Unga-Bunga

Witaj Małgosiu , chciałam czyjeś zdanie " z boku", bo nie byłam pewna. Dużo robią dobrego , ale za chwile ta "kasa" Sama nie wiem....

 

poczytaj w necie, w naszym świecie za darmo umarło, a kto za tym stoi wyjdzie prędzej czy później (raczej później

 

Hej, Ungusie, witam wieczorkiem. Zajrzałam na chwilkę przypomnieć, że jeszcze żyję, ale nie poklikam długo, wlazł mi jakiś pioruński nerwoból pod łopatkę i mam trudności z obsługą klawiatury
Madziu, dzięki za gratulki, teraz jeszcze tylko malutkie 86 milionów i będzie kolejny awans...
Pozdrawiam WBW, życzę wszystkim udanych klonów i miłego wieczoru, zmykam.

 

Witaj Grakulko, Maka

Madziu kasa Jak już czytam tam np atak na Monsanto to wiem, że nie chodzi o zdrowie a o kasę (Monsanto ma patenty i jest liderem w USA, a inne firmy zrobią wszystko by przejąć jego rynek "zdrowszą chemią"). Ja byłam kiedyś osobą czytającą niezależną prasę. A ciężko taką kupić ;/ Nie będę się tu rozpisywać, bo to by pod politykę podeszło, a to nie forum na to.

 

Małgosiu przykre , tak poczytałam. Nie wiem co myśleć.
Madziunia z przykrością myślę o Tobie!

To co nam pisze Mili ,też wesołe nie jest , co my naprawdę żremy ,a uważamy za zdrowe?

 

Magda - zobacz sobie skład mydła którym się codziennie myjesz. Albo płynu do mycia naczyń. Mimo iż to najczystsza chemia i ma kontakt z żywnością nikt afery nie robi. Bo to nie kasa. Uprawy "ekologiczne" to kasa, a że sporo śor można używać... Ogórki ekologiczne to sam miedzian. Często dawki przekroczone. Uprawy podlewane gnojowicą (mimo iż to jest zakazane) to przecież wylęgarnia bakterii (a cena obornika jest ogromna). Ja wolę kupić nawóz "chemiczny". Jest czysty - same pierwiastki - rośliny nie wiedzą, że zrobione w fabryce

 

Postarałaś się mnie przerazić........może nie pisz już więcej , bo zadaję sobie pytanie , gdzie ja miałam rozum?

 

Haha wiem - mam talent. Ja jestem strasznie logiczną osobą - stąd takie teksty Ja tam się nie przejmuję co jest w czym, bo to mnie prędzej zabije (stres nie jest dobry). Widzisz słodzik - niby chemia - tak na niego przezywają, a dzięki niemu mogę pić moją ukochaną kawę (bez słodzika bym nie wypiła). Wszyscy cukier, cukier - a mnie on prędzej zabije.

 

Hej wieczorem wszystkich ,evant skończyłam ,trochę klonowałam ,trochę kupiłam

 

Hej, ja jeszcze nie zaczęłam

 

Hej Beatko
ja zaraz skończę, ostatnie kukułki się produkują, zabrakło mi kilka niewiedomoco, wsadziłam do oaz, zamiast do spółdzielni
Mili, Magda, uważam, że na coś trzeba umrzeć i coś trzeba jeść, we wszystkim zachować umiar i umiarkowanie i się specjalnie nie przejmować, oczywiście nie należy spożywać tablicy Mendelejewa, ale na dobrą sprawę i tak nie wiemy co jemy
nawet jak sama będziesz produkować, to nie wiadomo czym ziemia jest skażona

 

Hej Kochani , ja też event skończyłam. Wszystkim kolorków życzę . Do zobaczenia , do jutra!

 

Dobranoc Madziu.

Grakulko dokładnie Jak sama warzywa pryskam to wiem czym i kiedy. Okres prewencji zachowam i jest ok. A tymi śor do upraw amatorskich to by się zatruć to trzeba w kg by było zjeść

 

Hej Gosiu

Kolorków Madziu

Mili ja mam sąsiada ma czereśnie ,a wiesz że nie pryskane to robaki mają ,a on mówi że woli zjeść kilka robaków niż opryski

 

Dlatego nie jem czereśni...

"Grakulko dokładnie Jak sama warzywa pryskam to wiem czym i kiedy. Okres prewencji zachowam i jest ok. A tymi śor do upraw amatorskich to by się zatruć to trzeba w kg by było zjeść "
​

Mili,dawałaś kiedyś próbki gleby do badania?
np. na obecność metali ciężkich, węglowodorów, pestycydów itd. ?
lepiej nie dawać i nie wiedzieć
a na poważnie w stacjach ochrony roślin powinni mieć takie dane i powinni zasugerować co powinno się uprawiać, a czego nie

 

Ja też nie jem czereśni

U mnie z pestycydami itd. to nie ma skąd być, bo to łąka była, a wcześniej staw Śląsk teraz też czystszy niż kiedyś. A do badania gleby nie daję, bo to drogo i najbliższa stacja w Gliwicach A nawóz - rośliny nam powiedzą co im brak. Sadzę dla siebie, więc nie muszę się tak przejmować, bo nic nie sprzedaję.

 

To prawda, że jest coraz czyściej, natomiast rośliny Ci nie powiedzą, że np. mają za dużo ołowiu w glebie
skumulowało się sporo zanieczyśzczeń przez lata, szczególnie tam gdzie był przemysł ciężki
uciekam już, bo zaraz wyląduję nosem w klawiaturze
kolorków

 

U mnie nie było przemysłu ciężkiego Dookoła mam same lasy. Bardziej bym się bała niż ołowiu marchewki z targu ^^ Nie mówiąc o tym, że dyniowate, których mam sporo, nie kumulują metali ciężkich. Można je przez to nawet w mieście sadzić.

 

Mili u nas badanie gleby robią za darmo ,wiem bo sama wysyłałam i jakie moje zdziwienie że chociaż raz mi się zdarzyło że nikt nie chciał kasy ,a jak dostałam wyniki to się okazało że w tej ziemi nie ma nic ani dobrego ,ani złego

 

hellwis ja nie mieszkam na terenach rolniczych. Tu nie ma stacji, a ta w Gliwicach lub w Raciborzu to ma cenniki o wiele większe niż w innych regionach Polski ;/ Warzywa nawożę dolistnie.