pietruchin48

A weź to przetłumacz! Bo nie kumam, Zgredku! I wołam, pokój tej chatce

 

Ech, zostawmy ten temat w spokoju. Jest świetnie i nie psujmy tego.

Przy okazji chcę przypomnieć niektórym, że standardowa klawiatura ma trochę więcej klawiszy niż tylko F5 i bardzo proszę zrobić z nich użytek

 

Temat był paskudny, a wątek, owszem, świetny I popieram.
F5 mi wylatuje, temperamentny w paluchach syn go nadwyrężył

 

Coś mi się wydaje, że na forum jest trochę innych temperamentnych osób, którym wkrótce zacznie latać

 

Nie lubię wysokości, ale na niskich pułapach chętnie polatam, bo mój F5 ma dość

 

Latanie jest przereklamowane. Wiem, co mówię, bo na studiach zdarzało mi się wylatywać z zajęć

 

A za cóż to ? Za bycie zgredem i marudzenie ???

 

Na ogół za "brak znajomości podstaw teoretycznych przeprowadzanego ćwiczenia", czyli po prostu za oblanie wejściówki

 

Ale chyba z własnej, nieprzymuszonej woli Znam, znam
Byłam już zamężną i dzieciatą studentką, kiedy z mężem wybraliśmy się na zajęcia. Naszą córka opiekowała sie siostra męża.
Pech chciał tego dnia, że okienko zrobiło sie między zajeciami. No to co? Gdzieś to okienko trzeba było przesiedzieć.
Blisko była Karczma Słupska. Warszawiacy wiedzą gdzie. No to sie zasiedzieliśmy Jedno okienko, dwa, trzy.... itd.
Siostra męża strasznie sie na nas wkurzyła, kiedy po, hm, zajęciach wróciliśmy do akademika.
Ale, ale! Spożywaliśmy koniaczek, fuj, do dziś nie lubię. I po kieliszeczki mąż chodził do barmana. W pewnym momencie wraca rozchachany.
To pytam co go bardziej rozśmieszyło niż ja przecie
Barman w pewnym momencie mu szepnął. Niech konsumuje, będzie się z nią łatwiej dyskutowało.
A mój ślubny na to: Panie, to żona
No chyba ładnie to opisałam i zgodnie z regulaminem

 

Ty niedobrzyco Ty, ze studiów zwiewać Do biblioteki trza było pójść


Na Politechnice się uczyłaś ?

 

sorki, ale ja już wtedy wszystko miałam przeczytane

 

Ja na studia dojeżdżałem i na okienka (nie było ich wiele) chodziłem do akademika na filmy

 

To pewnie teraz pracujesz w kinie

 

Może Cię rozczaruję, ale... nie
Pracuję w zakładzie produkcyjnym.

 

A grały w nich brunetki, blondynki?

 

Zdecydowanie. Rude też się zdarzały

 

A te rudne były wredne ?

 

Czerwonowłose? Kasztanowe? Płomienne? Truskawkowy blond lub ciemniejszy Tycjan. A może kasztan? Bardzo rzadka odmiana
Pasują tu niebieskie lub zielone oczy

 

Marchewkowe. Jak u Ani z Zielonego Wzgórza

 

A wiesz, że w poprzednim poście chciałam do niej nawiązać.
To moja bohaterka z dzieciństwa. I chyba jej wiele zawdzięczam Choć przychodziło to z czasem, nie od razu