Wsioki wszystkich farm - łączcie sie!!!

Ciekawe komu?? Mnie na pewno nie....

 

HALOOOOOOOOOOOOO wylazic z krzaczorow!!!

 

Dlaczego tak krzyczysz,myślałam że ktoś Cię krzywdzi i przywlokłam swoje zwłoki....Gdzie ty widzisz krzaczory,gdyby były sama bym się udała w ustronie z jakimś przystojniakiem...

 

Czasami trzeba krzyknac. Niestety nikt mnie nie krzywdzi....tak tylko krzycze bo lubie.
Ps. jest tu gdzes jakis przystojniak co by chetnie w te krzaczory....????

 

Krzyczysz..bo lubisz,czy dotleniasz płuca??Problem polega na tym że nie wiem czy jest to raz .Dwa no nie wiem czy bym tą wiedzą się podzieliła,,,

 

ALe ty jestes...sama bys te wiedze zapewne WYKORZYSTALA...

W tym roku zamieniam sie w Grinch(a), i nie urzadzam swiat. Tz. wigilia tradycyjnie w rodzinnym gronie a potem....fruuuuuuuuu.
Jedziemy na 3 dni do hoteliku w gorach i dam sie obslugiwac. Nawet nie wiesz jaka ulga, ze nie musze robic tych wielkich swiatecznych zakupow. Juz od kilku lat planowalam takie swieta, ale zawsze dalam sie rodzince przekonac, ze w domu najlepiej(jak mama stoi 2 dni w kuchni..a reszta daje sie obslugiwac). Tak wiec oficjalnie zostalam w tym roku mianowana GRINCHEM ...i dobrze mi z tym

 

Jasne że sama nie lubię trójkątów......toleruje je w matematyce...

I dobrze,wypoczywaj Ja już skończyłam z obsługiwaniem już rok temu..Poprzednią wigilie,chłopcy musieli pomagać w przygotowaniach na równi ze mną..Nie mogą wyrosnąć na fajtłapy tylko na mężczyzn, świadomych i mogących sobie radzić ,kiedyś być wsparciem dla żon,partnerek itp..
W tym roku niestety nic nie szykuje ,będę z rodziną, jak pisałam jestem chora Moje plany wzięły w łeb miałam jechać do Zakopca..Masz się cieszyć i nie miej żadnych wyrzutów,ect..ect..

 

ja się też nad tym zastanawiałam, ale mamy psa i nie mamy samochodu. Do samolotu go wezmą ale do luku bagażowego. Ponadto nie jeździmy na nartach. .... I w nosie mam święta chociaż jakieś zakupy poczynione.

 

Maryniu, ja tez nie jezdze na nartach...poza tym jedziemy raczej w gorki a nie w gory)) W sumie psa tez nie posiadam...ale zawsze mozna przeciez znajomych spytac czy sie nie zaopiekuja...no i pociagi i PKs-y tez sa.

 

Ja wyjeżdżając musiałabym ze sobą zabrać mamę, bo nie mogę jej samej na święta zostawić. W tym wypadku wolę zostać w domu.
Tym bardziej, że nawet jakbym wyjeżdżała muszę przygotować potężną wigilię i dwa obiady świąteczne - zawodowo. A skoro już gotuję, to więcej ugotuję i będzie dla nas

Dotychczas wyjeżdżaliśmy na okres między świętami a nowym rokiem. Czy w tym roku wyjedziemy, nie mam pojęcia.

Maryniu - trzeba było mi dać psa, jak chciałam zabierać

 

ZK...gdyby moja mama przyjechala do nas na swieta to tez nigdzie bym nie jechala, ale aktualnie przebywa w sanatorium gdzie bedzie rowniez w swieta...wiec pasuje , gra i buczy...JADE sie byczyc!!!!

 

Onka - wybycz się i za mnie

 

Moja mama ma 84 wiosny i ma się dobrze. Daje radę. Finansowo pomagam i też daję radę.

W styczniu byliśmy na Fentura i było fajnie.

Ale teraz mam inne cele, które są dosyć kosztowne.

Ale jest ......

 

Dobra to wy się byczcie,,ja będę leżeć,,psa na przechowanie mogę zabrać do siebie..Trzymać mi tu kciuki.. jadę dziś na kontrolę, od tego zależy gdzie spędzę ŚW.. w domu czy klinice....

 

I jak Empatyczna??? Wszystko ok? Mam nadzieje, ze swieta w domu spedzisz ....

Maryniu, najwazniejsze to miec cel) a zycie jest zbyt krotkie ,zeby z niego nie korzystac . Moja mama mowi, ze trumna nie ma kieszeni

 

Jak to niema,,?? Ależ ma widziałam sama osobiście kieszeń

Wróciła, uprzednio jednak uprosiłam pięknie że Św.. i że bardzo będę przestrzegać zaleceń..Było ciężko .Chyba jednak mam moc przekonywania do swoich racji

 

Witojcie Wsioczki
A ja mam nadzieję i życzę Wam tego, by każdy spędził Swięta tak jak sobie wymarzy
Nie jestem zbytnio rodzinno-świąteczna, więc spędzę te dni na totalnym nicnierobieniu Największym wysiłkiem mym będzie obracanie się na kanapie

 

Fajnie, ze jestes Empa..., mam nadzieje, ze bedziesz przestrzegac zlecen
Takie zapalenie pluc to powazna sprawa i nie wolno tego lekcewazyc. Dbaj o siebie!!!

Katgad-nicnierobienie to sztuka..nie kazdy potrafi. ))

 

Nic nie robienie,,hym a obracanie się na kanapie??Nie ma takiej opcji ,żeby nic nie robić

Jestem jestem, zapalenie płuc tylko skomplikowało inne leczenie..dlatego wizyta w Gliwicach..i hurraa jestem w domku..po żyjemy zobaczymy co dalej...

 

Onka ja czasem potrafię (ma się ten talent) Najpierw robię po kilka rzeczy na raz i to przez dłuższy okres, a potem dopada mnie totalny leń i przeznaczam jeden dzionek na lezenie na kanapie i najcięższe zadanie jakie wtedy wykonuję to bieganie po kanałach tv
Przy swoim hobby robię ogromny bałagan w domu, który nawet ogarnęłam Ale jak minie mi czas lenistwa znów graty zajmą cały pokój
Empatyczna zdrówka Tobie życzę
Tez powinnam lekarza odwiedzić...ale jakoś mi nie po drodze Pewnie jak zawsze pójde jak będę ledwo żywa