~Surreal~

Temat na forum 'Kto jest kim - gracze' rozpoczęty przez użytkownika ~Surreal~, 30 maja 2016.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. ~Surreal~

    ~Surreal~ Wyjątkowy talent

    Dostawki do okien były zrobione ;) Jeszcze przecież pomidory i inne takie ;) Ale podlewanie codziennie - minimum 1h (w końcu nie podlewałam wszystkiego codziennie, trzeba było sprawdzać gdzie podlać). Co roku sobie obiecuję, że za rok będzie mniej, a potem ogródek poszerzam. Jutro dalej wrzucam zdjęcia na bloga to i tu jakieś zamieszczę ;)

    Jak puścisz sowę to jutro podeślę informację. Myślę, że większa szansa tak uratować roślinki niż nie robić nic.
     
    ryba4862 lubi to.
  2. ryba4862

    ryba4862 Chodząca legenda forum

    Oj , sowy nie poślę bo chyba masz inny nick w grze .
    Podziwiam , ale to faktycznie wciąga :)
    Poziomki siałam i nic mi nie wyrosło .Kupiłam kilka sadzonek .
    Jeśli znajdziesz czas , to proszę o sówkę :)
     
    pietruchin48 lubi to.
  3. zagma

    zagma Chodząca legenda forum

    Dzien dobry Gospodyni i Odwiedzajacym :)
    Po porade przyszlam. Mszyce sie u mnie na rozach mnoza, psikam roznymi specyfikami, a one jak zaczarowane wracaja:( Czy macie jakies sprawdzone preparaty?

    U mnie w ogrodzie ziemia wybitnie gliniasta, niejeden szpadel juz zlamalam. Takze poszlam na latwizne i przede wszystkim kwiaty i drzewa owocowe mam. Troche malin, sporo truskawek i poziomek- dzieci uwielbiaja te owoce prosto z krzaczka.

    Pozwolicie, ze zagladac tu bede, bo lubie czytac o ogrodach warzywnych i ciekawostkach hodowlanych.
    Milego dnia zycze:)
     
    ryba4862 lubi to.
  4. ~Surreal~

    ~Surreal~ Wyjątkowy talent

    ryba4862, mam nadzieję, że trafiłam i Ci podesłałam swój mail. Tam lepiej linki dać i opisać jaki preparat jak stosowałam.
    Poziomki - nawet w gruncie mi się wysiały same ;) Nie wspomnę o takich co dostałam od znajomej - stara odmiana jakaś. Bardzo szybko się mnoży - jak truskawka.
    Jak coś w zimie co roku rozdaję na dwóch forach ogrodniczych nasiona z własnej hodowli. Jak coś to się na mailu przypomnij jesienią - znajdą się pewnie i jakieś sadzonki, patyki też.
    W tym roku wymieniałam się nasionami także z pewnym miłym Belgiem - starał się pisać po polsku za pomocą translatora, pomagała mu jego znajoma Francuska polskiego pochodzenia (z nią też się wymieniałam). Większość moich upraw to odmiany ciężkie do zdobycia (kilka nasion niepewnego pochodzenia to 5-10zł). Tak myślę, że obecnie mam pewnie ok tysiąc odmian pomidorów. A moja kolekcja jest jeszcze malutka. Żałuję, trochę, że w sumie tylko tu siedzę i nie zwiedzam innych krajów, bo bym pewnie po nasiona jeździła. A w necie też nie wszystko się da kupić, albo nie można zapłacić PP.

    zagma, hmm na róże to tak zwana herbatka tymiankowa - podobno też przeciwdziała czerni na kwiatach (choroba). Przepis jest właśnie tego Pana o którym pisałam wcześniej (a prosty - alkohol, tymianek, oregano). Ja używam na mszyce Mospilanu - w tym roku mi na pomidory już weszły (a nawet ich nie lubią). Wczoraj właśnie oprysk robiłam. Działa systemicznie (krąży w roślinie i truje to co ją je, ale nie tak jak trucizna - zatyka kanaliki oddechowe, a zostawia pszczoły w spokoju) i działa niezależnie od pogody ok 2 tygodnie jak się wchłonie. Niestety większość polecanych preparatów zabija także pszczoły, biedronki, złotooki. Mszyce szybko się uodparniają, dlatego skuteczny preparat bardzo szybko przestaje takim być.
    Jest jeszcze bardzo banalny sposób: ale to jak niczym nie pryskamy co zabija biedronki: słoik i zbieramy w lesie, na łące biedronki i na róże je - załatwią mszyce.
    Niestety bardzo często kupując coś na mszyce dostajemy preparaty kontaktowe (giną dorosłe osobniki, preparat działa tam gdzie upadnie i póki go nie zmyje deszcz/woda). Na krzakach są kolonie mszyc czyli osobniki dorosłe i jaja. Zabijemy te dorosłe, przy okazji wszelkie biedronki i złotooki. Z jaj wyklują się młode (preparat już zmyty) i znowu żerują, ale już są mocniejsze. Jednak nie ma kto z nimi walczyć (biedronek i złotook nie ma). Znowu psikamy - już dłużej się trzymają, a kolejne pokolenia nie będą reagować na oprysk.
    Zresztą podobnie jest z chorobami grzybowymi roślin - dlatego na preparatach pisze iż tylko 3 razy na okres wegetacyjny można użyć.
    Pierwszy raz walcząc z mszycami też użyłam preparatu który polecił sprzedawca. Do końca sezonu miałam problem, by jakoś przywrócić równowagę. Rok temu sąsiad tak zrobił z wiśnią - do końca roku miał istną plagę i już nic nie działało. Ważne też jest by nie niszczyć jaj i larw biedronek (a wyglądają one paskudnie).

    Gleba gliniasta jest wbrew pozorom fajna - lepiej niż przepuszczalna, piaszczysta (no i bardziej zasobna, bo deszcz tak składników nie wypłukuje, w suche lata to plus taki, że wodę trzyma, w deszczowe gorzej, bo trzeba odpływy robić bo tak się nie wchłania, ale grządki podwyższone albo redliny). Sama ma problem z kupnem narzędzi, bo nawet jednego sezonu nie wytrzymują. Za to pazurki (różowe) z B. już kolejny rok. Niektóre warzywa lubią rosnąć między kwiatami (np pomidory).

    Dobra znowu się rozpisuję. Chyba mnie trzeba stopować ;)
     
    zagma lubi to.
  5. zagma

    zagma Chodząca legenda forum

    Dzieki ~Surreal~ za podpowiedz w sprawie preparatow. Staram sie kupowac takie, na ktorych jest napisane, ze mozna uzywac do upraw biologicznych, wiec licze na to, ze pryskajac nie zabijam pozytecznych stworzonek.
    Z mszycami problem jest glebszy. Obok nas dzialka jest nieuzywana (na sprzedaz), wiec mnozy sie wszystko tam i do mnie przyfruwa. Dodatkowo mieszkam prawie na polu winogronowym, gdzie dla ozdoby rosna tez roze, ktorych nikt nie pryska.
    Patrzac na to wszystko, to biedronki by byly najlepszym rozwiazaniem. Posle dzieci na spacer do pobliskiego lasu, niech pobawia sie w polowanie.
    Z pomidorami trafilas w 10-tke, bo w ten sposob wlasnie je uprawiam- miedzy kwiatami. Sadze roznie- koktajlowe, lub zwykle. W tym roku maz zakupil rowniez bawole serca, zobaczymy co z tego sie urodzi;)
     
  6. ~Surreal~

    ~Surreal~ Wyjątkowy talent

    Wiesz - napis "do upraw biologicznych, do upraw ekologicznych" nie robi na mnie wrażenia. Bardzo często to zwykły marketing. 90% nawozów z tego typu napisem to bardzo słabe preparaty nawozowe, nie raz ulepszane sztucznymi nawozami. Ale nazwa "humus" lepiej brzmi, prawda? Niestety jeśli są kontaktowe to i pszczoły/biedronki zabiją. Na preparacie powinno pisać: nieszkodliwy dla pszczół (w ulotce musi być informacja o tym).
    To iż grunt nieużywany obok to bardziej bym się ślimaków i pchełek obawiała (mszyce są wybredne jak stonki - jedzą to co chcą). Róż też nie pryskam na mszyce - jakoś super problemu nie ma, winogron też nie lubią. Za to lubią moje pomidory (których generalnie podobno nie lubią) i koper oraz miętę. Ale mszyce to w sumie mały problem. Można je zwabić i np obsiać dookoła ogrodu nasturcję. Jak tam się pojawią to całość wyrwać i spalić (zakażone w jakiś sposób części roślin należy spalić tam gdzie są, nie wolno wrzucać do odpadków zielonych).

    Bawole serca - pewnie nie znasz odmiany - to już większe wyzwanie. Są kapryśne (warto im oprysk z nawozem robić, bo każdy niedobór wyczujesz w owocach).

    Wracając do "upraw ekologicznych" - celowo piszę to tak - warto zapoznać się ze środkami ochrony roślin dopuszczalnymi w Polsce. Następnie się zastanowić czy jest różnica między ogórkiem za 20zł oblanym Miedzianem i ogórkiem za 2zł który jest chroniony tym samym Miedzianem ;) A trochę się dowiedziałam jak wyglądają "ekologiczne uprawy". Tak jak z pracą np w Holandii przy warzywach, gdzie trzeba podpisać dokument o poufności (a przypuszczam, że nie tylko tam i nie ma to na celu ochrony jakichś patentów) ;) Pewnie dlatego nigdy nie kupuję już białych pieczarek. Wolę te mniej ładne, żółtawe z ziemią na nóżkach.
     
    ryba4862 lubi to.
  7. ryba4862

    ryba4862 Chodząca legenda forum

    Się zaczytałam wiesz gdzie xDdziękuję za pomoc .Uczę się i chętnie słucham porad doświadczonych ludzi w danej dziedzinie :)
    Na pewno się jesienią przypomnę .Warzywniak w realu potrafi być większym nałogiem niż wirtualna farma :)
    Imponująca jest Twoja kolekcja :)Pocieszam się tylko tym ,ze ja zaczynam :)i mam nadzieję się z roku na rok rozwijać:)
     
  8. radanku

    radanku Aktywny autor

    Hej :D
    Pozdrawiam xD

    O, nie mam sygnaturki...
     
    krasnoludek10 lubi to.