę się codziennie ze znajomymi po mieście :p A co do znajomych z reala, to tylko kilka Osób ( tych bardziej wyrozumiałych ) wie że gram, wszystkim nie powiem, bo Oni tego nie zrozumieją :cry::p
    A wracając do forum, to oprócz super rozmów na każdy temat, były jeszcze fantastyczne opowiadania. Pomimo mojej galopującej sklerozy nigdy nie zapomnę Mietka Korby ( nie zdążyłam poznać go bliżej buuu :cry:) i jego opowieści o jaszczombach. Sama przez chwilę zastanawiałam się, w którym miejscu na farmie postawić stracha na wróble, żeby te paskudne jaszczomby nie porwały moich pierwszych wyhodowanych owieczek w nowiuśkiej owczarni :cry: Do dzisiaj sama z siebie się śmieję, no ale cóż....wtedy jako "żółtodziób" wszystko to co napisali "starzy" Gracze, łykałam jak pelikan :oops::p

    Zaczytywałam się też pasjami, z wypiekami na twarzy, opowiadaniami MRT_Grega o wiecznie wstawionym kreciku, a może to był jednak królik ? Muszę poszukać w moich archiwach i poczytać jeszcze raz dla przypomnienia, bo jak już wspomniałam straszna ze mnie sklerotyczka, ale jak to mówią, wiek ma swoje prawa -.-:p
    W każdym bądź uwielbiałam tamte czasy, szkoda że już nie wrócą :(

    Ja nie mam takich zdolności i żałuję bardzo, że nikt już takich opowiadań nie zamieszcza :cry:

    Niemniej jednak nadal jestem uzależniona i od gry, i od forum, i coś czuję że to jeszcze trochę potrwa, bo za tę pomoc, którą ja otrzymałam na początku, zresztą później też, jeszcze długo chcę się odwdzięczać, pomagając potrzebującym.
    Zwłaszcza że już ponad rok mam zaszczyt i przyjemność być wśród wspaniałych i niepowtarzalnych Osób w Ekipie forum:music:
    Ale kończę ten mój monolog, bo pewnie i tak już jest za długi i nikt go do końca nie przeczyta o ile w ogóle zacznie:p xD

    Pozdrawiam wszystkich :)

    eewunia67 ID : 13860653
     
  18. wolf031973

    wolf031973 Książę forum

    Witajcie
    W ramach przywoływania miłych wspomnień na farmie, chciałabym powrócić do konkursu "Z pamiętnika Farmeramy". Ktoś to jeszcze pamięta? Niezapomniana radość z czytania prac innych graczy. No i samej też zdarzyło mi się coś tam dorzucić. Ale pozostał mi tekst o eventach farmerskich, którego wtedy nie zamieściłam, bo jakoś nie miałam weny i zabrakło mi pomysłu na dobre zakończenie. Pomysł oczywiście przyszedł, tyle że za późno. A gdy zobaczyłam ten wątek, to pomyślałam, że to moja druga szansa. Farmerama często daje drugie szanse np na zdobycie starych itemów i zagród. I to też jest fajne w tej grze. (Choć złośliwcy mówią na to "Odgrzewane kotlety", ale co oni tam wiedzą). Chcę wykorzystać moją drugą szansę. Na nagrodę? Pewnie nie. Ale może ktoś się uśmiechnie czytając.:)

    Z Pamiętnika Farmeramy: Eventy na Farmie
    Poniedziałek (notatka prasowa):
    Małżeństwo archeologów prowadzące na Śląsku wykopaliska, odkopało w ubiegłym tygodniu dużą ilość glinianych tabliczek, pokrytych pradawnym pismem. Specjaliści orzekli, że na tabliczkach znajdują się zapiski dotyczące pierwszych eventów na Farmeramie. Odkrycie to spowodowało, że sponsorzy głębiej sięgnęli do kieszeni a to daje nadzieję na poszerzenie wykopalisk i kolejne przełomowe znaleziska.

    Piękne to, nieprawdaż? Tylko czemu oni kopią na mojej farmie? No czemu?

    Wtorek
    Stos glinianych tabliczek rośnie obok zbiornika na kupę. W zeszłym tygodniu, zanim relacje między archeologami a mną stały się napięte, Pan Archeolog odczytał mi na jednej z nich wykaz towarów potrzebnych do pewnego eventu (którego nazwy jeszcze nie odszyfrowano): 1000 szt pszenicy i 500 szt chmielu. Ale się wtedy uśmiałam. 500 szt chmielu! Na cały event! W naszych czasach przecież każde farmerskie dziecko wie, że tyle to z samej Dzikiej można zebrać na małych polach z CMJ. I jeszcze zostaje na rozsiew. A Pani Archeolog dodała, że o CMJ nikt wtedy nie słyszał. Ależ to musiały być czasy...

    Środa

    A z moimi (moimi? tfu, co za słowo) archeologami mam na pieńku, odkąd zaczęli kopać poza wyznaczonym dla nich miejscem. Nazywają to poszerzeniem wykopalisk. Ale przecież każdy by się wściekł, gdyby zobaczył stosy rozkopanej ziemi tam, gdzie jeszcze wczoraj rosły kalafiory gotowe do zbioru, prawda? No więc nakrzyczałam i zagroziłam nakopaniem do brudnych archeologicznych drelichów.

    Czwartek
    Poszerzenie wykopalisk wymyka się spod kontroli. Nie tylko mnie. Dziś Pani Archeolog spytała, czy nie widziałam grabi, bo się jej gdzieś zawieruszyły. Moje spojrzenie znad cmentarzyska kalafiorowego powinno było ją zabić. Ale nie. Dalej łazi.

    Piątek

    Wyorałam w polu coś, co wyglądało jak 4 deski połączone twardą, papierowo-klejową masą. Już miałam to wrzucić do paleniska w dżemiarni bo kociołek CMJ, właśnie przestał bulgotać. Lecz wtedy przybiegła jedna z tych ludzkich glebogryzarek, krzycząc, że to kawałek historycznego płotu, na którym od wieków jeden na drugim przyklejano eventowe plakaty. (Bo Oficalnych Ogłoszeń też widocznie wtedy nie było). I że z pewnością uda się te plakaty rozkleić i odczytać. Może. Ale mój CMJ nie uda się na pewno, bo stwardniał biedaczek na kamień. A tu następny event za pasem, o matko...

    Sobota
    Biegłam dziś na Polanę, by nakarmić kaczki. Zgadniecie, co znalazłam na ścieżce? Grabie. Te grabie. Tyle gwiazdek to ja w życiu nie widziałam. I akurat w tym momencie pojawiła się jak spod ziemi (to jest właściwe słowo) Pani Archeolog, ta dżdżownica w ludzkiej skórze, i nie zważając na moje nieszczęście oznajmiła, że odkleili jeden plakat z wczorajszego płotu i jest na nim mowa o pierwszym evencie, w którym nagrodą były gwiazdki. Wtedy [ciach]. Tak nie napiszę, bo przyjedzie Zielony Ekspres. Spróbuję inaczej. Wtedy stało się jak w tej piosence. Naszej piosence. Naszej - czyli śląskiej. Tej o dwóch kobietach. No i o grabiach. Już wiecie? Kto jeszcze nie wie, niech spyta Wujaszka.
    PS
    Pytacie, co ma z tym wspólnego Zielony Ekspres? Już wyjaśniam:
    Zielony - bo wywozi na zieloną trawkę lub, jak kto woli, bAHAMĘ (przez małe b)
    Ekspres - bo robi to bardzo, bardzo szybko


    Nick w grze: wolf031973, ID 18736746
     
  19. BA_Chris

    BA_Chris Guest

    Agnes89 lubi to.
  20. ShakeWave

    ShakeWave Wyjątkowy talent

    Najbardziej emocjonujący i szczęśliwy moment na farmie? Stał się przed chwilą!

    Weszłam na forum i zobaczyłam, że mój post w konkursie zdobył 30 like'ów. Przetarłam oczy z niedowierzaniem i zauważyłam zaskoczona, że nadal ich przybywa! Rosły błyskawicznie, jak boczki w Tłusty czwartek. Było ich już 40 a zaraz 50 i coraz więcej i więcej! W końcu było ich aż tyle, że bez problemu zdobyłam jeden egzemplarz wyjątkowego ,,Tęczowego skarbu". Błyskawicznie został dopisany do mojego konta i staną dumnie w ogrodzie ozdobnym. Patrzyłam się na niego jak wół na malowane wrota. Zauważyłam po chwili, że wszystkie farmerskie zwierzątka zeszły się podziwiać go wraz ze mną. Zleciały się nawet motyle, zimorodki i latające... krowy?! Obok mnie usiadł mały bóbr z różowym puszystym ogonkiem. Coś było jakby nie w porządku...
    Nagle mój nowy item zaczął się rozpływać, stawał się coraz mniejszy, bledszy i rozmazany. W końcu zniknął całkowicie. Kiedy w miejscu zakotwiczenia mojego itemu przysiadł sobie, jak gdyby nigdy nic, zając z czterema uszami, byłam na prawdę załamana i całkowicie pewna, że moja farma jest bardziej dziwaczna niż zazwyczaj. Gdy zielona, łaciata małpka podawała mi chusteczkę na otarcie łez, zauważyłam, że podeszła do nas wielka kaczka. Z dzioba wyglądała na wyjątkowo zarozumiały drób. Skrzywiła się z politowaniem i przemówiła głosem tak miłym, jakby skrobać widelcem po talerzu:

    - ,,Na prawdę myślałaś, że wygrałaś ten item, ty pomroku ewolucji?"

    A gdy już chciałam zażyć pyskatą kaczuchę niebywale ciętą ripostą i prawym sierpowym... obudziłam się spadając z łóżka!
    Rzeczywistość okazała się brutalna - nie było ani itemu, ani latających krów.

    Ulżyło mi jednak, że ta wyjątkowa kaczusia również nie była realna...



    ID: 53090594
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.