zzizzie

Wolałabyś chłopów z czworaków i bez prawa głosu?

Też lubię jedno i drugie, ale jak się zdarza kupić np. chałkę z makiem to zostaje z niego oskrobana

Mąż u mnie to samo

Biegle władasz tymi językami, to chyba nie mordęga

Pewnie, że będzie cisza, do Gospodyni się tu przychodzi

 

Jakoś mi świta, że tacy z czworaków to raczej byli niepiśmienni
Więc nie, nie wolałabym, choć tutaj też najwyraźniej przeważają ludzie wprawdzie czytaci, ale za to niepisaci
A co do prawa głosu, to ja tutaj żadnych wyborów nie organizuję (brr, już samo to słowo jedzie polityką na kilometr ).
Nawet ankiet czy innych tego typu imprezek nie obmyślam, za leniwa jestem...
... i za ostrożna oczywiście
Bo dajmy na to, że zaproszę ludzi do głosowania: pierogi ruskie czy pierogi z mięsem.
I co będzie...? Ano kazamaty będą, bo niechybnie bystrym przedstawicielom Olimpu te pierogi się odpowiednio skojarzą.
Czyż nie...?

Problem w tym, że w kuchni to ja od wieków jestem głównie angielskojęzyczna, w drugiej kolejności niemieckojęzyczna.
Polskich przepisów/książek kucharskich od dawna nie studiuję, bo znam je na pamięć.
Skutek jest taki, że się muszę zastanawiać nad polskimi odpowiednikami jakichś oczywistych angielskich terminów kulinarnych, a to już jest mordęga.
Tym bardziej, że najpewniej nikt tego i tak nie wypróbuje, bo (jak wyżej) to nie pasuje, tamto nie pasuje, a tak w ogóle to tylko siostra Anastazja (czy jak jej tam) potrafi piec pyszności.

Teraz szykuję właśnie galette des rois czyli taki francuski tradycyjny wypiek na Trzech Króli. Samego święta nie obchodzę, ale wypiek to insza inszość.
Moja galette będzie z New York Timesa, ale polski przepis (podobny) też gdzieś tam wisi na necie (a i tak nikt nawet nie sprawdzi składników, jak was znam).
Po galette pakujemy się z chłopiną i zwiewamy przed stadem. Wyrodni z nas rodzice, że hej

Wygodna i elegancka wymówka, doceniam

 

A może sprawdzi jednak.Daj znać kto znalazł całego migdała

 

Zajrzałam na forum no i pewna kwestia językowa mnie zafrapowała i skłoniła do zalogowania się, choć właściwie zupełnie mi nie było po drodze.
Swoją drogą ta kwestia językowa to niezła ilustracja tej znajomosci kuchennej angielszczyzny

Dałaś się podpuścić, jak miło
Więc co do tych wyborów... tego, hmm, wyboru, mianowicie wyboru kawałka galette z migdałem, to ze wstydem (umiarkowanym) muszę wyznać, że wybory zostały bezczelnie sfałszowane. I to przez kogo - przez dorosłych, którzy wszak powinni dawać przykład słodkim maleństwom swoim nienagannym postępowaniem.
Wmówiliśmy mianowicie trójce słodkich maleństw (bo to czwarte jeszcze takich rzeczy nie jada), że migdałów w galette jest tyle samo, ilu było Królów, czyli trzy sztuki. Następnie wszyscy dorośli konsumenci zataili fakt trafienia na migdał... ponieważ tych migdałów było oczywiście dokładnie tyle, co kawałków ciasta.
Skandal, nie...?

 

Już po wagarach na ławeczce, czy dalej wagarujecie?

 

A skąd wiesz, że na ławeczce...?
Niejaki XBB.1.5 bardzo próbował nam przeszkodzić, ale jak się Marco uprze, to nawet najnowszy wariant nic nie zdziała

Jeszcze siedzimy na ławeczce (no, z przerwami na sen, wizyty w pewnej zatoczce i umiarkowanie męczące podróże po okolicznej przyrodzie).
Jest miło, wiec posiedzimy tak do końca tygodnia... chyba że Marco zmieni rezerwację na powrót
Ale naprawdę nie powinniśmy być aż tak wyrodni

 

No... domyślam się, już dawno nie było przez te różne warianty takich prawdziwych wagarów
Trzeba trochę od czasu do czasu zmienić otoczenie dla zdrowia psychicznego, należy wam się.
Stadko pod kontrolą, zaopiekowane, to dlaczego macie się czuć jak wyrodni rodzice?
Wrócicie z nowymi siłami

 

A dziękuje, skorzystam może nawet czasem
Tak z ciekawości, gracie jeszcze cokolwiek, czy bardziej wegetujecie na tych farmach?

 

Ja coś tam gram... Nawet ostatnio znów mi się chce. Ale na jak długo?.....

 

a o kondycji firmy coś wiadomo? będą trwać przez następną dekadę, czy kres na horyzoncie?

 

Moja farma służy jako ścieżka dostępu do forum.
Nie powiedziałabym nawet, że tam wegetuję - czasem kupię trochę florków na prezenty dla przyjaciół i tyle.
Aha, parę miesięcy temu (chyba) ustawiłam sobie na tej głównej łące 44 kacze stawy (nie pytaj dlaczego, bo jeszcze mnie podkusi i odpowiem, a jak odpowiem, to polecę za politykę), ale oczywiście paszy/wody tam nie dałam, wiec tak sobie stoją jako (wątpliwa) dekoracja.

Zmusiłam chłopinę, żeby posprawdzał te różne informacje dostępne dla profesjonalistów (on ma subskrypcje, ja już nie, bo i po co) - perspektywa dziesięcioletnia jest niedostępna, ale kresu na horyzoncie nie widać, jest nawet pewna poprawa - sektor gier to akurat jeden z tych sektorów, którym pandemia relatywnie mało zaszkodziła.
Więc raczej póki co firma (oraz jej spółka holdingowa) nie wybiera się zdychać

 

Gry jak gry, ale teraz dosyć mocno wszystko idzie w strone mobilek, przeglądarkowe to relikt przeszłości w sumie już. Bo kwestie clienta farmy sobie pozwole przemilczeć

 

Hejka.
Ja z innej beczki.
W temacie niesporczaka.
Pewien naukowiec dr Daniel Stec nazwał gatunek niesporczaka nazwiskiem Makłowicza.
Oczywiście pan Makłowicz się odniósł. Genialne. Uśmiałam się do łez. Polecam.

 

Ech ciężko się gada o grach na tym forum, na którym, cytuję: nie będziesz miał innych bogów przede mną (koniec cytatu), czyli z nazwy wolno wymieniać tylko produkcje Bigpointa (a ciekawe, czy gry Youzu też, czy jednak nie).

W każdym razie fakt, gier ściśle przeglądarkowych jest coraz mniej, a kto może, ten dorabia appkę mobilną.
Client (po polsku klient, dziwne, nie...? ) jest ogólnie niezłym obejściem przeglądarki... no, jeśli działa oczywiście
Zresztą te wielkie gry na peceta i konsole na pewno nieprędko przejdą na wersję wyłącznie mobilną, za duże mają wymagania sprzętowe.
Czytałam gdzieś, że te najbardziej wymagające (bez nazw, w każdym razie płatne) badają możliwości gry w chmurze, bo mało kogo stać na taką kartę graficzną, która by to najlepiej ogarniała... i później na wymianę tej karty po roku.
Choć prawdziwi maniacy owszem nie dojedzą, ale kompa sobie podkręcą, żeby tylko grać dalej

A co do farmy - cóż, brak appki (i brak choćby zapowiedzi, że takowa powstanie) nie rokuje najlepiej.
Ale z drugiej strony... warto pamiętać, jaki segment rynku obsługuje farma, jaką ma target audience czyli do jakiej grupy użytkowników jest skierowana. Większość to będą jednak osoby dorosłe/starsze, które odejdą od gry, jeśli będzie dostępna wyłącznie w postaci aplikacji mobilnej. Chcąc utrzymać takich graczy, firma musi dalej ciągnąć wersję na PC.
Że powinna dorobić appkę, to inna sprawa - może zyskałaby też graczy z innych grup odbiorców.

Pan Ekstatyczny Makłowicz ma poczucie humoru i chwała mu za to

Natomiast pan doktor nauk Stec to dość dziwna postać moim zdaniem.
Owszem, ma prawo nazwać wykrytego niesporczaka, jak mu się żywnie podoba... ale ten jego niby to żarcik jakoś średnio mnie bawi.
Gdyby miał ukochanego ratlerka imieniem Pimpek, niesporczak nazywałby się Mesobiotus pimpeki...?
Dodatkowo ten żarcik będzie nieczytelny dla reszty świata...
... no nie wiem, jakoś nie mogę zostać fanką pana doktora nauk Steca

***
Hmm, a co tu taki ruch na tym forum, że trudno się dopchać...?

***
Wracam do moich wagarów, bo Marco zaczyna się martwić, że już go nie kocham

 

Dr Stec to mnie mało interesuje za to podejście Makłowicza -rewelacja

 

Wiecie kto roznosi grypę?

 

Wiesz to z autopsji?
Nie chce mi się wierzyć...

 

Powiedzmy, że z obserwacji

 

odkurzę,zanim Zuza i reszta wróci...

Gorączka szeryfie? Zwykły katar to robi...

 

Gosia, porządek , że aż lśni, a gospodyni na dobre zaniknęła na tych wagarach, chyba czas się zacząć martwić, czy wszystko w porządku,
słyszałam, że ostatnio jakieś powodzie , czy inne kataklizmy w okolicy były