zzizzie

A już pomijając kolejki i płacenie/niepłacenie...
sama mam takie głupie (albo nie głupie?) wrażenie, że jak pójdę gdzieś prywatnie, to będzie lepiej zrobione może to już nieaktualne, może wystarczy dobrze poszukać... ale skądś się to jednak wzięło i nie mogę się przełamać

 

Niestety realia są takie, że za darmo to wiadomo co się należy.
Tzw "znany lekarz" (wujaszek znajdzie jakby co) też inaczej pacjenta przyjmuje zależnie od tego, czy za friko, czy wprost przeciwnie.
Nie ma się co oszukiwać.
A te polisy to zdarzają się całkiem przyzwoite... i wtedy ma się... hmm... rany boskie jak to ująć w świetle wyciachanego obrazka... no, ma się w głębokim poważaniu te teoretycznie darmowe opcje.

 

Podejrzewam, że już pomijając chęci, to prywatnie się na innym sprzęcie po prostu pracuje

 

dobra dosyc o NFZ bo mi sie juz uszami ulewa ostatnio szczerze powiedziawszy
z innej beczki calkiem..czemu na tym dziwnym forum dla siewcow salaty nie ma typowego watku ogrodniczego? tak sobie ostatnio polazilam po klubikach i znalazlam 20,30,40,raszpelki,milosnikow kotow,kulinarny,tworczosc pozarolnicza,gadke -szmatke lub jej brak,remize strazacka,Wikusie,Ewunie,Tomusie a watku typowo ogrodowego nie...
pomyslalam sobie ,ze co jak co ale to powinno chyba byc na takim forum.czasem zagladam tu i ówdzie to widze jak cos sie pisze o ogrodach ,uprawach itp.tylko ciezko tak latac po kazdym watku bo z nadmiaru cukru i kofeiny mozna sie rozchorowac a juz napewno puscic
mysle nad otworzeniem takiego miejsca ale czy ktos bedzie chetny pisac cokolwiek przy tej tendencji spadkowej ostatnimi czasy?

 

A to też oczywiście... i dodatkowo ma się chętny personel pomocniczy i w ogóle.
Szukałam ostatnio takiej polisy dla mojej sąsiadki - młodej emerytki - bo miała szczerze dość wizyt w NFZ-owskiej poradni o 6:30 rano, żeby się zapisać do tego pierwszego kontaktu.
Najkorzystniejsze są takie polisy zbiorowe, które zwykle zakłady pracy wykupują u dużych ubezpieczycieli... ale Polak potrafi, więc są firmy, które niewiele drożej oferują taką właśnie polisę prywatnym ludziom, bo same wykupują to w pakiecie.

A czytałam, czytałam o tych twoich ogrodniczych pasjach.
I szczerze podziwiam - ja jestem tak skonstruowana, że w pozycji zwanej "w kucki" wytrzymuję max 30 sekund
Dodatkowo niestety najpewniejszym sposobem zamordowania dowolnej roślinki jest przekazanie jej mnie pod opiekę - to jest taka odwrotność tych "zielonych palców" (green fingers) czyli wrodzonego talentu do hodowania roślin.

Wszelako (śliczne słowo, prawda?) obawiam się poważnie, że zakładanie nowego wątku obarczone jest w tej chwili nadmiernym ryzykiem.
No, chyba że będzie ci wszystko jedno kto i o czym będzie tam pisać

 

hahahanawet nie wiesz ile ja roslin juz zamordowalamstraszne ze mnie beztalencie do uprawy czegokolwiek bylo(moze i jest -okaze sie)a ze taki ze mnie niepokorny typ i zawziety to pomyslalam: jak to nie?ja sie nie nadaje? nadaje,a jakze! dobrze sie zlozylo ,ze tata akurat zaproponowal mi jedna z dzialek(w praktyce dwie ,bo my jego uprawiamy.schorowany ale caly czas ma w zamiarze cos tam robic.a niech ma. jak go cieszy to czemu mam nie pomoc?)to sie wzielam do roboty...przy okazji mam odskocznie w weekendy od betonu,dziecko pohasa sobie do woli a i wspolna zajawke z niemezem mam kolejna to naprawde fajna sprawa jak widzisz pozytywne efekty swojej pracy - jakakolwiek by nie byla wazne ,ze ci sprawia radosc.
oczywiscie mam swoje ambitne plany ale to powoli sukcesywnie bede wdrazac
jesli chodzi o pozycje "w kucki" ja poprostu tak nie moge...nie daje rady bo mi kregoslup siada coraz bardziej (i znowu pwrot do nfz ).rozszczep coraz bardziej daje sie we znaki a przy nim i kolano daje znac o sobie ,ze popsute ale zawsze sie jakies obejscie znajdzie -znaczy pozycje taka ,ze boli mniej.mowilam ,ze uparta jestem

 

Myślę, że Mili ~Surreal~ chętnie się wymieni doświadczeniami

 

tez o niej myslalam bo lubie podczytywac

 

O właśnie, fakt
Ogrodniczka to fachowiec
Jak ją można zwabić, wiesz może...?

 

Siedzę tu w kąciku, czytam, śmieję się i dziwuję.

Chciałam spytać, ten obrazek to z którymi treściami regulaminu niezgodny był? Jakoś zupełnie nie mogę dopasować.

1.2. Treści na forum

Na forum zabronione są treści: obraźliwe, wulgarne, pornograficzne, homofobiczne, polityczne, religijne lub propagujące przemoc. Wypowiedzi zamieszczone na forum wyrażają opinię użytkownika, który ponosi pełną odpowiedzialność za ich treść. Zabronione jest publikowanie na forum treści lub wykonywanie jakichkolwiek czynności, które naruszają lub łamią prawa innej osoby, albo są w inny sposób sprzeczne z prawem. Dotyczy to również praw autorskich oraz własności intelektualnej.

 

panoramaogrodnicza ja też siedzę w kąciku i przypominam Tobie i pozostałym również, że:

"2.10. Podważanie decyzji członków ekipy/skargi na ekipę

Ekipa dba o porządek na forum i należy stosować się do jej poleceń. Ignorowanie tych poleceń będzie skutkować nałożeniem punktów karnych.

Jeżeli nie zgadzasz się z decyzją członka ekipy, to możesz napisać skargę w odpowiednim dziale na forum. Na forach, które nie posiadają działu skarg, zgłoszenie należy kierować bezpośrednio do pomocy technicznej. Zabronione jest omawianie decyzji ekipy w wątkach innych niż do tego przeznaczone.

Kara:
11 - 51"

 

Jest BA na innym forum Bigpointu. Na komunikatorze Google widzę ją często. Mogę podrzucić link, gdy powstanie wątek.

 

O właśnie, ty się przecież też znasz na roślinach
Co do podważanka, to już wszystko wiesz z postu powyżej
A czujność Strażniczki Kodeksu niejako mi pochlebia jako założycielce tego skromnego wąteczku

 

Mam nadzieję, że odpowiedzieć na Twój post mogę.
Absolutnie nie podważam, nie wiedziałam to zapytałam.

Mogłabym trochę opowiedzieć, ale rozumiem, że akurat o tych roślinach nie wolno.
Ostatni czytałam piękną książkę, niedawno zmarłego prof. Vetulaniego, pod tytułem ....
hmm ... tytuł w takim razie musi pozostać zagadką, choć jest fragmentem wiersza dla dzieci napisanym przez Marię Konopnicką.

I przepraszam, że w ogóle się odezwałam.

 

Oj wiesz przecież, jak to jest z tym podważankiem

A co do roślin, to my tu właśnie nerwowo poszukiwaliśmy fachowców od ogrodu, który Anka sobie montuje jako ogrodnik dość początkujący.
Domyślam się, że Anka nie planuje hodowli tego badylka od Konopnickiej
Więc zamiast przepraszać, podziel się wiedzą fachową
I moje prywatne pytanie: jak sobie radzi ogrodnik z tą nieszczęsną pozycją w kucki...?
Może to brzmi prześmiewczo, ale ja pytam całkiem poważnie - przecież inaczej to dość trudno chyba coś robić wokół roślin. A ja w kucki nie daję rady.

 

borsuczki
przepraszam...tak mi sie wymsknelo jak przeczytalam "wateczek" dopadla mnie nieodparta chec wyklikania tego zdrobnionka borsuczki ,borsuczki,borsuczki

 

Uniżoność mną powodowała
Czasem uniżoność to jedyne, co może nas uratować.
Ja ci dam borsuczka

A poza tym właśnie sobie kupiłam wspomnianą wyżej książkę prof. Vetulaniego.
I pewnie kupię następne.

 

Ogród owszem mam, ale dość specyficzny.
Moje rady, to drzewa i byliny, raz się dobrze posadzi, a potem się leży i podziwia.
A moja wiedza fachowa niestety głębiej sięga i rzadko jest w ogrodzie przydatna.
Co Ty, ja nie kucam, jak już to od razu klękam.

Sporo wykładów Profesora można posłuchać w internecie. Polecam.

 

Ja bym w takim wątku chętnie pogadała póki jestem... o ile tam serio by się o uprawach gadało, a nie używało po prostu ogrodniczych metafor, żeby gadać o tym, o czym wszędzie
Ciągle gadam, że ze wsi jestem, wczoraj właśnie grządki ryliśmy, dzisiaj będziemy cebule sadzić jak deszczem nie walnie

Też w kucki nie umiem, ja po prostu klęcze na ziemi, albo się schylam stojąc. Podobno mi kolana na starość przez to wysiądą, ale na szczęście jest szansa, że tego nie dożyję

a doniczkowych też nie umiem w domu uprawiać, nawet kaktusy mi umarły... tylko zioła w kuchni dają rade

 

A fakt, można klęczeć.
Pamiętam nawet - nie wiem skąd - jakąś taką podkładkę dla ogrodnika... o ile dobrze pamiętam, była nawet na kółkach, coś jak deskorolka, żeby się można było łatwiej przemieszczać.
Ponieważ właśnie w ramach dbałości o dobro mojego psa załatwiłam sobie ogród (ech), jestem żywotnie zainteresowana unikaniem kucek.
Hmm, czy te kucki się odmienia...?

Spróbuję posłuchać wykładów Profesora, chociaż ja właściwie wzrokowiec jestem, trudno mi się skupić na słuchaniu. Książka to co innego, jak się zaczytam, to przestaję zauważać całą resztę świata.

I bardzo mi odpowiada rada, żeby sadzić drzewa.
Na dłużej wystarczają

EDIT: co do kaktusów, to ja kilkakrotnie utopiłam kaktusy.
Tak sucho miały, że z litości podlewałam i chyba zgniły zarazy.
To mniej więcej wskazuje, jaki jest poziom mojej wiedzy w temacie