zzizzie

Łatwo się czyta, szczególnie bez zrozumienia, a żeby coś napisać o, to czasem barykada nie do przebycia, szczególnie, że jak ktoś na forum ładnie napisał, lepiej nic nie pisać niż pisać o niczym.
Nie masz pojęcia jak się ucieszyłam Twoim lajkiem. A teraz zmykam w krzaki.

 

zzizzie Zgredek tak ładnie prosił, że wszyscy jak zauroczeni padli no przyznaj sama, że ładnie a i może chłop wiedział, co robi...

 

To co czasami koleżanka zzizzie napisze należy wyniośle zignorować, ale tylko czasami
A że nie zawsze można to kiedy trzeba coś potraktować poważnie to tak też się traktuje

Tak, tak sobie to tłumacz A ja Ci mówię, że drugiego takiego forum i takich siewców sałaty (nikogo nie obrażając) nigdzie nie znajdziesz

A ten renegat to mi się źle kojarzy, nie chcę takiego


Miłego popołudnia życzę

 

Napiszę krótko i na temat - dobrze , że jesteś .

 

No w sumie... to nie było takie solidne podważanko.
Postaram się lepiej zapracować na egzekucję

Fakt, drugiego takiego forum to nie ma w całej galaktyce.
Choć ja nie wiem, czy można to traktować jako komplement

Oj co się czepiasz renegata, bardzo uczciwa bryka, choć trochę już przechodzona... ale z tyłu ma pasy i szelki dla dużego stworzenia, może służyć do transportu osobników lekko poirytowanych do zakładu zamkniętego.
Praktyczny pojazd

Dzięki
To niezupełnie przez tego harleya... przywiązałam się.
Chyba czas na ten transport do placówki medycznej

 

Wpisy Triss też poczytuję w wolnych chwilach, ale Twoje są bezbłędne,pełne empatii i zrozumienia dla innych czasem wesołe, czasem smutne czy trzeba czegoś więcej?
Nota bene też nie jestem zwolennikiem kawusi
Miłego popołudnia pomykam do roboty Iza

 

Lubię Cię i cenię - myślę , że to dużo i więcej pisać nie trzeba , reszta niech zostanie milczeniem .

 

Ależ można i o niczym (no, nie najlepiej znoszę adorację czyichś muskułów / gaci / innych takich - ale ja w ogóle nieskłonna do adoracji, wredne babsko jestem przecież).
I wcale nie musi być ładnie, byle się w miarę dało zrozumieć

Ja w sumie trochę traktuję to forum jak bloga (ech, kiedyż to ja ostatnio bloga pisałam... będzie z 10 lat temu albo i więcej).
No więc piszę tak, jak czuję (w ramach tutejszego Kodeksu karnego... gdyby nie te ramy, to wielokrotnie czytywalibyście tutaj takie soczyste piętrusy, jakie rzadko się spotyka nawet na otwartych forach, ale to tak na marginesie).
Tematy to wszystkie są ciekawe, w każdym można coś znaleźć, o coś dopytać, nawiązać kontakt z piszącym... dobra, pomijając gołąbka.
Ale to forum jest jednak takie bardziej obrazkowe... trochę szkoda

 

Dobrze że dziś nie prima aprilis nie była bym pewna co widzę i czytam
Jeszcze bym myślała że Twój post mi się ''przywidział''

Cieszę się zzizzie że zaglądasz ,że jesteś ,że nie odeszłaś

 

Żeby nie było , że za pleckami zrobię wyjątek i popełnię post u ciebie.

Cieszy mnie , że w tym wątku nie obrabia się 4 liter między wierszami .
Nawet nie tydzień , kto by się spodziewał ?

Niektórzy nieźle się obłowili.

Pamiętam jak nasza znajoma z OFF-u , obecnie MOD-ka miała chwilę słabości i pisała o odejściu z forum.
Kilka szpileczek zostało wbitych , nie przypominam sobie dokładnie przez kogo .
To pierwszy przykład z brzegu na ten temat , było ich trochę więcej.
Teraz ogólna euforia , miło.

Naprawdę super cię widzieć , choć sów nie słałem cieszy /acz nie zaskakuje w ogóle/ mnie twój powrót , bo mimo wszystko wyróżniasz się na OFF delikatnie. Zresztą doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.

To , że akurat nam nie po drodze to insza inszość.
Za długo już tutaj jestem , żeby nabierać się na pewne tematy.


To mój pierwszy i ostatni post u ciebie /dotrzymuję danego słowa/ także miłej zabawy i dużo radości.
W razie czego doskonale wiesz gdzie mnie szukać , nawet niezalogowana.

Bry.

 

Miałam się przywitać, ale poczekam jeszcze kilka postów, bo co bym nie napisała, pod takim postem mój żadnego wrażenia nie zrobi

 

Wszelki duch Pana Boga chwali, blazers
Pamiętasz, jak jeszcze graliśmy w jednym zespole...?
Nieźle było
W sumie szkoda, że się skończyło.
No i dzięki za dbałość o moje plecki
Napisałam tam wcześniej, mrowienie w pleckach to był w sumie pretekst... za dużo mam spraw na głowie, za dużo pytań bez odpowiedzi... trochę mnie przerastają własne życiowe decyzje. A takie tematy to nie na forum. Dodatkowo forum ewoluuje w takim kierunku, że mi z nim coraz bardziej nie po drodze (używając twojego sformułowania, które ja zresztą znałam - nie wiem skąd - po rosyjsku).
Szpileczki się wbija, a jakże... choć tak elegancko to powinno się wbijać te szpileczki na podstawie cytatu, żeby ofiara wiedziała, kto wbija, z jakich wrogich pozycji (i ewentualnie w który obszar anatomii człowieka). Skądinąd każda ofiara ma prawo przyjść, grzecznie nawrzucać i zaprotestować.

Nawet nie tydzień, powiadasz...?
Przypadek, w dużym stopniu.
Forum czytam z doskoku, choć nie zawsze te wątki, które by czytać wypadało. Na ogół panuję nad pokusą skomentowania czegokolwiek... bo też i te komentarze musiałyby być ciągle te same, ile można.
I jeszcze trochę tak poczytam, czasem coś może napiszę - a później zniknę tak samo, jak inni znikają z tego dziwnego miejsca.
Jestem niejako z definicji na pozycji straconej, a na wygrzebywanie sobie specjalnego habitatu (czyli grajdołka) nie mam ani siły, ani czasu, ani szczególnej ochoty.
Za duże ryzyko

EDIT: to jeszcze focię dorzucę, w moim niepowtarzalnym stylu, a co
Focia jest autorstwa dogisty i przedstawia trzyletnią Brie, owczarka niemieckiego.
Brie ma narzeczonego w sąsiedztwie, niejakiego Waltera.
Kiedy Walter przechodzi obok jej domu, Brie piszczy... jak nastolatka na koncercie Justina Biebera (tak w każdym razie twierdzi jej właściciel).

​

Piękna Brie, prawda...?

Przy okazji, blazers - czy taki duży biały futrzak ma na imię Olaf...? Bo nie jestem pewna, czy nie przekręcam. W każdym razie podrap ode mnie Olafa szczególnie serdecznie (a jeśli przekręciłam imię, to przeproś go za to).

 

Przyniosłam coś i dla Pani, i dla Pana




Dla siebie też coś zostawiłam a co

Cudowna jest

Aż ciekawość mnie zżera jak też ten Walter musi wyglądać

 

Tak szczerze mówiąc to najmilej jest wbijać te szpileczki w coś unerwionego
Jak tam z układem nerwowym u tych poduszeczek...?

Nożyce piękne i w stosownym kolorze - a czy ktoś z Szanownych Władz zauważył może, jak rzadko u mnie trzeba coś ciachać...?
Kurcze, przez to forum człowiek się zmienia w tresowaną świnkę morską

Spolszczony przeze mnie "dogista" (czyli "The Dogist" od angielskiego "dog" = "pies") słynie ze zdjęć robionych przypadkowo spotkanym psom. Na Brie natrafił podczas spaceru w nowojorskim Central Parku, więc nic dziwnego, że Waltera w okolicy nie było. Też jestem ciekawa, jak wygląda ten Walter - jeśli pasuje do przepięknej dziewczyny, to niewątpliwie jest zabójczo przystojny.
Z drugiej strony... psy mają jednak inne kryteria piękna, więc Walter równie dobrze może prezentować się średnio

EDIT: i stosowna ilustracja (nie wprost) tego ostatniego twierdzenia.
W wykonaniu genialnej autorki genialnych Psich Sucharków oczywiście:

​

 

Oj tam... niektórzy lubią akupunkturę trzeba tylko kogoś takiego znaleźć i można wbijać w unerwione bez poczucia winy

A psy to chyba na zapach głównie lecą, nie? I to im bardziej soczysty ten zapach tym lepiej

 

Ty to zawsze masz najlepsze pomysły
Ale gabinetu akupunktury tutaj nie otworzę, mowy nie ma

Psy pewnie na zapach, na szczęście niewyczuwalny dla mojego nosa
Gordon to lubi wszystkich, ale moje poprzednie psy, takie mniejsze, miały swoje sympatie i antypatie, dla mnie kompletnie niepojęte. Czasem jeszcze według koloru, tzn umaszczenia, i wtedy tak dziwnie - nie lubiły psów w podobnym odcieniu.

A tak na dobranoc cudna focia z polskimi napisami, więc regulaminowa.
Tak a propos psiej sympatii i współpracy:

​

 

Bo te nożyczki Ateny jakieś takie nijakie. Nie dość, ze wielkie i nieporęczne, to jeszcze tępe

 

Sugerujesz, że tylko dlatego Atena niczego u mnie nie ciachnęła...?
Masz pewnie ostrzejsze te nożyczki, to weź się przeleć po moich postach i pociachaj lekuchno, żebym sobie nie myślała, jaka to ja praworządna.

A tak serio to forum ma naprawdę jakiś szkodliwy wpływ na psychikę osoby dorosłej z bardzo dobrą (nie chwaląc się) znajomością słów, zwrotów i piętrusków (wiem, to akurat nie jest termin fachowy) zakazanych wśród tutejszych dzieci. W dodatku w kilku zakazanych językach.
Z rozmaitych nieistotnych powodów bywam ostatnio często na wolnościowych forach obcojęzycznych nieuczęszczanych przez słodkie maleństwa, u których (podobno) zasób brzydkich słów kończy się na kupie.
I właśnie przed chwilą przyłapałam się na tym, że zamiast prosto z serca napisać jednemu kolesiowi, co o nim myślę (używając słów powszechnie uważanych za obelżywe, bo też koleś w pełni na to zasługuje), zastanawiam się, jak by to delikatnie ująć. No, ale jak już sobie przypomniałam, że tutejsze standardy nie obowiązują w wolnym świecie ludzi dorosłych, to koleś swoje usłyszał podwójnie.
Wielka ulga

 

Ja mam ostrzejsze? Nieużywane, to zardzewiały

 

Już Ty Zgredku się nie martw o moje nożyczki, jak trzeba będzie to sobie poradzą

To se nasmaruj

Żebyś nie mówił, że nie masz czym





Miłych snów życzę