zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Muszę jednak zerknąć na to Hollywood ;)
    Jakoś mi wtedy nie po drodze było do kina, ale jeśli ty polecasz -
    Bo tak ogólnie widzę, że dość podobne jesteśmy ;)

    O filmach azjatyckich - ja się zatrzymałam na tych koszmarnych horrorach z długim, prostym i grubym czarnym włosem (sztuk jeden) w roli głównej.
    Później zrobiłam podejście do czegoś wychwalanego, ale kiedy taki krępy pan w wieku nieokreślonym zaczął wyznawać miłość jakiejś pani warcząc na nią tak, jakby miał zamiar ją co najmniej pobić, zwątpiłam. To są naprawdę bardzo dziwne języki... no a kultura i mentalność praktycznie nieczytelna dla świata zachodniego (chyba że człowiek się ograniczy do mangi/anime).
    A rodzime produkcje... hmm, no właśnie: jak o kościele, to ja dziękuję. Ile można 8)
    Swoją drogą największa sztuka polega na tym, żeby banalnej lokalnej opowieści nadać wymiar globalny.
    Wtedy można liczyć na nagrody światowe.
    Ale ja naprawdę nie wiem, jak można by nadać ten wymiar globalny jakiemukolwiek dziełu traktującemu o polskim kościele 8)

    Fakt, De Niro jakoś niepokojąco się postarzał... roztył może...?
    I też fakt, im należałoby tego zabronić pod groźbą kary.
    I tak jeszcze nieźle, że De Niro nie zaczął przypominać starszej pani - niektóre ekranowe przystojniaki tak po 70tce zaczynały z twarzy wyglądać jak zażywne jejmoście.
    Kurcze nie pamiętam nazwisk xD

    "Kał basa, mocz tenora"... a to nie z Lesia?
    Tam był przecież Bjorn (znając Chmielewską prosto z Danii), który do Karolka mówił: "Ja cze kocham. Odwal sze".
    Tak mi się wydaje, że kałbasa zamiast kiełbasy to też stamtąd xD
     
  2. Sookie

    Sookie Chodząca legenda forum

    I nie pamiętałam czy w "Lesiu" czy w "Dzikim białku" był ten zakochany w Polce Duńczyk. Czytałam to jednak parę lat temu
     
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja sobie odświeżyłam temat na wikicytatach ;)
    "Dzikie białko" jakoś mi nie zapadło w pamięć, typuję, że kał basa jest z Lesia.
    Ale się nie upieram ;)
     
  4. MOD_Zła

    MOD_Zła Forum Moderator Team Farmerama PL

    Cytat jest z Lesia:
    upload_2020-2-10_23-24-45.png - Znalezione na Lubimy czytać :)
    Nie wiem, czemu, ale też to mi utkwiło w pamięci.
     
  5. Sookie

    Sookie Chodząca legenda forum

    No i weszłam w cytaty :"
    A możliwe, że pani wiadomości posiada. O ta osoba, morderca. Pani musi umysłowa robota wykonać, mnogo, wielkie mrowie. Zaprawdę na pamięć waszą zaległo, a musicie rozjaśnić mroki."xD:cry:
    "- Narząd morda posiadamy - rzekł. - Azali kto jego wie?
    Było to jedno z tych pytań, na które odpowiedź wydawała się niesłychanie trudna i skomplikowana.
    - A kto go tam wie - odparła mechanicznie Alicja."
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Cała Chmielewska xD
    Genialne wyczucie języka, mistrzowskie panowanie nad słowem... a to wszystko w takiej lekkiej literaturze, bo ja wiem zresztą, czy łatwiejszej.
    Niesamowita była... ciekawe, skąd jej się to wzięło, wrodzony talent plus oczytanie chyba...?

    Ale co za dużo, to niezdrowo - to właśnie przez ten język, tak charakterystyczny, a przy tym identyczny we wszystkich kolejnych książkach, w końcu przestałam to kupować i czytać.
    Jak widać, jestem wyjątkowo wybredną wredną małpą.
    Tym gorzej dla mnie xD

    Ale i tak - szanuję, kocham i podziwiam niezmiennie... bo jest za co, mam niejasne wrażenie, że w polskiej literaturze nikt nie pisał tak, jak Chmielewska.
    (Bezbrzeżną miłość do formacji zwanej Milicją Obywatelską wybaczam bez chwili wahania, choć nikomu innemu bym tego nie wybaczyła.)
     
  7. Sookie

    Sookie Chodząca legenda forum

    Wydaje mi się,że późniejsze książki już nie miały tego "czegoś". Jakoś nie czytało mi się ich tak fajnie .
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Też tak miałam.
    I pamiętam, że nawet się zastanawiałam, dlaczego tak jest.
    Tam było chyba kilka powodów... choć w sumie sprowadzały się do jednej jedynej, jakże istotnej kwestii - kasy. Ech.

    Bo tak: to był naprawdę ciągle ten sam język, gorzej - praktycznie ciągle te same opowieści (z nieco innymi osobami i szczegółami, ale podobieństwa były tyleż niepokojące, co irytujące).
    No i te kolejne książki wydawały się pisane tak trochę na siłę… wczesna Chmielewska to były rzeczy, których pisanie wyraźnie sprawiało frajdę samej autorce, gdzieś po drodze jakby wyparowała ta radość tworzenia - w każdym razie ja odnosiłam takie wrażenie.
    Cóż – ona naprawdę świetnie zarabiała na tych książkach, wznowieniach, przekładach (w dawnym ZSRR i obecnej Rosji sprzedano nawet więcej egzemplarzy, niż w PL - info z wiki).
    No a jak człowiek świetnie na czymś zarabia, to – jeśli nie ma większych ambicji literackich – po prostu powiela stare wzorce, żeby zarabiać coraz więcej, boi się eksperymentów.
    Skomercjalizowała się Chmielewska totalnie, poszła na łatwiznę. Tyle dobrego, że tych parę rzeczy nowych, niepowtarzalnych i odkrywczych po niej zostało.

    Może niezbyt eleganckie to wyjaśnienie, ale wydaje mi się całkiem prawdopodobne.
    Na pewno w ten sposób straciła sporo dotąd wiernych i entuzjastycznych czytelników… ale i tak kolejne pozycje rozchodziły się (globalnie) w setkach tysięcy egzemplarzy, więc stawianie na sztampę niewątpliwie się opłacało.
    Byłam zawiedziona, przyznaję – ale wczesnej Chmielewskiej pozostanę wierna po grób :inlove:;)
     
  9. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    W 100 % podpisuję się pod waszymi opiniami, wczesna Chmielewska to majstersztyk,te ostatnie to już pisane na siłę.
    Aż polazłam do osobistej biblioteki, przeczytanie Lesia będzie w sam raz na mój obecny nastrój ;):p
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Cieszę się, że to nie tylko ja taka dziwaczka, że mi późniejsza Chmielewska przestała wchodzić xD
    A Lesio jest dobry na wszystko, tzn na absolutnie każdy nastrój ;)
    Za tego Lesia to się Chmielewskiej należał Nobel (w kategorii literackich rozweselaczy, wielka szkoda, że takiej kategorii nie przewidziały te nadęte szwedzkie profesory).
     
  11. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Też się z Wami zgodzę :)
    Ja wogóle to Chmielewską czytałam pasjami i "turami" czy jak to tam nazwać a "pierwszy raz" doskonale pamiętam :) Było sobie takie coś jak "Płomyk" kupowany wtedy dla mojego sporo starszego brata - oczywiście dorwałam i był tam "kawałek" Chmielewskiej - czytałam śmiejąc się dosłownie w głos :) - pamiętam, że nawet mama weszła wtedy do pokoju zapytać co ja tam robię :) Wtedy teoretycznie nie były to książki dla mnie ( ile lat miałam nie wiem -10 może? ) Wtedy maniakalnie zaczęłam szukać jej pozycji i wtedy.....Lesio był dla mnie niestrawny ;)
    Dopiero drugi rzut i czytanie tego samego - tu już teksty z Lesia były o niebo lepsze ;) po tych kilku latach ;)
    Teraz większość mam, co jakiś czas wracam - stare pozycje jakieś takie zabawniejsze, z większym polotem są- ale nowszymi nie wzgardzę :)
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Fakt, podczas lektury Chmielewskiej człowiek czasem rechotał w głos.
    Dlatego nie należało tego czytać w tzw zbiorkomie, czyli autobusach czy innych tramwajach 8)xD

    A co do tych nowszych dzieł, to mnie one głównie złościły... aż wreszcie przestałam to kupować.
    No bo jeśli coś było świetne, a później zaczęło się robić coraz mniej świetne i wreszcie trafiało do kategorii "takie sobie, ujdzie" - to mnie na takie rzeczy szkoda było i czasu, i kasy. Na ogół nazwisko autora daje pewną gwarancję i dlatego tak z rozpędu wzbogaciłam się o parę pozycji niewartych czytania... ale w końcu mi przeszło.

    ***

    Uff co za dzień.
    Odbyłam długą serię fachowych rozmów w dwóch językach na tematy dość słabo mi znane i już wiem, ze przyjaciółka mojej mamy będzie leczona w PL - przywiezienie jej tutaj nic by nie dało.
    Ech.

    No a jutro (u was już dziś, szczęśliwcy) te nieszczęsne walentynki (co ja na to mogę, że nadal nie przepadam, skrajna komercha).
    Ale nie mogę tego bojkotować, bo chłopina byłby niepocieszony.
    Kazał przestać myśleć o czymkolwiek innym i skupić się wyłącznie na tym super święcie (oraz rzecz jasna na nim), a on mnie już odpowiednio zagospodaruje.
    No to się skupię, jakoś dam radę - na szczęście to tylko raz w roku 8)
     
  13. czechu79

    czechu79 Generał forum

    No to tulipan w dłoń i poszli :p

    Bry...
     
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Tulipan to w PL na Dzień Kobiet (brr, jeszcze gorszy od walentynek) 8)xD
    Dobranoc xD
     
  15. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Udanych Walentynek, Zuzka:music:
    Ciesz się, że masz je z kim spędzać.
    To takie amerykańskie święto, jeszcze 30 lat temu nikt w PL nie słyszał o czymś takim, a teraz...., masz rację, głównie komercha.

    Wszystkim życzę pięknego dnia:)
     
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiesz co, ja to się martwię, że w ogóle muszę to święto obchodzić, wszystko jedno z kim -.-xD

    Raniutko dojechały kwiatki.
    W ilościach typowych dla chłopiny, czyli wystarczających dla przyozdobienia eleganckiego domu pogrzebowego z okazji utylizacji szczątków jakiegoś lokalnego notabla.
    Zawsze się czuję nieswojo wśród takich ilości kwiecia (dostarczanego w wazonach, już samo to wiele mówi o tej ilości).

    Ale za to juniorowi bardzo się to spodobało.

    Mianowicie junior dokładnie obejrzał kwiecie, zadumał się na chwilę, po czym dopytał, z jakiej to niby okazji.
    Co miałam robić, wyjaśniłam dziecięciu, że to jest handlowe święto zakochanych organizowane przez rozmaite podmioty gospodarcze z sektorów produkcji, handlu oraz usług w nadziei na podkręcenie przychodów.

    Junior ogromnie zapalił się do pomysłu obdarowania domowników, ech.
    Niestety nie zdołałam go przekonać, że to jest święto męsko-damskie (w dość konkretnym i ograniczonym zakresie). Poinformowany, że tu chodzi o to, że tatuś kocha mamusię, a mamusia kocha tatusia, z niezrównaną logiką odparował, że on przecież też kocha i mamusię, i tatusia, a do tego jeszcze Gordona i bliźniaki, więc –

    No i teraz pół salonu pokrywa spora płachta malarska, a drugą połowę (oraz częściowo Gordona, chłopinę i mnie) - gustowny wzorek z czerwonej farby, ponieważ junior postanowił namalować serduszka dla wszystkich, których kocha.
    Mam tylko nadzieję, że ta farba naprawdę jest tak zmywalna, jak napisali na opakowaniu.

    Ogromnie żałuję, że nie mogę przytoczyć rozmowy z juniorem na temat parametrów serduszek – musiałabym zacytować pewien dwuwiersz, który nie dość, że jest obcojęzyczny, to jeszcze nie spełnia tutejszych kryteriów przedszkolnej przyzwoitości.
    No, może tak oględnie – uzgodniłam z juniorem, że serduszka nie mogą być ani długie i chude, ani krótkie i grube. Idziemy po całości, serduszka będą i długie, i grube, a Marco (który oczywiście zna wspomniany wierszyk) ukryty za gazetą o mało się nie udusił rozpaczliwie starając się nie wybuchnąć radosnym rechotem.

    Teraz będzie chwila przerwy, bo junior udaje się na plac zabaw.
    Po powrocie zapewne nadal będzie malował paluchami te serduszka, przez co ja już zupełnie znienawidzę nieszczęsne walentynki.
    A wieczorem będą obchody właściwe.
    Ech -.-
     
  17. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Junior jednak jest cudny, pomysł serduszek dla wszystkich, których kocha....:inlove::music::inlove:
    A ty nie możesz znienawidzić walentynek, bo mu zrobisz przykrość.
    Ekran kompa już wyczyszczony ... xD
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Taa, cudny junior.
    Gordon ma czerwoną grzywkę i parę łat na całym psie.
    Marco cwaniak siedział ukryty za tą gazetą i pękał ze śmiechu, więc tylko jedną nogawkę ma serduszkową.
    Ja niestety uczestniczyłam w procesie malowania (dyskutując przy okazji kwestię tych tam parametrów), więc wyglądam jak świeżutka, jeszcze ciepła ofiara jakiegoś seryjnego mordercy wyposażonego w siekierę.
    Junior w sumie jeszcze bardziej, bo to on te paluchy w farbie maczał i nie zawsze trafiał paluchem najpierw w papier.
    Ale z włosów mu farba zeszła bez śladu, mam nadzieję, że z kanapy też zejdzie 8)xD
     
  19. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Junior jest teraz w najfajniejszym wieku, już prawie wszystko rozumie, a jeszcze nie pyskuje i się nie focha:inlove:
    Jeszcze przez parę lat będziesz obiektem "serduszkowym", a za kilkanaście lat junior poszuka sobie innego obiektu westchnień8)
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wnuków niańczyć nie będę, niech on na to nie liczy 8)xD
    Ale fajny jest junior, fakt, nawet go lubię xD

    Wymyłam Gordona.
    Spłukałam siebie pod prysznicem wraz z odzieżą, świetny sposób, polecam.
    Wytarłam z grubsza podłogę wbrew protestom gosposi, nie przesadzajmy z tym obciążaniem personelu bezsensowną robotą.
    Kanapa dała się odczyścić.
    No trochę jeszcze na ścianie zostało tej posoki, ale to już w drugim rzucie, bo junior ma jeszcze sporo do namalowania 8)xD
    Teraz już go będzie Marco nadzorował xD
     
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.