zzizzie

Temat na forum 'Archiwum - pozostałe działy' rozpoczęty przez użytkownika zzizzie, 27 października 2018.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.
  1. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    0,5 kg twarogu półtłustego mielonego
    2 łyżeczki cukru
    100 ml śmietany 18%
    1 galaretka smak jaki kto lubi
    1 puszka do wyboru ( ananas ,morela,brzoskwinia)
    herbatniki
    Odsączyć sok z owoców zagotować wsypać galaretkę.
    Twaróg śmietanę i cukier i tężejącą galaretkę wymieszać podzielić na pól do drugiej połowy można dodać kakao.
    Rozłożyć na papierze w w prostokącie 3 na 7 herbatniki położyć na to wymieszaną masę złożyć to w trójkąt po bokach rozłożyć herbatniki i położyć drugą połowę masy złożyć w trójkąt i włożyć na pół godziny do lodówki
    Polać polewą posypką i udekorować owocami.
    Na 10 minut do lodówki i piramida gotowa do spożycia.
    Mam nadzieje że napisałam zrozumiale.
    Przepraszam ale z napisaniem czegoś mam trudności.
    Całe szczęście nauczyli mnie wspaniali ludzie z tego forum wklejać zdjęcia i to chyba pomoże jak ma wyglądać.
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja mam hopla na punkcie rzeczy słodko-słonych ;)
    Taki np solony karmel... no albo te napoleonki czy rafaello właśnie na krakersach.
    Krakersy przełamują słodycz... i bardzo dobrze, jak dla mnie.
    Ale jako dziecko, w czasach zaopatrzeniowo średnich, robiłam sobie coś, co się w domu zwało "stefanka", choć obok prawdziwej stefanki nawet nie leżało - herbatniki zanurzane w mleku i przekładane masą: masło + puder + kakao + trochę wrzątku, żeby masa była puszysta. Pyszne to było... no, może dlatego, że słodycze ogólnie bywały na kartki.

    Ale już widzę, że piramida...

    ... nie pasuje do krakersów, galaretka i owoce to nie te klimaty.
    Dzięki za przepis - brzmi co najmniej tak samo pysznie, jak wygląda :)
    Kolejne coś do wypróbowania :)

    A z rzeczy bez pieczenia to ja ostatnio mogę polecić tylko takie tutejsze pomysły, głównie z dodatkiem masła orzechowego.
    No, albo bardzo słodkie ciasteczka bez pieczenia.
    Ale to się już robi nudne, więc czekam na wasze pomysły bezpiekarnikowe ;)
     
  3. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Niekoniecznie musi być, galaretkę i owoce,można pominąć i też jest pyszne.A i krakersy będą może pasowały,tylko wtedy masa lepsza jest jedna biała druga z kakao.
     
  4. marzena5275

    marzena5275 Chodząca legenda forum

    Super to wygląda

    ja lubie piekarnikowe;)
    czy znasz takie coś
    [​IMG]
    zwie się to Mince Pie:inlove:, tylko ten farsz musi miesiąc leżakować-.-

    a z niepiekarnikowych widziałam ostatnio fajny przepis z palmierami
     
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ale ta owocowa nutka bardzo mi pasuje :)
    To już wolę bez krakersów ;)

    No ja w sumie też wolę piekarnikowe... ale Gosia się uparła nie mieć piekarnika, więc się nerwowo dostosowujemy 8)xD

    Mince Pie znam oczywiście, ale nigdy nie robiłam - pewnie właśnie dlatego, że leżakowanie tego mincemeat czyli farszu trwa za długo, ja zwykle niczego nie planuję, tylko nagle drepczę do kuchni i po godzince mam coś nowego dla domowników do pożarcia.
    Ale w sumie wypadałoby wypróbować te ciasteczka...
    ... no, tak na dziś to można by mincemeat zastąpić moim farszem makowym, nieskończoność się zakrzywia ;)
    Aha, oczywiście taki farsz można sobie kupić gotowy, właśnie sprawdziłam - ale ja z Europy Środkowej, więc Zosia Samosia xD

    Palmiery bez piekarnika...?
    Smażone w głębokim tłuszczu...?

    Właśnie, jak już jesteśmy przy tych głębinach (u mnie obowiązkowo smalcu) - mam pyszny przepis na domowe donuty, bardzo niezdrowe, smażone i polane lukrem klonowym.
    Piekarnika nie trzeba 8)
     
  6. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Owoce dają ten lepszy smak.Zdarzało się że robiłam bez owoców i galaretki i było dobre.
    Lubię donuty tylko ta ich nie zdrowość odstrasza.
     
    MYSZKA2005, zzizzie oraz marzena5275 lubią to.
  7. marzena5275

    marzena5275 Chodząca legenda forum

    ja robię na swoje urodzinyxDmam miesiąc po świętach, jak mi duzo bakalii ze świąt zostaje, to mam gdzie wykorzystać, zdarzyło się nie zrobić ani jednego bo nadzienie gdzieś wyparowało;)
    nie lubie gotowyh mas,farszy, to mało jadalne jest

    Nie nie palmiery bez piekarnika tylko z ich użyciem, no ja to bym sobie je upiekła i później wykorzystała,ale są gotowe palmiery w sklepach( to i piec nie trzeba), szukam filmiku,żeby go przetłumaczyć, ale jak nazłość znaleźć nie umiem
     
  8. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Olga,dzięki,ale widzę,ze wcale tego w trójkąt składać nie trzeba-można na"płasko",warstwowo,też zrobić..I też pewnie pyszne będzie...
     
  9. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Pewnie tak ale wygląd ładniejszy i do krojenia lepiej.
    Ja odkąd pamiętam to tak składam.Bez składania to i nazwa inna by musiała być.
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To ja może jako ten (prawie) profesjonalny adwokat diabła napiszę coś o tych niezdrowych przysmakach.
    Moim zdaniem - z wyjątkiem rzeczy nieświeżych, a z drugiej strony z wyjątkiem poważnych chorób i problemów zdrowotnych oraz potwierdzonych poważnych alergii pokarmowych - nic nie jest tak naprawdę "niezdrowe", jeśli się to zjada z umiarem.
    Na tej zasadzie nawet osoba na bardzo rygorystycznej diecie (dla uproszczenia - odchudzającej, ale oczywiście nie tylko) może absolutnie bez uszczerbku dla tej diety zjeść sobie coś tuczącego... nie za często i nie za dużo, ale jednak.
    Nie przesadzajmy w żadną stronę - od jednego donuta świat się nie zawali, choćby nawet ten donut był smażony na smalcu.
    Tym, co najczęściej człowieka gubi, jest łakomstwo i nieumiejętność poprzestania na jednej porcyjce ;)
     
  11. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Skąd ja to znam?......xD:cry:xD
    Na ogół nie jestem łakoma i rzadko mi się trafia coś, od czego nie mogę się odczepić, ale jak już się trafi coś takiego to .... lepiej nie mówić, jak się kończy.:cry::cry:xD:cry:
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    A takie rzeczy, od których się nie można odczepić, to inna sprawa ;)
    Ja się odczepiam po max dwóch porcyjkach, bo więcej mi się zwyczajnie nie mieści xD

    ***
    Eksploruję temat Texas Sheet Cake, czyli bardzo płaskiego ciasta z bardzo grubą polewą xD
    O ile dobrze pamiętam, kiedyś odrzuciłaś ten temat ze wstrętem twierdząc, że nie lubisz murzynka... ech, nie wiesz co tracisz (ani jak bardzo się ten wypiek różni od wstrętnego murzynka).
    W ramach eksploracji powstało Texas Sheet Cake w wersji migdałowej, następne będzie z masłem orzechowym.
    Migdałowe wygląda tak:

    [​IMG]
    No, u mnie wygląda jeszcze lepiej, bo polewę to ja zawsze robię podwójną xD
    Ciasto jest cudownie wilgotne, no a polewa - co ja tu będę dużo gadać, niebo w gębie :inlove:

    Dobra, dobra - już ani słowa o piekarniku 8)xD
    Potrzebuje ktoś może slow cookera w rozmiarze XXL...?
    Moja warszawska sąsiadka chętnie za kuriera zapłaci, żeby się tego pozbyć xD
     
  13. olgs3

    olgs3 Chodząca legenda forum

    Zuza tylko tych porcyjek zawsze robi się więcej niż jest osób w danej chwili do ich zjedzenia.A oprzeć się im jak tak leżą i wołają zjedz mnie,to innych posiłków nie jem i pięć sztuk w ciągu dnia w siebie się wepchnie.Dobrze że tych potraw którym ciężko jest mi się oprzeć nie jest tak dużo.
    Z drugiej strony tak patrzeć to nic nie jest zdrowe (pryskane, jest chemia,tuczące itp ).
     
  14. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Do murzynka to chyba podobne nie jest...;)
    To ja poproszę obie wersje, migdałową i z masełkiem orzechowym:inlove:
    Może jeszcze w poniedziałek uda mi się to cudo machnąć, a jak nie to będzie na Nowy Rok .8)
     
  15. tigre

    tigre Fanatyk forum

    Ale ryba nawet w smaku pachnie rybą ;)
    Po grecku lubię i pewnie zrobię jako jedyny rybny posiłek - ja wyjem warzywa rodzinka ryby ;)
    rewelacja - szybkie i piec nie trzeba :) :) :)

    Ja się chyba pokuszę na piczenie (jak czas pozwoli) jednego ciasta - kolega w pracy przytargał i czekam na przepis od mamy. No pyszniejszego nie jadłam tylko to jakieś pokomplikowane bo najpierw się takie cienkie placuszki ze słonecznika z czymś piecze by to potem kruszyć do kremu przy przekładaniu i jeszcze ponoć jakieś dziwności trzeba - ale smak...... no powala
     
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No wiem, wiem, że czasem trudno się oprzeć ;)
    Ale to trzeba wyliczać dokładnie tak samo, jak ilość wypadajek - nie z jednego zbioru, tylko na dobę... czyli tutaj powiedzmy nie w skali jednego dnia, tylko tygodnia.
    I od razu się człowiekowi robi lżej na sercu ;)

    Co do ryby - pełna zgoda, w smaku też pachnie rybą i za to jej nie lubię 8)xD

    A co do tego ciasta, to przepis oczywiście poproszę, choć na temat tych rozmaitych dziwności i pieczenia półfabrykatów to ja mam własne zdanie - jak dla mnie to im prościej i szybciej, tym lepiej.
    Patrz niżej ;)

    Ha.
    No tak czułam, że się jednak skusisz, jeśli to nie będzie czekoladowe xD

    Texas Sheet Cake – jak sama nazwa wskazuje, sheet to prześcieradło – to jest ciasto bardzo duże i bardzo płaskie. Oryginalny przepis wymaga blaszki o wymiarach (bagatelka) 30 x 45 cm, jeśli ktoś ma taki piekarnik, to gratuluję. No, ja niby w tej chwili mam, ale i tak piekę sheet cake z połowy składników, bo dla moich domowników tyle wystarcza – za to ilości polewy (mniam) nie zmniejszam, żeby jej warstwa była grubsza. Więc podam moje proporcje, czyli składniki ciasta podzielone na pół, a polewa w ilości oryginalnej przewidzianej na taką wielką blachę.

    Co do tego koszmarnego murzynka, to prawdziwe Texas Sheet Cake jest i powinno być czekoladowe (baaardzo czekoladowe), jeśli ktoś pod wpływem tego migdałowego zapragnie wrócić do teksańskich korzeni, przepis chętnie podrzucę. Z murzynkiem nie ma absolutnie nic wspólnego, ale to trzeba spróbować, żeby się przekonać.

    Aha, no i oczywiście Texas Sheet Cake to jest (jak większość moich propozycji) ciasto robione w max 15 minut (plus max 20 minut pieczenia), więc w sam raz się nada na ostatnią chwilę albo na jedyną wolną chwilę piekarnika.
    Potrzebna będzie miska, rondelek i łyżka – te rozmaite miksery i inne wymyślne maszyny niech sobie odsapną.

    Ciasto (na prostokątną blaszkę 32 x 24 cm mniej więcej, czyli taką standardową polską blaszkę ze ściankami – choć ścianki w sumie mogą być dość niskie):
    • 1 szklanka mąki (szklanka ma 240 ml, czyli polska powinna być napełniona nie pod sufit)
    • ¾ szklanki cukru
    • ½ łyżeczki soli
    • ½ łyżeczki proszku do pieczenia
    • 113 g masła
    • ½ szklanki wody
    • ¼ szklanki kwaśnej śmietany
    • 1 duże jajo
    • ½ łyżeczki ekstraktu migdałowego (myślę, że polski aromat z takiej maleńkiej buteleczki będzie w sam raz, ale może trochę mniejsza ilość wystarczy, bo te aromaty są bardziej intensywne od tutejszych ekstraktów)
    Polewa:
    • 113 g masła
    • ¼ szklanki mleka
    • ½ łyżeczki ekstraktu migdałowego
    • 3 szklanki cukru pudru
    Nagrzać piekarnik do 175 celsjuszy (tak ze 160 z termoobiegiem). Prostokątną formę ze ściankami wyłożyć papierem do pieczenia.
    W misce wymieszać (łyżką) mąkę, cukier, sól i proszek do pieczenia.
    W rondelku podgrzać wodę z masłem, jak zawrze – wlać do suchych składników i wymieszać do połączenia. Dodać śmietanę, jajko i ekstrakt migdałowy, starannie wymieszać (trwa to może minutkę, łyżka zdecydowanie wystarczy).
    Ciasto równomiernie rozprowadzić w przygotowanej formie, piec jakieś 20 minut (z termoobiegiem krócej oczywiście – w każdym razie ciasto naciśnięte palcem powinno być takie sprężyste).
    Kiedy ciasto w piecu, szybciutko machnąć polewę, ponieważ tutaj gorącą polewą smaruje się ciasto zaraz po wyjęciu z piekarnika.
    W sporym rondelku podgrzewać masło z mlekiem do zagotowania, co pewien czas mieszając. Jak zawrze, zdjąć z ognia, dodać ekstrakt migdałowy oraz – stopniowo – cukier puder i wymieszać, żeby powstała gładka masa.
    Polewę rozprowadzić równomiernie na cieście prosto z piekarnika.
    No i teraz trzeba odczekać, żeby to choć troszkę podstygło i dało się pokroić, ech. Jak najbardziej można to pożerać jeszcze ciepłe, choć zimne też pyszne.

    Aha, ciasto jest bardzo trwałe, nie wysycha dzięki tej polewie… ale najpewniej i tak nie zostanie do jutra.

    I taki pomysł jeszcze, jeśli ktoś lubi, żeby było elegancko: migdały jak wiadomo lubią się z wiśniami z likieru albo z syropu, więc można w mocno już podstudzonej polewie (która zresztą i tak nigdy nie twardnieje na amen) zrobić kciukiem zagłębienia (jak widać, kciuk jest ogromnie przydatny w gospodarstwie domowym, warto wypatrywać promocji na amazonie) i umieścić w nich takie wisienki. No, ale wtedy to już nie będzie prawdziwe Texas Sheet Cake, bo ono powinno być bez takich ozdóbek.

    Można jeszcze łatwo przerobić to ciasto na kokosowe, jeśli ktoś ma pod ręką olej kokosowy (no, jeszcze i ekstrakt by się przydał). Tym olejem (pół szklanki) zastępuje się masło, do ciasta trzeba dodać pół szklanki wiórków, a wierzch czyli polewę też posypać wiórkami. No i oczywiście można (choć niekoniecznie) zastąpić ten ekstrakt migdałowy – kokosowym (ewentualnie waniliowym, ja bym jeszcze rozważyła rumowy, lubię rum z kokosem). Ale tej wersji nie próbowałam jeszcze.

    Wersja z masłem orzechowym będzie następnym razem – jeśli nie zdążę jej osobiście przetestować dziś czy jutro, powieszę przepis do wypróbowania na wasze własne ryzyko (problemów z tym przepisem nie przewiduję).

    ***
    Hmm, a takie ciasto migdałowe bez trudu by się też dało przerobić na cytrynowe albo pomarańczowe. Muszę to przemyśleć 8)
     
  17. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    Na pewno się da, przede wszystkim w lukrze mleko bym zastąpiła sokiem z cytryny lub pomarańczy, a do ciasta dodałabym otartą skórkę cytrynową/pomarańczową, oczywiście po uprzednim porządnym sparzeniu owocka
     
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Też kocham lukier cytrynowy ;)
    Ale wiesz co - ten tutaj to jest inny lukier.
    Jeśli spróbujesz zrobić ten migdałowy, to sama zobaczysz - on jest taki trochę jak... bo ja wiem... krucha krówka (taki cukierek oczywiście). I nie jestem pewna, czy można ot tak sobie zamiast mleka dać tylko ten sok cytrynowy, raczej poszłabym w kierunku mniejszej ilości tego mleka, bo myślę, że ono jednak obowiązkowe, i dodania soku dopiero pod sam koniec mieszania, już po cukrze.

    Marco ma jakieś szaleńcze plany na resztę dnia, nie wiem, czy zdążę machnąć ciasto z masełkiem orzechowym - ale w każdym razie przepis spolszczę tak, żebyś to mogła ewentualnie upiec w poniedziałek.
     
  19. grakula16

    grakula16 Chodząca legenda forum

    To życzę szalonego popołudnia i wieczoru:inlove:
    To ciasto to dopiero wieczorem w poniedziałek zamierzam upiec, albo nawet rano we wtorek, tylko się zastanawiam, czy jak rano upiekę, to lukier do wieczora zastygnie.
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No widzisz - to jest inny lukier, w sumie nie lukier, tylko polewa ;)
    Nigdy nie zastyga tak zupełnie, jak lukier - ale za to w ciągu paru minut, nie godzin, zyskuje ostateczny kształt ;)
    Tam jest sporo tego masła, pamiętaj - polewa wychodzi gęsta i trzeba ją rozsmarowywać po cieście, sama się nie rozlewa jak zwykły lukier i nie spływa nawet z gorącego ciasta (zresztą sama też musi być gorąca).
    Inne składniki, inna technologia - polewa na cieście zrobionym rano na wieczór będzie idealna, ba - nawet w południe też już będzie ;)


    EDIT:

    Mam chwilkę, więc szybciutko wklepię ten drugi przepis, czyli...
    Texas Sheet Cake w wersji z masłem orzechowym.

    Ogólne mądrości o tym rodzaju ciasta są tam wyżej.
    Wersja z masłem orzechowym zużywa o jedną miskę więcej, ech.
    Ale powinna być smaczna, choć taka dość niepozorna:

    [​IMG]

    Uwaga, w mojej wersji warstwa polewy będzie dwa razy grubsza.
    Mniam, czyż nie...? ;)

    Składniki są prawie identyczne, ilości troszkę zmienione.

    Ciasto (znowu z połowy składników, czyli na prostokątną blaszkę 32 x 24 cm):
    • 1 szklanka mąki (szklanka ma 240 ml, czyli trochę mniej, niż polska)
    • 1 szklanka cukru
    • 1 duże jajo
    • ½ łyżeczki sody oczyszczonej
    • ½ szklanki kwaśnej śmietany
    • 1/3 szklanki masła orzechowego (kremowego, bez kawałków orzeszków)
    • 113 g masła
    • ½ szklanki wody
    Polewa (pełna porcja, czyli dwa razy więcej szczęścia na mniejszym cieście):
    • 113 g masła
    • 2/3 szklanki masła orzechowego (też tego kremowego)
    • 6 łyżek mleka
    • 2 i ½ szklanki cukru pudru
    • ½ łyżeczki ekstraktu waniliowego (moim zdaniem śmiało można pominąć)
    Robi się to prawie tak samo, jak ciasto migdałowe.
    Nagrzać piekarnik do 200 celsjuszy (ok 185 z termoobiegiem). Prostokątną formę ze ściankami wyłożyć papierem do pieczenia.
    W średniej misce wymieszać (łyżką) mąkę i cukier.
    W większej misce dobrze wymieszać jajko, sodę i śmietanę.
    W rondelku zagotować wodę z masłem orzechowym i zwykłym, wlać do suchych składników (tych w średniej misce) i wymieszać do połączenia.
    Przełożyć tę mieszaninę do większej miski zawierającej jajko, sodę i śmietanę i znowu starannie wymieszać (łyżką, maszynki mają wolne). Aha, nie mam pojęcia, dlaczego to się tak etapowo łączy i dlaczego najpierw z mąką, a później z tym jajem i śmietaną – no ale tak napisała Mel, czyli autorka przepisu.
    Przełożyć do przygotowanej formy, piec jakieś 20 minut (z termoobiegiem krócej oczywiście) do suchego patyczka.
    Kiedy ciasto w piecu, szybko przygotować polewę, będzie potrzebna, jak tylko się ciasto upiecze.
    W sporym rondelku zagotować masło i masło orzechowe z mlekiem ciągle mieszając (zapewne ma skłonności do przypalania się). Zdjąć z ognia, dosypać cukier puder i ewentualnie wanilię, starannie wymieszać, żeby powstała gładka masa (będzie gęsta).
    Gorącą polewę rozprowadzić równomiernie na cieście prosto z piekarnika.
    Niestety można to kroić dopiero po całkowitym wystygnięciu, ech.

    ***

    No to teraz została już tylko klasyka gatunku, czyli prawdziwe czekoladowe Texas Sheet Cake.
    Ktoś byłby zainteresowany…? ;)
    Ale to raczej dopiero w niedzielę wieczorem, czyli w PL w poniedziałek rano – Marco mnie skutecznie zagospodarował (na szczęście nie w kuchni).
     
    Ostatnie edytowanie: 22 grudnia 2019
Status tematu:
Brak możliwości dodawania odpowiedzi.