Opinie Radosna wyprawa piracka

To jest ułatwienie dla ludzi (sporej części ludzi), którzy nie wiedzą, gdzie na forum można znaleźć takie info.
Fakt, ułatwienie o tyle niepotrzebne, że i tak nikt tego pewnie nie przeczyta.
W każdym razie nikt też raczej nie uzna, że cokolwiek na tym nieszczęsnym średniowiecznym polu można podkręcić akurat nagrodami z eventu.

 

te bonusy sa do zdobycia w nagrodach w tym evencie ..lista jest po to zebys sobie sprawdził co i jak i nie martwil sie ze zdobyty bonus odpali sie od razu po jego zdobyciu (tak tez czasem bywa) Mozesz sobie go urochomic w dowolnym dla siebie czasie i wykorzystac jak najlepiej ..jednak nie dziala on na pole eventowe !

 

panadus zdobyty. Trochę FL pozostanie więcej. Siania sporo, ale muszę jakiś kosz kupić w takim razie jak nie działają bonusy, a piątek-poniedziałek pracuję, więc...
Robią eventy tak, aby brać urlopy i siedzieć z zegarkiem w ręku przed kompem

 

I to się nazywa pasja.
Mnie tam by nikt nie namówił,żebym urlop dla farmy wzięła.
I nawet teraz wiem,że będę miała problem ze zrobieniem eventu. Nie potrafię siedzieć z zegarkiem i pilnować tych pikseli.Zawsze mam coś ważniejszego do zrobienia.Brak mi tych cech,o których Zuzka pisała...

 

Chapeau bas (czapki z głów ) !!!
Podziwiam autentycznie. W życiu bym nie wpadła na to, żeby wziąć urlop po to, aby event na farmie zrobić.
Zresztą... Tych eventów jest tak dużo, a mój urlop to tylko 26 dni w roku

 

Aleś to pięknie wyliczył Aż nie wiem, czy w Excelu robić zestawienie towarów do wszystkich 150 zadań

 

Szkoda że takie długie badyle, do krótszych to by się nadał taki minutnik do gotowania jaj.
Na miękko albo na twardo
A o jakich cechach pisałam...?

 

poczekaj do emerytury, będziesz miała więcej czasu na farmę, ale znowu nie tak za dużo, bo 2-3 w tygodniu po pół dnia w przychodniach niestety....
a prawie każdy event można tak rozplanować, żeby się dało znaleźć czas na sen i na pracę

 

W sensie, że po przejściu na emeryturę każdy zaczyna aż tak chorować, że staje się rezydentem placówek NFZ?
O rany, to nie warto przechodzić na emeryturę
Moim zdaniem absolutnie każdy event można tak rozplanować, że i sen i praca czy inne przychodnie się zmieszczą... że nie wspomnę o tym, że w przychodni można farmę obrabiać na telefonie.
Tyle że (też moim zdaniem) większość eventów albo nie wymaga aż takiego planowania, albo na to planowanie nie zasługuje.
Ale co ja tam wiem

 

A ,że trzeba być systematycznym czy jakoś tak.

To chyba renciści.

 

Mnie też nie, ale BP chyba nie myśli racjonalnie i eventy daje pod osoby niepracujące i nieuczące sie.

 

Aaa, to - no fakt, napisałam coś o zdyscyplinowaniu czy jakoś tak.
Też tego nie mam zresztą

Renciści siedzą w przychodniach?
A emeryci gdzie, z wnukami...?

E tam.
To tutaj niby sami emeryci, bezrobotni i inne obiboki typu panie domu...?
Ach jak dawno ja tego nie czytałam, dzięki

 

No na coś te renty mają. Znaczy z powodu jakiś schorzeń,które nie pozwalają pracować a wymagają leczenia.A emeryci to raz ,dwa razy w miesiącu po ewentualne recepty na leki. Moi znajomi emeryci z wnukami to tak dwa razy w miesiącu a resztę wolnego czasu poświęcają na zwiedzanie okolic i robieniu rzeczy,na które wcześniej nie mieli czasu .

Znaczy pod beneficjentów zasiłków? Ale,że wydają te zasiłki na koszyczki?

 

No fakt, ty to się znasz.
To na pewno są renciści.
Pociesza mnie to, bo się zmartwiłam, że jak (jeżeli) dobrnę do wieku emerytalnego, to będę sobie musiała załatwić jakiś abonament na krzesełko w przychodni.
Zwiedzanie i robienie rzeczy, na które się nie miało czasu - genialny pomysł, znacznie lepszy od tego abonamentu

A co do beneficjentów zasiłków, to wiesz przecież, jakie te zasiłki są tu i ówdzie, zwłaszcza ówdzie
Beneficjent ówdzie to sobie na luzie kupi koszyczek z zasiłku, a nam jak zwykle wiatr w oczy

 

Przyszłam zawracać rzekę kijem, czyli rozmowę na właściwe tory. Ja wiem, że temat wypłynął z rozważań o trudności eventu, wymaganiach czasowych i finansowych, ale nie bezpiecznie odbiegamy od tego, co w tytule wątku mamy: Radosna Wyprawa Piracka.
Jeszcze sama nie wiem, czy ruszać ten event, czy radośnie o nim zapomnieć.

 

Ciepły weekend zapowiadają więc farma będzie stała, chwastem zarośnie , eventu nie robię za dużo roboty

 

Zdecydowanie to drugie.
Podjęłam męską decyzję i nie robię.
Hamaczku nadchodzę .

 

W sumie kiedyś musi być ten pierwszy raz, procentowe pnącze odpuszczone.
Jakiś czas temu wyluzowałem odnośnie T/PD /wolę ładować kasę na innych płaszczyznach życia/, ale postanowienie było że jak w evencie zaserwują % to się pochylę, taka ostatnia mobilizacja.
Dość długo w sumie się trzymałem, ale pole specjalnej troski + obliczenia tęgich głów, że na siku wyjść nie można, a co dopiero weekendowe harce uskuteczniać, bo można zostać z ręką w nocniku /nawet się rymuje z siku i ma w sumie związek/ lekko mnie otrzeźwiło.
Pilnować 5-6 dni, żeby wyrwać bonus wart "na oko" z 20 zeta na kolejnej wyprzy, a jak się lekko zapomni to kilka lat solidnego grania, zgromadzenie praktycznie wszelakich dóbr jakie się dało nie pomoże ….. nie , to już nie dla mnie.
Zabraknie np. 1 zasiewu …. koszmar.
Balans.
Gra ma sprawiać choć odrobinę radości, a w obecnej formie nie daje mi tego w żadnym stopniu.
Stąd eventy będę robił jeszcze bardziej wybiórczo, miszcz w cieniu.
Wybory.

Nie , to jeszcze nie pożegnanie /niektórzy fani szlochają/, ale kolejny krok w mojej farmerskiej edukacji.

Odnośnie Borstego i naszych rozliczeń …. coś czuję że na raty rozłożymy.

Jak ktoś przebrnął przez te smuty …. podziwiam.

Tyle w sumie, dobrej zabawy na radosnej /sic!/ pirackiej wyprawie.

 

Zaczynam czuć się przekonana do nierobienia. Tym bardziej, że weekend zapowiada się bardzo intensywny i towarzyski w realu.
Jednak z uwagą i zainteresowaniem będę śledziła tutejsze rozmowy o postępach w grze i strategiach na szybkie zakończenie eventu

 

a ja robię. pole specjalnej troski to przy dużych polach raptem ze 20 kliknięć a pozostałe pola z raz dziennie. da się ogarnąć na telefonie nawet siedząc z teściową przy jednym stole nad kotletem...