zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Piękne ;)
    I duże.
    I trudne.
    I kosztowne.

    Sama nigdy w życiu nie wzięłabym mastino - teraz fajnie, że go mam (a niedługo będzie drugi), ale gdybym miała brać szczeniaka, to mowy nie ma.
    Szkolenie - samo szkolenie nie wystarcza, musisz być totalnie pewna, że pies zrobi to, co mu każesz. Czyli musisz z nim ćwiczyć, ciągle, bo nie można ryzykować, że te 70 kilo żywej wagi w jakimś momencie postanowi wykazać inicjatywę i pokazać innym, kto tu rządzi.
    Kosztuje zwierzątko też niemało, wystarczy wszystkie leki na masę ciała przeliczyć ;)
    Do tego a to kropelki do oczu... a to rozmaite płyny do przemywania tych nieszczęsnych fałd, żeby się odparzenia nie porobiły... no i jedzonko też niezbyt tanie.
    A jeśli coś się stanie z kręgosłupem albo stawami biodrowymi - zaniesiesz pieska do weta...?
    Aha, zawieziesz... a wejdzie ci do samochodu...? ;)

    Zwierzątko poza tym ślini się ponad wszelką miarę, więc albo odpuszczasz podłogę, albo latasz wkoło psa ze szmatą, tak 24/7.
    No przyznaję, że zalet też jest sporo, piesek robi wrażenie na spacerze xD
    I czuje się człowiek znacznie pewniej w takim towarzystwie... w każdym razie tam, gdzie nie każdy bandzior nosi spluwę.
    Ogólnie to lubię duże psy (i lubię Gordona)... ale jeśli już musi być rasowy, to moją miłością jest corgi xD
     
  2. dantic3

    dantic3 Chodząca legenda forum

    dobry wieczór :)
    nie wiem czy uwierzycie moja kuzynka miała dwa buldoki w górach mieszka:) za kazdym razem jak do niej przyjazdzałam piesełki garneły do mnie:p nie wim czemu:p dzis wiem :)a miałam na nogach egzeme którą leczyłąm od lat bez skutku-.- zawsze jak przyjezdzałam piesełki lizały mi chore nogi uwierzcie mi dzis nie ma śladu po egzemie :) szkoda jeden odszedł :(nie wiem czy ze starości czy zabrał mi chorobe jeszcze to chyba nie zbadane
    ja też :)[​IMG]
     
    Ostatnie edytowanie: 26 maja 2020
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Cudo :inlove:
    I jednak trochę łatwiejszy w obsłudze od mastino ;)
    Ale też solidne zwierzątko ;)

    Ja kocham w sumie wszystkie psy... ale najbardziej te brzydkie, niechciane, schroniskowe.
    No albo sierotki, jak mój Gordon czy Tiny, która niedługo dołączy do mojej rodziny.

    A że zwierzaki czują chorobę i próbują leczyć, to wiadomo - choć chyba głównie koty się w tym specjalizują.
    Ciekawe, jaki składnik psiej śliny zwalczył egzemę, z którą sobie preparaty z apteki nie radziły ;)
     
  4. kasik778

    kasik778 Ekspert forum

    Psy mają w ślinie jakiś składnik antybakteryjny z tego co pamiętam i dlatego liżą sobie rany, szybciej się goją, może na alergie też działa

    W temacie dużych psów - zawsze miałam owczarki niemieckie, mądre psiny, jednakże kochały również mój ogród i tak jak ja kochały w nim kopać, ja sadziłam, one wysadzały;)
     
  5. dantic3

    dantic3 Chodząca legenda forum

    tego nie wiem długo leczyłam sie u dermatologa nic nie pomagało :cry:ale jak brutus i aramis naprawde słodziaki :Ddochodziły do moich stóp byłam szczesliwa:D czułam sliny fuj:cry: ale tez przyjemne cos jakby mnie tarką starą skóre drapał i to łechtało :Dale coś w tym jest :p do dziś mam spokój a mineło juz sporo lat a moje stópki wygladaja dzis jak pupcia niemowlaczka jestem szczesliwa ze ten problem znikł jak niedobry sen :)wiele nocy nie przespałam tak egzema swedziała ze drapałam sie do krwi ale było mineło mysle ze nie powróci oby :p
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O, no proszę :)
    Ale ciekawe, że ten składnik antybakteryjny działa też na ludzi :)

    Owczarki niemieckie - piękne zwierzęta, ale trzeba je odpowiednio wychowywać chyba, żeby uznały przywództwo człowieka, inaczej podobno może być różnie.
    Ja bym się w sumie nie nadawała do takiego wychowywania od zera, za mało konsekwentna jestem, co każdy pies doskonale wyczuwa.
    Więc dla mnie jednak jeśli nie już wychowany mastino, to serdeczny wielorasowiec, który nie wykorzysta przewagi nad własnym człowiekiem.

    Mam nadzieję, że nie wróci ta egzema... no ale jakby jednak (odpukać), to już wiesz, u jakich specjalistów szukać pomocy xD
     
  7. kasik778

    kasik778 Ekspert forum

    Ano piękne, ale tak jak piszesz z tym przywództwem to właśnie bywało ciężko, potem już szkoliliśmy psy u tresera, bo sami nie zawsze dawaliśmy sobie radę
     
  8. dantic3

    dantic3 Chodząca legenda forum

    oby:p ponad 20 lat spokój takich specjalistów juz nie bede miec odeszli-.- teraz kuzynka ma szczeniaczka ze schroniska ;)a jak wróci egzema to juz bede daleko z tad :D
     
  9. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Bosz jakie one są cudne..... no takie kochane psie nieszczęście z tą miną.....
    Strasznie bym kiedyś takiego chciała- uwielbiam psiuny z nieszczęsnym wyrazem pyska....
    Owczarek wymaga sporo - ale jak u wszystkich jest to też kwestia charakteru psiuna.
    Ja przygarniałam do domu wszystko na 4 łapach - a że niestety moja rodzinna wiocha jest blisko miasta w miarę dużego a pomiędzy 7km lasu do którego się ganiało to sporo tych biedaków natargałam....nie raz trafiały się i szczeniaki i ogromne psiuny....o dziwo żadna znajda krzywdy nie zrobiła...choć czasem rodzice patrzyli dziwnie na to co sprowadziłam ;)
    No i owczarka w wieku szczenięcym też przytargałam.... do miasta fakt - nie nadawał się .... wyrosło toto na kolosa....ale charakter.... no to była największa ciapa i strachajło jakie ten świat widział i łobuzisko :) może skutek porzucenia i dlatego tak się bał :(
    Kochany psiun dożył sędziwego wieku u nas - szkolony nie był, rozumiał wszystko a ze swą rasą to tylko wygląd miał wspólny...
    Tak sobie teraz myślę, że rodzice to łatwego życia nie mieli ze mną.... nie dość, że urwis to jeszcze to ciągłe zoo któremu trzeba było domów szukać bo nieliczni zostawali u nas (limit psa stałego 3 sztuki ;)
    A na geniuszy podrzucających te biedne zwierzaki "na wieś" do dziś mam nerwa ....
     
  10. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Coś się Zuzce te wagary przeciągają w czasie8)
     
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jakie wagary, ja od wtorku w domu 8)
    Zaglądałam na forum, ale za dużo tu ostatnio alergenów 8)xD
    Gdzie nie zajrzeć - alergen.
    Z wypowiedziami/poglądami, od których moja biedna duszyczka łapie okropną wysypkę 8)xD
    Ponieważ na wysypkę pokrywającą duszyczkę jeszcze nie wymyślono takiego musującego wapna, muszę unikać alergenów...
    ... no, mogłabym się np odezwać...
    ... ale jeszcze mi życie miłe xD

    ***

    Tak na marginesie: statystyki to potężna broń w łapkach zręcznych manipulatorów.
    Wystarczy coś tam leciutko zachachmęcić, porównać nieporównywalne, radośnie pominąć cały tłum tzw zmiennych zakłócających oraz obliczeń, dodać taki opis, jaki się wszystkim spodoba (a przy tym na tyle skomplikowany, żeby fałszerstwo nie było od razu widocznie)...
    … i już wszyscy uwierzą we wszystko, w co chcą uwierzyć.
    A że fakty dowodzą czegoś innego… cóż, tym gorzej dla faktów 8)
    W dodatku nie ma skąd brać tych faktów, chyba że człowiek wie, gdzie szukać i nie boi się języków obcych.

    Ale to tylko tak na marginesie oczywiście.
     
  12. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Lepiej tego nie można było ująć.
    Statystyka, mimo że powinna się opierać na ścisłych danych, daje sobą manipulować i pokazuje różne rzeczy w zależności od kierunku wiatru i intencji sprawozdawcy

    Alergeny próbuję omijać szerokim łukiem, ale ostatnio słabo mi to wychodzi, na jakieś pyłki chyba się uczuliłam:(:p
     
  13. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie, to jest chyba czas pylenia tych alergenów 8)
    Kurcze zawsze myślałam, że tylko jakieś roślinki typu drzewka i inne kwiatki pylą 8)xD

    Co do statystyk oraz rozmaitych implikacji tychże, to ja bym sobie nawet chętnie podyskutowała z jakimś zwolennikiem zdania innego niż moje - oczywiście ze zwolennikiem wyposażonym w stosowną wiedzę (ogólną, ogólną - o świecie i innych takich)... oraz znającym zasady erystyki.
    Trochę by z tym było zachodu, trzeba by omijać te rozmaite aspekty polityczne... ale tym ciekawsza byłaby taka wprawka.
    No niestety takiej dyskusji nie podejmę, ponieważ, hmm... po pierwsze, generale, nie mamy armat 8)
    I wiedza taka dość kuriozalna/jednostronna, i z erystyką słabiutko, oj słabiutko.
    A z osobami, które widzą rozmaite sprawy tak, jak ja, możemy sobie co najwyżej wzajemnie potakiwać ;)
     
  14. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Akurat dyskusja z tymi zwolennikami była by jednostronna.
    Ja gdy próbowałam podyskutować,to kończyło się na karpiu po zadanym konkretnym pytaniu.
    Patrząc na te osoby,to mają w głowie to co im TVP powie.
    Gdy mają to rozwinąć i wytłumaczyć łapią karpia twierdząc że i tak oni wiedzą lepiej.
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiesz, ja to jeszcze trochę rozumiem ludzi starszych, zwłaszcza takich mocno starszych.
    W dodatku z rodzin, w których z założenia przyjmowało się jako prawdę wszystko, co człowiek przeczytał w gazecie albo usłyszał w telewizorze.
    Powątpiewanie i szukanie innej prawdy uchodziło za niebezpieczne… a zresztą większość takich ludzi nawet by na to nie wpadła, że może istnieć prawda inna, niż ta z telewizora (dwa programy, no może trzy... ale wszystkie z tej samej warszawskiej ulicy Woronicza).

    Później nagle się okazało, że – a jakże – ta inna prawda jednak istnieje.
    Już to samo musiało stanowić poważny szok.
    Jeszcze później (streszczam te ostatnie dekady polskiej historii, to były czasy obfitujące w wydarzenia, ale w sumie – jak tak dziś na to spojrzeć – czasy smutne, ba, wręcz tragiczne… wbrew temu, co się kiedyś mogło wydawać) – więc jeszcze później okazało się, że ta inna prawda też ma konkurencję w postaci kolejnej innej prawdy albo tej poprzedniej prawdy, o której podobno należało zapomnieć.

    No i zrobił się szum informacyjny, jednocześnie głoszono tyle tych prawd, że zupełnie serio coraz trudniej było się w tym połapać.
    Więc zdezorientowani ludzie zaczęli wracać do wzorców z dzieciństwa, TVP1, TVP2 – te klimaty.
    Sprytnie to wykorzystano… cóż, takie podejście do prawdy i do mediów to jednak trzeba mieć w genach.

    A teraz, podczas pandemii, ludzie przyzwyczajeni do tej jedynie słusznej prawdy po prostu nie zgadzają się przyjąć do wiadomości choćby nawet skromnej sugestii, że może jednak te wieści z telewizora (i jego netowych odpowiedników) stanowią co najwyżej jedną z wielu możliwych wersji tzw prawdy, mianowicie tę, która (z różnych względów) aktualnie najbardziej pasuje dysponentom tych tub propagandowych (nie bez powodu odgrzewam to dobre stare określenie).

    I teraz jest tak: ponieważ dopuszczenie do siebie choćby tylko cienia podejrzeń, że rzeczywistość może jednak nieco odbiega od tego, co w telewizorze powiedzieli, powoduje zwielokrotnienie lęku przed tym niepewnym, zróżnicowanym, ambiwalentnym i potencjalnie groźnym światem – mnóstwo ludzi po prostu zamyka się na wszelkie alternatywne informacje. Lepiej trwać wśród dobrze znanych pół- albo i ćwierćprawd i nie wiedzieć – albo udawać, że się nie wie – jak bardzo mogą one być kłamliwe.

    Tak bym zinterpretowała reakcję przedstawicieli starszych pokoleń.
    A młodzi, hmm... bezmyślność...?
    Młodych nie rozumiem, może dlatego, że (już jako osoba dorosła) miałam do czynienia tylko z bardzo mądrymi dzieciakami otwartymi na świat, całej reszty nigdy nie poznałam, nie było jak.

    ***

    Eksploruję temat wypieków w klimatach cytrusowych.
    Lubicie połączenie cytryny z makiem…? Bo ja kocham, taki biszkopt z dodatkiem maku nasączony dosłodzonym sokiem z cytryny i przełożony lekkim maślanym kremem cytrynowym… niebo w gębie i bardzo miłe wspomnienie z dzieciństwa.

    No i znalazłam takie oto muffinki makowo-cytrynowe:

    [​IMG]
    Chyba dziś to przetestuję ;)
     
  16. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Gdy chodzi o ludzi starszych powiedzmy 50+ to faktycznie tutaj wchodzą w grę pozostałości po tych czasach co napisałaś(świetnie to ujęłaś).
    18 do 25 to bezmyślność (jak to nazywają korzystanie z życia).
    Jednak czemu tak jest w pozostałej grupie to chyba nigdy się nie dowiem.
    Poprosiłabym o przepis po teście tej babeczki.
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Fakt, ta grupa ludzi dorosłych (no, w każdym razie teoretycznie dorosłych), pracujących (czyli na bieżąco stykających się z innymi - innymi ludźmi, poglądami, informacjami), mających większy dostęp do świata (tego, który widać na necie, ale nie tylko oczywiście)...
    ... więc ta grupa jest najbardziej niezrozumiała.
    Może jednak też sporo tu będzie niepewności, wbrew pozorom zagubienia... i na pewno dużo zmęczenia tym obecnym życiem, które coraz bardziej polega na gonitwie (wszystko jedno, za czym).
    Może po prostu wygodniej jest nie myśleć, niech za mnie myślą inni, ja nie mam na to siły i czasu...?

    Bo ja wiem - ma ktoś jeszcze jakieś sugestie...?

    Przepis podrzucę oczywiście, jeśli muffinki okażą się godne rozpropagowania ;)
     
  18. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Ta pozostała grupa jest wychowana przez tych 50, 60+
    Większość przekonań, podejście do życia często jest po prostu kopiowana od rodziców - nawet jeśli potem gdzieś tam w innym świecie się obracamy to jednak podstawy to dom rodzinny - jeśli był dobry, nam było tam dobrze to te przekonania gdzieś w środku pozostają i traktujemy je jak coś pozytywnego - bo kojarzy się z dzieciństwem, szczęśliwym bez względu na czas w jakim dorastaliśmy. Jeśli rodzice nie byli autorytetem, to dzieciństwo zbyt dobrym okresem - negujemy wszystko w czym dorastaliśmy - chcemy odwrotnie, inaczej choćby to było " na złość babci odmrażam uszy" .... i podświadomie gdzieś te dzieciowe doświadczenia zawsze w nas siedzą
    Więc jeśli tata, mama którzy są autorytetem i wyrocznią mówią, że coś jest złe to jest złe i już
    I jeszcze - jesteśmy egoistami (często bezmyślnie) - przykład 500 setki - dali biorę super..... skąd dali - a co mnie to- mam i nie wnikam by nie zabrali, by nie zalęgła się myśl, że to może nie całkiem tak.... mam więc nie myślę o tym tylko mam i juz- jest lepiej - takich przykładów sporo
    Jak i naiwnej wiary ludzi w obietnice
    edit
    a jeszcze - czasem wolimy wierzyć w coś co wydaje się lepsze- ze strachu, by nie zapeszać, z przekonania, że jak tak mocno uwierzymy to tak będzie bo spotkanie z tą inną prawdą może być bolesne - kubeł zimnej wody na głowę - kto lubi kubły zimnej wody....mamy swój mały światek złudzeń to po co inny - po co źle się poczuć...."mnie to nie dotyczy przecież" ....no bezpośrednio może i nie...na razie nie.... a "o potem pomartwię się potem" - takie Scarlett - gdzieś w każdym chyba troszeczkę siedzi ;) i albo dostale kopa od rozsądku albo wyłazi w pełnej krasie :)
     
    Ostatnie edytowanie: 30 maja 2020
  19. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Kurczę trochę w tym musi być prawdy,moi rodzice słuchali zakazanego na tamte czasy radia.
    Widocznie odziedziczyłam po nich to że trzeba szukać prawdy,nawet wtedy gdy ona jest za naszymi granicami(nie chodzi tylko o granice państw).
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Święte słowa, tigre.
    I duuży szacun, genialnie to interpretujesz.

    I jeszcze to przekonanie, że jak mocno w coś uwierzymy, to tak się stanie...
    ... no po prostu ten twój post to takie olśnienie.

    Dobrze jest czasem spytać ludzi o zdanie - dzięki tobie w jedną chwilę zrozumiałam zdumiewająco wiele rzeczy, które dotąd wydawały mi się niejasne.

    Właśnie, ta świadomość, że trzeba tej prawdy szukać, że trzeba weryfikować to, co nam podają na tacy przystrojone listkiem natki pietruszki.
    Ale to trochę smutne, że taką świadomość można chyba tylko wynieść z domu, że - najwyraźniej - bardzo trudno jest samemu się tego nauczyć, zrozumieć, jak to z tą prawdą bywa.
     
    bona53, olgs3 oraz tigre lubią to.
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.