zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. BA_Rock

    BA_Rock Board Administrator Team Farmerama PL

    Zuza, kwiatków na farmie też nie brakuje. Na pewno jakiś dobierzesz. I umówmy się, że już koniec z tymi "wybrakowanymi" obrazkami. Wiesz, ja mam naturę "chomika" i jak widzę jakieś braki to się nerwowa robię, a po co to komu? ;)
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jasne, że koniec, BoardAdminko - co miałam do powieszenia, powiesiłam i wystarczy ;)
    Zresztą twoje życzenie jest dla mnie rozkazem :)

    Ale kolumbijski pies ze swoim listkiem może być...? ;)
     
  3. BA_Rock

    BA_Rock Board Administrator Team Farmerama PL

    Pies jest cudowny :) Zwierzaki ogólnie są bardzo mądre i spostrzegawcze :). Jak ich nie kochać? :inlove:
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Rzadko mi się to zdarza w tym gronie, ale chciałabym polecić wszystkim ludziom w miarę nieźle znającym angielski dziełko niejakiej pani Mary L. Trump (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa): Too Much and Never Enough (czyli Za dużo i nigdy dość). Nie są to najwyższe loty, raczej ulotna literatura polityczna - ale lekko się to czyta i sporo można się dowiedzieć o różnych sprawach, za które ja ostatnio wyleciałam stąd na zbity ryj, czyli o obecnym POTUSie (objętym ochroną na polskim forum niemieckiej gry dla siewców sałaty udostępnianej przez chińskiego posiadacza pakietu kontrolnego… uff, ależ się kosmopolitycznie zrobiło).

    Jest też inna nowość traktująca o podobnych sprawach, autorstwa dość kontrowersyjnego pana Boltona... ale to można polecić raczej tylko ludziom doskonale znającym realia kraju, o którym mowa – ja musiałam wypytywać chłopinę o rozmaite szczegóły, a nie każdy ma takiego chłopinę pod ręką.

    Ale pani Mary L. Trump powinna być czytelna dla wszystkich powyżej podstawówki... no, chyba że ktoś nie lubi dowiadywać się ciekawych rzeczy.

    ***

    A poza tym:
    Z niejakim rozbawieniem zauważyłam, że po sąsiedzku, wśród tutejszych elit, trwa w najlepsze coś na kształt dyskusji (i to z udziałem tzw Czynników) na tematy, które w moim wątku byłyby zakazane i skutkowałyby banem w warunkach recydywy, czyli tym, co tygrysy lubią najbardziej.

    Skąd rozbawienie…?
    A ja już tak mam, zawsze się cieszę, kiedy napotkam kolejne potwierdzenie słuszności pewnego cytatu z niejakiego Orwella: Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych.
    Dziwne, jakoś nie żałuję, że nie należę do tych równiejszych.
    Dobrze mi tu, gdzie jestem... i przy okazji mogę sobie cichutko porechotać.

    ***
    No to wracam do mojego życia – pewnie znowu tu zajrzę, jeśli ktoś coś napisze xD


    EDIT: taki drobny EDIT porządkowy. Jak widać, zbitka *** J. Trump (gdzie J. oznacza Jabbę) unosi się nad światem i bruździ. Inicjał drugiego imienia bratanicy Jabby to oczywiście L., nie J. To tak na wypadek, gdyby ktoś szukał tej pozycji w różnych miejscach na necie… choć wiem, że nikt tego nie zrobi.
     
    Ostatnie edytowanie: 19 lipca 2020
  5. hlnrys

    hlnrys Chodząca legenda forum

    Zajrzyj też na sówkę.
     
    zzizzie i olgs3 lubią to.
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    U mnie to jest gołąb pocztowy 8)xD
    Czekamy do poniedziałku, wtedy mam nadzieję sprawa wreszcie ruszy z miejsca :)

    ***

    Cóż, nie ukrywam, że liczyłam na posty – by tak rzec – w temacie.
    Rozumiem, że temat nieciekawy, a dodatkowo niebezpieczny (tylko ja tu jestem taki kamikaze)… no ale słowo się rzekło… więc coś jeszcze skrobnę w nadziei na solidny wypad.

    Ciekawostka taka z Korei Północnej – jeansy są tam zakazane. A parodiowanie lub sarkazm pod adresem najwyższych władz albo (nie daj Boże) Ukochanego Przywódcy z dynastii Kimów są zagrożone karą śmierci (podobnie zresztą, jak nie dość rozpaczliwy płacz po ewentualnym zejściu tegoż Przywódcy).
    No i tak mi się dziwacznie skojarzyło – w pewnym kraju środkowoeuropejskim doszło już do pierwszego aresztowania pod zarzutem znieważania. Według mojej oceny będzie tego znacznie więcej, strzeżcie się.

    ***
    Mogłabym jeszcze coś napisać... ale w sumie i tak coraz rzadziej tu zaglądam nawet bez bana, więc po co mi ten ban xD
     
  7. hlnrys

    hlnrys Chodząca legenda forum

    OK.
    Zatem do poniedziałku.
     
  8. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Ok.Nie kumata jestem-coś się miało wyjaśnić dziś-tajemnica?-i co?Wyjaśniło się?o_O
    Koniecznie chcesz wątek zarżnąć,o polityce gadająco_O Dla mnie,to może być ktokolwiek na górze i tak mam tylko prawo do zasiłku pogrzebowego -.- Nikt więcej o mnie nie pomyśli i nic mi nie da,więc mi to lata motylim lotem=żeby nie było,głosowałam ale nie skutecznie...-.- I takie drobne przemyślenia mam-kto by się na ten Olimp wspiął,to i tak już ja z tego nie skorzystam....:(A ciekawostki z Korei czytam i rozważam a jakże...
     
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja wiem, czy tajemnica...? Ot takie tam uboczne sprawy bez związku.

    ***

    O polityce nie wolno, wiem. Nawet mniej więcej rozumiem, dlaczego nie wolno.
    Ale co ja na to poradzę, że kiedy dzieje się coś ważnego, niepokojącego, wręcz strasznego - to mnie żadne sianie nie przesłania rzeczywistości.
    Farma jako odskocznia...? Od czego, od najświeższych realiów...?
    Wolne żarty, od takich realiów to się człowiek nie oderwie grając w farmę, choćby nawet siał ten szarłat, co to ostatnio jest w modzie.
    A ponieważ o polityce nie wolno, to nawet tu nie zaglądam - bo niby o czym mam tak nawijać, o kolejnych ciasteczkach? A może o wypadajkach czy o najlepszych gwarantowanych sposobach zgarniania talarów na boisku...?
    Litości.

    Wątek sam się zarżnie, jak mnie zabraknie - to jest wątek autorski, więc dwugłos o kocie nie podtrzyma pozorów ożywienia. Tak to już jest i na to nie ma proszka.

    ***

    A teraz to ja ciebie muszę zbesztać.
    Co ty się ostatnio kobito tak stylizujesz na starowinkę co najmniej 80+...?!
    Stara jesteś, więc nie urodzisz piętnaściorga, żeby mieć inny plus, ten 500, tak...?
    To się ciesz - dodruk napędza inflację 8)
    A dodruk już trwa od pewnego czasu, i to jak - aż furczy 8)
    Przy szalejącej inflacji, która już się zaczyna, nawet 15 x 500+ przestanie cokolwiek znaczyć.
    Nie masz czego żałować.

    A że nikt o tobie nie pamięta i nic ci nie da... hmm, państwowe rozdawnictwo skomentowałam już powyżej w kontekście osób w wieku rozrodczym, więc się powtarzać nie będę.

    Aha, zmiany warty doczekasz spokojnie - o ile takowa nastąpi.
    Ale należy być dobrej myśli, bo i tak innego wyjścia nie ma 8)

    ***

    W sygnie jakieś dziwne pytanie zadajesz.
    Zobacz, tutaj sunie jeden z twoich chomików - nazywa się Jean-Claude Van Damme:

    [​IMG]
    Hmm, a może to Batman jest...?
    No, w każdym razie niewątpliwie na nielegalnych dopalaczach 8)xD
     
  10. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Jesteś pewna, że to chomik???
    Jakoś mi się to inaczej skojarzyło, pewnie kwestia okularów ;)
    Gosia, jak to nikt ci nic nie da?
    A 13- tka, 14-ka i tak dalej to nic?:p
    Ten Olimp też ważny, jeżeli nie ze względu na nas, to ze względu na dzieci, wnuki i tak dalej.
    Zuzka, ty mnie nie stresuj, bo i tak jestem o krok od zawalu, w dodatku w grupie podwyższonego ryzyka -.-
    Ale może te najbliższe trzy lata jakoś przetrzymam.
    Martwi mnie ten (ciach) wirus, jak patrzę co się wyprawia na świecie, a ludziska jadą na urlop jak gdyby nigdy nic:oops:
    U ciebie jesień też się ciekawie zapowiada...

    ====
    I jak tu nie gadać o ciasteczkach, z nudów coś trzeba robić, to jeszcze mogę.
    Bo z robieniem porządku w ogrodzie się poddałam, nie nadążam z wyrywaniem chwastów, tak ślicznie po tych deszczach rosną, a kwiatki po gradobiciu... lepiej nie mówić:(
     
    Ostatnie edytowanie: 20 lipca 2020
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A kogo ty tam widzisz...? 8)
    Wg stronki, gdzie czasem znajduję takie fajne zwierzaki, to jest chomik 8)

    ***

    Olimp ważny nie tylko dla dzieci, wnuków i pra(prapra)wnuków, nawet powiedziałabym, że dla obecnych dorosłych najważniejszy.
    PL to dziwny kraj - pod właściwymi rządami potrafi błyskawicznie odzyskać bardzo dużo, dzieci i wnuki będą się miały nieźle.
    Gorzej z tymi dzisiejszymi dorosłymi w wieku ponadpodlotkowym.
    No i oczywiście z każdym rokiem... ba, z każdym miesiącem będzie coraz więcej rzeczy straconych i pozornie (na szczęście tylko pozornie) nie do odzyskania.
    Najgorsze będzie to oczekiwanie i patrzenie na rozpad tego, co się jeszcze jakimś cudem trzyma.
    Ale ten niewiarygodny kraj da radę, jak zawsze.
    Szkoda trochę, że ciągle musi na nowo to udowadniać.

    ***
    No a powiedz mi, co ja mam tu robić 8)xD
    Tzn na tym forum xD
    Przychodzę.
    Napiszę coś.
    Czasem do śmiechu, czasem zupełnie nie do śmiechu.
    I albo przyjdzie Władza i przydzwoni/przygrozi... albo nie przyjdzie nikt.
    No to co ja mam tu robić, lajki i odwiedziny liczyć...? xD
    Nowego napisać nie mogę (post pod postem), edycji i tak nikt nie zauważy - więc sobie idę xD

    ***

    Jak niektórzy zapewne jeszcze pamiętają, mogę nawijać na bardzo różne tematy - najnowsze skłonności do nawijania o polityce to nieunikniony skutek rozmaitych wydarzeń tu i tam.
    Ale samodzielnie szukać innych tematów to mi się nie chce...
    ... zwłaszcza że te okołopolityczne są takie smakowite.

    Właśnie: smakowite.
    Jak - dajmy na to - fasolka.
    Taka w puszce.
    W sosie pomidorowym na przykład.

    Sceneria: Oval Office czyli po polsku podobno Gabinet Owalny, oficjalne miejsce pracy POTUSa. Każdego POTUSa. W Białym Domu.
    Co Jabba the Trump robi w Gabinecie Owalnym...?
    Ano fasolkę reklamuje.
    Reklamy z Jabbą, córką Jabby oraz fasolką w roli głównej, z godłem i flagą w tle, wzbudziły - jak nietrudno się domyślić - dość szczególne uczucia.
    To tak na pocieszenie: w Hameryce jest jeszcze gorzej 8)xD

    ***

    Wyjazdy na urlopy, hmm.
    No jak to, przecież - o ile dobrze pamiętam - sam szef rządu podczas niedawnej krucjaty po tzw Polsce B, C oraz D wśród przeróżnych obietnic zapewniał, że żadnego wirusa już nie ma i wszyscy są bezpieczni.
    Więc jeżdżą ludziska - zwłaszcza turystyka zagraniczna kwitnie, bo się taniutko zrobiło.
    Do Włoch na narty też przecież masowo jeździli 8)

    Trudno, przetrwamy i to. Swoją drogą po angielsku powstało takie słówko covidiot.
    Uprzejmie proszę się domyślić, co znaczy 8)
     
  12. MOD_Cookie

    MOD_Cookie Wszystkowiedząca wyrocznia

    No i posta pod postem już nie będzie :p Rzadko zza krzaczka w nie-służbowych-sprawach wychodzę, ale tym razem dam się wciągnąć w dyskusję.
    Nie tylko u nas tendencja do wakacyjnych wyjazdów rośnie, a brak ostrożności zaskakuje. Za miejsce pracy mając właściwie całą UE, jestem świadkiem tysięcy przyczep kempingowych ciągniętych po autostradach, które pod względem liczebności w żadnym stopniu nie ustępują kamperom, młodzi za to ochoczo spotykają się w większe grupy na posiedzenia przy lodach czy innym kebabie, oczywiście nie stosując żadnych środków.
    Wydawałoby się, że do społeczeństwa jednak coś dotarło i kwestie zdrowotne nieco ostudzą zapędy do grupowego korzystania ze słoneczka, ale jednak nie jest to tylko jak widać domena nasza i Amerykanów -.-
    W dużych korporacjach i firmach produkcyjnych wcale nie jest lepiej- jeden dozownik płynu antybakteryjnego przy wejściu, z którego i tak nikt oprócz przyjeżdżających klientów/kierowców nie korzysta, o maseczkach nie wspominając :cry: Przez to pomimo dobrego samopoczucia mam poczucie niepewności, że jednak coś do domu przywieźć mogę, chociaż o swoje bezpieczeństwo dbam aż do przesady. Tylko co z tego, kiedy inni mają to w poważaniu? :cry:-.-
    W tym roku najmłodszy brat nie zaliczył drugiego obozu judo i chociaż jest nam przykro, to nawet młody rozumie naszą decyzję. Straszne, że 8-latek wykazuje się większą odpowiedzialnością od wielu dorosłych...
    Nie neguję samej idei wakacyjnego wyjazdu, bo można to zrobić z głową. Kiedy jednak widzi się zdjęcia plaż, na których nie ma zachowanych nawet odstępów, gdzieś to zrozumienie znika...
     
  13. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    To co napisałaś to fakt.
    Ale winny jest nie kto inny jak rządzący twierdząc że wszystko jest ok i znoszą wszystkie obostrzenia.
    U mnie w pracy kierowcy dowożący towar i zabierający muszą zachować rygor to samo dotyczy pracowników z prezesem łącznie.
    To prawda żeby nie tacy co do tego doprowadzają PL mlekiem i miodem by płynęła.
    Łatwo jest doprowadzić do ruiny,a odbudować to znowu potrzeba lat.
    Miałam nadzieję że rujnowanie będzie choć trochę spowolnione eeeeech.
     
  14. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Z tą fasolką to żartujesz??????
    To facet całkiem odjechał, i na koniec chce jeszcze wykorzystać swoją pozycję i ostatnie 5 minut:p
    u nas nie przypominam sobie takich numerów, no ale się uczymy...:p
    Unia na ostatnim Olimpie pogroziła paluszkiem, ale ... my się przecież nie boimy, zawsze to jednak jakiś hamulec będzie.
    A i tak odtrąbiono sukces8)
    ***
    MOD Cookie , fajną masz robotę, chyba nie robisz za kierowcę Tira?:);)
    Dla kobiety to jednak ciężki kawałek chleba8)
    A co się napatrzysz , to twoje, czasem ludzie są do rany przyłóż, a czasem to się człowiek zastanawia gdzie oni mają te resztki rozumu.
    Zwłaszcza w obecnej sytuacji. gdzie wszyscy powinni dbać o wspólne bezpieczeństwo
    Dlatego coraz mniej we mnie optymizmu:(
     
  15. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Oby mieli te resztki 50 % to wcale nie ma,jak zwrócisz uwagę to jeszcze naskoczą na ciebie.
    Śmiech mnie bierze jak teraz denerwują się że zostali zrobieni z wczasami.
    Taki płacz o 500.
     
  16. MOD_Cookie

    MOD_Cookie Wszystkowiedząca wyrocznia

    Na razie jeżdżę mniejszym autem, bo papiery na duży zestaw "w drodze" ;) Ciężko wszystko razem połączyć, żeby szybko było :D Praca, studia, kurs... Eh ambicja wzięła górę, a doba niestety mi się nie wydłużyła, więc jakoś wolniej to idzie :D
    Czasami bywa ciężko, chociaż jak widzą kobietę, to w 80% przypadkach mają nieco łagodniejsze podejście :p A ja również do wszystkiego podchodzę z uśmiechem na ustach, czy to kontrola służb, czy zwykła pomoc innym kierowcom. Wbrew pozorom ma to duży wpływ, bo i atmosfera jakoś lepsza się robi, a na niektóre niedociągnięcia potrafią przymknąć oko (chociaż zawsze zostaje ten pozostały % :p) ;) Pod warunkiem, że oczywiście nie zagraża to bezpieczeństwu, ale takich przypadków nie miałam, bo dbam o życie swoje i innych na drodze. Wiem, ile moja praca kosztuje nerwów moją rodzinkę, więc staram się niebezpieczne sytuacje maksymalnie wykluczyć ;)
    Właśnie na tym to polega- co z tego, że Ty próbujesz wszystkiego przestrzegać, jak na Ciebie jedną przypadnie 15 nie przejmujących się niczym :( W Niemczech ciasno upakowane stoliki w restauracjach nie są specjalnie rzadkim widokiem, a pomimo wystawienia części na zewnątrz, spore grupy i tak ściskają się w środku. No, a w maseczce to raczej nie da się jeść...? 8)
    Pod tym względem chyba najlepiej wypadają Belgia i Holandia- tam świadomość jest na prawdę duża.
     
  17. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Wow... jestem pod wrażeniem....8)
    Odważna jesteś, jakoś mi się wydaje, że kiedyś było bezpieczniej, teraz zatrzymywanie się w nieznanych miejscach (nie mówię o parkingach)jest chyba dość ryzykowne, a z tachometrem nie wygrasz.
    No a to co pokazywali kilka miesięcy temu przy dojeździe do Eurotunelu, to już zgroza
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A tak sobie pojadę po bandzie, co mi tam.

    Dokładnie – turystyka kwitnie, ludziska się kręcą po szosach, po plażach, po lotniskach.
    W tym rodacy oczywiście.
    Hmm.
    Pozostając przy turystycznie usposobionych rodakach, to ja się już nawet nie dziwię, że nie zwracają uwagi na alarmujące statystyki i nie rozumieją, jak dalece instrumentalnym zabiegiem było to poluzowanie obostrzeń w okolicach 12 lipca.
    Nie dziwię się właśnie od tego 12 lipca zresztą - oczekiwanie, że cokolwiek zrozumieją, byłoby skrajną naiwnością.

    Ale tak naprawdę najgroźniejsze jest to, co się robi po sesji smażenia na plaży.
    Jest taki ranking najbardziej niebezpiecznych miejsc – na samym szczycie plasuje się bar.
    Nie restauracja, gdzie każdy siedzi z nosem w talerzu, tylko właśnie bar – miejsce intensywnych, zakrapianych (więc wyluzowanych) kontaktów z bliźnimi.

    Poza tym obejrzałam sobie oferty last minute rozmaitych polskich biur podróży i najbardziej zmroziły mnie tzw objazdówki.
    Taa, pewnie, autokar z klimą… a filtry w tej klimie to w którym dziesięcioleciu były ostatnio wymieniane, wie ktoś może…?
    Zamknięte pomieszczenie, niewielkie odległości między pasażerami, powietrze (z dowolną zawartością) radośnie sobie krąży... a warto pamiętać, że u około 70% zakażonych choroba przebiega (prawie) bezobjawowo, więc jakiś niefrasobliwy optymista z lekkim kaszelkiem może skutecznie pozarażać absolutnie wszystkich, którzy przez czas dłuższy niż – powiedzmy – dwie minuty znajdą się w miarę blisko niego.

    Histeryzuję i przesadzam…?
    Może i tak. Ale wiecie, jak długo tzw ozdrowieńcy muszą na nowo uczyć się chodzić po tym niby to "ozdrowieniu"...?
    Ja przypadkiem wiem, bo sobie o tym poczytałam.
    Poza tym – ok, ja akurat silna, zdrowa i co tam jeszcze... ale powiedzmy, że po powrocie z wakacji serdecznie przytulę i wycałuję powitalnie ukochaną babunię... i problem gotowy.
    Dobra, jeśli kogoś bawi taka rosyjska ruletka - jego sprawa, ale może warto myśleć też o innych, tych słabszych, a przez to bardziej narażonych na dołączenie do statystyk w tej najbardziej ponurej rubryczce - zgonów.

    Właśnie, statystyki.
    Obejrzałam sobie (na takiej świetnej stronce, gdzie od początku pandemii info aktualizowane są co dwie godziny) wykresy dla typowych polskich destynacji (terminologia biur podróży – chodzi o miejsca, do których rodacy masowo wyjeżdżają). Od wielu lat w modzie są byłe demoludy (pamięta ktoś jeszcze tę nazwę…?), bo tam się łatwiej dogadać i bywa trochę taniej.
    I co…?
    Uczciwie powiem, że choćby mi dopłacali, i to w milionach USD, nie pojechałabym teraz do takiej Bułgarii, Rumunii czy dawnej Jugosławii, czyli Chorwacji, Serbii albo Czarnogóry.
    Od początku tzw sezonu turystycznego krzywa zakażeń stwierdzanych w tych krajach rośnie bardzo stromo, naprawdę niepokojąco stromo.
    Wnioski można sobie wyciągnąć – ale po co, my przecież wiemy lepiej, bo nas sama Góra zapewniła, że nic nam już nie grozi.
    Cóż.

    Jeśli chodzi o korpo (o fabrykach w PL wiem niewiele), od dawna docierają do mnie info z tzw Mordoru na Domaniewskiej.
    W niektórych biurowcach, tych z niższym czynszem, coś takiego jak wymiana filtrów w instalacji klimy nie istnieje. Powietrze owszem przepływa z jednego pomieszczenia do drugiego, z jednego piętra na drugie… przepływając zgarnia to wszystko, co jeszcze nie dotarło wszędzie podczas poprzedniego przepływu… a później wraca z nową zawartością, którą dzięki temu sprawnie i skutecznie roznosi po całym budynku.
    Raj dla wirusa – każdego wirusa, także tego koronawirusa świeżo przywiezionego z Bułgarii.

    Cóż – gospodarka musiała ruszyć, innego wyjścia nie było. Żaden (no, prawie żaden) kraj nie jest tak bogaty, żeby finansować wielomiesięczne przestoje.
    Czy stosowane zabezpieczenia są wystarczające...? Kto to może wiedzieć - ale dobrze, że przynajmniej niektórzy o nich pamiętają.

    A PL się podniesie, po raz nie wiem już który z rzędu, jak ten feniks z popiołów.
    Będzie więcej do nadrabiania, czyli potrwa to dłużej i koszt wzrośnie - ale kraj da radę, jeśli tylko ludzie (ci zwykli wyborcy) dadzą mu szansę.
    Najsmutniejsze jest to, że teraz trzeba czekać… i walczyć z tym stanem przedzawałowym, nie gospodarki czy finansów, tylko własnego skołatanego układu krążenia.

    A spytaj wujaszka o Jabbę (no, lepiej z nazwiska) oraz o nazwę fasolkowej firmy, Goya.
    Obejrzysz sobie słit focie 8)xD
    Zresztą widzę, że już o tym napisano na polskich stronkach.

    Co do hojnej cioteczki Unii E., to osobiście podziwiam jej cierpliwość.
    Właściwie powinno się ją nazywać babunią - bo chyba tylko tkliwie kochająca babunia ciągle wciska wnusiowi kasiejkę na cukierki i nie domaga się rozliczenia w postaci paragonu za te cukierki (który to paragon nie istnieje, bo kasiejka poszła przecież na browar i imprezowe dragi).
    Jak słyszę o tych rozmaitych nierozliczonych albo kreatywnie rozliczonych dotacjach, transzach itd, to mi się marzy coś, co nosi nazwę natychmiastowej wymagalności.

    No ale w sumie – co my tam wiemy, wszak mimo rozmaitych apeli i wezwań wspomniane finanse (oparte na kreatywności, 500+ oraz dodruku) nadal pozostają nieujawnione.
    Pewnie ich stan jest wręcz za dobry, więc cicho sza, po co budzić zawiść innych beneficjentów (i po co dawać cioteczkobabuni do zrozumienia, że wnusio ma już dużo cukierków).

    Nie jest wesoło.
    Ale kiedyś znowu będzie, poważnie :)

    Pomijając już mój szczery podziw dla truckerki (zawsze podziwiam kobiety w tych tradycyjnie "męskich" zawodach), powyższe stwierdzenie należałoby oprawić w ramki i powiesić gdzieś w widocznym miejscu.

    Jestem pewna siebie i swoich, wiem, że chronimy się najlepiej, jak tylko możemy.
    Ale zaufania do obcych nie mam za grosz - bo zawsze się wśród nich trafi ktoś, kto w wirusa nie wierzy.
    A ofiarą tego braku wiary w wirusa może paść bardzo przejęty i bardzo ostrożny nieszczęśnik, który popełni jeden jedyny błąd: nadmiernie zaufa innym.

    Taka pandemia to jest jednak (cytuję tu fragment jakiegoś hasełka z czasów słusznie minionych, a obecnie triumfalnie powracających)... więc taka pandemia to jest wielka zbiorowa odpowiedzialność.
    A to sprawia, że tak naprawdę nikt nie jest bezpieczny.
     
  19. MOD_Cookie

    MOD_Cookie Wszystkowiedząca wyrocznia

    Wbrew pozorom to właśnie piękne, duże i często wypasione parkingi najczęściej padają łupem osób parających się niedozwolonym zajęciem. Statystycznie najgorszym miejscem są tzw. brytyjskie serwisy, w 90% płatne. Wydawałoby się, że płatne, to lepsze, a i tak naczepy, przyczepy i inne takie wyjeżdżają wzbogacone o nowe esy-floresy wykonane nożem, często lżejsze nawet o kilka ton, czy to w towarze, czy w paliwie. Mnie na szczęście ta wątpliwa „przyjemność” omija, tak jak ja omijam Calais i Dunkierkę :p
    A Francja to temat na dłuższą dyskusję. Zawsze, jeśli ktoś zachwyca się Paryżem proszę, aby następnym razem odszedł kilka ulic w bok od Pól Elizejskich i temu podobnych. Zobaczy tylko wszechobecne śmieci, brud i nieprzyjaźnie nastawione grupy kilkudziesięciu przybyszy z daleka, wśród których na próżno szukać kobiet i dzieci. Ot, taki lokalny folklor ;)
    Sama praca jest ciekawa i na prawdę trzeba to lubić i chcieć to robić. Jeśli ktoś się zmusza, szybko kończy karierę.
    Mimo wszystko, dla gromkiego „Cześć kolego!” od innego, nieświadomego kierowcy warto jeździć xD
    A zawieranie nowych znajomosci w barach jest wprost proporcjonalne do wlanych w siebie płynów. Tym sposobem nigdy nie wiadomo, na kogo się wpadnie.
    Cóż... Ochrona antybakteryjna w firmach/korporacjach ładnie wygląda na wszelkiej maści afiszach i sloganach, każdy po wejściu widzi pojemnik z płynem, ochroniarza w maseczce, ale wystarczy wejść 2-3 pokoje dalej, gdzie wesoło monitor w monitor siedzi ze sobą kilkanaście lub kilkadziesiąt osób.
    A co do turystyki, to większość z wymienionych przez Ciebie państw jest w strefie żółtej- konieczne kontrole, nadal obowiązujące obostrzenia, nawet zawodowi kierowcy (w stosunku do których przepisy nie były tak restrykcyjne) miewają z tego tytułu problemy. Niestety dla reszty, wycieczkowicze wydają się nie zwracać na to uwagi i tłumnie docierają do wakacyjnych kurortów.
    Strach się bać, co będzie po wakacjach :eek:
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Nadal podziwiam - nie czułabym się zbyt pewnie nawet w tych niby to bezpieczniejszych miejscach.
    No, chyba że obok siedziałby Gordon, najlepiej w towarzystwie Tiny (Gordon już kilka razy ratował mnie w niepewnych sytuacjach postojowych - widok pieseczka tych gabarytów skutecznie odstrasza panów w różnym wieku i stanie upojenia, którzy koniecznie chcieliby się... hmm... zaprzyjaźnić, ze mną albo z ewentualną zawartością mojego portfela).
    Lubię jeździć, najbardziej sama - ale bo ja wiem, na takiej długiej trasie chyba jednak doskwierałaby mi samotność.
    Tobie nie doskwiera...?

    Swoją drogą ci (śliczne określenie) przybysze z daleka, występujący w sporych grupach na nieco bardziej bocznych ulicach, to poważny problem Francji. Dziwne, dlaczego właśnie Francji - w końcu przybysze są już teraz praktycznie wszędzie, w Skandynawii trudno spotkać Skandynawa, w niektórych rejonach Niemiec autochton też potrafi być rzadkością, w UK ta blada porcelanowa cera (skutek bodajże poziomu opadów) jakoś dziwnie pociemniała... ale właśnie we Francji jest z tym (nie z cerą, tylko z przybyszami) absolutnie najgorzej.
    Gdzie Francuzi popełnili błąd, wie ktoś może...?

    Co do korpo - w sumie to przez cały dzień i tak by nikt w maseczce nie wytrzymał. Do tego ludzie pracują w warunkach open space, czyli bez ścian działowych, tylko z tymi przepierzeniami, bo tak jest taniej (a siła robocza ma być jak najtańsza).
    Ale pół biedy, jeśli jest to ciągle ta sama grupa ludzi, w miarę świadomych zagrożenia.
    Gorzej - znacznie gorzej - jeśli ktoś z nich wybierze się do Bułgarii (albo spotka się przy piwku z kumplem po Bułgarii).

    Bo ja wiem, brak wyobraźni...?
    Bezmyślność...?
    Przekonanie o własnej nieśmiertelności (towarzyszące czasem bardzo młodym osobnikom naszego gatunku)...?
    A może wiara w oficjalne zapewnienia...?
    Rozumiem wiarę starszych ludzi z ośrodków wiejskich w rewelacje głoszone przez telewizję publiczną - dostępu do alternatywnych źródeł info, ba, nawet świadomości istnienia tych innych źródeł, i tak nie ma.
    Ale młodzi/w miarę młodzi, jakoś tam wykształceni, z (póki co) nieograniczonym dostępem do informacji spoza oficjalnego obiegu?!
    Ech.
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.