zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. antonina-farmerska

    antonina-farmerska Chodząca legenda forum

    Dzień dobry,w zeszłym roku przy klęsce urodzaju owoców wszystko pasteryzowałam w zmywarce,efekty zadawalające tzn.z około setki 900ml słoików zamkniętych tą metodą około 5 zepsuło się .Niestety .
    Teraz robię powidła śliwkowe w piekarniku.Super wynalazekxD
     
  2. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Rybka będzie jutro,nie omieszkam sprawdzić odrybiacza.
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Niereformowalna jesteś 8)xDxDxD

    Łomatko.
    Setka słoików 900ml.
    Zastygam w ukłonie pełnym szacunku xD
    A zjadło się to chociaż...? o_O
     
  4. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Były okolice mojej pasji więc pozwolę sobie na kilka słów :)
    Dorsz jest rybą faktycznie bardzo zdrową .
    W sensie dla człowieka mięso tej ryby jest szczególnie pożytecznym pokarmem bo sam dorsz przynajmniej ten bałtycki to stworzenie niemal w 100% opanowane przez nicienie . Z uwagi na to że spędza większość życia w pobliżu dna zajadając się żyjątkami tam mieszkajacymi praktycznie nie ma szansy by sie tej przypadłości nie nabawić . Niby mądrzy w temacie stwierdzili że nicień po zamrożeniu bądz ogrzaniu ginie i nie stanowi zagrożenia . Nawet normy przewidują że w kilogramie mięsa dorszowego dopuszczalne jest ileś tam sztuk tej paskudy to trzeba zachować szczególną ostrozność przy oprawianiu ryb nie poddawanych żadnej obróbce termicznej. A już na zawsze zapomnieć o tatarze z dorsza a sam znam ludzi którzy go uwielbiają . To zmienione przez Zuze powiedzonko pamietam . A sam smrodek ? Dorsz po kaszubsku to wątłusz a watłusz to cherlak , słabeusz , mizerota . I rzeczywiście ta ryba złowiona w sieci czy na wędkę usypia bardzo szybko a skoro tak się stanie zaczynają sie procesy towarzyszące zejściu . Zatem tzw świeży dorsz jest naprawdę dostepny dla nielicznych . Ja osobiście polecam sandacza , okonia czy pstrąga których mięsko jest dla nas prawie tak samo atrakcyjne i choć też wioną rybim zapaszkiem to kudy im tam do wątłusza ;)
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Aha, to o to chodzi.
    Brr, to tym bardziej będę unikać dorsza.
    Nicienie to jedno, ale skoro ten fetorek to nie jest typowy rybi aromat tylko oznaka rozkładu, to ja dziękuję bardzo, wolę jeść mniej zdrowo, ale bez tej trupiej perfumy :wuerg:


    EDIT: a ta taka rybka zamrożona jeszcze na statku to chyba jest w miarę ok, jak myślisz...? Niekoniecznie dorsz, tak w ogóle...?
     
  6. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Przepraszam że muszę cię poprawić.Po kaszubsku dorsz to jest pomuchel (nad o i u powinien być ptaszek)
    Ryba złowiona na kutrze jest dobra .
     
  7. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Napisałem o dorszu bałtyckim a przecież odmian dorsza są setki i odławia sie je na całym niemal świecie więc jest małym nadużyciem wyrabiania sobie opinii o tym gatunku na podstawie tych kilku zdań które napisałem . Również fetorek dorszowy to pewnie głównie jego naturalna perfuma choć niestety faktem jest to szybkie śnięcie i jeszcze szybszy rozkład mięsa . Swoją drogą wśród ryb są nie tylko wątłuszowe smierdziuchy . Choćby malutka stynka z której wysmazyc mozna przepyszne chrupiace fryteczki mazapach świeżego ogórka . Dopóki nie miałem okazji sie o tym przekonać własnonośnie nie dawałem wiary w ten fakt .
    Nie przepraszaj bo masz rację :)
    Watłusz to nazwa tej samej ryby tyle że raczej zwyczajowa .
    I tu też masz rację Olgo :)
    Właśnie dorszyk zakupiony od rybaków z niewielkich kutrów jest najlepszy .
    A jeszcze lepsza fląderka czy świeży śledzik ale to już kwestia kulinarnych upodobań :)
    O tak :)
    Te najnowoczesniejsze statki przetwórnie to całe przedsiębiorstwa .Potrafią ciągnąć sieci do której wlot jest wielkości piłkarskiego boiska Ryba niemal natychmiast po odłowieniu jest zasypywana lodem i rzeczywiście świeża . Inna rzecz co dzieje sie z nią w handlu czy restauracjach .
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A gdzie mnie do kutra ;)
    Jedyne, co mogłabym ewentualnie zaryzykować, to rybka głęboko zamrożona zaraz po połowie ;)

    Nie, no wiem, że dorsz to nie jest bałtycka specjalność... przypuszczam, że tych nicieni na dnie akwenu gdzie indziej też może być mniej - pewnie im większy akwen, tym mniej (ale tu pewności nie mam).

    Co do stynki, to zapach ogórka jest chyba spoko w porównaniu do zapachu dorsza, który swoje chwile świetności w charakterze nieboszczyka ma już za sobą.
    Ale ja jednak poprzestanę na moim tuńczyku z puszki xD

    Fląderkę jadłam kiedyś nad morzem (rzadko bywałam nad Bałtykiem, bo jak dla mnie za bardzo mrożony) i była chyba smaczna. A o śledziku to ty do mnie nie mów, fuj - ten to może być już zupełnie rozłożony i nic nie będzie czuć, bo własny aromacik ma taki, że stłumi wszystko, choćby rybka już sama z lodówki wychodziła.

    O rany, takie wielkie sieci...?
    Tak na moje oko to jest nie fair wobec ryb 8)
     
  9. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Zdecydownie nie:(
    Coraz głośniej mówi się o zamknieciu Bałtyku dla rybaków bo okazało się że jednak da sie wyłowic ryby z morza. Nasz bohater dorsz bałtycki to dziś bardzo rzadko okazy wyrastające ponad kilogram . Schodzi na dno w poszukiwaniu jedzenia bo te potężne sieci odławiaja jego ulubione szproty i sledzie całymi ławicami .
    A własnie że powiem .
    Otóż wiedz Dziewczyno że świeży śledzik usmażony jak inne rybki jest pycha i nijak się ma do tego o którym piszesz . Jego aromacik takoż :)
     
  10. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Świeża ryba lub zamrożona po złowieniu nie ma takiego fetoru,nawet ten śledzik warunek tylko jak najszybciej pozbyć się wnętrzności.To one dają fetor i psują smak.Druga sprawa przy transporcie lub w sklepie rozmrożenie i powtórne zamrażanie.Nie chcę cię straszyć ale ten tuńczyk w puszce może też być wkładany niepierwszej świeżości.
     
    krasnoludek10 i zzizzie lubią to.
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiem, że ludności świata robi się tu i ówdzie jakby przydużo i już nie da rady tego wykarmić systemem by tak rzec przyzagrodowym. Ale takie przemysłowe metody pozyskiwania/zabijania zwierząt bardzo mnie rażą.
    Wiem, sporo hipokryzji jest w tej mojej empatii, bo sama zjadam później te produkty przemysłu (powiedzmy) przetwórczego... no ale jednak.

    Precz ze śledziem 8):wuerg:xD

    Tak ogólnie to ja uważam, że większość ryb się nie nadaje ;)
    Ale na te różne niedociągnięcia jest sposób, drogi niestety - kupowanie najdroższego towaru z najlepszych firm, które nie mogą sobie pozwolić na większe wpadki.
    Dotyczy to zwłaszcza tego mojego tuńczyka z puszki - już dawno temu się nauczyłam, że tylko ten drogi jest taki, jak być powinien.

    No a z drugiej strony - jak się ma tę elementarną wyobraźnię, to bez trudu można to samo napisać o rozmaitym mięsku.
    Nie ma dobrych sposobów, albo przestajemy to jeść... albo przymykamy oko na różne sprawy.
    Raczej nie przestanę jeść tych śladowych ilości mięsa, jakie zdarza mi się pożerać - tym bardziej, że niczego to już nie zmieni.
     
    krasnoludek10, olgs3 oraz pietruchin48 lubią to.
  12. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Z tym tuńczykiem to troszkę jak z "pycha" kiełbasą za 12 zeta w promocji .
    Jeśli wędkarz ( bo nie odławia się go siecią ) złowi tunczyka czeka już na niego kupiec w porcie i płaci średnio 30 - 40 dolarów za kilogram mięsa to prosta matematyka pokazuje ile plus minus powinna kosztować ta puszeczka w sklepie . Jeśli za 100 gram zapłaci się 4 czy 5 zeta to są to jedynie resztki czyt. rozdrobniony tunczyk zeskrobane z ości , płetw i głowy po oddzieleniu tego naprawdę wartościowego mięsa . Ale do sałatek czy na kanapki też się nadają ;)
     
  13. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Potwierdzam, tzw, zielone śledzie , prosto z kutra oprószone leciutko mąką i na patelnię są pyszne, dostępne jedynie nad morzem, nawet ości nie mają, u mnie niby przywożą świeżą rybę w chłodni, ale to już nie jest to samo.
    Zuzka, ty pewnie myślisz o solonych, te bywają różne, no i rybi zapaszek mają.
    Zdecydowanie wolę ryby słodkowodne jak pstrąg czy sandacz, nawet karp opanierowany i usmażony jest lepszy od schabowego
     
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Niby się nadają te strzępki... ale mnie się zawsze wydaje, że ktoś je częściowo przeżuł, po czym wypluł. Więc nawet do sałatki niechętnie.
    Poważnie, tuńczyka na wędkę się łowi...?
    Przecież to spora rybka jest, jaka to musi być wędka...?

    No dokładnie o takich myślę, co to w sklepach leżą i cuchną przed Bożym Narodzeniem. Horror.
    Inna sprawa, że przynajmniej już są nieżywe, w przeciwieństwie do biednych, poczciwych, Bogu ducha winnych karpi wrr.
     
  15. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Temat ryb mnie tu wciągnął i mam nadzieję, że Zuza wybaczy nalot ;)
    Poczytałam i potwierdzam, że sandacz jest bardzo dobrą rybą, Ma też tę zaletę, że za bardzo rybą nie śmierdzi ani węchowo ani smakowo. Tyle, że w moim mieście ciężko go kupić.
    Z braku sandacza zaczęłam kupować tego nieszczęsnego dorsza dla znajomej. Tyle, że atantyckiego. Nie wiem, czy lepszy czy gorszy od bałtyckiego, ale fetorek też potrafi czasem zostawić w piekarniku :p. Piekę go w folii i przyznam, że folia owego fetorku nie powstrzymuje.

    Śledzi nie jem, ale robię. Z tym, że kupuję już takie w oleju i przerabiam dalej. Tym, co jedzą smakuje, mnie jeść nie każą, to niech sobie mają.
    Karpia zastąpił u mnie ten wcześniej wspomniany sandacz.

    Byłabym wdzięczna na namiary na tego dobrego tuńczyka, bo Małżonek go lubi, to niech ma porządnego :)
     
  16. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Tuńczyk to kolejny bardzo ciekawy gatunek ryby .
    Ten najdroższy najbardziej pożądany może ważyć nawet 300 kg . Jest niezwykle silny i waleczny ale ...
    Jak to ująć ?
    Słaby psychicznie ?
    Złapany w sieć która odbiera mu wolność wpada w stres tak potężny że wydziela toksyny które przedostają się do mięsa i nie nadaje się do spożycia .
    Łowcy tunczyków płacą horrendalnie drogie licencje za sezon trwający kilka miesięcy i wypływają na połów na niewielkich łodziach przystosowanych do połowu tej ryby .Łowią w sezonie kilka rzadko kilkanaście sztuk. Wędki są potężne osadzone w burtach łodzi wyposazone w bardzo mocne linki i raczej symbolicznie przypominają te tradycyjne na które łowią szczury lądowe :)
    :(
    a tego to już kompletnie nie pojmuję
    Wieki całe dominowało przeświadczenie że ryba nie czuje bólu , dziś jest już pewne że jest inaczej a już totalną katorgą dla tego stworzenia jest noszenie żywej ryby w torbie czy trzymanie żywych ryb w skrzynkach w sklepie gdy zassysane powietrze rozrywa im płuca :( ech tradycja ...
    polecam matjaska w cieście nalesnikowym mrrrr
     
  17. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Wspaniały jest świeży śledzik smażony i zalany zalewą octową.A czemu jeść nie dają,przy robieniu podjadać.
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Taki nalot to sama przyjemność ;)

    O sandaczu tylko słyszałam, też same pochwały... o dorszu atlantyckim oczywiście też i to jest pytanie do Piotra: jak to tam jest z tymi nicieniami (zresztą pal diabli nicienie) no i z trupim fetorkiem u tych atlantyckich...?
    Na dorszowy zapaszek to my już tu zbiorowo polecamy tę cytrynę gotowaną z goździkami, podobno działa xD

    Śledzia też kiedyś robiłam (a później myłam ręce cytryną przez trzy dni bodajże, trzeba było sodą oczyszczoną, ale wtedy tego nie wiedziałam) - przyjaciółki mojej mamy postanowiły mnie wyedukować (chyba na wypadek zamążpójścia - no i na nic się to nie przydało, nie trafiłam do śledziowej rodziny ech). Ale nigdy w życiu (poważnie) tego nie spróbowałam, nie mogłabym zjeść czegoś z takim zapaszkiem.

    Dobry tuńczyk, ech.
    Na puszce musi mieć napisane "big chunks" czyli duże kawałki... i musi być drogi jak brzydkie słowo.
    Z tego co jest w PL bodajże najlepszy był Rio Mare, tzn te kawałki miał największe... inne firmy to już z innych krajów mogłabym polecić (wprawdzie można to nawet kupić w PL, są takie sklepy, co sprowadzają... ale po pierwsze ceny z kosmosu, a po drugie drogich nie sprowadzają, bo wtedy ceny musiałyby być już spoza naszej galaktyki).
    Bo ja wiem, można chyba przy okazji ofertę niemieckich sklepów przetestować, po jednej puszce na raz ;)

    Boże, biedny tuńczyk :(
    To naprawdę straszne, że taki psychicznie słaby :(
    Inna sprawa, że ja bym się też pewnie załamała w takiej sieci.
    A jak się te 300 kilo wędką wyciąga...? o_O
    Że wędka mocna, to się domyślam, ale jest jakiś specjalny kołowrotek czy coś mocowany na tej burcie...?

    Tak tak, ryba bólu nie czuje, jak jej skrzela powietrze rozrywa.
    Do niedawna uważano, że w ogóle zwierzęta bólu nie czują (a jeśli wyją i piszczą, to pewnie tak tylko udają).
    Człowiek to wyjątkowo wredne stworzenie jest.

    A w cieście naleśnikowym to ja polecam kurczaka. Chicken Tempura. Ogólnie wszystko, byle nie śledzia :wuerg:xD
     
    Ostatnie edytowanie: 26 września 2019
  19. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Śledzi nie lubię. Dla mnie są fuj u już. :p
    Niemieckie sklepy są u nas łatwe do przetestowania, ponieważ małżonek tam często bywa, więc dostanie nowe zadanie. Niech sobie testuje na sobie te tuńczyki, może znajdzie coś lepszego, niż wspomniany Rio Mare, który niestety jakby trochę się zepsuł.
    Jeśli chodzi o ceny, to już jakiś czas temu się nauczyłam, że dobre jedzenie = zdrowie. A na zdrowiu oszczędzać nie wypada ;)
     
  20. pietruchin48

    pietruchin48 Chodząca legenda forum

    Tylko króciutko o nich . Pływałem na wyprawy dorszowe wiele razy i niestety miałem okazję naocznie widzieć te paskudy .Z wyglądu jak malutkie naczynko krwionośne siedzi sobie w mięśniu i pożera go od srodka powodując stany zapalne i to wszystko co z nich może się zrobić . Przesuwa się zostawiając za soba kokoniki z larwami . Tej dorosłej postaci raczej człowiek nie wchłonie ale larwa jest niemal nie do zauważenia . Połknieta , gdzieś się zaczepi , wgryzie i jest problem . Tym wiekszy że zdiagnozowanie tego jest niesamowicie trudne , znalezienie jeszcze bardziej a i zabieg usuniecia czasami wręcz niemozliwy .
    Horror prawda ?
    Jednak tak naprawdę zagraża tylko tym spożywającym ryby na surowo . Wspomniany wczesniej, ponoc pyszny tatar czy choćby coraz bardziej popularne sushi produkowane nie zawsze z najlepszych surowców .
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.