zzizzie

Poczytałam o tym przepisie,smaka dostałam i na kolacje zrobiłam.Pychota chociaż ciasto kupne,Dorzuciłam trochę wkładów,ale feta to naprawdę dała smaka, sama bym na to nie wpadła.
BA ROCK dziwne pewnie dlatego bo nie słychać tego rock-metalu.

 

No taka specyfika działu, ani się za bardzo rozwinąć nie można, ani coś zagrać jako podkład . Ale pytania i tak bardzo lubię i mam sentyment, bo tam zaczynałam swoją przygodę z forum lata temu .

Ja w ogóle lubię sery. Nie wszystkie, ale sporo ich jest.

A rock i metal... czasem coś gdzieś wrzucam, ale... nie wszystko co lubię i czego słucham się na forum nadaje

 

To się cieszę

Feta jest naprawdę rewelacyjna i ożywia każdą potrawę... no, może z wyjątkiem ciasteczek z moim dżemem brzoskwiniowym, które właśnie piekę

W tym dziale pytań to się człek czuje potrzebny, więc rozumiem sympatię
A co do metalu, to fakt - metalowcy lubią sobie rzucić takim mocno nieregulaminowym mięskiem
Między innymi za to ich cenię

 

Fete dodawałam do warzyw i makaronu.Teraz będe próbowała do innych potraw.
Do słodkości to raczej nie.

 

Jako dziecko ku przerażeniu mojej mamy robiłam sobie kanapki z mocno posolonym białym serem i na to pakowałam duużo dżemu
Ale feta to jednak co innego

Muszę wypróbować takie bułeczki (bez drożdży) z dodatkiem fety i szczypiorku... na razie przetestowałam już wersje z cheddarem i z mozzarellą (lepsze).

 

Sól i dżem nie dziwię się twojej mamie,mnie to też przeraża.Ser z dżemem to jadam.Nie wiem jakie bułki dokładnie masz na myśli,przenne bułki z masłem i ser feta to mi smakuje do tego mleko.Wogóle lubię sery,wędliny nie mają smaku,no chyba że te powyżej 50zł za 1kg.

 

Hm...Ciast nie piekę,zapiekanek nie robię,bo nie mam piekarnika Za to zabrałam się za lekturę"Opowieści podręcznej"Po przeczytaniu 120 stron stwierdzam,że chyba za mało inteligentna do tego wątku jestem,bo gdybym serialu nie oglądała,to już bym czytać przestała.... Jakby co to poproszę o taki znak: No i smacznego

 

Bułki to takie do upieczenia w domu w kwadransik
Lubię przepisy, które nie wymagają sterczenia w kuchni godzinami.

A co wędlin w PL, to pełna zgoda, niestety.
Ja sobie czasem piekłam schab z majerankiem do chleba, bo ile można te sery

Ups, a ja tak kocham tę książkę
Ale może to wina przekładu, nie wiem, jak to na polski przerobili

 

Przerobili chyba dobrze,bo sens jest...Ale to takie "ściśnięte"wszystko..Na prawdę,tym razem,jak rzadko kiedy,serial o wiele lepszy,może nie całkiem książkę oddaje ale z zapartym tchem się ogląda....Zakazu wjazdu nie mam?

 

Przepis na bułki to mam ale dawno nie robiłam,lenistwo kupuje gotowe do zjedzenia lub do upieczenia.Leżą w zamrażalniku i w taką niedziele można upiec.Ja też kupuje mięso i pieke,lepszy smak jak te wedliny.

 

No pewnie że nie masz zakazu wjazdu
Widzisz, ściśnięte... a dla mnie serial byłby rozciągnięty i zapaskudzony dodatkami
Wszystko zależy od tego, z czym się człowiek najpierw zetknie

 

No nie jest to fakt, jest za to przerażająca i mam nadzieję, że nasze pra pra pra pokolenia w takiej przyszłości żyć nie będą, bo to jest chore ale z drugiej strony to i w obecnych czasach różne chore sytuacje mają miejsce i nikt z tym nic nie robi
Co prawda książki nie przeczytałam (słuchałam tylko jakąś część z audiobooka), obejrzałam film jeszcze sprzed serialu i na tej podstawie mniej więcej wiem o co chodzi. To znaczy wiem jaki jest temat przewodni ale jak dla mnie od początku jest kilka tak jakby niedokończonych czy nie do końca wyjaśnionych wątków, w sumie zaczyna się tak jakby "od niczego". Może w oryginalnej całości jest to wszystko opisane inaczej czy dokładniej albo serial bardziej rozwija wszystkie wątki i być może jak przeczytam kiedyś albo obejrzę to zrozumiem od początku do końca

Ja zaczynałam w innym miejscu albo i miejscach bo zaglądałam w różne kąty ale dział pytań jakoś też najbardziej mi leży, może nie z kilkoma tematami pod rząd z tym samym pytaniem ale też lubię

No to teraz już wiem dlaczego ja też mam słabość do tego działu

 

A zniesiesz wszystko o ile feta tam jest ? Bo jak tak to zapodam przepisik....pierwszy r az jak do jeża podeszłam ale, że mój przyszły małżon z zachwytem przepis podawał to się jakoś zmusiłam by to zrobić....razem z kumpelą robiłyśmy z przerażeniem...potem okazało się, że porcja mała była to jakoś tak dziwnie wciąga jak już się zacznie

tiaaaa nie wszystko się nadaje.... kiedyś nam się wydawało, że jak nieletnia w swoim pokoju się bawi i nie slyszy jak wołamy to tak ogólnie nie słyszy.... razem z małżonem słuchamy czasem dziwnych rzeczy (małżon głównie) i ....jak potem nieletnia zapodała pieśń w przedszkolu to ja się nogami nakryłam a na polikach jajecznicę moŻna było smażyć.... teraz ograniczamy podczas obecności panny ....już tylko Kazika na placu zabaw co jakiś czas podśpiewuje....też dziwne w 6,5 letnich ustach no ale akceptowalne.....dla większości słuchaczy....tych starszych

 

Rzeczywiście książka zaczyna się tak jakby od środka i wielu rzeczy nie wyjaśnia.
Dla mnie to jest zaleta... ale jak widzę dla większości stanowiłoby to wadę.
Osobiście wolę takie niedokończone wątki, niedopowiedziane historie - i na pewno nie jestem ciekawa, jak to dopowiedziano w serialu.
Te niejasności to taki styl... a mnie ten styl odpowiada.

No i czyta się to po prostu genialnie - ale w oryginale, przekład (choćby teoretycznie był dobry) potrafi zarżnąć najlepsze nawet dzieło, nie wiem, kto i jak przetłumaczył Opowieść na polski.
Zresztą szczerze mówiąc znam tylko garsteczkę książek, których przekład dorównuje oryginałowi.

Hmm, dobrze się czyta... jeśli się nie zna serialu, jak widać
Ale ja nie chcę, żeby mi ktoś dopowiadał te brakujące elementy.
Nie lubię, kiedy wszystko jest jasne od świadectwa urodzenia do świadectwa zgonu, niech po drodze będzie coś tajemniczego i niech ja sobie mogę wymyślać własne wyjaśnienia.

Po raz trzeci bodajże powtarzam: dziwaczka jestem.


EDIT:

Dawaj przepisa

 

W sumie tak dużo nas do tego nie dzieli-nie mogę napisać więcej,bo to polityka ale....Oglądałam namiętnie serial Ranczo,wiele z tego serialu nam dają( ) teraz-kto wie czy i "Opowieści"ktoś( ) z nich nie przeczyta,jak dalej u władzy będą..Ewa,koniecznie serial obejrzyj,na prawdę się nie spodziewałam nigdy,ze napiszę,ze serial lepszy od książki....

 

Oj tam od razu dziwaczka, masz swoje, indywidualne spojrzenie na różne sprawy, chyba tak jak każdy zwłaszcza, że jak mnie pamięć nie myli to w genach masz pisarstwo (Twój szanowny rodzic coś tworzył czy też nadal tworzy) i może też dlatego tak lubisz sama dla siebie wyjaśniać to co niewyjaśnione

No niestety regulamin nas tu skutecznie hamuje ale może to i dobrze bo niektóre sytuacje w naszym kraju to i dla mnie są jak czerwona płachta na byka
Idę szukać gdzieś tego serialu bo w moim źródełku widać tylko, że są 2 sezony i trzeci gdzieś tam też majaczy ale namiary poznikały

 

Na własną odpowiedzialność robisz
-gotujesz makaron - świderki albo coś podobnego
- do gorącego odlanego wrzucasz kostkę fety kawałkami- ma się rozpuścić
-do tego dorzucam puszkę tuńczyka w sosie własnym bez tego sosu czy tam w innym oleju bez oleju jak kto woli
- i tu hicior - do tego puszka ananasa , drobno krojony
zamieszać
jeść
na zimno leprzejsze dla mnie
tuńczyk i ananas - to było to co mi nie grało ale jak jeszcze z fetą...brrrrr a tu niespodzianka - dobre, dziwne....ale dobre
-

 

Wyślij sowę...Mam namiar na wszystkie sezony...

 

Ananas puszkowy właśnie idealnie pasuje do takich rybno-słonych smaków. Kiedyś obowiązkowy zestaw zapasów w naszej kuchni na nagły przyjazd jakiś gości, to były krakersy, pasta kawiorowa (te typu Abba) i puszka ananasa właśnie. W pięć minut można było zrobić tzw. kanapeczki na krakersach i w razie czego pomyśleć o czymś konkretniejszym w czasie, jak się opychali krakersami z pastą, nie mogą wyjść z podziwu, że ananas do tego idealnie pasuje .

Z niecodziennych połączeń fety, polecam jeszcze sałatkę z arbuza z fetą (można też w postaci koreczków). Przepisu nie ma co podawać, bo dokładnie miesza się te dwa pokrojone w kostkę składniki, albo nadziewa się je na wykałaczki czy od razu widelec Dobre szczególnie na upały

 

Taa, jedyne dobre po moim Przeszanownym Tatusiu (oby żył wiecznie) to umiejętność pisania
Muszę go wypytać przy okazji, co sądzi o Opowieści (pewnie przeczytał, bo to kiedyś było modne w pewnych kręgach).

Dla mnie dziwniejszy jest tuńczyk z ananasem... ale w sumie ten ananas to do wszystkiego pasi
Się sprawdzi
Dzięki