Oryginalny klub miłośników dyskusji o dyskusjach (lub ich braku)

Okupa

Agula. przynajmniej się wyspałaś.
Ja mam szefa na L4. A że pracuję u niego w domu, a on normalnie jest w rozjazdach, to widujemy się... no dobrze, bardzo rzadko
A skoro siedzi na zwolnieniu, jak przychodzę do pracy, szef robi mi kawkę

Musi się strasznie nudzić w domu...

Coś śmiesznego?

 

OKUPA Wszystkim,

zdołowana jestem całą tą sytuacją, nawet gadać czyli pisać się nie chce. Oczywiście mnie.
Trzymam za dziewczyny kciuki i cierpliwie czekam. (pewnie do wszystkiego organizator może się przyczepić).

 

Za to, ze przaszlas pozniej, trzeba bylo wczesniej wyjsc....
Ja tez dzis zaspalam...ale zdazylam do pracy. Wciagnelam tylko ciuchy na siebie , umylam zeby i w droge!!!!
W samochodzie sprawdzalam czy mam na sobie bielizne...bo z tych nerwow nie pamietalm czy zalozylam majtasy

 

Onka z farma moze i masz rację, ale ja najbardziej swoją , moją własną prywatną

 

Maryniu ,nie dołuj się dziewczyno jakos to będzie
Zetka ,nie wyspałam się za bardzo ,po pól nocy mi się jakieś koszmary śniły ,a potem jak zasnęłam to jak widzisz na dobre
a poza tym u mnie w pracy ,aby nocna zmiana mogła iśc do domu to musi przyjść ranna ,nie może się tak stać ,aby nie było nikogo ,wiec kolega musiał siedzieć ,dopóki nie dojechałam i wierz mi ,zachwycony nie był
nie to ,że zły ,bo każdy zaspac może ,ale pracować całą noc i jeszcze potem siedzieć i czekać ,aż go ktoś zmieni to żadna przyjemność

 

Ależ Ty nerwowa, pracka nie ucieknie

 

przypomniało mi się jak moja kolezanka zaspała kilka lat temu ,była zima ,mróz straszny ,wiec jak się zerwała i zobaczyła która godzina i że autobus za chwile to zdazyła się tylko ubrać ,płaszcz ,kozaki i poleciała biegieeeeeem
zdyszana wpadła do pracy ,uradowana że mimo zaspania zdążyła na autobus ,rozbiera się z tego płaszcza i co się okazało ????
ma na sobie gustowny golfik ,rajstopki i kozaczki ,ale niestety zapomniała założyć spódnice lub spodnie do tego
ubaw był po pachy ,do dziś to wspominamy

 

mnie się tak zdarzało chodzić do szkoły, bez spódnicy lub spodni, ale wtedy obowiązywały fartuszki, więc jakoś mi to uchodziło na sucho

natomiast w Twej opowieści, Agula, spodziewałam się innej puenty

mój znajomy kiedyś właśnie tak się wyrwał do roboty, że przyjechał o 12 godzin za wcześnie, pomylił wieczór z rankiem (w zimie to możliwe, bo cały czas ciemno, a nasze zegarki nie pokazują czy to a.m. czy p.m.)

 

Fartuszek też nosiłam z tarczą szkoły ,a jak
i przykro mi ,ze moja puenta Cie rozczarowała ale widoku fikuśnego golfiku w kolorze śliwki i czarnych rajstopek nie zapomnę nigdy

 

nie rozczarowała, wprost przeciwnie, spodziewałam się innej, więc Twoja była suuuper

a śliwkowy golfik i czarne rajstopki widzę jak żywe

 

ja też
może gdyby to było lato, to by nie zapomniała założyć ,ale zima to była ,wiec kozaki długie i długi płaszcz
potem wspominała ,że jej tam trochę podwiewało ,ale była tak szcześliwa ,ze zdazyła na autobus ,ze nie zwracała uwagi na jakies podwiewanie

 

Tak sugestywnie opowiedziane, że ja też widzę ...
Okupa

 

Finał tej historii był taki ,ze i tak musiała wrócić do domu i się ubrać już tym razem kompletnie ,bo przecież w samym golfiku ,wprawdzie pięknym śliwkowym ,ale pracować się nie da ,tym bardziej ,ze same chłopy wokoło

 

Oj, to chyba bardzo zażenowani byli i poodwracali głowy szybciutko ...

 

lekki wytrzeszcz oczu to maja do dziś ,a wystarczy tylko ,ze ktoś wspomni tamtą historię i jakos tak podejrzanie im się te oczy świecą

 

to ja wchodzę tu zdołowana, bo ruszam się jak drewno, a tu takie nastroje? co to za jakieś blokady kont i jakim cudem logujecie się na forum bez konta w grze? ech... dobranoc i oby jutrzejszy dzień był weselszy...

 

Sayka, i jak tam dzisiejszy dzień? nadal drewno ?

Mówi Czukcza do Czukczy:
- Piękny prezent położyłem mojej kobiecie pod choinką...
- I co ona na to?
- Ciągle szuka; tajga duża jest...

 

Okupa

Znacie jakiś sposób, jak namówić upartą osiemdziesięciolatkę do zjedzeni obiadu?
Bo mnie już wszystkie argumenty się zużyły
Z dzieckiem łatwiej. Wystarczy powiedzieć, że nie dostanie czekolady, czy nie obejrzy telewizji, a co zrobić z babcią? Do tego cudzą?

Sayka, dlaczego jesteś czarownicą?
Ja wiesz, czarownice są z drewna, a skoro ruszasz się jak drewno, to jesteś z drewna, a skoro jesteś z drewna, jesteś czarownicą (M. Python, "Św. Graal")

 

oj tam, z babcią jak z dzieckiem, metodą kija i marchewki

 

ZK , a może babcia nie jest głodna?
Okupa!Ewa ,świetny dowcip