zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    gdzies czytalem,ze ten wloski jest ciut inny od tego chinskiego
    dzieki za prezenty:)
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No właśnie, ciekawe - ale w taki dopust boży, jak dwie równoległe epidemie wywołane prawie jednocześnie, choć niezależnie, przez dwie różne mutacje jakiegoś draństwa, które dotąd spokojnie sobie pomieszkiwało w dromaderach, to ja raczej nie uwierzę.

    Skądinąd w Chinach podejrzewa się nie dromadery, tylko nietoperze, nad czym ja osobiście ubolewam, bo lubię nietoperze (może dlatego, że nigdy mi się żaden we włosy nie wplątał).
    Prezenty może jeszcze jakieś wyskubię po starej znajomości, jeśli nie zapomnę xD
    Rodzina siedzi mi na karku i absorbuje, ech.
    Idę szykować lasagnę z masła orzechowego, bo się rodzinie spodobała 8)xD
     
  3. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    mnie tez sie nie chce wierzyc,ze to zbieg okolicznosci czy inny przypadek;)
    zreszta wydaje mi sie,ze po opanowaniu wirusa nastapia duze zmiany polityczne..ktos inny przejmie stery...
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A gdzie, gdzie?!
    Tzn w którym kraju? ;)

    Z tym opanowaniem będą o tyle kłopoty, że mało który kraj zdecyduje się na takie totalne zamknięcie zakażonych obszarów, jak Chiny.
    Ale to chyba najlepszy sposób jest - w Chinach już właściwie wygasa epidemia.
    Ludność zdyscyplinowana, to i rządzić łatwiej ;)
     
  5. -norbijas-

    -norbijas- Chodząca legenda forum

    global;)
    bo tutaj to nie grozi...niestety
    a Europa...no coz kazdy sobie rzepke skrobie..efekty widac;)
     
  6. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Lasagne z masła orzechowego????
    Brzmi ciekawie, przy okazji wrzuć przepis , jak możesz.
    ===
    Już się głośno mówi o tym, że Stany i Europa wstrzymują produkcję, końca epidemii nie widać
    W Chinach po okresie epidemii wszystko wróciło do normy i produkcja idzie pełną parą, będzie zalew chińszczyzny8)
     
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To deser jest 8)xD
    Można regulować słodkość, ale i tak deser.
    Wygląda tak mniej więcej:

    [​IMG]
    Nadal chcesz ten przepis...? ;)
    Chciałam to właściwie dedykować Gosi jako osobie bez piekarnika... ale pewnie się jej nie spodoba z różnych względów.
    Przepis na kurczaka z masłem orzechowym gdzieś widziałam, poszukać i przetestować...? 8)xD

    ***

    A co do zalewu chińszczyzny, to on przecież w rozkwicie od tak dawna, że już nie pamiętam od kiedy.
    Więc obecnego zalewu to nawet nikt nie poczuje za bardzo 8)

    Swoją drogą nie wiem, jak w Europie, ale na pewno nie cała produkcja stanie, nie przesadzajmy. Wydaje mi się, że w naszych czasach to już byłoby niemożliwe, tak zatrzymać absolutnie wszystko.
    Hmm, produkcję żywności też...?
    Za to niestety równie pewne jest to, że czeka nas recesja-gigant, co nie nastraja optymistycznie.
    No i drożyzna będzie też na pewno.
    A miało być tak pięknie... i się przypałętał wirus, ech.

    Cóż, samozwańczy władcy tego świata mnożą się jak króliki, coraz bardziej zagrażając tym smętnym resztkom natury.
    No to co miała robić ta biedna natura, wirusa nasłała.
     
  8. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Pewnie, że chcę ten przepis.
    Jak przetestujesz tego kurczaka i uznasz, że dobry, to też poproszę.
    Trzeba się jakoś ratować przed pesymizmem, od którego kroczek do beznadziei.
     
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To ja tak od końca może, w sprawie pesymizmu i beznadziei.
    Jasne, zbyt optymistycznie to ta sytuacja nie wygląda.
    Ale...
    ... przykład Chin pokazuje, że z COVID-19 można wygrać...
    ... w krajach, które wdrożą zdecydowane rozwiązania, sytuacja poprawia się szybko (UK)...
    ... wzrost liczby rozpoznanych przypadków w PL jest najpewniej wynikiem szerszego stosowania testów diagnostycznych, na które wreszcie znalazła się kasa, a liczba przypadków śmiertelnych wzrasta w dramatycznie niższym tempie...
    ... no a cała skala epidemii pozostaje w PL ograniczona (w stosunku do liczby ludności) w porównaniu choćby do tzw starej Europy (mimo że Polacy sporo się ostatnio kręcą po świecie).
    I tak dalej, i tak dalej.

    Oczywiście pewien niepokój mogą budzić np ucieczki osób zakażonych ze szpitala (w niedzielę na kilka godzin zamknięto warszawskie metro, żeby je odkazić po polowaniu na takiego uciekiniera - rozumie ktoś te ucieczki? bo ja nie).
    Oczywiście liczba zakażeń będzie nadal rosła, liczba zgonów też... ale nie ma podstaw, by przypuszczać, że ta tendencja nabierze tempa choćby nieco tylko zbliżonego do włoskiego, hiszpańskiego itd.
    Ale jednak - w każdym razie tak na moje oko - więcej argumentów przemawia przeciwko skrajnemu pesymizmowi, niż za taką postawą.

    Dodatkowo - to już tylko moje przypuszczenia - COVID-19 to jest bodajże pierwszy przypadek powszechnego zagrożenia, o którym od samego początku aż tyle trąbi się w PL.
    Jeszcze nie tak znowu dawno temu info o Czernobylu dotarły do ludzi w PL po pięciu dniach pięknej pogody, kiedy dzieci radośnie grzebały w radioaktywnych piaskownicach (a kury w równie radioaktywnej ściółce).
    A teraz info (plus komentarze, jedne mądrzejsze, inne bardzo głupie) docierają w ciągu paru chwil - a ten natłok przerażających i dotąd niespotykanych newsów sprawia, że ludzie czują się bardziej zagrożeni, bo nie przywykli jeszcze do tego, że im się mówi (w miarę) wszystko.
    No ale może się mylę.

    Beznadzieja - no cóż, fajnie nie będzie z tą recesją, z rosnącymi cenami.
    Ale przecież nie pierwszy to raz, świat to przetrwa, a my razem z nim :)

    Na przetrwanie to ja mam sporo fajnych przepisów, moje ulubione blogerki kulinarne stanęły na wysokości zadania.
    No i właśnie ta lasagna - dziwna nazwa swoją drogą, bo rzecz składa się z warstwy pokruszonych ciasteczek z masłem, na to idzie masa z masła orzechowego i białego serka, trzecia warstwa to jest budyń czekoladowy, a na wierzchu - bita śmietana plus ewentualne ozdóbki. Te kolejne smaki świetnie do siebie pasują, więc całość jest naprawdę pyszna.
    Oryginalny przepis był na foremkę ok 30 x 20 cm, zrobiłam na próbę z połowy składników i upchałam je do formy 20 x 20.
    Po drodze jeszcze coś tam poprzerabiałam - więc podaję mój przepis z tymi zmianami i ze składnikami dostosowanymi do PL.

    Spód:

    - ciasteczka (w PL dałabym te moje ukochane Familijne maślane, jedno pudełko 160g - przepis oryginalny wymagał ponad trzy razy więcej ciasteczek, też zresztą maślanych, ale takich niby orzechowych, nie wiem, czy coś takiego jest w polskich sklepach)
    - masło (miałam pod ręką gdzieś tak pomiędzy 1/4 a 1/3 zwykłej polskiej kostki, nie chciało mi się kroić zamrożonego masła - i bardzo dobrze, że nie dałam go więcej, bo nadmiar masła w takim spodzie powoduje jego twardnienie, a to trzeba jednak trzymać w lodówce)

    Ciasteczka rozdrobnić w malakserze albo rozwałkować w torebce foliowej (dość starannie, bez większych kawałków), wymieszać ze stopionym masłem i upchać w foremce (najlepiej: wyłożonej folią spożywczą, żeby się łatwo wyjmowało do krojenia). Wstawić na chwilę do lodówki.

    Warstwa z masła orzechowego:

    - 125g mascarpone albo sera sernikowego z Piątnicy, tego w czerwonym wiaderku
    - 1/2 szklanki masła orzechowego (kremowego)
    - 1/2 szklanki cukru pudru
    - 1 łyżka mleka
    - 1/2 szklanki śmietanki kremówki

    Śmietanki razem potrzebna jest szklanka, bo to się daje jeszcze na wierzch - więc ubijamy całą szklankę śmietanki z pudrem (ten puder w ilości do smaku) i do tej warstwy dajemy połowę, a reszta czeka na swoją kolej (do ubijania można ewentualnie dodać jakiś fix, żeby było trwalsze).
    Pozostałe składniki (serek, masło orzechowe, puder wg przepisu i mleko) utrzeć mikserem na gładko, łyżką połączyć z połową ubitej śmietanki, wyłożyć na warstwę ciasteczkową i wstawić do lodówki.

    Warstwa budyniowa

    - po prostu gęsty budyń czekoladowy z 1/2 litra mleka (no, ciut mniej, żeby nie był za rzadki)

    Ja zrobiłam ten budyń od zera (z kakao, nie z czekolady) dając bardzo niewiele cukru, taki fajny wytrawny smak wyszedł pasujący do słodkiego otoczenia (nie miałam w domu zapasu budyniu czekoladowego w proszku, bo nikt u mnie tego nie jada).
    W sumie to ten budyń mądrze jest przygotować najpierw, żeby sobie stygł (przykryty folią spożywczą).
    Zimny wyłożyć na poprzednią warstwę.

    Wierzch

    - druga połowa ubitej śmietanki plus dowolne ozdóbki (coś tam widać na foci)

    Ja polałam to w jakieś esy floresy moim ukochanym solonym karmelem, ale można dać co komu serce dyktuje.

    I tyle.
    Powinno to sobie postać w lodówce parę godzin, zanim się będzie nadawało do pożarcia.
    Aha, spód się lekko kruszy... ale za to smaczny jest i nie twardy.

    Jak widać - więcej pisania, niż roboty...
    ... a nastrój poprawia znakomicie, więc polecam :)
     
  10. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Hejka.
    Ja tam Chińczykom nie wierzę. Wczoraj czytałam , że w Chinach zaczyna się druga fala Covid-19, bo wykryli 47 nowych zakażeń od przyjezdnych. Gdzie indziej czytając dowiedziałam się , że jest wszystko ok bo nie wykryto nowych zachorowań. I komu wierzyć?
    Tak samo z naszymi ozdrowieńcami...meldowali parę dni temu o 13 przypadkach .Teraz twierdzą , że jest jeden. To jak to jest?o_O

    Jakby kto pytał to u mnie jest wszystko ok.Oprócz tego ,że muszę do pracy łazić. Na szczęście mam bardzo blisko. Czy się boję? Jak diabli...Jestem w grupie ryzyka-POChP . :oops: Od przyszłego tygodnia chyba się wybiorę na L4 ...
    Kulka rośnie jak na drożdżach.Później wrzucę fotkę ;) W piątek spanikowana zarządziłam wycieczkę do weta bo stwierdziłam guza u szczeniaka...Lekarka zbadała.Trwało to minutę. Po czym spojrzała na mnie i stwierdziła , że to po szczepionce i że jestem nadopiekuńcza psia mama xD:cry:No co. Zdarza się.8):p
    Aha, wróciłam do gry.;)
     
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O rany wracasz?! xD
    No to super, co ci wysłać (póki G&T trwa)...? ;)

    Chinom nie wierzy też (aż jakże popularny) Pan Prezydent Stanów Zjednoczonych - jesteś w dobrym towarzystwie 8)xD
    Ale mam wrażenie, że w Chinach w tej chwili są już tylko przypadki z importu, raz więcej, raz mniej - epicentrum w Wuhan w każdym razie praktycznie wygasło.

    Ozdrowieńcy to komiczna historia - pan naczelny inspektor sanitarny Pikuś (czy jak mu tam) troszkę za szybko się pochwalił tymi ozdrowieńcami, bo wtedy nawet nie minęły jeszcze dwa tygodnie od pierwszego zarejestrowanego przypadku.
    Więc albo pan Pikuś nie doczytał o wirusie, albo pacjent zero trafił się w PL ciut wcześniej, niż to ogłoszono publicznie.
    Cóż ;)

    Z POChP to ty powinnaś w domu siedzieć, a nie do roboty łazić - skąd masz pewność, że nikt ze współpracowników nie zetknął się z jakimś włoskim narciarzem albo kuzynem narciarza... no albo nie został obchuchany w zbiorkomie, ale sam przechodzi to bezobjawowo (mnóstwo takich ludzi jest, ten COVID-19 nie jest aż taki groźny w sumie... ale dla ciebie może być).
    Ja bym się awanturowała w sprawie pracy w domu i już.
    A szczeniaka to ty nie diagnozuj lepiej bo widzisz, co z tego wychodzi xD8)
    Aha, i może do weta też nie lataj bez opamiętania, siedź na czterech w domu i farmę rozwijaj 8)
     
  12. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Z tą pracą poczekam do przyszłego tygodnia jak się choróbsko rozpanoszy.Nie mam wyjścia.Parę rzeczy muszę zakończyć a zdalnie nie mam szans. Od poniedziałku wezmę sobie 2 tyg zwolnienia i tyle. Myślę , że lekarka nie będzie robić problemów w tej sytuacji.
    Do weta jechałam niechętnie ale cóż począć jak pieseł miał guza?xDxD
    na gt to mi raczej nic nie trzeba. Drzewa fasolodowego nie mam tylko z tych co dopuścili.Resztę braków uzupełniłam sobie w balonie.
    aaaa i soku jabłkowego mi trzeba na pnacze. Jakby ktoś miał to z chęcią się wymienię.
    Brakuje mi dwóch itemow jeszcze: tort jak czort i niespodzianka z piniatą.
    Resztę mam .
     
  13. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Bo ja wiem, czy to rozsądnie tak czekać aż się choróbsko rozpanoszy, jak się ma płucka w stanie średnim 8)
    No ale kciuki trzymam :)

    Fasolodowe miałam, już jest u ciebie :)
    Te inne to nie u mnie, do tego trzeba chyba grać 8)xD
     
  14. ankagdw

    ankagdw Chodząca legenda forum

    Dziękuję serdecznie ;)Potrzebujesz czegoś? (głupie pytanie ,wiem- może czegoś dla kogoś potrzebujesz)
     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dzięki ale nie ;)
    Rozesłałam już prezenty... o właśnie, muchołapka zaraz do ciebie poleci powitalna taka xD
    Jak nie potrzebujesz, to coś za nią wyhaczysz lepszego ;)
     
  16. Kasialka

    Kasialka Generał forum

    Ta lasagne na słodko kusi... Ale zważywszy na ograniczone możliwości spalania nadprogramowych kilogramów chyba trzeba obejść się smakiem ;):p
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum


    Cytat z jakiejś przerażająco profesjonalnej stronki o ćwiczeniach fizycznych:

    "Mycie okien przez 60 minut dziennie pozwoli Ci nie tylko spalić 231 kalorii, ale także zwiększy Twoje zapotrzebowanie kaloryczne aż do 3,197 kcal dziennie jeżeli jesteś mężczyzną, albo do 2,652 kcal dziennie jeżeli jesteś kobietą."
    Przed świętami w sam raz 8)xD
     
  18. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Ja też nie, za grosz...
    A jak jeszcze dodać sprawy gospodarcze i ciut polityki, to już nawet nie ma mowy o odrobinie zaufania.
    Cieszę się, że wróciłaś :)

    Naszym informacjom też nie wszystkim wierzę, nasza służba zdrowia jest kompletnie nie przygotowana do tego co będzie, Nasi sąsiedzi robili na [szybko] zakupy sprzętu ochrony osobistej, nasi spali, brakuje wszystkiego, a agencja rezerw na pytanie ile było tego sprzętu zasłania się tajemnicą:mad::cry:
    teraz wolontariusze szyją maseczki - chwała im za to, ale....
    Do całkowitego zduszenia tej zarazy jeszcze bardzo daleka droga, nawet jak bedzie tak jak w Chinach to zawsze się znajdzie nowe ognisko zapalne, czy to własne, czy importowane, co nie ma większego znaczenia, bo może w każdej chwili wybuchnąć od nowa.
    Świat już nie będzie taki sam, o recesji już nawet nie wspomnę
    ===
    Dlatego trzeba sobie humor poprawiać, idę do kuchni 8)


    Zamieniłem słowo na troszkę ładniejsze.
    SMOD_Casino
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 23 marca 2020
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum


    O Chińczykach: jak miło, że tyle osób staje po stronie niejakiego pana Trumpa.
    Na pewno bardzo go to cieszy, bo na ogół niewielu ma zwolenników.
    Pan Trump bardzo nie wierzy Chińczykom, do tego stopnia, że nie nauczył się dotąd nazwy COVID-19 i z uporem maniaka radośnie sobie gaworzy o "chińskim wirusie".

    Ja - tak dla odmiany - nie lubię ostatnio Włochów, którym Europa tak wiele zawdzięcza w obecnych trudnych czasach.
    I trochę się dziwię, że jakoś nikt się nie wypowiada z niechęcią o włoskich bojownikach o utrzymanie wirusa w dobrej kondycji.

    Jeśli wolontariusze szyją maseczki, to niewątpliwie robią sobie w ten sposób dobrze - ach jak to fajnie jest tak działać dla dobra ogółu.
    Może trochę szkoda, że nikt tym wolontariuszom nie powiedział, że równie dobrze mogliby szyć ubranka dla piesków.
    I znowu się dziwię - naprawdę nikt nie wie, że tzw maseczka chirurgiczna (czyli to, co szyją w pocie czoła owi szlachetni wolontariusze) nie chroni przed wirusem? Jej podstawowym zadaniem jest (mocno ograniczona zresztą) ochrona pacjenta przed chirurgiem.
    Jakąś tam (dość umiarkowaną zresztą) ochronę przed wirusem zapewnia specjalna maseczka z filtrem. Takiej nie da rady uszyć nawet najbardziej gorliwy wolontariusz.

    Co do tej zarazy, która w każdej chwili może ponownie wybuchnąć tu czy tam - dużo zależy od ludzi, więc raz jeszcze serdeczne pozdrowienia dla Włochów, Hiszpanów i innych nacji z góry listy.
    "Zaraza" w tym przypadku jest dość słabym wirusem (w porównaniu z innymi koronawirusami, które mocno już dały ludziom popalić, tyle że akurat nie dotarły do PL) - słabym o tyle, że łatwo się przenosi, ale wcale nie tak łatwo zabija.
    No ale o tym to ja tutaj nikogo nie zdołam przekonać, wszak w PL już siedem przypadków śmiertelnych.

    Świat nigdy nie będzie taki sam, podobnie jak nigdy już nie był taki sam po epidemii dżumy (tej od Camusa), po uroczej hiszpance, która wytłukła coś chyba prawie połowę populacji naszego padołu łez, po pierwszej i drugiej wojnie światowej, po AIDS, po Czernobylu oraz na przykład po 9-11.

    Można na to patrzeć w ten sposób i tylko bardziej się dołować... albo można patrzeć tak jak ja.
    Niewiele to zmienia poza tym, że jeden człowiek popada w rozpacz, a drugi stara się zrozumieć, co się dzieje i jakoś odnieść to do własnej sytuacji.

    Pewnie nikogo to jakoś szczególnie nie obchodzi, ale moje chłodne zdroworozsądkowe podejście oparte na wielu różnych danych z wielu różnych godnych zaufania źródeł mnie osobiście bardziej odpowiada.

    Tyle.


    Cytat zmieniony jak w oryginale.
    SMOD_Casino
     
    Ostatnio edytowane przez moderatora: 23 marca 2020
  20. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    No i na temat i dosadnie-jak zawsze 8) A u nas w domu jeszcze taka"złota myśl"-jak mamy zachorować,to zachorujemy,jak mamy wyzdrowieć,to wyzdrowiejemy,jak mamy umrzeć,to umrzemy :p Każdemu jego koniec jest zapisany.8) No na wszelki wypadek ręce jednak myjemy(jak i przedtem myliśmy,no może teraz ciut częściej) i towarzysko się nie udzielamy.Ale kto to wie,kto mężowi do auta wsiada....Tyle,że to dylemat taki,czy zejść od koronawirusa czy z głodu-skutek ten sam :pWięc głowa do góry i bez czarnych myśli.:music:
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.