zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Przeczytałam i aż mi się odpowiadać nie chce, ręce opadają:p:cry:

    A dlaczego nie? Tam się już wiele ciekawych rzeczy dzieje...:p
    Pies fajny pod warunkiem nietrzymania go w bloku:cry:Tylko w domu z ogródkiem:inlove:
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech. W sumie też fakt.
    Zmienia się świat, że głowa mała.
    Ależ jak najbardziej blokowy pies, wręcz kanapowy. Dorosły waży całe 6 kilo xD
    Ale krzepki jest i wytrzymuje nawet godzinne spacerki (tym bardziej, że budzi powszechny zachwyt, a on tak lubi ;)).

    Do ogrodu to nie za bardzo, bo hawańczyk to z natury kopacz (w sensie nie że minister, tylko dołki sobie lubi kopać).
    Obawiam się, że żaden szanujący się ogród tego nie przetrzyma 8)xD
    Za to hawańczyk jest jedyną rasą, która autentycznie kocha dzieci. Dziwak 8)
     
  3. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    A mieszkałaś kiedyś w bloku, gdzie najpierw musi być pies , potem dzieci?
    Całe towarzystwo wychodzi z tymi "śliczniutkimi" pieskami, które walą kupy( nikt tego nie zbiera) a potem jak się pieski ze sobą spotkają to jest masakra, darcie tych mord, ale przecież to nikomu nie przeszkadza, bo młodzi są przyzwyczajeni, one są takie "cudowne". :cry::cry::cry::cry:
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ech.
    Że za dziećmi nie przepadasz, to wiedziałam od czasów niejakiego Kubusia 8)xD
    Że psów też nie lubisz (dobra, niech będzie: psów blokowych) - to dla mnie nowość.
    No więc odpowiem tak: gdyby psy mogły mieszkać tylko w domach z ogródkiem, bardzo wiele i psów, i (poważnie) ludzi wiodłoby wyjątkowo nędzny i samotny żywot.
    Na szczęście psy w blokach czują się świetnie i tak naprawdę nikomu nie przeszkadzają.
    Bo przecież twoje zarzuty dotyczą kultury właścicieli, nie samych psów, najczęściej Bogu ducha winnych.

    Mieszkałam w bloku - widocznie osiedle było z tych bardziej cywilizowanych, bo wszyscy grzecznie zbierali co trzeba po pupilach.
    Jakieś ewentualne sprzeczki między psami zdarzały się chyba dość rzadko, w każdym razie nie słyszałam, żeby ktoś się na nie skarżył.
    Darcie buziek było zdecydowanie domeną ludzkich słodkich maleństw (no ale "przecież to są dzieci", nie...? ;)).

    A do fajnego, wesołego psa każdy się uśmiechał. Ja tak mam po dziś dzień.
     
  5. .Magda.

    .Magda. Cesarz forum

    Moi znajomi mają dzieci, niektórzy wnuki i z przyjemnością mówię, że one są wychowane, mam awersję do dzieci typu Kubuś i części podobnej patologii z przedszkola, te dzieci są chowane, ale nie wychowywane:p

    Psy kocham, bo z nimi przebywałam od dziecka. Natomiast teraz piesek, którego sobie bierze młoda rodzinka
    jest tylko gadżetem, takim jak nowa super komórka czy wypasiony zegarek lub lepszy samochód: do pokazania.
    Oczywiście musi być rasowy. I jest w domu tak jak dywan czy flakon, po prostu jest i też nikt go nie wychowuje.
     
  6. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Tak się trochę dziwiłam, bo wiem, że jesteś psiara.:p
    Ale nie można uogólniać tego, co napisałaś, zarówno jeżeli chodzi o dzieci jak i psy.
    Jak wszędzie są ludzie i ludziska, więc zarówno wychowanie dziatek jak i psów jest różne, nie mówiąc o sprzątaniu po swoich pupilach, często jest to pokłosie wychowania wyniesionego z własnego domu, więc jeżeli ktoś sam nie jest "wychowany", to trudno mieć nadzieję, że jego dzieci będą wiedziały co wolno, czego nie wolno, że trzeba powiedzieć "dzień dobry", proszę, dziękuję i dlaczego trzeba po psie posprzątać.
    Mieszkam na obrzeżach miasta, gdzie nie ma blokowisk, niedaleko przedszkole, a naprzeciwko duży plac zabaw, gdzie przeważnie jest pełno dzieciaków, i powiem ci, że "Kubusiów" jak na lekarstwo, na ogół jest spokojnie.
    Natomiast na osiedlach różnie to bywa:p
    Psów też pod dostatkiem, od 18 -19 zaczyna się wieczorna parada pod oknami i w 90% właściciele wszystko sprzątają, choć zdarzają się i tacy, których to nie dotyczy.:mad:
    Inna plaga, z którą ciężko walczyć, to kierowcy parkujący na bramie.
    Obok mnie jest sklep, oprócz tego wiele osób przyjeżdża samochodem na plac zabaw i czasem dostaję piany na buzi, jak pilnie potrzebuję wyjechać, a tu pół samochodu blokuje wyjazd, a panienka przychodzi za pół godziny z placu - "no przecież nic sie nie stało"
     
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A no to nam lekkie nieporozumienie wyszło.
    Moja kumpela, czyli najbliższa współpracownica/koleżanka z warszawskiej firmy, to osoba pod pięćdziesiątkę, czyli nie tak znowu dużo starsza ode mnie (ech, ja po czterdziestce).
    Dwoje dzieci bardzo już odchowanych, jedno samodzielne (studiuje i pracuje jednocześnie, żeby spłacać kredyt na pierwsze własne mieszkanie), drugie prawie samodzielne czyli jeszcze mieszka z rodzicami. Dzieci nie tylko odchowane, ale i wychowane, a do tego myślące i nawet się da z nimi sensownie pogadać (a to jest niestety rzadkość).
    Kumpela zawsze miała psy rasowe - nie tyle na pokaz, co raczej z miłości do pewnej konkretnej rasy - ale ostatnio mąż jej trochę niedomaga (postcovidowo niestety), więc po śmierci ostatniego weimarczyka wybrała zwierza mniej wymagającego, jeśli chodzi o biegi terenowe. No i padło na kolegę z tej foci tam wyżej.
    Więc ani rodzinka młoda, ani pies jako gadżet.. a do domu z ogrodem się kumpela nie wybiera, bo lubi takie typowe osiedlowe miasto (co ja osobiście doskonale rozumiem, też zawsze lubiłam).

    No właśnie, mnie też zmartwiło to uogólnienie.
    Pewnie, że w różnych okolicach różny będzie ten poziom "kultury" czy jak to nazwać, ale na ogół raczej nie jest aż tak źle...
    ... no, chyba że ktoś jest szczególnie wyczulony na to, co słychać za oknem.

    Właśnie, jeśli komuś tak bardzo przeszkadzają typowe miejskie hałasy (jak nie dzieci, to psy, jak nie psy, to śmieciara, jak nie śmieciara, to konwersacja dwóch przygłuchych staruszek-sąsiadek tuż pod oknami), to zdecydowanie polecam lekturę dzieła zatytułowanego Wielkie solo Antona L. pióra Herberta Rosendorfera.
    Tam to dopiero cisza była 8)xD
    (Swoją drogą książka rewelacyjna, bardzo warto.)

    A co do parkowania, to nie mogłabyś sobie gdzieś załatwić czy kupić takiego pachołka na klucz do blokowania podjazdu...?
    Na tym moim warszawskim osiedlu postawiono takie pachołki na jedynej drodze dojazdowej dla np karetek pogotowia, klucz u dozorcy oczywiście... po czym dozorca zniknął.
    Przez jakiś czas było dość ponuro, zwłaszcza dla staruszków targanych na noszach przez pół osiedla... aż wreszcie pachołki zlikwidowano.
    No ale taki prywatny pachołek to może byłoby jakieś rozwiązanie...?
     
    .Magda., bona53, olgs3 i dalsza osoba lubią to.
  8. Miśkowo

    Miśkowo Chodząca legenda forum

    Albo można na bramie powiesić znak "Zakaz zatrzymywania się" + parkowanie grozi odholowaniem, działa na wyobraźnię;).
     
  9. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Wisi i niestety nie działa na wyobraźnię:(:oops:
    Dobrze, że sezon placu zabaw ma się ku końcowi, choć teraz, przy ładnej pogodzie jeszcze sporo osób korzysta.
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A bo to jeszcze trzeba mieć tę wyobraźnię 8)
    Zaskakująco rzadka cecha 8)xD

    ***

    To ja jeszcze jeden pomysł mam.
    Dwa słupki solidnie wbetonowane w grunt po obu stronach podjazdu, tuż przy jezdni.
    W kolorach urzędowych, nie pamiętam, jakie są te słupki w PL.
    Między słupkami wieszamy solidny łańcuch z okazałym znakiem zakazu wjazdu.
    Ale to nie wszystko.
    Mianowicie łańcuch powinien być połączony z alarmem (przy okazji kucia dziur pod słupki wykuwamy rowek pod kabelek aż do garażu).
    Próba grzebania przy łańcuchu aktywuje cudne wycie (wystarczy na 10 sekund, liczy się moment zaskoczenia).
    Ale to nie wszystko, opiekunowie dzieci z placu zabaw niewątpliwie ucieszą się z dyskoteki, czyli dodajemy efekty wizualne (dla niedosłyszących rzecz jasna).
    Mianowicie nad garażem umieszczamy takiego policyjnego koguta, który sobie zaczyna upiornie mrugać. Może nawet mrugać dłużej niż te 10 sekund. Takie mruganie automatycznie kojarzy się z rozmaitymi nieprzyjemnymi formacjami mundurowymi, zwłaszcza w połączeniu ze wspomnianym wyciem.
    (Całość sterowana pilotem, tzn możesz wyłączyć alarm przed chwilowym zdjęciem łańcuszka, o ile nie zapomnisz.)
    Aha, a po bokach nad drzwiami garażu dwie atrapy kamer, ale takie solidne, po byku, żeby je było widać.

    Ciekawa jestem, po jakim czasie ktoś z władz miejskich się przyczepi, że instalacja nieregulaminowa.
    Przy odrobinie szczęścia - nigdy, jak znam życie, pomysły dziwaczne zostają na dłużej xD
     
  11. agniecha$

    agniecha$ Chodząca legenda forum

    Dobry

    kawę przyniosłam [​IMG]

    tak jak lubisz o świcie
    korzystaj , jeszcze parę minut masz :p;)

    znam to
    ta cisza błogi spokój i sam na sam z myślami


    e no ja rozumiem że wszystko ważne
    ale
    powiedz no zzizzie jak się czujesz ?

    a jak dzieciaki
    a pomagają przy maluchu ?
    A maluszek

    a jak radzi sobie ze starszakami
    rządzi ? ;)


    No to zmykam
    nie zakłócam tej chwili spokoju
    wiem ile znaczy :D

    ***
    e u Ciebie to nie ta godzina :oops:xD
     
    Ostatnie edytowanie: 30 października 2022
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No fakt, u mnie "ta godzina" dopiero za 8 godzin (tutaj zmiana czasu za tydzień).
    Ale bardzo miło, że rozumiesz, jak cenna jest ta cisza i święty spokój nad poranną kawusią ;)
    Ja jestem w głębi duszy samotnikiem (taa, średnio mi to wychodzi, wszechobecny chłopina, wszechobecne stado i do tego jeszcze personel - typowa sceneria dla typowego samotnika), więc ten blady świt to dla mnie najważniejsze chwile w ciągu doby.
    A później przyłazi znerwicowany Marco, który się złośliwie budzi kiedy ja zniknę z wyrka xD

    Czuję się normalnie, jednak jestem niezniszczalna 8)xD
    (Wiem, wiem, do czasu ;))
    A relacje w stadzie układają się prawidłowo, na szczęście nikt nie jest zazdrosny o nowy nabytek i wszyscy bardzo przejęci - rwą się do pomocy, choć póki co to małe jeszcze ciut za małe, żeby je można było bezpiecznie oddać w takie paroletnie ręce.
    Za to małe ma równie radosne usposobienie, jak starsze rodzeństwo, więc wszyscy się do wszystkich uśmiechają.
    Okropnie to przesłodzone, marzy mi się jakiś solidny konflikt, a tu co najwyżej Mads tłucze braciszka, kiedy nikt nie patrzy 8)

    Dzięki że spytałaś, staram się nie zanudzać Czytelników relacjami z życia codziennego, ale zawsze miło coś napisać o tym moim domu wariatów.
    Rany boskie w co ja się wpakowałam xD
     
  13. agniecha$

    agniecha$ Chodząca legenda forum

    Rodzina , dzieci - to najlepsze w życiu w co można się wpakować e co ja mówię w co powinno się wpakować :D
     
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No niby tak ;)
    Ale... czy ja już wspominałam, że tak ogólnie to za dziećmi raczej nie przepadam...? 8)xD
    No, te moje owszem toleruję, bo i tak nie mam innego wyjścia ;)
    Tyle że naprawdę nigdy w życiu nie myślałam, że mi taka wieloosobowa rodzina wyrośnie...
    ... ech, jednak ten układ dwuosobowy - ja i Gordon - to był dopiero raj na ziemi xD
     
  15. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Z komórek które krzyczą "pińcet magapikseli". Te megapiksele potrafią solidnie ważyć. A że obiektyw z tandetnego plastiku jest ciemny i zniekształca obraz okrutnie, autofocus ostrzy gdzie mu się podoba, a wszystkie kolory są nienaturalnie przesycone, to nieważne. Ważne, że są megapiksele, którymi można się pochwalić w folderze reklamowym i sprzedać smyrfona za stówkę więcej.
    Ja miałem sąsiadów. Mieszkali (choć chyba dokładniej będzie użyć słowa "nocowali") w 3 osoby (2 dorosłych + dziecko) w 2 pokojach z kuchnią. I mieli psa. Najpierw to był owczarek niemiecki. Popołudniami rodzice pracowali, dzieciak siedział na świetlicy, a pies wył sam w domu. Można było dostać dolca - takiego, jak to go dostał Pierre 8)
    Gdy owczarek niemiecki dożył swoich dni, przygarnęli rottweilera (podobno po jakiejś siostrze, szwagierce, czy kimś tam, kto nie mógł się już nim opiekować). Piękny pies. Nie wył w mieszkaniu, nie szczekał na sąsiadów, tylko miał słaby pęcherz i nie zawsze zdążył donieść na podwórko. Wiecznie była zasikana winda albo wejście do klatki schodowej :(
    Inni znajomi w innym bloku na innym osiedlu w innym mieście mają jedenastoletniego syna. I kupili maltańczyka, żeby w czasie pandemii chłopaka wyciągnąć z domu. Cwany plan, który nawet się powiódł. Chłopak sumiennie zajmował się psem, bardzo chętnie wyprowadzał na spacery, zapisali go nawet na jakieś psie ćwiczenia itp. Pies też bardzo za chłopakiem, na samo hasło "spacer" od razu stawał w przedpokoju ze smyczą w zębach (mimo że czwarte piętro bez windy, a pies rozmiaru przerośniętego chomika). Rodzice zachwyceni, że wszystko tak pięknie się ułożyło. Dopiero po jakimś roku ojciec przypadkiem odkrył, co się kryje za tą komitywą. Wyszedł wynieść śmieci i spotkał syna z paczką czipsów w ręce i psimi smaczkami wystającymi z kieszeni xDxDxD
     
  16. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Ech,,,O dzieciach i psach,to ja mogę dużo ale lepiej się was czyta...A teraz mam psikusa-stosowne do halloween-odrzucili mi dotację na węgiel :D Nie ,że bym się spodziewała ale,jak chcą dawać-to czemu nie,w końcu to z waszych/naszych/moich podatków-nikt chyba nie myśli,że to od rządu?o_OOczywiście się odwoływać będę,bo w Kwietniu mi kazali zeznania składać,ile i jakie źródła ogrzewania mamy...No więc teraz się okazuje,że te zeznania nie mają nic z dotacjami-mam 2 źródła ogrzewania a dotacja na jedno?o_ONie,żebym sobie poradzić mogła-ale...No troszkę pomieszam a ja skorpion jestem...8)Może to nic nie da,z czym się liczę ale sobie do kilku urzędów pójdę :) (no co,na emeryturze jestem,trochę się nudzę :) )
    A tak w ogóle,to ten rok sobie na Farmie odpuściłam-wybiorczo kilka eventów zrobiłam ale chyba mnie dopadło zniechęcenie-jestem co dzień ale ani mi się nic robić nie chce ani pisać za wiele-piszę,że żyję-oki?
     
  17. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Ciesz się, że ci nie powiedzą że taki mamy klimat...
    Też się melduję, że żyję
    -mama Kubusia 8)
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Domyślam się, że biedny rottweiler też tak siedział sam w domu, bo rodzice zarabiali, a dzieciak na świetlicy (zabawne to "na", też to pamiętam z dzieciństwa - właściwie dlaczego się mówi "na świetlicy"...?).
    Jeden pies w samotności wyje, innemu się pęcherz przepełnia.
    Są na to sposoby - i na wycie, i na zasikaną windę/klatkę schodową. Sposoby skuteczne i bezbolesne (dla psa, ludzie mnie nie interesują) - no ale komu by się chciało wydawać te ciężko (i popołudniowo) zarobione pieniądze na takie głupoty, jak wizyta u weta.
    A tak spytam dla porządku: po co tym ludziom był pies...? Dobytku miał pilnować czy co...?

    A gdzie był pies? o_O
    Ogólnie to twoje przykłady dowodzą, że nie pies winien, tylko człowiek.
    Co było do wykazania.
    Więc dzięki za poparcie mojej teorii ;)

    Zupełnie nie jestem w temacie, ale wiem jedno: trza walczyć 8)
    Odwołuj się i w ogóle, stań się postrachem urzędów, uprzykrzaj im urzędowanie jak tylko się da.
    To jest chyba jedyny możliwy sposób w tym coraz to dziwniejszym kraju nad Wisłą 8)

    Kurcze tu się jakiś apel żywych robi 8)
    "Jestem, żyję"... czasem jeszcze "czytam".
    I założenie, że ktoś dostarczy coś do czytania.
    A co będzie, jeśli nie dostarczy...?8)xD
    To nie ten Kubuś 8)xD

    ***
    Aż miło było patrzeć na Igę - znowu w świetnej formie :inlove:

    ***

    EDIT - może ktoś za parę dni na to trafi, ułatwiać nie zamierzam.

    No więc jeśli wszyscy chcą tylko czytać, to mata czytajta :/
    Uprzedzam – nieprędko będzie coś nowego do czytania, jeśli nikomu się nie chce pisać.

    Krajanka żurawinowo-cytrynowa

    [​IMG]

    Warstwa żurawinowa

    o 340 g świeżej lub mrożonej żurawiny
    o 150 g cukru
    o skórka otarta z 2 cytryn

    Ciasto
    o 190 g mąki
    o 65 g cukru
    o 1 łyżeczka soli
    o 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
    o 170 g masła, stopionego i przestudzonego

    Warstwa cytrynowa
    o sok z 2-3 cytryn
    o 200 g cukru
    o 30 g mąki
    o ⅛ łyżeczki soli
    o 3 duże jaja (temperatura pokojowa)
    o cukier puder (opcjonalnie)

    Zacząć od warstwy żurawinowej: żurawinę i cukier zalać trzema łyżkami wody w rondelku, zetrzeć skórkę z cytryn (cytryny odłożyć, przydadzą się do kremu).

    Całość doprowadzić do wrzenia co pewien czas mieszając. Gotować dalej do chwili, kiedy żurawina zacznie pękać, a całość zyska konsystencję dżemu (podobno trwa to 7-9 minut – w komentach ktoś poradził, żeby lekko podgotowaną żurawinę po prostu zblendować i ja tak właśnie zrobiłam; jeśli całość wyjdzie za rzadka, można zagęścić mąką ziemniaczaną). Odstawić.

    Piekarnik rozgrzać do 175 celsjuszy. Prostokatną formę (20x30 cm czy coś w tym stylu) wyłożyć papierem do pieczenia.

    Ciasto
    : mąkę wymieszać z cukrem i solą. Do stopionego masła wlać ekstrakt waniliowy, wymieszać i całość przelać do miski z mąką. Mieszać do połączenia, przełożyć do przygotowanej formy i ugnieść tworząc równą warstwę. Piec 17-20 minut na złoto; nie wyłączać piekarnika (albo pamiętać o jego ponownym włączeniu, będzie znowu potrzebny za jakiś kwadrans czy 20 minut).

    W międzyczasie przygotować warstwę cytrynową: wycisnąć sok z dwóch otartych cytryn – tego soku potrzeba ½ szklanki, jeśli cytryny mniejsze, będzie potrzebna jeszcze trzecia.

    Cukier wymieszać z mąką i solą, dodać jajka i delikatnie wymieszać do połączenia. Wlać sok z cytryn i nadal ostrożnie mieszać – masa powinna być gładka.

    Upieczony spód odstawić na 5 minut, następnie posmarować równą warstwą żurawiny. Odczekać jeszcze 10 minut i ostrożnie wyłożyć na wierzch warstwę cytrynową (warstwy nie powinny się wymieszać).

    Formę wstawić ponownie do piekarnika; piec do zestalenia się warstwy cytrynowej, jakieś 18-20 minut. Ciasto całkowicie wystudzić w formie ustawionej na kratce, a następnie w lodówce (co najmniej 2 godziny). Z formy wyjmuje się dopiero dobrze schłodzone ciasto. Podczas krojenia nóż trzeba często wycierać, żeby krajanka miała eleganckie równe brzegi. Można posypać cukrem pudrem tuż przed podaniem.

    Przepis z New York Timesa, fajny, kwaskowaty/lekko cierpki wypiek.
    Dziwne – moje stado lubuje się ostatnio w takich smakach.
    Może i wam się to spodoba ;)
     
    Ostatnie edytowanie: 2 listopada 2022
  19. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Chce tylko czasu brak. W ciągłym pędzie jestem. Jeszcze co najmniej 2 tygodnie. W pociągu podczytuję wątek to nawet nie ma jak napisać bo wyłącznie mam forum na podglądzie. ;)
     
  20. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nie pytałem, po co im pies. Zwłaszcza taki wielki w tak małym mieszkaniu. Gdy dziecko dorosło, nie było już kolejnego psa. Zatem obstawiam, że pies miał być towarzyszem dla tegoż dziecka. Przynajmniej ten pierwszy. Bo ten drugi został niejako "odziedziczony" po osobie, która nie była w stanie się nim dłużej zajmować.

    No właśnie, jakie są możliwości, gdy właściciel zwierzaka nie jest w stanie się nim dłużej opiekować? Nie mam tu na myśli sytuacji, że ktoś się rozmyślił, bo nie przewidział, że zwierzę potrzebuje zjeść, wysikać się, iść na spacer itp., tylko na przykład właściciel miał wypadek albo zachorował i spędza dużo czasu w szpitalach. Nie chodzi mi o pomoc rodziny, sąsiadów czy znajomych, ale o rozwiązania "instytucjonalne".

    Byli razem. Maltańczyk jest małym psem, więc smycz jest delikatna i da się ją chwycić tak, żeby nie przeszkadzała w zajadaniu czipsów i przekupywaniu współspiskowca smaczkami :D

    Założyło się wątek, zaczęło się w nim pisać, to teraz trzeba dbać o grono odwiedzających :p

    Bo takie słodko-kwaśne to jest bardzo dobre połączenie. Ja na przykład uwielbiam świeży rabarbar z cukrem :)
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.