Unga-Bunga

Uff dzięki
No to mamy wyrównanie.

 

Ale przyznasz, ze to jest nieludzka pora na rozgrywanie meczy?

 

Oni grają w UK, tak...?
To faktycznie nieludzka.
A wcześniej nie dało rady czy snookerzyści to takie sowy są z natury...?

 

Wydaje mi się, że turniej rozgrywany jest przez cały dzień i ze względu na dużą liczbę meczy gra toczy się do późnych godzin nocnych.

3:2

 

Aha, no tak. Mecze potrafią być długaśne.

Piękne to 3:2, oby tak dalej.
Sprężaj się, Mateusz... albo rozluźniaj, nie wiem, co lepiej działa

Ech Kendrick w dużym sztosie
Może by tak skurcz go złapał w nadgarstku albo co...?


EDIT: brawo Mateusz!!!
To jak, już wchodzi do main touru...?

 

Nie tak prosto... musi co najmniej dojść do półfinału. Dzisiaj kolejny mecz o 15:00.

 

Nie krzyczcie na mnie ale ja jestem wieczną optymistką i mam nadzieję na dobrą grę Igi.Nie ma zawodniczek z daleką lokatą i to powinien być plus na Jej korzyść.Jeśli ma tą złość sportową i pokona pierwszą zawodniczkę to w/g mnie powinno nastąpić przełamanie.Może w głowie pojawi się taki mały impulsik i podpowie"jesteś dobra,nawet najlepsza i co Ty do licha wyprawiasz na tych kortach"Do diabła z Nimi wszystkimi gram swoje" Życzę tego Idze i Nam bo Nasze paznokcie tego nie przeżyją.

 

Ech szkoda. Zapomniałam zapytać i liczyłam, że to już.
Teraz siedzę na stronce czekając na start, przy okazji zerknęłam na statsy sezonowe i chyba Mateusz lepiej wygląda, w każdym razie punktów ma znacznie więcej.
No ale już rozumiem, to jest snooker czyli wszystko może się zmienić (oby nie).
To będzie czwarta runda, ile rund zostało do półfinału (czyli do ćwierćfinału wygranego przez Mateusza, tak?)...?

No co ty, nie ma za co krzyczeć. Do Rzymu byłam taką samą optymistką, w Rzymie trochę mi się ten optymizm zawiesił, a do tego te wywiady Igi... no naprawdę, to nie jest ta dziewczyna którą znamy i nie wierzę, że sama z siebie tak się zmieniła (np że inaczej mówi itd). Pijawka macza w tym paluszki, żądza władzy to straszna rzecz.
Ale oczywiście też życzę Idze takiego nagłego powrotu do przeszłości
Cóż, zobaczymy

 

Kolejny mecz wygrany Długi i wyczerpujący ale zakończony sukcesem, 4:3. Ostatnia, decydująca partia aż trwała 1:10 min.

Nie wiem czy dobrze drabinkę odczytuję, ale wydaje mi się, że do osiągnięcia zamierzonego celu, Mateusz musi wygrać jeszcze 2 mecze. W grze jest sporo znanych z zawodowego grania nazwisk więc łatwo nie będzie ale trzymamy kciuki

 

Oglądałam
Tzn ten lifescoring, straszne to, tak się gapić w animację kija

A właśnie się zaczął kolejny mecz Mateusza, z Lloydem - kocham to podwójne "L", zawsze kojarzy mi się z lamą (ang. llama) oraz z Tomem Lehrerem (ale to już dłuższa historia która tutaj i tak się nie nadaje, bo Polacy nie gęsi).

(Znalazłam płatne streamingi - nie mam nic przeciwko, ale wolę wiedzieć, komu płacę. Więc się znowu gapię w animację.)

 

Trochę dziwie się, że mecze mogą być rozgrywane jeden po drugim bez praktycznie żadnej przerwy. Przecież kilkugodzinny mecz jest ogromnym wysiłkiem.
Przy tej animacji można usnąć

 

No piękny rewanż Mateusza za pierwszą frame - a Lloyd siedział i patrzył, jak przeciwnik czyści stół (genialne określenie)
(Aha, a jak się człowiek przejmie, to i animacja się robi emocjonująca )


EDIT: to był nokaut
Znowu
Biedny Lloyd modzeli na pupie dostanie od tego siedzenia na krzesełku

 

Ja to tylko tu zostawię

 

Niesamowity chłopak ten Mateusz
To kiedy następny mecz...?

***

A jeśli chodzi o tenis, to Kostiuk wyleciała, podobnie zresztą jak Eala od Nadala, za to panna Lys owszem przeszła dalej wygrywając ze Stearns. To samo panna Sznajder z chuściną na głowie... no i oczywiście Uryna, która zamierza zapytać wspomnianego Nadala, jak się wygrywa RG (urocze, prawda...?).
Jaśminka dalej w formie, naprawdę w dużym sztosie jest ta kuleczka.
A Rybakina to nawet na kort nie musiała wychodzić.
Jakieś to takie wszystko nieciekawe

EDIT: Oglądam, pewnie że oglądam. Snookera oczywiście. W sam raz po tych nieszczęsnych fajerwerkach.
Szeryfie, co to było ta seria nietrafionych strzałów? Aż tak paskudny układ bil?
Aha, i to jest już ćwierćfinał, czyli jeśli Mateusz wygra, to wchodzi do main touru, tak...?

EDIT 2: Uff. 1:0 dla Mateusza, ale czekam na wyjaśnienia Szeryfa, to była jakaś bardzo dziwna frame (jak dla mnie oczywiście).

EDIT 3: A może to ćwierćfinałowe nerwy, bo druga frame zupełnie jak pierwsza idzie.
Strasznie nerwowy sport, ten snooker, kto by pomyślał.

EDIT 4: No dobra, ostatni EDIT:

​

Czyli Mateusz wchodzi do main touru, tak...?
I w ogóle będę miała mnóstwo pytań o punktację po faulu, bo jakieś to było dziwne.

A poza tym - brawo Iga
Wilander już ją uznał za faworytkę do wygrania całego RG 2025.
Co wy na to...?
Wrócę po BBQ w kucykowie, mam nadzieję, że ktoś tu wreszcie coś napisze, bo ile może być tych EDITów

 

Bardzo ciekawy mecz dzisiaj byl i dokladnie brawo Iga Bo lekko nie bylo pomimo tego ze moim zdaniem Iga grala dobrze, ale Sramkova rowniez wyszla turbo zmotywowana i moglo roznie sie skonczyc. Obie graly bardzo dobrze, sporo efektownych wymian... na poczatku drugiego seta zrobilo sie troche goraco, bo Sramkova zaczela swoj koncert, wszystko jej wchodzilo. Ale o dziwo w takim trudnym momencie serwis Igi sie nie posypal jak to najczesciej bywa i dala rade
Ja bym jeszcze jej na glowna faworytke nie wskazywal, bo pamietamy co bylo w Rzymie, niby latwo odprawila Wloszke by 2 dni pozniej zagotowac sie grajac z Collins. Ale trzymam kciuki zeby grala w tym turnieju jak najdluzej

A potem juz gorsze obrazki, pozegnanie Garcii a zwlaszcza placzaca Osaka na konferencji prasowej to niezbyt wyczekiwany moment bardzo niesprawiedliwe to losowanie, ze taki mecz mial miejsce od razu w pierwszej rundzie. Sabalenka bedzie sobie pykac sparingi co najmniej do cwiercfinalu, a reszta czolowki niech sie wzajemnie wybija od pierwszych rund.

 

Tak, mamy to!!! Mateusz jest zawodowcem
W tym sezonie mamy aż 3 Polaków w tourze i wiec bedzie komu kibicować

Pytaj, pytaj

Nie oglądałem meczu ale trzymałem kciuki

 

Jeszcze nie oglądałam, ale dziś na pewno zerknę na powtórkę.
A nie oglądałam bo się bałam oczywiście.
No i jeszcze: pogapiłam się na pierwsze minuty i sobie poszłam ujrzawszy jasne przesłanie do prasy i kibiców: skwaszoną pijawkę w ciemnych okularach w pierwszym rzędzie boksu obok Wima.
Pokazóweczka w stylu: a gadajcie sobie co chcecie, ja i tak rządzę i rządzić będę.
Zniesmaczona jestem okropnie.
(Aha, a na pożegnanie Rafy Iga nie zabrała ze sobą Wima... za to a jakże zabrała pijawkę. Pani prawie psycholog wciska się wszędzie i dalej lasuje Idze mózg. Co za obrzydlistwo.)

Ja też nie. Zdziwiłam się, skąd Wilander nagle złapał taką pewność, że Iga wygra RG... ale cóż, niech mu będzie, nie obrażę się, jeśli się okaże, że miał rację.

Sprawiedliwość nie ma tu nic do rzeczy, podobnie zresztą jak losowość.
Wspominałam już, że pan Simon przechodzi na emeryturę.
A to znaczy, że potrzebna kasiejka, taka finalna i solidna (bo już więcej wziątek z Mińska nie będzie, jak pan Simon straci władzę nad losowaniami).
No to ten pan z pałacu w Mińsku musiał się wykosztować, żeby traktorzysta z implantami miał łatwy spacerek do finału.
W końcu poza Uryną kraj rządzony przez pana dyktatora nie ma już niczego, czym mógłby się pochwalić na świecie.

Jak go spotkasz, koniecznie mu przekaż gratulacje od najbardziej dziwacznej fanki, jaką można sobie wyobrazić
Aha, a ten status zawodowca to na jak długo...?
Tak na początek z terminem ważności...?

No to pytam.
Jest faul, powiedzmy za 4 punkty (czyli rozumiem, że zawodnik próbował wbić bilę, która tyle tych punktów daje).
OK, 4 punkty dolicza się przeciwnikowi.
Ale co się dzieje później - sprawca faula dalej gra, ale wszystkie udane strzały też idą na konto przeciwnika: punkty za 4 bile czerwone i za 4 kolorowe.
Kurcze no coś tu jest nie halo, aż taka kara za ten niby "faul"?!
(Może to i głupie pytanie, ale pamiętaj, że ostatnio oglądałam tylko animację kija )

Widzisz, pomogło
Czy możesz to powtórzyć przy następnym meczu Igi...?

***

Idę spać.
Połączenie animacji kija z nerwowym nieoglądaniem Igi zajęło mi praktycznie całą noc, a później była imprezka w kucykowie (Marco szaleniec zaprosił całe biuro, tyle dobrego że catering zorganizował).
Więc padam na pysk i odezwę się nieco później

 

Oj tam
ja to jestem tylko ale dla siebie pesymistką

dla innych i w innych to tylko widzę optymizm
i będzie dobrze

trzeba się zmierzyć oswoić i z przegraną
by wygrywać
***
edycje zzizzie
krótkie a jakie treściwe
nie miałam kiedy poczytać ani kibicować ( nie tylko Idze ) skandal

obiecuję nadrobię


Dobry

 

Śpij szybko
A jutro czeka nas mecz Igi z Radu
Ciekawe komu będzie kibicować Aladdin...

-----
Wielkie brawa dla Magdy Fręch, wygrała z Ons Jabeur 7:6, 6:0
Teraz czeka ją mecz z Vondrousovą.

 

Ech nawet nie zaglądałam na forum, przywykłam, że po moich postach zapada (ponura?) cisza na co najmniej 24h

Święte słowa... ale to już rok mija od ostatniego turnieju wygranego przez Igę. Jak na moje (przyznaję - niefachowe) oko czasu na odpowiednie przepracowanie kolejnych przegranych było aż nadto.
No ale Iga ma pijawkę.
A pijawka wie lepiej i ma własną autorską strategię.
I dlatego taka zdroworozsądkowa psychologia potulnie drepcze się czesać.

To było działanie animacji kija
Wiedziałam oczywiście, że pies z kulawą nogą do wątku nie zajrzy, żeby skomentować... ale po prostu musiałam

No.
Pamiętaj, obiecałaś, a my liczymy na ciebie

Spałam szybko, ja tak zawsze. Tylko forum mi wypadło z planu
Aladdin będzie miał problem, ale się oczywiście nie przyzna
Choć tak między nami to panna Raducanu wygląda mniam tylko na tych żurnalowych fociach

Ostatnio jak wiadomo nie lubię Ons, bo się kleiła do Uryny, takich rzeczy to ja nie wybaczam.
Ale w sumie to mi jej żal - ta niedoleczona albo źle leczona kontuzja chyba nie odpuści, marnie widzę dalszy ciąg kariery pani "Minister Szczęścia".

Co nie zmienia faktu, że brawo Magda.

Vondrousova, ech - znowu będzie trzeba te dziary spod celi oglądać. Psychologicznie to ona mi trochę przypomina nieboszczkę Kobietę-kota albo pannę Versace - chyba sama nie widzi, jak koszmarnie wyglądają te tatuaże.

***

No i obejrzałam wreszcie mecz Igi.
Pozbierała się w drugim secie i fajnie.
Ale...
No dobra, czekam na ten mecz z Raducanu, choć podejrzewam, że też obejrzę go najwcześniej w powtórce, to nie na moje nerwy.
(Dziwnie się ogląda turniej, w którym Iga nie jest numerem 1 albo przynajmniej numerem 2).