Unga-Bunga

poczytałem o scrumie....fascynujące jest, jak to zwykłe rzeczy, przechrzczone na korpo-mowę nagle stają się skomplikowanym procesem zawodowym wymagającym tabuna fachur, żeby w raportach wyglądało, że coś robią....
zawodostwo!!
najbardziej podobają mi się "angażujące flipcharty"

Pani Apolonia, która zarządza kiblem na Centralnym narzeka na brak klientów
zasugerowałem, że może cena zbyt wysoka....
ale pewnie taki agile coach poradziłby scruma i obroty zaraz by podskoczyły
nie jestem tylko pewien co do facylitacji graficznej

_______________________

 

O kurcze.
No zabiłeś mi ćwieka tą facylitacją graficzną u pani Apolonii

Flipcharty są "angażujące" dokładnie na tej samej zasadzie, co "dowożone" wyniki.
Jakiś wybitny osobnik postanowił zapoznać się z dziełem pt. Podręczny słownik angielsko-polski i tam znalazł pierwsze (a zapewne jedyne zamieszczone w tej publikacji) polskie znaczenie angielskiego engaging oraz deliver.
No a jak już znalazł, to projekt został odhaczony jako sukces i flipcharty mogą angażować. a wyniki (i nie tylko) - być dowożone.
I wszyscy się cieszą... ale szklany sufit jak był, tak trwa.
Ciężki los ludu tłoczącego się pod tym sufitem.
Naprawdę, nic nie odmóżdża tak skutecznie, jak korpo.
Od czasu, kiedy zakazano lobotomii

 

na tym odcinku mogą pojawić się kłopoty - ale, ale...doczytałem, że rasowy Scrum Master powinien dostrzec kłopoty na horyzoncie i skutecznie im zapobiec zawczasu....
za to mu płacą!!
więc nie ma miejsca na spontan - z facylitacją czy bez niej, projekt trzeba dowieźć!!

w roli odmóżdżacza korpo radzi sobie o wiele lepiej niż medycyna
i NFZ nie musi nic płacić

_______________________

 

Ja bardzo proszę o przetłumaczenie mi tego na " po ludzku",bo nijak tego nie ogarniam.Spodobało mi się słowo facylitacja a ten scrum od obrotów wzbudził moje zaciekawienie.Bardzo skomplikowana ta mowa o niczym

 

No trzeba dowieźć. W dodatku zwinnie dowieźć, i tu pojawia się Agile Coach czyli teoretycznie "zwinny trener" - ale to nie takie proste, chodzi o "trenera zwinności".
Nie w sporcie, w tworzeniu oprogramowania.
Ale już się ta zaraza rozniosła na inne branże

Nie da rady "po ludzku", ponieważ, cytuję: "Scrum Master to osoba ułatwiająca wdrażanie Scruma, czyli prostych ram postępowania metodyki Agile skoncentrowanych na ograniczonych czasowo iteracjach nazywanych sprintami."
I wszystko jasne, czyż nie...?

Światełko w tunelu znalazłam za to w zakresie obowiązków tego Scrum Mastera.
Mianowicie, cytuję: "gdy praca w zespole Scrum nie idzie pełną parą, jest to problem Scrum Mastera. Może to oznaczać konieczność naprawienia zepsutych komputerów [...]".
Od razu robi się jakoś weselej - ponieważ nadal jesteśmy wśród twórców oprogramowania, naprawa zepsutych kompów może istotnie sporo pomóc. Ciekawe tylko, dlaczego na ten odkrywczy pomysł musi wpaść dopiero Scrum Master a nie zwykli szarzy pracownicy w (zwinnym) kieracie.
No ale na tym właśnie polega korpo

A facylitacja to będzie np wcześniejsze wyjęcie masła z lodówki, żeby łatwiej było posmarować chlebuś tym masełkiem.
(Przepraszam wszystkich Masterów oraz Coachów, ja za to dobrze znam angielski )

 

Ile to trzeba "mądrych" słów na określenie prostych czynności.

To ja idę facylitować schabowe z lodówki na obiad. Kurcze ale dziwnie się to czyta i pewnie nie odmienia ale co mi tam.

Dzięki zzizzie

 

A dlaczego nie...? Wszystkie chwyty dozwolone w korpo-ozorku.
Na przykład mama do dziecięcia w przedszkolu: "Weź mi to sfacylituj, słońce ty moje, i nie machaj giczą kiedy ci but wkładam".
Brzmi super moim zdaniem

 

a w ramach facylitacji może pojawić się konieczność użycia patelni - i znów> projekt trzeba dowieźć!!
a może poradź się jakiegoś SM bo jak zarzucisz sprinta, to przypalisz kotleta....

w sumie to wszystko nic nowego nie jest....

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dilbert

opisy postaci to już antologia korpo....

"Zasada Dilberta" sformułowana i nazwana została przez Scotta Adamsa przy okazji tworzenia komiksu jako jedno z praw biurokracji. Stanowi ona, że pracownicy niekompetentni (o najmniejszych kompetencjach) awansowani są na stanowiska kierownicze, zwłaszcza średniego szczebla, ponieważ na nich wyrządzą najmniej szkód. Stanowi uzupełnienie zasady Petera i choć podobnie jak ona została napisana w formie satyrycznej, jej prawdziwość została dostrzeżona.[1]

na odcinku zarządzanym przez P. Apolonię, widzę przestrzeń zawodową dla Agile Coach...
Kompetentny Scrum Master trafnie zdiagnozuje możliwość pojawienia się kłopotów a Agile Coach zwinnie podskoczy do Żabki i zakupi papier toaletowy co spowoduje, że praca ruszy pełną parą - bez zbędnego okresu oczekiwania na ew. brak ciągłości logistycznej

 

Dilbert
Jasne, nic nowego pod słońcem (nie napiszę, jak to jest po łacinie - a mogłabym ), ale popatrz jaki jednak wielki krok na drodze postępu zrobiła korporacja w ciągu tego ćwierćwiecza czy ilu tam lat.
No, w każdym razie w zakresie nazw stanowisk

(Jedna uwaga na marginesie: polska wiki coraz bardziej nadaje się na przemiał. Cytuję: "Dodanie listy źródeł bibliograficznych jest problematyczne, ponieważ nie wiadomo, które treści one uźródławiają."
"Uźródławiają", serio...? Już nie czepiając się tej - póki co nieistniejącej - formy, nie mogę się jakoś dogrzebać podstaw zastosowania tego dziwoląga.
Cóż, typowe rozwiązanie, jeśli się nie wie, jak napisać to, co się chce napisać... albo jeśli się w ogóle nie wie co napisać.
Dla ułatwienia: "uźródławiać" ma najpewniej oznaczać "czynić źródłem". W zacytowanym fragmencie źródła czynią źródłem jakieś niejasne treści. Można się zakochać, nie...?)

Pomijasz jedno ogromnie ważne ogniwo.
Mianowicie musi być jakiś Master, Coach albo inny Ktoś, kto podejmie kluczową decyzję: na pewno Żabka...? a może jednak Biedra...?
To nie są żarty, tego konkretnego przepływu nie wolno pozostawiać bez kontroli

 

no tak - "pracuje z zespołem nad osiągnięciem Celu Sprintu." -

więc w tym konkretnym przypadku trzeba działać szybko
Żabka bliżej, a klient się niecierpliwi.....
ma pociąg za 15 min.

 

Genialne
Chylę czoła niziutko
Od razu widać, że nie jesteś z tych średnich szczebli, tylko znacznie wyżej

(A klient powinien sobie kupić Stoperan w sąsiedniej aptece na wypadek, gdyby w Żabce kasy fiskalne padły )

 

klient będzie mógł cokolwiek kupić dopiero jak przybytek P. Apolonii wywiąże się z umowy i dostarczy dobro konsumpcyjne
na razie siedzi i....czeka
jak Agile się spisze, to klient zdąży jeszcze kupić rogaliki w Biedrze na 1 piętrze

na całe szczęście korporacyjnych drabin nie muszę używać

_____________________

 

Brr, takie to wszystko realistyczne, że aż zaczynam współczuć temu klientowi
Nie jestem pewna, czy naprawdę w tej chwili zależy mu na rogalikach

Domyślam się


EDIT: i po bullpecie. Szybko poszło tym razem. Iga może sobie grać spokojnie w Dubaju nie myśląc o tym uśmieszku. Ale swoją drogą psychopasożyt naprawdę na przemiał, nie...?

 

dziwne to wszystko - BullPet był o krok od zwycięstwa w Doha, a w Dubai wtopiła z kwalifikantką, która ledwo przebrnęła....
zobaczymy czy poradzi sobie z Rybą

Amanda też odpadła - gładko - zmęczenie po Doha?
nie przewidzieli że dojdzie do finału i w Dubai kondycja siadła?

Małolata też gładko, ale żeby przekonująco?....
imponujące 83% pkt z drugiego serwisu!!
30/14 z returnu

dla Avanesian kort był za mały,....za krótki, za wąski

Radu nawet się postarała - solidnie to wyglądało, ale na ile czasu starczy?

Jabeur tradycyjnie - mieszanka geniuszu i partactwa najprostszych piłek
fatalna końcówka tie-break pierwszego seta
a drugi "uciekł" też w końcówce

strategia do kitu
______________________

 

A tak w sumie to wiesz co...?
Za często te turnieje
Ciągle te same nazwiska i tylko taka rotacja - tydzień temu ta wygrywa, ta przegrywa, a dzisiaj odwrotnie
Jestem na takim etapie, że źle życzę już wszystkim z wyjątkiem Igi

 

dziewczyny muszą zarabiać na luksusy
fakt, że nie ma takiej bezapelacyjnej dominacji jednej, czy drugiej - każda może wygrać z każdą
Stefan, swojego czasu, wymiatał bezsprzecznie
siostry Williams też
Iga , przez jakiś czas też miała status niepokonanej....
teraz wszystko się nieco wyrównało

kiedyś bym napisał, że drabinka Igi jak schody do nieba
dzisiaj nie jest to już takie ewidentne, chociaż brak Nemesis to jest jakaś ulga

czekamy na "drugi oddech" Igi

coraz więcej zawodniczek uderza forhand z przysiadu - jak Iga

edit.

w Dubai leje deszcz - Iga miała grać pierwotnie o 09:30
potem o 16:30
a jeszcze Lys vs Paolini na tym samym korcie....
mecz przerwany przy stanie 6:5, 40:30 dla Jaśminki i piłka meczowa!!

w końcu wgrała

przypomnę tylko, że w zeszłym roku w Doha Iga "rozjechała" Azarenkę

bravo Iga - bajgel w pierwszym secie !!

 

I pozamiatane 6:0,6:2 dla Igi.

Traktorzystka jak na razie dobrze zaczęła.

 

A po drodze Coco zaliczyła kolejną wpadkę

 

Widzę, że Stefanowi to ty nie darujesz
Poniekąd rozumiem zresztą

No troszkę popadało.
A ja się nadziwić nie mogę - okazuje się, że szejkowie nie maja nawet profesjonalnych urządzeń do suszenia kortu i bazują na ręcznikach zarekwirowanych najwyraźniej z dwóch różnych hoteli.
Dziwne to bardzo.

Biedne obie dziewczyny, to na pewno nie była komfortowa sytuacja.

Oj już by sobie darowała ta Azarenka. Ja ją nawet w sumie lubię po tym, jak się publicznie odcięła od byłego sponsora... ale trzeba wiedzieć, kiedy odejść.

Iga pozamiatała bardzo ładnie... i jak tak porównać, to znacznie lepiej jej to wyszło niż traktorzystce.
Wyniki jakby podobne (no, nie licząc bajgla) - ale mecz traktorzystki był zdecydowanie wymęczony, choć wynik może na to nie wskazuje. Odnoszę optymistyczne wrażenie, że Urynka coraz mniej pewnie się czuje na korcie. No i oczywiście kocham te omdlewające miny obrażonej królowej.
(A botoks w zadku zjeżdża coraz niżej... jeszcze jeden turniej i trzeba będzie zrezygnować z szorcików, za dużo pokażą )

Ech ta Coco.
Pamiętam takie zachwyty sprzed zaledwie paru tygodni - nie Iga, nie Uryna, tylko właśnie Coco będzie odkryciem sezonu i nowym numerem 1, w dodatku na dłuuugie lata.
Cóż, chyba wrócimy do tego za rok

 

Mental Igi to jest sprawa tak niesamowita i tak zlozona, ze naprawde czasem ciezko nadazyc mozna mowic, ze ma slabszy mental meczowy, bo coraz czesciej sie frustruje jak pewne rzeczy nie wychodza, zdarza sie ze ma problem z domknieciem meczu... ale po takiej dotkliwej porazce z Penko, gra jednak bardzo dobrze w Dubaju... czy ktos o slabym mentalu dalby rade? byc moze w jakims minimalnym, wrecz ulamkowym stopniu pomogl Idze fakt ze Penko przegrala w pierwszym meczu i wypadla z jej drabinki, ale jednak widac w jej grze spokoj i duza koncentracje. A po takim meczu jak w Dosze niejedna by zwatpliwa w siebie...

Jastremska gra blizniaczo podobnie do Penko, jakby jutra mialo nie byc uderza z pelna moca, we wszystkie mozliwe linie i tylko pozostaje sprawa czy trafi czy nie trafi.. i nawet jak trafiala to dzisiaj Iga tak sie nie spiela, drugiego seta wygrala 6:0 a do tego tez trzeba sporej koncentracji. No i z czego to wynika? Z tego ze Iga widziala na banerach wokol kortu ze gra z zawodniczka ktora nie nazywa sie Ostapenko?

Mowiac o mentalu, mozna teraz zestawic do tego przypadek Badosy z dzisiejszego meczu. 6 pilek meczowych, miala wszystko w swoich rekach a mimo to przegrala z Ryba... glowa zupelnie nie dojechala. A ja nie chcialbym ewentualnego kolejnego meczu z Ryba w polfinale, za duzo tego ostatnio... Cwiercfinal z Malolata tez bedzie ciezka przeprawa, patrzac na wynik meczu z Stearns to byl pogrom, ale Amerykanka pewnie zameczona po poprzednim meczu.

No i na koniec wisienka na torcie- nasza wspaniala Saba dzisiaj gra z Tauson i to na pewno nie bedzie latwy mecz, mam nadzieje ze Dunka nie podpali sie tak jak podczas AO i sprawi niespodzianke... a jak nie to jutro prawdziwe glowne danie czyli pojedynek z rozpedzona jak buldozer Noskova, oj dlugo czekalem na ten mecz... niech tak Sabie zaserwuje 4 asy w jednym gemie to chyba peknie ze wscieklosci


edit. no i doczekalem sie meczu z Noskova... to byl naprawde pogrom... taki mocno jednostronny mecz jak Igi z Penko.. jednak nie tak latwo jest byc ta liderka ciekawe kto z gornej drabinki w finale... Noskova? bardzo ciekawy bylby polfinal Noskova-Muchova, zderzenie dwoch czeskich stylow, silnej Lindy i technicznej Karoliny

Ale z ta Saba to kto wie czy te porazki to jej na dobre nie wyjda... fizycznie wyjezdza z Bliskiego wschodu kompletnie niezmeczona, a Iga przeciwnie jak zagra jeszcze kilka meczy... i ciekawe czy w dluzszej perspektywie w dalszej czesci sezonu jesienia Saba znowu nie zyska..