-niki66-

Dzień dobry Przyszłam ponawiedzać razem z moim znajomym

Co tam słychać ciekawego?

 

Agata
Jest poczucie bezradności jak i niemożności kontrolowania niczego, bo jest nieprzewidywalne wszystko co dana osoba zrobi...
U mnie to zastanawialiśmy się czy czegoś nie wywinie nawet jak koło niego przechodziliśmy... okropne uczucie.



Aniu,
hejka miło, że odwiedziłaś mnie w nowym domku już takim innym.
U mnie w porządku, powoli pisze pracę licencjacką, a teraz sesja sie zaczęła, wiec trzeba więcej siedzieć nad książkami, ale tragedii nie ma.

 

Wiem coś o tym, bo przez to samo przechodziłam i nie wiadomo czy znowu nie będę przechodziła... czas pokaże.

Nikt takiego czegoś nie chciałby przeżyć...

 

No oby nie. Powinni coś zrobić skoro nie ma efektu...
Wplątanie się znów w to będzie katastrofą... zostanie wtedy raczej znaleźć lokum by mieć spokój.

 

Ale nie zrobią już, bo nie widzą takiej konieczności....

No tylko zmiana lokum nie koniecznie musi coś zmienić, wiesz co było za pierwszym razem..

 

Wróciłam to muszę po odwiedzać starych znajomych Właśnie zauważyłam że przeniosłaś się pięterko wyżej. Cieszę się że tragedii nie ma i nie opuściłaś całkiem forum

 

No to jest bezsensowne, że musi się coś stać by dowiedzieli się, że nic nie ulega zmianie...
No racja...

No mnie na forum nie było też ostatnio to stwierdziłam, że odwiedzę osóbki. Przypomnę, że jeszcze żyję.
Stwierdziłam, że jednak założę domek, choć trochę to trwało.
Opuszczać forum nie zamierzam.

 

W dzisiejszych czasach nie wystarcza już, że powiesz, że coś nie tak jest, musi coś się stać, żeby zaczęli działać...

 

Ja się wahałam czy zakładać swój czy nie okaże się dość szybko że znowu zniknę ale znikam tylko na czas jak jestem u męża Szkoda mi na stałe opuszczać forum bo poznałam tu sporo przemiłych osób

 

Tak wiem. Żałuję, że często za późno reagują kiedy stanie się tragedia. Przykładów jest wiele, np. stawianie świateł na jakimś skrzyżowaniu po śmierci pieszego....

Ja wahałam się 2 miesiące, ale w końcu się zdecydowałam. Wiele przemiłych osóbek też poznałam, ale większość niestety dawno temu odeszła z forum.

 

Dokładnie, a wpływu na to żadnego nie mamy...i szybko to raczej się nie zmieni

 

No właśnie sporo odeszło na szczęście został kontakt z większością poza forum A to mi się ze 3 tygodnie zeszło

 

Agata
Na pewno się szybko nie zmieni. Będzie tak samo

Ania
Trzy tygodnie to nie tak źle.
Ja mam parę osóbek w sąsiadach.

 

Jak zwykle...

 

Ja nie mam wcale sąsiadów
No nie jest źle, ale mogło zawsze być gorzej

 

No stąd pewnie jest powiedzenie Mądry Polak po szkodzie.

Jak chcesz to zaproszę do grona.
Gorzej zawsze być może.

 

No na bank, zawsze tak było i zawsze tak będzie.

 

Jak masz wolne miejsce to nie pogardzę I będę mieć motywację żeby ogarniać pola żeby termometr mi nie spadał
Ale może być i lepiej

 

Bry... Gdzie lodówka?

 

Tia.

Dobra zaraz wyśle zaproszonko jak tylko mi nick przypomnisz dokładny, bo ja mam sklerozę galopującą.

Bry Proszę Oto lodówka.