Unga-Bunga

No i to jest dziewczyna, która wszem i wobec oznajmia, że jest zadowolona z własnej gry, że czuje się szczęśliwa, że ekipa (w tym zwłaszcza paniusia od mentalu) świetnie wykonuje swoją robotę.
Cóż - może rzeczywiście w tym dalszym horyzoncie i dłuższej perspektywie

Dopóki Iga nie zrozumie paru rzeczy (a sama, w obecnej sytuacji, na pewno nie zrozumie), nie będę jej oglądać.
Bo właściwie po co...?
Żeby znów mi było przykro...?

Ale trzymam kciuki za jakiś fajny dalszy ciąg - nie w horyzoncie czy perspektywie, tylko z nowymi ludźmi otaczającymi Igę.

 

Nie ma co liczyć na poprawę gry i zmianę myślenia Igi.Rządzi jedna osoba,trener nie ma nic do powiedzenia a Darusia ma dwa etaty i robi Idze pranie mózgu.Menager PR i psycholog to nie ma prawa się udać.Jak można dać się tak kontrolować i nie mieć własnego zdania.Co tam się dzieje?Czy Iga to taka bezradna dziewczynka,która pod dyktando pasożyta ma tylko zarabiać pieniądze? Nie ważne w jakim stylu je wygra ale kasa ma się zgadzać. Jak dalej tak będzie postępowała to straci szacunek kibiców.

 

Też to czytałam, ech.
Rządzi pijawka i (relatywnie nowa, czyli podsunięta przez pijawkę) "PR Managerka".
(Na marginesie: czy wszystkie osoby z otoczenia Igi muszą mieć na imię Daria...?)

Moim zdaniem to jest więcej niż tylko skuteczne pranie mózgu: teraz Iga się boi. Kolejnej przegranej z Collins, Pitpulpetem, Małolatą, kim tam jeszcze, i to przed Roland Garros. Mental w super kondycji (rozpad totalny) - kolejna zasługa pijawki.

I jeśli ktoś jeszcze liczy na wygraną w Paryżu, to cóż - powinien pomyśleć jeszcze raz.
Nietypowa ze mnie fanka, bo będę tę dziewczynę szanować zawsze i niezmiennie za tych 125 tygodni... ale też zawsze będę jej współczuć. Tylko ktoś młody i niedoświadczony może wpaść w szpony tego rodzaju pijawki... a taka właśnie była (i nadal jest) Iga.
Teraz to już nikt jej nie przekona, że płatni "przyjaciele" ("przyjaciółki") są tak naprawdę wrogami jej samodzielności i stalowych nerwów.

 

Masz rację ja już z tej złości to wszystkie Darusie do jednego worka.Abramowicz i Sulgotowska obie "sympatyczne'

 

Ja się naprawdę boję, że to będzie koniec naszej Igi.
Ona się już nie pozbiera i nie zrozumie, co jej zrobiła pijawka... a jeśli kiedyś zrozumie, załamie się jeszcze bardziej.

A tymczasem Switolina bez trudu wykasowała Collins, Jaśminka wysłała do domu pulpeta... Uryna jakimś cudem wygrała tie breaka z Kostiuk.
Nic ciekawego.

 

Ja mysle ze Iga w tym Strasburgu powinna zagrac bo to jednak wiecej czasu na korcie. Wiadomo ze byloby ryzyko porazki, ale w sumie sporo takich bolesnych w tym sezonie juz bylo to nie wiem czy jedna w ta czy w tamta strone cos by zmienila.
Nie podoba mi sie to gadanie, ze chce odpoczac z dala od kortu. To juz brzmi jak wypalenie ani grama z tej radosci nie zostalo i co teraz poczac? Zostal Garros i po sezonie na maczce. a potem druga polowa roku ktora Iga ma zawsze slabsza. Moze w tym roku sie odmieni i teraz od lipca zacznie seryjnie tytuly zdobywac? Ciezko w to uwierzyc

A tak juz odbiegajac od Igi, to czlowiek by poogladal tego tenisa a tu ni ma komu kibicowac. Nie potrafie sie zaangazowac w kibicowanie komus nie z Polski Hurkacza nie lubie a Polki wszystkie odpadly wiec komu? Sabie, Gauff , Zheng, Malolacie ? Eh... nawet jakos Paolini mnie nie zacheca.

 

Pewnie powinna, ale moim zdaniem naprawdę się boi kolejnej spektakularnej porażki z byle kim.
Tak ją ukształtowała niezrównana pani psychopasożyt odpowiedzialna za mental.
Zero radości, zero waleczności, tylko frustracja i strach.

Ja oglądam tylko wyniki meczów aktualizowane w real time w rozpisce.
Chyba jednak mam dość tenisa na jakiś czas, trzeba się pozbierać po klęsce

 

Caly czas ta afera dopingowa w niej siedzi.
To przez to kort jej sie zle kojarzy i szybko pojawia sie frustracja. Chce wszystkim pokazac ze naprawde jest taka dobra bez zadnej farmakologii i innych rzeczy a tu jednak wynikami sie nie broni i znowu jest frustracja, takie bledne kolo.
Tutaj by trzeba jakiegos innego spojrzenia, tylko kogo... Rzym ,z tego co mowila Iga na konferencji, mozna powiedziec ze juz przepracowany ( ) bo porozmawiala z Daria i sztabem, dostala rady i bedzie je wprowadzac.
Czekamy z wypiekami na twarzy na Paryz.... taaa

 

Afera dopingowa i rozczarowanie tatusia brązowym medalem olimpijskim.
I patrzcie państwo - nawet taka wybitna specjalistka jak prawie psycholog nie dała rady

Ten najnowszy wywiad - bardzo to smutne, Daria ma plan, więc wszystko będzie super, no w każdym razie do trzeciej rundy.
Czekamy, rzeczywiście z wypiekami na twarzy

 

________


_______________________Jaśminka wywaliła Pulpeta - grała mądrze, nie ryzykowała, a Pulpet wykończyła się® sama....
nawet te atomowe forhandy albo w siatkę, albo w korytarz
przy stanie 3:0 w drugim secie, Jaśminka - wzorem PitBullPeta chwyciła za łydkę i już nie puściła do końca

Collins out i to bardzo cieszy
jak ja nie lubię tej jej nadętej miny!!

______

 

Jaśminka wywaliła pulpeta (zwanego koszmarem Igi).
Svitolina wywaliła najnowszy koszmar Igi (oraz kibiców), czyli paskudną Collins.
Jeszcze nie tak dawno temu Jaśminka i Svitolina nie miały szans na wygraną z Igą.
Uryna zawyła.
A Iga pilnie słucha porad pijawki.
Taki mamy stan na dziś.
Fajnie, prawda...?

 

Teraz to jeszcze panicznie boimy sie Malolaty, Eali i oczywiscie Coco- ostatnie 3 porazki z Coco spowoduja zagotowanie sie glowy juz przed wyjsciem z szatni.
Eh jakbym chcial zeby to byl sarkazm a to rzeczywistosc

A propo Jasminki, odprawila Sznajder i juz jest w polfinale. A moze gdyby tak wygrala? Zwyciestwo w swoim kraju w tak duzym turnieju to byloby cos wprawdzie zrzucilaby Ige na 5 miejsce, ale to przy obecnych okolicznosciach chyba najmniejsze zmartwienie, po Paryzu 5 miejsce bralbym w ciemno, a tu nie zanosi sie niestety.

 

Chyba łatwiej byłoby ułożyć listę tych, których się panicznie nie boimy.
Aha, takiej np Cocciaretto też się na pewno boimy, co będzie, jak zechce się zemścić...?

Wiem, wiem, nieładnie tak drwić z własnej idolki.
Ale niech ona wreszcie coś zrobi z tym wypranym mózgiem.

Też o tym pomyślałam i trzymam kciuki za Jaśminkę, a co.
Ona się tak fajnie cieszy
(Aha, i super że wymiksowała tę praczkę spod Moskwy )


EDIT: no patrzcie państwo, Uryńcia out
Nie przepadam za Zheng, ale bardzo się cieszę z jej dzisiejszego wyniku

 

Powiedziec ze jestem w szoku to jakby nic nie powiedziec
Wszystkiego bym sie spodziewal ale na pewno nie tego ze Zheng wreszcie pokona Sabalenke! Chociaz gdzies tam w kosciach czulem ze minimum jednego seta Zheng wygra, bo Sabalenka zaczela sie czuc juz zbyt pewnie, za dobrze jej szlo i byla tylko kwestia ktora zawodniczka sprowadzi ja wreszcie na ziemie.
To takie podobne zwyciestwo jak przeciwko Idze na IO, kiedys musiala ta Zheng wygrac. Teraz wszystkie pozytywne mysli tylko i wylacznie z Paolka,niech bierze ten puchar!

 

A ja tak cichutko i nieśmiało liczyłam na wygraną Zheng po tym, jak obejrzałam Urynę z Kostiuk, ten pechowy (dla Ukrainki oczywiście) tie break.
Uryna wchodzi na kort jak (białoruska) królowa i oczekuje wiernopoddańczego zachwytu i darów od rywalek (w postaci kolejnych meczów) w ramach okazywania należnego szacunku.
A jak coś pójdzie nie tak, Uryna się wkurza i oburza
(To jest coś innego niż frustracja Igi - Uryna od razu szuka winnego, bo ona przecież jest absolutnie najlepsza, więc jak ktoś - rywalka, team, sędzia, widzowie itd - jak taki byle kto śmie bezczelnie podawać tę prawdę absolutną w wątpliwość.)
A wkurzona i oburzona Uryna jakby trochę mniej się skupia na grze
I dodatkowo mięchem rzuca, szkoda że nie mogę tu tego zacytować

No dobra, królowa dostała po nochalu i jazda na traktorze do Mińska przepraszać tego pana z pałacu, że nie dała rady mimo sowitych wziątek przekazanych tu i tam. Ciekawe, jak to wpłynie na jej wyniki w RG, mam nadzieję, że ta porażka zostanie jej w pamięci i za każdym razem będzie przeszkadzać w grze.

A teraz oczywiście wszystkie kciuki trzymamy za Jaśminkę. Zdecydowanie jej się należy ten puchar, świetnie gra i jest bardzo miłą osobą. (Swoją drogą ciekawe - taki skok w rankingu w drugiej połowie kariery, czy to się często zdarza...?)

Ucieszył mnie też wypad Małolaty - nie lubię Gauff, ale jednak Małolata złości mnie bardziej (i wygląda coraz masywniej, mięśnie to jedno, ale do tego dochodzi tłuszczyk, za parę lat to będzie takie duuuże babsko - cóż, co kto lubi).

No to jak obstawiamy finał, Jaśminka - Gauff czy Jaśminka - Zheng...?


EDIT: No brawo Jaśminka, nie oglądałam ale Stearns wyraźnie się poddała w drugim secie.
To teraz kto następny...?


EDIT 2: Jednak Coco, ciężki mecz był. Bo ja wiem, czy to lepiej dla Jaśminki, czy gorzej.

A tak w ogóle widzę, że wszyscy nerwowo wyszarpują te żałosne itemy średniaki na stu rodzinnych bokach i nikt nie ma czasu pisać (choć czytacie, a jakże).
Więc zrobię sobie przerwę od forum - na wagarach z chłopiną i tak mam lepsze zajęcia.
Do kiedyś tam, ludziska.

 

Baw się dobrze na tych wagarach, należy ci się
... a propos boków - mam dwa własne i tyle

 

Saba jest okropna liderka... jaki to jest przyklad do nasladowania?
Gra roznorodnie jak wszystko jej wychodzi i jest wyluzowana, a jak pojawia sie lekkie klopoty to wali na oslep i naprawde rzuca miesem. Tak jak ostatnio co kazala sie zamknac kibicowi (delikatnie mowiac) , mysle ze pewne rzeczy nie przystoja kiedy jestes ta teoretycznie najlepsza i caly swiat na ciebie patrzy. To jest strasznie niesprawiedliwe bo gdy Iga przez przypadek w nerwach prawie uderzyla tego chlopaka od podawania pilek to internet plonal, a teraz jest cisza.

W kazdym razie dobrze ze przegrala, mamy pewnosc ze nie wygra maczkowej trojcy Madryt-Rzym-Paryz jak Serena i pewna tenisistka w tamtym roku

W dzis final Coco z Paolka, chcialbym zeby Paolka wygrala, kibice na pewno beda mocno ja wspierac ale wydaje mi sie ze jednak nowa Serena wygra.. obym sie mylil.
A co do Igi, ciekawe to bedzie jak w Paryzu wylosuja jej drabinke jako 4 lub 5 w rankingu, dawno tego nie bylo, moze dobrze sie wylosuje i chociaz cwiercfinal bedzie

PS . Mecz Zheng z Gauff to byla totalna masakra,az oczy bolaly, normalnie smierc tenisowi co obie graly powinni je obie 'zwalkowerowac' i dac puchar Paolce

edit . no i Paolka wygrala... a jutro ma szanse na drugie trofeum w deblu

 

Jasminka wygrała, tym sposobem awansowała na 4 miejsce w rankingu, a Iga jest piąta...
...no i będzie losowana z drugiego koszyka, co stwarza możliwość, że wcześniej wpadnie na te tenisistki z górnej półeczki
Ale nie martwmy się na zapas

 

Taa, Urynka jako liderka trafia wyłącznie do swojego żelaznego elektoratu, czyli fanów w stylu sierot po Fidelu (na Florydzie) i innych sierot albo przyszłych sierot po innych wariantach Fidela. Mięsko na korcie, urodziny z flaszką - a co, jest stylowo i ludowo jak trza, od razu widać, że Urynka jest jak traktorzysta z sąsiedniego baraku w kołchozie.
Do innego elektoratu nawet nie próbuje trafić, i słusznie.
(A ja się ciągle zastanawiam, dlaczego na słit foci z flaszką nie było słit żonatego narzeczonego nr 2, tego przed spacerkiem przez balkon.)

Właśnie sobie oglądam, fakt - masakra

Szanse a jakże wykorzystane.
Brawo Jaśminka, choć Igę zepchnęła pięterko niżej... ale w sumie to już żadna różnica, czwarta czy piąta "rakieta świata".
Ech.

Z tym losowaniem to ciekawe jak będzie, pan Simon przechodzi na emeryturę, więc pewnie jeszcze parę groszy będzie potrzebował zarobić.
Tyle że Iga na razie przestała być głównym zagrożeniem dla Urynki, więc może losowanie będzie nietypowo uczciwe (cokolwiek by to miało znaczyć).
Ale ja i tak się boję - niby niektórzy piszą, że się Iga nagle odrodzi jak ten Feniks z popiołów, ale osobiście to ja poczekam z tymi entuzjastycznymi przepowiedniami.

Tym bardziej, że powodów do zmartwienia jakoś nam ostatnio nie brakuje

 

Jestem,czytam ale nie piszę .Tak sobie postanowiłam na razie w sprawie Forum.
Iga jest tematem tego wątku i myślę,że tak zostanie.Mądrzy ludzie mówią,że lepiej jest gonić lidera niż bronić zdobytego trofeum.
Iga uległa presji ,że musi wygrywać i utrzymać to liderowanie.Przy Jej wrażliwości i hejcie jaki Ją spotyka nie dziwię się,że wszystko poszło nie tak.Kibice,rodzinka,psiapsiółka-jazda ,to za wiele jak na Igę.Teraz powinno zejść z Niej powietrze już nie musi bronić twierdzy Ona ma ją naruszyć i zburzyć.Mam nadzieję,że teraz wróci Iga walcząca z uśmiechem.Co ma do stracenia? Nic.Jest wolna od tego nacisku i może robić to co lubi-grać swojego tenisa.
Jest młoda,zdolna,ambitna ,kulturalna a to są atuty do powrotu na tron.
Na razie pulpety,traktorzystki i inne" objawienia" niech ogrzeją się w świetle reflektorów bo gdy wróci Iga z dalekiej podróży to będą musiały ustąpić.
Królowa jest tylko jedna.


Przepraszam ,że pominęłam snookera ale znam się na tym jak pies na gwiazdach to nie zabieram głosu.