-niki66-

O tak, to były czasy.

 

No super to były czasy, ale jak to w piosence....ale to już było i nie wróci więcej...

 

To powodzenia z sesjami i tą nauką życzę. Dasz radę, wierzę w Twoje możliwości.
Kropelek powiadasz... a jakich używasz? Pytam, bo sama powinnam ich więcej przymować.

 

Wiesz, może i tamte czasy minęły, ale zawsze może byc jeszcze lepiej niż wtedy, nawet jak nie patatajamy.

Nie chcę zapeszyć, więc wiesz nie mogę podziękować.
Miło, że wierzysz w mój rozumek.
Używam kropelek o nazwie BIOLAN (nazwa jest z dużych liter więc piszę specjalnie dużymi tak jak jest na opakowaniu... )

 

Ja używam EYE czy jakoś podobnie. Takie mi przepisała okulistka, żeby nawilżać oczy w soczewkach. A ile około te Twoje kosztują?

 

Ależ ja wcale tego nie wykluczam...

Ja kropli akurat nie używałam nigdy, ale jako, że dużo przed kompem czasu spędzam to jak nie zapomnę pije plusha z luteiną, a jakieś pół roku łykałam tabletki o nazwie Klarin perfect

 

Te mi moja okulistka poleciła także przy noszeniu soczewek.
22 zł za 20 mini tych aplikatorków czy jak to tam zwał.
Jest to fajne bo wyjmiesz jedno wkroplisz a reszta może trochę postać. Nie to co w tej butelce 7 dni w lodówce i nara.

Też mam tabletki, ale na razie mam przerwę w braniu.

 

No ja już też przestałam brać, ale muszę teraz sobie coś kupić, tylko nie wiem czy tabletki czy krople.

Krople do oczu tylko raz wkrapiałam do oczu- wypadek po lekcji chemii - w podstawówce chyba to było.

Oglądaliśmy szkło laboratoryjne, po lekcji mieliśmy umyć ręce, ale ja z koleżanką mądrzejsze byłyśmy i nie zrobiłyśmy tego. Za dobrze to dla nas się nie skończyło, ja przetarłam oczy - przez co ropa mi z nich leciała, rano nie mogłam oczu otworzyć, bo oczy sklejone ropą, koleżanka wymiotowała

 

Moje kosztują ok. 24 zł, czyli podobnie. Może sobie zmienię jak wykorzystam swoje.

 

Też będę musiała sobie coś kupić.
Brzmi fatalnie, ale miałaś nauczkę, żeby myć łapki.

No podobnie.
Spróbować nie zaszkodzi, a w użyciu są wygodne.

 

No i z takimi ropiejącymi oczami łaziłam do szkoły

Ale ja i moi znajomi zawsze lepiej wiemy od prowadzących, ile wpadek zaliczyliśmy na studiach, bo po co stosować się do instrukcji, ale przynajmniej było zabawnie. Na moich pierwszych studiach pod tym względem byli fajni ludzie, bo byli na luzie, tu mega kujony i tyle, jak prowadzący się spóźnia to zamiast iść do domu to idą po prowadzącego...

 

No chcą koniecznie mieć zajęcia.

O stary wyjadacz.

 

To jest nienormalne....

Tia widzę, trzeba się tego pozbyć...nie podoba mi się

 

Mnie tego nie musisz mówić.

To idziemy odbyć nasz rytuał pozbycia się tytułu.

 

Różni są ludzie, niektórych nie da się za nic zrozumieć.

No ja już jakiś czas działam

 

Niektórzy żyją w swoim świecie.

Musisz mi wybaczyć. Spożywałam posiłek.

 

Yhym

Wybaczam

 

A ten jęzorek to co ma znaczyć?

 

Nic

 

Cosik mi tu kręcisz chyba cio?