panoramaogrodnicza

Dzelina osioł jest a gdzie jeszcze dwa

 

dzień dobry wszystkim
a dla wszystkich Dziadków (tych którzy nas odwiedzają, mężów naszych Babć i wszystkich innych) najlepsze życzenia i mały prezencik

pychota i kawusia i chruściki chciałam dziś kupić, ale za późno poszłam do cukierni....

też się cieszę, bo po raz pierwszy mam troszkę fantów do rozdania
wprawdzie poszukiwania będą na szeroka skalę, ale nareszcie mam lekkie nadmiary w pewnych tematach

------------
siedziałam do 2giej, pracowałam i czekałam na moje drzewa, więc niedziela leniwie się zaczęła, bo wcześnie nie wstałam, teraz kolejna akcja o 22, a te pikusie po drodze (jakieś nietoperze, hipcie czy albinoski) to żadna robota, więc lenistwo pełna parą - właśnie kończę śniadanie.....
ale wreszcie skończę tabelkę z misjami mrocznymi

jeżeli trzeci stopień słuchu to jest to co Elka wymieniłaś, to jak mam jakiś inny stopień, bo poczucia rytmu to nie mam, owszem głośno czy cicho to słyszę, ale z tym szybko i wolno to mam wątpliwości, mam natomiast świetny słuch na szept, wszystko podsłucham, zwłaszcza to nie dla mnie

 

Śniadanie z obiadem za jednym przysiadem , czy obiado- kolacja będzie ?

 

będzie obiad ok 16-17 i ok 20 kolacja, nie bedzie tylko podwieczorku, bo i tak chrustu nie było.... no i nie było II śnaidania

 

Zosiu, sama upiekłam, nawet jedną łapą daję radę.
Ciasto francuskie, a w środku winogrona z nalewki. Polecam.

 

pyszne, pyszne
ale u mnie inny problem - mogę zjeść kilka takich ciasteczek, góra 5 w ciągu całego dnia i tak to będzie przestępstwo, a robić bałagan w kuchni dla pięciu ciastek, to szkoda roboty.... a moja najlepsza sąsiadka też mocno słodka....

 

a te dwa to też imiennie zwierzęco czy autentyczniej traktować ?

jak coś to stawiam na papugę

 

i do tego chomik

 

a trzeci to pewnie żółw

 

ale dwa mały być

 

mała podpowiedz co do 1 lubi w szafie mieszkać 2... 3 to osioł

 

Zosiu, to policz ile tam tych ciasteczek na moim talerzyku.
Polecam, bo roboty z nimi prawie nie ma.
Zawsze mam w zamrażarce ciasto francuskie frosty, a w słoiczkach owoce z różnych nalewek.
W pudełku jest kilka płatów. Wystarczy wyjąć jeden czy dwa płaty, trochę rozwałkować, pokroić, włożyć po kilka owocków z nalewki, zawinąć i upiec. Możesz nie posypywać cukrem pudrem, wtedy wielkiego przestępstwa nie będzie.

 

no Mol byłby zbyt oczywisty

ale tu może chodzi o Jeża?

 

Ja obstawiam leniwca który się ukrywa gdzieś przed ryjówką i wyjcem w jednym.

gulp tak zwany gul mi skoczył na myśl o tych owockach w ciachu

 

i tak dziś nie zrobię, bo nie mam owoców z nalewek, wszystkie zniknęły (a było niedawno bardzo dużo, bo z dwóch 4litrowych słojów ratafii), nie kupuje też gotowych półproduktów typu ciasto na pizzę czy francuskie bo mają konserwanty, a ze zrobieniem ciasta francuskiego samemu to trochę zabawy jest. Każdy prowadzi inna kuchnię i na coś innego zwraca uwagę....

 

a może ktoś założył specjalne konto do wysyłania prezentów
tylko nie wiem w jaki sposób zaadresował...chyba, że był u Ciebie w szkole...i zapobiegawczo od razu dopisał do listy znajomych...miałam kurczaka, który dopiero po rozstaniu zaczął przysyłać prezenty

masz rację...każdy na co innego zwraca uwagę, ale zdecydowanie mniej konserwantów będzie w ciastkach upieczonych w domu z kupnego...mrożonego ciasta francuskiego niż w gotowych ciastkach francuskich

 

Ela - jesteś mentorem ? się nie pochwaliłaś ?
A ta szkoła jeszcze istnieje ?

 

Dzisiaj to się poczęstuj moimi.
Ja też wszystkie ciasta robię sama, a francuskie to wyjątek.
Aż wzięłam lupę i przeczytałam co jest w składzie. To którego używam nie ma żadnych konserwantów, w składzie jest maka pszenna, oleje palmowy, rzepakowy i słonecznikowy, sól, kwas cytrynowy i mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych.
Na moje oko jest ok.,właśnie na takie okazje,
kiedy nie chcesz się napracować, a mieć szybko coś pysznego do popołudniowej kawki.
Bardziej bym się obawiała kwasów tłuszczowych trans z cukierni.

Zapraszam, daleko nie masz. A i naleweczka się znajdzie niejedna.

Problem polega na tym, że ja nigdy nie byłam mentorem.

 

Ktoś tak Cię lubi , że założył konto , aby prezenty wysyłać .

 

Nie, Ewuś nie jestem mentorem i tym bardziej mnie męczy ta sytuacja, bo to tak wygląda jak by ktoś był u mnie kurczakiem, a ja nic o tym nie wiem. Nie mam żadnej informacji.

Ale wtedy musiałby przysłać sówkę, żeby mieć mnie w znajomych. A nic takiego się nie zadziała.

I jeszcze jedna dziwna historia. Nie widzę całych postów, tzn. post ma-ter widziałam tak:
"a może ktoś założył specjalne konto do wysyłania prezentów
tylko nie wiem w jaki sposób zaadresował...chyba, że był u Ciebie w szkole...i zapobiegawczo od razu dopisał do listy znajomych...miałam kurczaka, który dopiero po rozstaniu zaczął przysyłać prezenty "

a jak zacytowałam, to się okazało, że jest dłuższy i wygląda tak:
"a może ktoś założył specjalne konto do wysyłania prezentów
tylko nie wiem w jaki sposób zaadresował...chyba, że był u Ciebie w szkole...i zapobiegawczo od razu dopisał do listy znajomych...miałam kurczaka, który dopiero po rozstaniu zaczął przysyłać prezenty

masz rację...każdy na co innego zwraca uwagę, ale zdecydowanie mniej konserwantów będzie w ciastkach upieczonych w domu z kupnego...mrożonego ciasta francuskiego niż w gotowych ciastkach francuskich "

A Wy jak widzicie?