zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Gosia, spokojnie.
    Tylko spokój może nas uratować ;)

    Poczytałam trochę na stronie WHO i moich lokalnych CDC (Ośrodków Kontroli Chorób).
    Tak pokrótce streszczę te info, bo moim zdaniem są obiektywne i nie skażone politycznie.
    Przepraszam, jeśli powtarzam rzeczy wszystkim znane.

    Na początek wiadomość ponura: te różne coldrexy, gripexy i inne takie po prostu łagodzą objawy (przeziębienia, grypy czy czego tam jeszcze), więc fakt, że doraźnie pomogły, o niczym jeszcze nie świadczy.

    Ale:
    Około 80% zakażeń przebiega relatywnie łagodnie, z niezbyt nasilonymi objawami… i kończy się całkowitym wyzdrowieniem oraz świętym spokojem na jakiś czas (nie jest jeszcze jasne, na jak długo wystarczają przeciwciała – chyba za krótko trwa ta pandemia). Spośród pozostałych 20% pacjentów też ponad połowa ma bardzo duże szanse na wyzdrowienie (tak w każdym razie wynika ze statystyk z krajów, gdzie tym statystykom można w miarę wierzyć).

    Najbardziej zagrożeni to wiadomo: ludzie starzy (ale naprawdę starzy, Gosia, ty jesteś w sile wieku), osoby z chorobami współistniejącymi (najczęściej wymienia się w tym kontekście choroby serca i płuc, cukrzycę i nowotwory)… no i niestety (co zresztą oczywiste) pracownicy służby zdrowia.

    No i objawy: najbardziej charakterystyczne to wysoka gorączka i (nowy) suchy kaszel. Do tego dochodzi zmęczenie (pewnie trochę ma to związek z tym kaszlem), krótki oddech i trudności z oddychaniem (jak wyżej), dość ciekawy i podobno bardzo częsty objaw w postaci całkowitej utraty węchu i smaku… no i parę takich grypopodobnych przyjemności jak bóle mięśni czy ból gardła. Za to takiego na przykład kataru nikt wśród objawów nie wymienia.

    Niestety – w każdym razie we wczesnych stadiach – zakażenie potrafi też przebiegać bezobjawowo…. choćby dlatego ważne jest to zachowanie odległości (i ostrożności).

    A wśród moich znajomych (z bardzo różnych krajów, w tym europejskich) jest już ponad dwudziestu ozdrowieńców. Zakażenie to nie wyrok śmierci i ja bardzo proszę, żeby wszyscy o tym pamiętali.

    ***

    Nie wiem, czy to pocieszające, czy wprost przeciwnie… ale jak sobie tak popatrzeć na mapę świata w kontekście COVID 19, to można ciekawe wnioski wyciągnąć, między innymi polityczne, więc powinno być cicho sza nad tą trumienką.
    Ale…
    ... w Korei Północnej – zakażeń zero.
    A obszar największego nasilenia zakażeń w Europie tak ślicznie się kończy równiutko na niemieckiej granicy z PL.
    No cóż, po pierwszej dekadzie maja może coś się pozmienia w sprawozdawczości... albo i nie.

    I z ostatniej chwili: w związku z info o ponownym otwarciu (w PL, od poniedziałku) żłobków i przedszkoli, dwulatki wystąpiły z oficjalnym oświadczeniem, w którym zobowiązują się do przestrzegania antywirusowych zakazów i nakazów - odległość co najmniej 1 metr (poluzowano trochę, już nie dwa metry), powstrzymanie się od dotykania twarzy rękami oraz od pakowania wszystkiego do ust...
    … jak wiadomo, dzieciom przyjdzie to szczególnie łatwo 8)

    Do tego wieść gminna niesie, że na dowód swego poważnego podejścia do problemu dzieci uszyły już 70 tysięcy maseczek dla siebie oraz dla personelu żłobków i przedszkoli.
    Dzielne dzieci 8)

    ***

    A w kalendarzu na maj zauważyłam Gift & Trade.
    Czyli moje ponure obawy stały się rzeczywistością – G&T zyskało wreszcie status regularnej imprezki w rodzaju wyprzy (tego, gali) super kupki.
    Hurra.

    ***

    Dwa pomysły – jeden z polskiej strony, drugi tutejszy.
    Obydwa bez piekarnika czyli specjalny ukłon w stronę Gosi ;)

    Jajeczniczka w tortilli:

    [​IMG]

    Oraz ciasteczka bez pieczenia, z masła orzechowego i płatków owsianych:

    [​IMG]

    No ale wiem przecież, że znajdzie się jakiś powód i nie będą pasowały 8)xD
     
  2. WłoskaHacjenda

    WłoskaHacjenda Naśladowca mistrzów

    Mi pasuje i to bardzo. :) Tak dzielnie trzymałam się na tej kwarantannie, heheszki sobie robiłam z memów, jak to się ludzie po kwarantannie mogą wyturlać zamiast wyjść, ale pokarało mnie - co widzę przepis od Ciebie, to mus jakiś wewnętrzny mnie napastuje i szepcze: "Zrób, zrób", to robię. No i tyłek to odczuwa. :p Nie wiem zatem, czy powinnam dziękować czy nie. ;) :p
    Dla mnie to jest tak niepojęte, że słów brak. Żeby nie wchodzić w politykę powiem tylko, że razem z poszukiwaniem szczepionki na koronawirusa przydałoby się jeszcze poszukać leku na głupotę ludzką...
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O szczepionce, tej na COVID - co chwilę można przeczytać jakieś optymistyczne wieści, przedwczoraj świat dowiedział się o bardzo obiecujących wynikach testów prowadzonych na australijskim Uniwersytecie Queensland: stworzona tam szczepionka prowadzi do wytworzenia bardzo dużej ilości przeciwciał.
    Na szczepionkach to ja się dość słabo znam (no dobra, wcale się nie znam), ale jak rozumiem wytworzenie tego tłumu przeciwciał u potencjalnego gospodarza sprawia, że wirus uznaje te okolice za niegościnne i spieprza albo zdycha (pewnie raczej zdycha).
    No, zobaczymy, co z tego wyjdzie.

    A co do szczepionki na ludzką głupotę (i jeszcze parę innych interesujących cech gatunku Homo sapiens), to najtęższe umysły wielu epok się nad tym głowiły bezskutecznie. Obawiam się poważnie, że ta tendencja się utrzyma w przewidywalnej perspektywie czasowej.
    No, w każdym razie tu i ówdzie, zwłaszcza ówdzie, głupota i te inne cechy wygrywają na całej linii.

    ***

    Co do foci żarcia, to najpierw polecę te tortille z jajecznicą w środku.
    Jajecznicę się smaży normalnie, w oryginalnym przepisie była jako dodatek biała kiełbaska, gdybym robiła to dla siebie, dałabym skwareczki z wędzonego boczku, z uwagi na moich stołowników użyłam drobno pokrojonej szynki.
    Do tego szczypiorek albo dymka - do środka albo posypać.
    Porcję jajeczniczki układamy pośrodku tortilli, posypujemy jakimś wyrazistym tartym serem (a coś mi się tak wydaje, że odrobinka fety też by nie zaszkodziła)... i tak dookoła przykrywamy brzegami tortilli, żeby wyszło takie jak na foci.
    Dociskamy lekko, żeby się nie rozwinęło - i opiekamy na suchej patelni, na niezbyt silnym ogniu, tak na złoto z obydwu stron.
    I już.
    Jak ciut przestygnie, można to wziąć w garść i pożerać, ale można i od razu nożem i widelcem.
    Smakuje zabawnie - trochę jak bułka z jajecznicą, ale fajniejsza ;)

    A ciasteczka bez pieczenia to ja muszę dopiero wypróbować, więc przepis będzie, jeśli okażą się tego godne ;)
     
  4. hondaqwert

    hondaqwert Młodszy ekspert

    Smacznie wyglądają, takie wilgotne się wydają:) Przepis jak najbardziej:)

    No chętnie bym się do tej książki dostała :))) a może sówką możesz podesłać - to chyba nie karalne?

    Tak mi się wydaje czytając wszystkie statystyki, że i tak dane są podawane jednak nadal w odniesieniu tylko do osób, u których były objawy i wykryto wirusa - więc pomija się tą olbrzymią grupę, która ma łagodne objawy i nie jest przebadana na COVID-19, a była zakażona i wyzdrowiała. Więc wszyscy bez względu na wiek mamy chyba powyżej 98% szans na wyzdrowienie :) I tego się trzymajmy:)
    No studenci nie są tak dzielni, córka ma od dzisiaj wakacje, uczelnia zamknięta, wstępne dokończenie semestru sierpień-wrzesień-.-
     
    Ostatnie edytowanie: 1 maja 2020
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Oczywiście, że im mniej testów, tym mniej zakażonych w statystykach.
    Z drugiej strony - im mniej testów, tym więcej np zgonów zapisywanych w statystykach jako spowodowane zapaleniem płuc, które staruszkom tak czy tak grozi i potrafi zabić.
    Dlatego ja do statystyk mam zaufanie mocno ograniczone, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą względy polityczne ;)

    Szanse na wyzdrowienie (oraz na uniknięcie zakażenia) ma mnóstwo ludzi choć trochę myślących (z tym jak wiadomo bywają kłopoty).
    A te nieszczęsne maluchy wysyła się na siłę do placówek opiekuńczych, żeby rodzice mogli wreszcie iść do roboty i tam złapać wirusa...
    ... no dobra, przesadzam, wiem ;)

    Z dziećmi jest dodatkowy problem: u nich COVID najczęściej daje bardzo łagodne objawy i nie jest przesadnie groźny.
    Więc taki dzieciak czujący się w miarę normalnie, ale intensywnie prątkujący koronawirusem, może sobie spokojnie rozsiewać zarazę wśród współtowarzyszy żłobkowej/przedszkolnej niedoli oraz personelu. Współtowarzysze niedoli skwapliwie przeniosą wirusa do domu... a tam już czeka troskliwa i kochająca babcia.
    I tak dalej, i tak dalej.
    Przykra sprawa, kiedy tzw prywata pozbawi kogoś zdolności racjonalnego myślenia 8)

    Linka do książki podrzucę, będziesz go później po literce spisywać z sówki xD
    Ale za moment ok?
     
  6. hondaqwert

    hondaqwert Młodszy ekspert

    Ok :DBardzo chętnie po literce będę spisywać;)
     
  7. BA_Rock

    BA_Rock Board Administrator Team Farmerama PL

    Zuza, a po co się mordować spisywaniem? :) Jest nieco prostsza metoda :) Klikasz w "odpowiedz", zaznaczasz całą wiadomość, za pomocą ctrl+A, potem klikasz na niej prawym przyciskiem myszy, wybierasz kopiuj i... kopiujesz. Najlepiej na początek do jakiego edytora, żeby wykasować zbędne elementy :)
     
  8. hondaqwert

    hondaqwert Młodszy ekspert

    Dzięki za podpowiedź :D
     
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiem, już na to wpadłam kiedyś (po długich i ciężkich męczarniach) 8)xD
    Przez dłuższy czas stosowałam jakąś dziwną kombinację klawiatury i myszy, żeby wybrać tylko to, co chciałam skopiować - to było straszne, bo nigdy nie mogłam zapamiętać, co najpierw - mysz czy klawiatura.
    W każdym razie ta poczta systemowa nie jest ani intuicyjna, ani domyślna (default) - skąd oni to wzięli?!
    Ze średniowiecza chyba 8)xD
     
  10. BA_Rock

    BA_Rock Board Administrator Team Farmerama PL

    Gdzieś kiedyś wiem, że przewijał się zamysł, żeby nie dało się za jej pomocą nadmiernie spamować do innych graczy. Pamiętam, że przez jakiś czas były istotne ograniczenia w liczbie znaków. Był też okres, że nie dało się skopiować czegoś do wiadomości.
    Teraz z tych ograniczeń antyspamerskich zostało głównie ograniczenie w liczbie wysyłanych wiadomości w krótkim czasie (gołąb zwany sową też musi czasem mieć przerwę ;)) i właśnie te komplikacje przy kopiowaniu czegoś z wiadomości otrzymanej.
    Może kiedyś zmienią, a póki co trzeba sobie radzić z tym co jest :)
     
  11. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Jestem spokojna,gorączki nie mam,więc to tylko przeziębienie-nie trza latać rano po podwórku w podomce...:p
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Aaa, rozumiem.
    No fakt, mogę sobie wyobrazić ataki przyjemniaczków rozsyłających rozmaite treści do wszystkich jednym kliknięciem ;)
     
  13. hondaqwert

    hondaqwert Młodszy ekspert

    Takie podchwytliwe pytanie :) Jaki macie patent na przechowywanie przepisów?

    Zrobił mi się straszny bałagan, muszę się za porządki zabrać.
    Sprawdzałam różne aplikacje, ale większość jest na telefon, a wolałabym takie na komputer lub 2 w jednym.

    W tych telefonicznych jest dużo opcji do generowania list zakupów, ale dla mnie ekran telefonu jest za mały na takie codzienne użytkowanie.
    Na razie to w Wordzie sobie zapisywałam - bo lubię te ulubione też wydrukować ;) Ściągnęłam Kochbuch, ale coś mi nie pasuje:(
     
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wrr.
    Nie mów do mnie na ten temat 8)xD
    Takiego bałaganu w przepisach, jak ja, to chyba nikt nie ma xD

    Dawniej to było fajnie, na chmurce trzymałam uporządkowany zbiór przepisów, elegancko podzielony - a to kurczak, a to ciasteczka... dodatkowo w każdym dziale przepisy do wypróbowania... no ideał.
    A później nie wiedzieć czemu życie (tzn moje życie kuchenne) nabrało tempa, zaczęłam zaglądać na znacznie więcej blogów, za to przestałam nadążać z testowaniem.
    Żeby nie zapomnieć, co mam przetestować (i żeby nie trzymać pięćdziesięciu otwartych stron w przeglądarce), założyłam sobie (skrajna desperacja) specjalny plik z adresami zamkniętych stron.
    A te najciekawsze przepisy poupychałam w folderach na pulpicie, chronologicznie, czyli styczeń, luty itd.
    Ponieważ lubię moją tapetę, po paru miesiącach te kolejne foldery upchałam w jeden folder, żeby móc widzieć buźkę Deana.
    Ech xD

    Aplikacje/programy... dla mnie to średnio przydatne, bo mam przepisy w różnych językach, wyszukiwanie wg słów kluczowych kuleje - no a poza tym i tak stawiam sobie lapka na blacie, jeśli coś nowego gotuję. Na telefon mogę oczywiście ściągnąć co zechcę z tej mojej chmurki (albo z pulpitu), ale po co mi ten niewielki jednak ekranik fona, jeśli mogę mieć to samo w pełnym wymiarze na lapku.

    Ale też sobie ciągle obiecuję, że już niedługo w tym wszystkim posprzątam...
    ... tyle że póki co jakoś nie dałam rady xD
     
  15. hondaqwert

    hondaqwert Młodszy ekspert

    Uff.. to tak jak ja xDxDxDxD duży ekran to musi być, a nie jakieś podręczne maleństwo:)

    Może kiedyś nam się uda ten porządek zrobić, no ale jak wiem prowizorki to u mnie się przez lata utrzymują :cry:xD:cry:
     
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wczorajsze ćwiczenie z erystyki przypomniało mi boleśnie, jak często ludzie podejmują próbę polemiki z jakąś tezą nie zadając sobie trudu dokładniejszej analizy jej treści.
    Czyli: nie zauważając, że sama ta teza zawiera już w sobie elementy mogące służyć do jej obalenia – na przykład w postaci mniej lub bardziej bzdurnych danych, na których została oparta.
    Cóż, jaśniej tego nie potrafię napisać bez przytaczania konkretnych przykładów, a naprawdę nad tą trumienką powinna już zapaść pełna ubolewania cisza.
    Więc nieważne, choć smutno trochę.

    Małgosiu, a twój naprawdę cenny wkład w tę… hmm… dyskusję przeszedł niezauważony.
    Miałam wielką nadzieję, że ktoś wykorzysta te dane - ale się nie doczekałam.
    Widać związek przyczynowo-skutkowy okazał się za trudny i zbyt niejasny.
    No i teraz żałuję, że chciałam dać szansę innym, ech.

    Ogólnie nieźle mnie to zdołowało… ale co tam, zdarza się.
    W każdym razie wszyscy mogą spać spokojnie - ja już w to nie wejdę, szkoda mojego czasu… a do tego jest taka szczególna kategoria wypowiedzi (na takim szczególnym poziomie wiedzy ogólnej i orientacji w otoczeniu), na które faktycznie nie warto odpowiadać, bo nie tylko czasu, ale nawet i klawiatury szkoda.

    No dobra, po kawusi i rozmaitych ćwiczeniach fizycznych pójdę sobie do kuchni coś testować.
    Zajrzę tu znowu, jak mi się nastrój poprawi.
     
  17. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum


    Nie masz się co dołować, ja w tego typu dyskusje nie wchodzę, co najwyżej mogę służyć danymi, o ile są dostępne, a nie wszystkie są.
    Statystyka, to sama wiesz, można ją wykorzystać na sto sposobów, w zależności od tego co chce się udowodnić, choć niby to nauka ścisła.
    Pewne wnioski można wyciągnąć i tyle, poczekajmy z tydzień, dwa, będzie więcej wiadomo.
    A na kolegę nie reaguję, choć czasem we mnie się gotuje.

    Co dobrego testujesz?8)
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja też w zdecydowaną większość takich dyskusji nie wchodzę ;)
    No ale czasem człek nie wytrzyma, sama rozumiesz 8)xD
    Pewnie te opary fałszywej i nadmuchanej pandemii mi zaszkodziły 8)

    Statystyka - owszem, nauka ścisła.
    Ale dane statystyczne to zupełnie co innego - doskonałe pole do działania dla specjalistów od przekręcania rzeczywistości.
    A już zupełnie tragicznie się robi, kiedy tacy specjaliści kontrolują instytucje, których zadaniem jest opracowywanie tych danych.
    Wiadomo.
    A jeszcze w tym przypadku mamy dodatkowo do czynienia z błędem wynikającym właśnie z tego, o czym pisałaś wczoraj.
    No ale to jest jasne dla wszystkich... no wydawałoby się, że dla wszystkich 8)xD
    Ech, naprawdę, stara gropa, matka dzieciom - a naiwna jak noworodek. Powinnam sobie wreszcie amputować tę wiarę w ludzkość.

    ***
    Testuję rzeczy czasochłonne 8)
    Nie dlatego, że muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie - po prostu te czasochłonne też trzeba przetestować.

    Na pierwszy ogień poszły ciasteczka, dziwne i nietypowe, bo pieczone w muffinkowej formie:

    [​IMG]
    Zawiadamiam, że są bardzo mniam.

    A poza tym machnęłam jeszcze pop tarts, czyli coś w tym stylu:

    [​IMG]
    To już nie w ramach testów, bo wszyscy to znamy i kochamy... więc chyba raczej w ramach samobiczowania, bo roboty z tym niestety troszkę jest.
    A co tam, może zapamiętam tę mękę i następnym razem ugryzę się w palec, zanim coś napiszę na tym forum 8)xD
     
  19. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Te mniam z mufinkowej foremki to ja poproszę o przepis, wyglądają całkiem mniam:p
    Te drugie wyglądają, ale samobiczować się nie zamierzam.
    Zrobiłam się głodna leciutko ;)
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Kurcze dlaczego oni koniecznie chcą mi sprzedać 3300 florków z jakimiś wejściówkami?!
    Florki owszem chętnie kupię, ale na co mi tyle?!
    Ostatnio się na mnie uwzięli i dają same oferty po 3300 8)

    Ciasto wymaga schłodzenia w lodówce przez co najmniej godzinę 8)
    Nadal jesteś pewna, że właśnie tymi ciasteczkami chcesz zaspokajać głód...? xD

    Zaraz spolszczę ten przepis i doklepię tutaj, tylko niech mi rodzina z karku zejdzie xD


    EDIT:
    No dobra, więc najpierw ciasto czyli to, co ciasteczka mają od spodu.
    (Na marginesie: to jest też bardzo dobry przepis na spód do tarty, czyli np do apple pie (jabłecznika wrr) - jeśli ma być klasyczny apple pie przykryty ciastem, to trzeba podwoić proporcje.)
    Te gramy zostały przeliczone przez system na stronie z przepisem, szklanki bywają różne jak wiadomo.
    Proporcje na 24 ciasteczka czyli dwie blaszki po 12 muffinek każda.
    • 234 g mąki
    • 1/2 łyżki cukru
    • 3/4 łyżeczki soli
    • 167 g masła, bardzo zimnego i pokrojonego w kostkę
    • 94 g bardzo zimnej wody (wybaczcie te gramy wody, moim zdaniem łatwiej zważyć, niż odmierzać szklanką o nieznanej albo niewłaściwej pojemności)
    Robi się to oczywiście w malakserze, bardzo podobnie do ciasta francuskiego (zresztą ten klasyczny spód do apple pie jest taki trochę listkowany): mąkę, cukier i sól wymieszać, dorzucić masło, jak się z tego zrobi taka kruszonka, po trochu wlewać wodę, aż się całość w miarę zlepi.
    Wyjąć z malaksera, zgnieść, żeby się wszystko trzymało i uformować kulę.
    Kula wędruje do lodówki na co najmniej godzinę.
    Aha, a malaksera to w sumie nie warto myć, jeszcze kruszonkę będzie musiał zrobić.

    W międzyczasie farsz jabłkowy:
    • 5 jabłek obranych i pokrojonych w kostkę (chyba wystarczą i 4 jabłka, ja resztę farszu musiałam zeżreć, bo za dużo wyszło)
    • 1/4 szklanki cukru
    • 1 łyżeczka cynamonu
    • 2 łyżki soku z cytryny
    • 1 łyżka mąki ziemniaczanej
    Wszystkie składniki wymieszać w rondelku, gotować jakieś 5-7 minut, aż jabłka zmiękną, a całość zgęstnieje.
    Wystudzić (no w każdym razie trochę, żeby nam farsz ciasta nie roztopił).

    I jeszcze kruszonka na wierzch:
    • 125 g mąki
    • 100 g cukru białego
    • 110 g cukru brązowego
    • 1/2 łyżeczki soli
    • 54 g płatków owsianych (górskich, nie błyskawicznych)
    • 142 g zimnego masła pokrojonego w kostkę
    Teoretycznie powinno się to przyrządzać staroświecko w misce, bo malakser zrobi nam mąkę z tych płatków owsianych. Ale powodowana niechęcią do tzw "wrabiania" zimnego masła w mąkę przy pomocy noża, widelca czy innych przyrządów, znalazłam rozwiązanie - malakser szykuje kruszonkę ze wszystkich składników z wyjątkiem płatków, a później trzeba połączyć ją z płatkami, idzie to znacznie szybciej i łatwiej, niż w przypadku masła.

    Aha, oczywiście jeśli ktoś nie ma malaksera, to zarówno ciasto, jak i kruszonkę może zrobić tak właśnie tradycyjnie - tyle że szykując ciasto warto się pospieszyć i jak najmniej dotykać je rękami, powinno być zimne.

    Można już zacząć grzać piekarnik - do 175 celsjuszy (z termoobiegiem ze 160 mniej więcej).
    No i teraz kompletowanie tych ciasteczek.
    Blaszkę do muffinek można czymś wysmarować - ale ja, jako osoba znana z lenistwa i niechęci do wydłubywania przypieczonego ciasta z formy, po prostu wyłożyłam te wgłębienia papilotkami.

    Najpraktyczniej, żeby nam się ciasto za bardzo nie ogrzało podczas oczekiwania, będzie podzielić je na pół - połowę wałkujemy, a druga połowa czeka w lodówce na swoją kolej.
    Z rozwałkowanego ciasta wyciąć 12 krążków o średnicy 5 cm i wyłożyć nimi papilotki umieszczone w blaszce na muffinki.
    Na każdy krążek wyłożyć po łyżce farszu jabłkowego i przykryć dwiema łyżkami kruszonki.
    Piec do zrumienienia jakieś 18-20 minut (piekłam chyba z 10 minut, ale z termoobiegiem).
    I teraz albo czekamy aż to wszystko przestygnie, wyjmujemy gotowe ciastka i powtarzamy czynności z drugą połową ciasta... albo mamy dwie blaszki do muffinek (polecam tę drugą opcję).
    Hmm... ja to jeszcze leciutko polukrowałam, ot tak sobie ;)
    Ale oczywiście nie jest to konieczne.

    Ogólny efekt: ciasteczko o smaku apple pie z chrupiącym wierzchem.
    Czegóż chcieć więcej ;)
     
    Ostatnie edytowanie: 3 maja 2020
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.