panoramaogrodnicza

dziękuję

to go zablokuj

jakie
no co Ty
tematy różne
różni ludzie
różne reakcje
to i akcje


to strach się odzywać na inny temat
niż co szukasz na gt

 

I tu jest cały problem. Niektóre nauczycielki- te głupie moim zdaniem tolerują tylko i wyłącznie swoją drogę rozwiązywania zadania. Jak dziecko rozwiąże zadanie w inny sposób, poprawnie i wynik jest prawidłowy to i tak tego nie akceptuje bo to dzieci mają rozwiązywać tak jak ona chce. Z jednej strony rozumiem, takie są wymogi i ok, ale dlaczego nie dają pola do popisu w tak prostym przykładzie. Chyba lepiej jak dziecko rozumie zadanie, widzi problem i więcej niż jedną możliwość rozwiązania problemu, potrafi ją zastosować i otrzymać dobry wynik. Takie podcinanie skrzydeł nigdy dobrze nie świadczy o nauczycielu, ale ktoś napisał tutaj prawdę- chyba Ania. Ilu jest teraz takich prawdziwych nauczycieli którzy są z powołania, a nie bo no tak mi w życiu wyszło.

 

To co tam teraz szukacie?

 

Nieśmiało zapytam co z tzw rodzinami patologicznymi w których rodzice naprawdę nie są w stanie podjąć się wspólnej nauki z dziećmi ? Ba tylko patrząc przez własne okno mam świadomość że widze przynajmniej kilka mieszkań w których nie ma komputera i zadnego w tej sytuacji kontaktu ze szkołą która tak naprawdę w swej normalnej formie jest jedyną możliwością wypłyniecia tych dzieci na powierzchnię .
Spotkaliście się z jakąś próbą czy sposobem na taka sytuację ?

 

O widzisz a o tym przyznaję ze wstydem nawet nie pomyślałam dla pewnych dzieciaków to chodzenie do szkoły było pewnie oczekiwaną odskocznią i powiewem normalności i kwestia dzieciaków których rodziców po prostu nie stać na sprzęty bo bieda piszczy- i takich prawdopodobnie sporo jest
Nawet opcja wyjścia do kolegi by tam sie pouczyć jest mocno dyskusyjna w tej chwili

 

Nie bardzo wiem Piotrze czy chodzi ci o dzisiaj cz wogóle.
Ja się spotkałam,koleżanka pochodziła z takiej rodziny.
Nauczycielka się nią zajęła,poświęcała swój wolny czas i wciągnęła innych nauczycieli.Teraz ona sama naucza i też poświęca więcej uwagi takim dzieciom.

 

Nie wiem jak jest z innymi szkołami ale w tej konkretnej na której temat piszę i się opieram mogą wypożyczać sprzęt szkolny na czas tego trudnego okresu. Nikt do tej pory nie skorzystał*, ale pytanie mam inne: co masz na myśli mówiąc rodzina patologiczna, bo patologia w rodzinie może się różnie objawiać, jeśli chodzi tu tylko kwestia tego, że nie mają dostępu do komputera to raczej bieda. Ale! fakt, temat jest poważny i mało osób sobie zdaje z tego sprawę, że faktycznie są ludzie którzy nie mają w domu komputera, a nawet jeśli to nie mają dostępu do internetu.

* myślę, że pewnie są takie rodziny które by mogły i chciały, ale niestety dla nich byłoby to wstydem gdyby się ktoś dowiedział że wypożyczały sprzęt od szkoły bo nie mają w domu tak podstawowej rzeczy w dzisiejszych czasach jakim jest komputer

 

Żaden wstyd i super, że szkoła coś takiego wprowadza- w naszej nie słyszałam nawet o opcji
Internet- czy 10 giga to dużo bo się nie znam? tyle nam operator sieci wrzucił gratis na każdy telefon - zawsze to coś a telefony raczej ludzie mają- gorzej zasięg potrafi wyglædać
No jak by nie patrzeć to porzadnie programu nie przerobi się takimi metodami sztukowanymi choć nauczanie w domu istnieje i dzieci dają radę ale są do tego rodzaju nauczania przyzwyczajone i "nauczone tak się uczyć"

 

Do podstawowego korzystania z Internetu jak najbardziej wystarczy, do czytania forum czy rozwiązywania jakiegoś zadania oczywiście też, gorzej jeśli w grę wchodzą materiały multimedialne typu bajki, wtedy ten gratis zacznie maleć, może nie w szybkim tempie, ale jednak coś tam spadnie. Myślę, że może chodziło tutaj o warunki panujące w domu, kiedy dziecko dzieli pokój z rodzeństwem, albo o zgrozo nie ma w ogóle swojego pokoju bo przecież i tak się zdarza.

 

nauczyciel powinien nauczyć
uczeń umieć się uczyć

ale nie każdy nauczyciel ma to coś tą umiejętność dydaktyczną
tak samo dzieciaki nie każde jet bystre i chętne cierpliwe i chce

no i program nauczania też wiele ma w sobie do zarzucenia
chyba

jeden będzie obowiązkowy przygotowany a drugi za 5 ósma wrzuci co do tornistra i do szkoły lekki i wesoły

znam też rodziców co pakowali dzieciakom torby
sprawdzali każdy zeszyt zadanie
no i na zebraniu był temat
nauczyciel gdy pytał się tego ucznia czy ma zeszyt do ćwiczeń
on nie wiedział bo i skąd jak się nie spakowal
to jest złe

tak samo odrabianie lekcji
jak mnie mówili że nie ma to nie ma
nie sprawdzałam
sam potem ponosił konsekwencje nie odrobionych prac

byłam wzywana do szkoły a jakże mam się zainteresować dzieckiem
ale odpowiedziałam
jak w dorosłym życiu nie wykona swojej pracy lub wykona źle
szef nie będzie mnie wzywał na dywanik , strofował i upominał
a tylko jego
i tylko on poniesie tego konsekwencje

potem dali mi spokój

eh Piotr
jak ze wszystkim
zostaną z tym problemem sami sobie
co kogo inny obchodzi
tak to już jest

to jet drogi sprzęt
żaden rodzić nie weźmie za cudzą
rzecz odpowiedzialności w razie popsucia zniszczenia
wiele osób ma problem związać koniec z końcem ,dodatkowe koszty to ponad to

w dodatku sam komputer to nie wszystko
trzeba jeszcze mieć internet

***
***​

e za szybko piszecie nie nadążam
zmykam

miłej niedzieli

 

Wiesz co wtedy zrobi dziecko? Odpali aplikację, zeskanuje zadanie i aplikacja mu krok po kroku liczy.
Tylko zrobi to dobrze, ale przy działaniach na liczbach mieszanych wszystko zamienia na niewłaściwy ułamek, potem sprowadza do wspólnego mianownika, na koniec wyciąga całości. Wynik się zgadza. Ale ile się człowiek naliczy? Zwłaszcza jak całości to więcej niż 1 czy 5. Jak widzę, że ktoś mi tak robi na lekcji, to biorę dwie osoby i daję przykład
1234000000 i 1/3 + 333333 i 2/5 i jeden liczy sposobem z aplikacji, a drugi liczy tak jak liczyliśmy (czyli całości zostawiam, rozszerzam tylko ułamek). Dopiero wtedy widzą (gdy ten biedak się męczy i męczy, a tamten dawno skończył) że aplikacja poda dobry wynik, ale niekoniecznie będzie to szybki schemat dla ludzi.


Nie wiem skąd im się to bierze. Do piątej klasy liczą normalnie. A od szóstej nagle zamieniają

 

Ja nie wiem kto się na Ciebie uparł , ale bym tego tak nie zostawiła .
Do dzisiaj mnie boli co mi napisałeś na sówce odnośnie G&T .
Tylko się pytam , skąd ta osoba wie co ja mam , a czego nie mam .
To jest jakaś paranoja i trzeba leczyć póki czas .

 

Hmmm szczerze to nie rozumiem Ewa co ja złego napisałem na sowie odnośnie GT. A już na pewno coś co mogło Cię zaboleć. A jakie działania proponujesz wobec takiej osoby? Ja nie poświęcam więcej czasu takiej osobie, omijam ją szerokim łukiem i zwyczajnie ignoruje bo jeśli ktoś się nie potrafi odnieść do treści tylko wyskakuje z szantażem i groźbami to ja się nie będę zniżał do tego poziomu i idę dalej.

 

No właśnie system nauczania nie nauczył mnie fizyki kiedy był czas po temu, szkoła podstawowa spoko, w liceum można było się przeturlać, na studiach byłam w dobrej parze na ćwiczeniach, a egzamin był w auli, no i było z głowy.
Ale życie różne figle płata i powstał problem, trzeba było pomóc i wtedy dopiero usiadłam i sama się nauczyłam, no a jak już zrozumiałam co i jak, jak nauczyłam się rozwiązywać zadań to mogłam pomóc, wytłumaczyć.
Ale czy to dobre? Nie wiem. Ciągle jednak myślę, że to zadanie nauczyciela.

Nie tolerują innej metody, bo nie potrafią inaczej albo idą na łatwiznę, sprawdzają jednym schematem. Inny sposób rozwiązania zadania wymusza poświecenia dłuższego czasu na sprawdzenie.

Takie sytuacje zawsze były, są i będą, zawsze takie dzieci mają pod górę, ale teraz szczególnie. Miejmy nadzieję, że szkoła o tym wie, że mają kolegów, że jednak nie zostaną sami. A z drugiej strony taki zimny wychów często wyprowadza te dzieci na naprawdę wartościowych dorosłych.

 

to ja ci przypomnę . Napisałeś mi , że nic nie mam ci wysyłać , bo dostałeś na sówce informację , że ja biedna jestem , że wróciłam do gry i nic nie mam . Skąd ten ktoś wie co ja mam na farmie ? Bardzo mnie to zabolało i trzyma do dzisiaj .

 

Cwaniakują żart ale chcą na łatwiznę która łatwizną nie zawsze jest - ja w szkole to tablice matematyczne miałam nie komputer Ta wiara, że komputery i aplikacje są lepsze....
Wiem wiem czasy inne towarzystwo musi być i w tych tam aplikacjach oblatane ale podstwy to podstawy - jak sytuacja właśnie pokazuje nie ze wszystkim postęp sobie radzi - warto umieć "po staremu"
Bosz jaka ja stara jestem....to do zadań już aplikacje są.... echhh

 

Ale to wydaje mi się, że już wytłumaczyłem Ewa. Nie napisałem, że jesteś biedna tylko chodziło o jakieś drzewo z pełni. Napisałaś mi na forum, że muszę poczekać bo musisz wysiać dopiero zielsko żeby kupić w sklepie i dopiero mi dać. I wtedy dostałem sowę od koleżanki żebym Ci napisał żebyś tego nie robiła bo po co masz tracić swoje uprawy skoro u innych graczy jest tych drzewek po kokardę i się marnują. Nigdy bym nie napisał tego w złym tonie i przykro mi, że tak to odebrałaś, a jeszcze bardziej, że trzyma Cię do dziś. Odbierz to raczej jako coś dobrego- wiele osób Cię szanuje i lubi skoro tak dbają o Ciebie i Twoje zasoby, to chyba nic złego.
A sprostowanie na sowie napisałem dlatego, że nie zrozumiałem Twojego posta z tym wysianiem. Wróciłem się do tej sowy właśnie, nic tam złego nie ma


@tigre ale to też trzeba brać pod uwagę, że się czasy zmieniły, pamiętam jakby to było wczoraj jak mi pani od matematyki powtarzała żebym się uczył tego mnożenia itp bo nikt z kalkulatorem nie chodzi aż się prosi ją znaleźć i zapytać no i co teraz proszę pani?

 

Hihihi i tu kłania się to co mojemu sąsiadowi w głowe kiedyś tłukłam - on by chętnie rozdawał ale ma problem duży z braniem tłumaczyłam mu, że tak jak on lubi dać to inni też lubią i chcą i sprawia im to przyjemność a ten dalej "brać" nie umie a jak mu się coś pośle to dyskutuje czy aby mi bardziej potrzebne nie jest- gdzie ja tu mam czego dusza zapragnie i jak szukam to dla Miecia zazwyczaj i koniecznie chce mi coś w zamian łącznie z partyzanckim rzucaniem za płot rzeczy, które by sobie sam zamienił na fanty a mi to niezbędne nie jest....ale już się tych partyzantek nie czepiam bo i tak nie słucha
On się po prostu migał od otrzymania czegokolwiek - może teraz się nauczy w końcu

 

Widzisz ja już różne rzeczy przeżyłam na tej farmie , nawet włamanie na farmę . przykre sówki , wyzwiska , różne takie .
Jestem chyba przewrażliwiona trochę , ale kto by nie był ?

 

Mogłem obstawić z 1000 zł że zabierzesz głos . Zawsze jestem bardzo wdzięczny za każdy prezent jaki dostaję, ale to chyba proste, że chciałbym się odwdzięczyć. Miłe jest coś dostać, ale jeszcze fajniej jest coś wysłać. U mnie się marnuje, a dla kogoś to jest kwestia zrobienia zadania i to sprawia największą radość- dać komuś coś co potrzebuje. U Ciebie i tak mam duży dług więc jedna mucha raz na jakiś czas to, ani ja nie zbiednieję, a może Ty wymienisz na te swoje kartony albo inne rzeczy co Wy tam weterani szukacie.

Zapewniam Cię Ewa, że nie chciałem nic złego. Czasami ciężko przekazać dobry ton i intencje pisząc w internecie, ale możesz mi wierzyć, że nic złego nie miałem na myśli. W ramach poprawienia humoru i ukojenia tego bólu który Ci towarzyszy postanawiam wysłać Ci jakiś prezent na farmę, powiedz mi tylko co Ty tam szukasz?