Nie z tego kucyka

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika Marrylan, 13 grudnia 2017.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Właśnie doczytałem i jakoś mnie to specjalnie nie dziwi. Kiedy tatuś wpaja "taką" postawę życiową, to jaki może być syn?

    Smerfusia do wioski przyniósł bocian. Nikt nie wie, gdzie go znalazł.
    Natomiast jeden z francuskich socjologów dopatrzył się podobieństwa wioski Smerfów do hitlerowskiego Berlina. Autorytatywny przywódca, brak własności prywatnej, kolektywny styl życia... Czy to nie przypomina właśnie drugiej połowy lat 30. w Niemczech?
    W takim układzie złotowłosa Smerfetka jest wzorem Aryjki, Gargamel jest Żydem, a jego kot (oryg. Azrael) ma takie samo imię, jak anioł śmierci.
     
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    "Taka" postawa - cudzysłów podkreśla, że ją pochwalasz, czy że wprost przeciwnie...?
    Spryciarz z ciebie, tak poza tym ;)

    Aż sobie poczytałam o Smurfach, na razie tylko na angielskiej wiki.
    Franko-belgijska bajeczka, hmm - choć niby wszystko pasuje do takiej hitlerowskiej alegorii (imię Azraela zdumiewa mnie niezmiennie od chwili, kiedy je po raz pierwszy usłyszałam w oryginale), moim zdaniem nie było to zamierzeniem autora (czyli Peyo), który miał szczególny sentyment do europejskiego średniowiecza.

    Bocian...?
    Dobra dobra, znamy takie bociany 8)
    O kapuście też słyszeliśmy zresztą 8)
    Nie dajcie się nabierać, młodociani czytelnicy tego forum.
    Już lepiej sobie dalej wierzcie w Świętego Mikołaja xD
     
  3. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Cudzysłów jest użyty li tylko w celu podkreślenia słowa "taka". Równie dobrze mogłem użyć kursywy. Nie ma nic wspólnego z moim stosunkiem do tejże postawy.

    Myślisz, że skąd Mikołaj ma prezenty dla dzieci? Owszem, był bogaty i rozdał swój majątek biednym. To fakt historyczny, z którym nie ma co polemizować. Ale skoro wszystko rozdał na przełomie III i IV wieku, to skąd dzisiaj bierze kasę na te prezenty? Otóż okazuje się, że święty Mikołaj jest święty na bardzo oryginalny sposób. Dość specyficznie interpretuje słowa Ewangelii Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa (Mt 6, 3) i opiekuje się przedstawicielami często bardzo sprzecznych dziedzin. Z takich ciekawszych to m.in. kupcy i złodzieje, czy sędziowie i więźniowie.

    Mnie on trochę przypomina postać Patrycjusza z książek Terry'ego Pratchetta, który dla zachowania równowagi (i wpływów do budżetu) w Ankh-Morpork usankcjonował i opodatkował działalność gildii złodziei i skrytobójców. Ewentualnie Rumcajsa, Janosika albo innego gościa, co to w samych rajtkach latał po angielskim lesie (że też się chłop nie przeziębił...)
     
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Sypiasz czasem, Zgredziu...?
    Im rzadziej, tym lepiej dla mnie ;)

    Jakoś mi się wydawało, że za tym cudzysłowem kryje się wartościowanie - ale jeśli mi się niesłusznie wydawało, to wybacz.

    Mikołaj, hmm... wiesz, ja to w ogóle w żadnych świętych nie wierzę, a już na pewno nie w takich, co prezenty rozdają. Za późno się urodziłam, św. Mikołaj już się zdążył wyprztykać z tych prezentów i dla mnie nic nie zostało poza świadomością, że nie ma czegoś takiego, jak darmowy lunch.
    Ciężki los, nie...? 8)xD
    Ale oczywiście domyślam się, że najpraktyczniej jest doprowadzić do równej dystrybucji dóbr - zabrać bogatym, dać biednym - i można nawet świętym albo innym bohaterem zostać.
    Co do odzieży Robin Hooda, to wydaje mi się, że oni w tamtych czasach w ogóle jacyś bardziej odporni byli (a wspomniane przez ciebie rajtki znacznie grubsze). Myślę, że chłopina nawet na zapalenie pęcherza nigdy nie zapadł.

    Ale o tym świętym to ja wspomniałam tylko dlatego, że moim zdaniem niech te tutejsze dzieci wierzą raczej w Mikołaja, niż w bociana.
    Zupełnie niezależnie od tego, kto komu i skąd przyniósł Smerfusia 8)
    Wiara w bociana kryje w sobie większy potencjał sprowadzania rozmaitych nieszczęść na swych zwolenników 8)
     
  5. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Czy już wspominałam, że uwielbiam Was czytać pasjami? :inlove:
    Co do Smerfów to czytałam, że wbrew krążącym plotkom, Papa Smerf nie jest ojcem pozostałych. Matką też nie. Tradycyjne narodziny też dla Smerfów czymś abstrakcyjnym. Otóż pojawiają się one, w postaci ciała smerfnego, na szczytach gór podczas drugiej pełni Księżyca (tego samego miesiąca) – czyli po prostu „once in a blue moon”* (bardzo rzadko).
    * raz na niebieski księżyc?
    tylko ten Smerfuś tajemniczo przez boćka dostarczony i Smerfetka zrodzona inaczej byli wyjątkiem xD

    Myślę, że rajtki Robina z czasem stawały się coraz cieplejsze, panowie chyba wiele czasu na pranie nie mieli i naturalnie się kolejne warstwy izolacyjne odkładały :p
     
  6. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    ... i po świętach.
    Kurcze konserwy musiałam odczekać... wie ktoś już, co zepsuli...? 8)xD


    My tu wszyscy nawzajem uwielbiamy (pasjami) się czytać. Takie maleńkie towarzystwo wzajemnej adoracji - i proszę, jak to świetnie działa xD

    "Once in a blue moon" to idiom, a jako idiom jest nieprzetłumaczalny (choć faktycznie ten niebieski księżyc to jest trzynasta pełnia w ciągu roku, ale wbrew ludowym przekonaniom nie zdarza się ona aż tak rzadko, więc u nas pewnie lepiej byłoby pisać, że raz na ruski rok... hmm, wie ktoś, jak często przypada ruski rok...? Tzw mądrości ludowe często niestety zaprzeczają własnej nazwie).

    Papa Smerf oczywiście nie jest ani ojcem, ani (tym bardziej chyba?) matką pozostałych Smerfów.
    Ale Smerfuś to zupełnie inna sprawa - Smerfetka była (o ile dobrze pamiętam) wrogą agentką, która miała zakłócić tę irytującą harmonię współżycia w niebieskiej wiosce, ale przeszła na jasną stronę Mocy. Więc jej moim zdaniem ogólne zasady nie dotyczą i równie dobrze mogło być tak, jak ja podejrzewam, że było.

    Mianowicie spójrzmy na bociana jako na średniowieczną wersję tzw karetki przewozowej, z porodówki prosto w objęcia lekko zaskoczonego (i załóżmy optymistycznie, że zachwyconego) rodzica. Dowolnego rodzica, podkreślam - w tym niejakiego Papy S., jak już jesteśmy przy Smerfach.
    Nieprawdopodobne, jeśli przyjąć, że drugim rodzicem jest mutantka Smerfetka...?
    Ależ jak najbardziej prawdopodobne 8)
    Na marginesie: takie podejście do bociana jest zgodne z moimi prywatnymi doświadczeniami – żaden ze spotkanych przeze mnie bocianów nie obdarzył mnie (na szczęście) potomstwem, a wszelkie potomstwo, jakie mi się w życiu przytrafiło, było całkowicie pozbawione jakichkolwiek związków z jakimkolwiek bocianem.
    Nie sądzę, bym stanowiła pod tym względem jakiś niechlubny wyjątek 8)

    Co do Robin Hooda to rozumiem, że czas go lekko odbrązowić.
    Ale najpierw muszę złożyć ci wyrazy najwyższego uznania - fakt, ta narastająca warstwa izolacyjna niewątpliwie dramatycznie ocieplała rajtki (zresztą wcale nie takie znowu na wypasie, w przypadku Robin Hooda trzeba uważnie oddzielić legendę obecną od kilkudziesięciu legend bardziej zbliżonych czasowo do średniowiecza, rajtki to on miał zapewne takie najtańsze wełniane).

    Z drugiej strony ogromnie się cieszę, że z tą sugestią co do warstwy izolacyjnej (wręcz bezcenną dla naszych dalszych badań w temacie) zapoznałam się jednak przed, a nie w trakcie czy bezpośrednio po śniadaniu.
    Wieki średnie to fascynujące czasy... ale o doznaniach węchowych lepiej nie myśleć.
    Zresztą żeby nie było, że takie aromaty to tylko średniowiecze, warto pamiętać, jaką rolę pełniły hektolitry perfum w ufryzowanych czasach kolejnych Ludwików francuskich.
    Taa, badacz historii zapachów musi mieć żołądek ze stali 8)xD
     
  7. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Mi chyba nic, ale jeszcze nie zaglądałam pod każde ździebełko pszenicy xD

    No właśnie, zawsze zachodzę w głowę, skąd się one biorą xD ;) Chyba że w Rosji jednak czas płynie swoim wolniejszym trybem, tylko my tego nie widzimy bo mają jakiś kamuflaż rodem z KGB 8) xD

    Dobrze pamiętasz, Smerfetkę stworzył Garguś żeby pełniła rolę podwójnej agentki i zniszczyła niebieską sielankę. Była wątpliwej urody i miała czarne włosy póki Papcio jej na blond nie przerobił i nie dodał ciut więcej rozumku :p;) Dlatego mogło być dokładnie tak jak podejrzewasz xD

    xDxD Czytałam kiedyś jak tam wyjście do toalety wyglądało, i ... nie wyglądało bo toaleta była tam gdzie kto chciał. Nawet nie wiem, czy te hektolitry perfum coś pomagały, czy pogarszały tworząc mieszankę wybuchową :p Nie chciała bym być w skórze tego badacza, zważywszy, że użycie gaz maski odpada w tym wypadku, gdyż całkowicie blokuje dostęp do obiektu badań. xD

    Myślę nad tą warstwą, i jak panowie z brygady R dostali rajtki latem, to do zimy zdążyły się odpowiednio "ocieplić" i tak przetrwali mrozy, a na wiosnę zrzucali tamte, i kołowali następne /albo im ktoś zdążył przez ten czas wydziergać/ i proces zaczynał się od nowa :p
     
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jak znam życie, zjawi się tu wkrótce Zgredzio z wyjaśnieniem w sprawie tego ruskiego roku.
    Na Zgredzia można liczyć, przyzwoity człek, choć funkcyjny 8) (nie napisałam, że w egzekutywie, choć mogłam)

    Ja nie mam absolutnie żadnych wątpliwości co do tego Smerfusia... a tam później jeszcze jakieś młode się pojawiło chyba, ale to było już po tym, jak ja złapałam alergię na Smerfy.
    To następne młode pewnie z tego samego źródła.
    Straszne zgorszenie moim zdaniem.
    Teletubiś z torebką to bułeczka z masełkiem w porównaniu z tym.
    Nawet Kubuś nieubrany od pasa w dół nie przebije tego, co się tam wyprawia u tego Papy w alkowie (czy Papa ma alkowę...? Zgredziu...?).

    Doznaniom węchowym (u Ludwików akurat) towarzyszyły wzrokowe, jako że w tych biało pudrowanych perukach świetnie było widać rozmaite robactwo.
    Skądinąd podejrzewam, że u angielskich banitów też nie było z tym tak różowo - choć z drugiej strony oni żyli w naturalnym środowisku, więc pewnie i żyjątka były z tych mniej wyszukanych, nie takie "ą" i "ę" jak na królewskim dworze.

    Przy okazji pozwolę sobie zdementować pewną pogłoskę - ludzie Robin Hooda to było zaprzeczenie wesołej kompanii. Ponurzy i fachowi zbrodniarze, specjaliści w swoim fachu 8)
    Porzućcie wszystkie złudzenia, wy, którzy zagłębiacie się w średniowieczne knieje 8)
     
    Ostatnie edytowanie: 27 grudnia 2017
  9. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Papie nie zaglądałem do alkowy ;)
    W kilku odcinkach było pokazane wnętrze tej, czy innej chatki, ale o ile dobrze pamiętam, to była to skromna izba z łóżkiem, stolikiem pod oknem i jakimś krzesełkiem. Może jeszcze z szafą. Ale więcej tam nie kojarzę.
    Papa Smerf miał swoją pracownię. Ta chyba oprócz izby mieszkalnej miała jeszcze pomieszczenie laboratoryjne, gdzie stał pulpit, Wielka Księga Zaklęć (bodajże w kolorze czerwonym) i regał z mniej lub bardziej podejrzanymi ingrediencjami.


    Co do ruskiego roku to sprawa jest dość prosta i ma wątek religijny, choć jej początki sięgają Starożytnego Rzymu i roku 709 Ab (Ab Urbe Condita - od założenia Miasta), na dzisiejsze to będzie 45 r.n.e. Wtedy to niejaki Julek C. stwierdził, że dłużej grudnia we wrześniu nie zniesie (stosowany wcześniej egipski kalendarz księżycowy był ciut niedokładny i przez wieki się nieco rozregulował). Zlecił opracowanie nowego, który się tak drastycznie nie rozjedzie i w którym zima zawsze będzie się zaczynała w tym samym miesiącu. Czarną robotę odwalił grecki astronom Sosygenes, ale jak to zwykle bywa, zasługi przypisano bossowi. W kalendarzu juliańskim po 3 latach z 365 dniami następował jeden rok przestępny mający 366 dni.

    Po 1500 latach okazało się, że kalendarz juliański też nie jest hiperpoprawny i spóźnia się kilkanaście dni w stosunku do roku zwrotnikowego. Wówczas to imć Grzegorz XIII będący papieżem zrobił to, co wcześniej Julek C. Zlecił dokonanie poprawek. Znowu robote odwalił bliżej nieznany włoski medyk Aloigi Giglio. I znów zasługi zostały przypisane bossowi :)

    W kalendarzu gregoriańskim wycięto 10 dni spóźnienia i wprowadzono korektę polegającą na tym, że lata o numerach podzielnych przez 100 ale niepodzielnych przez 400 nie będą przestępne.

    No i tu wkracza religia. Grzegorz był papieżem i mógł wprowadzić reformę tylko w krajach katolickich. Prawosławni go nie uznawali i zostali przy kalendarzu juliańskim. Stąd w Rosji rok koczy się później niż w Polsce :)
     
  10. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No tak, że ich rok się później kończy od naszego, to ja wiem... ale jednak się kiedyś kończy, a z tego powiedzonka wynika, że wyjątkowo rzadko się kończy, powiedzmy tak raz na 100 lat.
    Czyli kolejna mądrość ludowa, to powiedzonko.
    Cisną mi się na klawiaturę dwa cytaty w językach zakazanych, ale bronię się dzielnie.

    Co do alkowy, to chodziło mi głównie o to, czy alkowa nie przynależy przypadkiem do białogłowy.
    Odnoszę tyleż niejasne, co niepokojące wrażenie, że w tamtych czasach (czyli w cudownych wiekach średnich) białogłowa sypiała w alkowie, natomiast jej maż - pod biesiadnym stołem.
    Czy ktoś zechce potwierdzić to moje wrażenie...? 8)
     
  11. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Mąż to powinien raczej wtedy sypiać wywieszony za okno za nogę czy co tam, ze względu na te efekty zapachowe i wizualne :p tyle że te alkowy zwykle chyba okien nie miały, więc pozostawał mu ten kawałek podłogi pod stołem biesiadnym xD Poza tym pewnie i tak często po tych biesiadach ciężko było się do tej alkowy doczołgać xD
     
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Mnie to się wydaje, że tam trwała ta biesiada nieprzerwanie.
    No, w każdym razie u bogatszych.
    Jedni spadali pod stół, inni się budzili i wracali spod stołu... i tak toczył się światek.
    A co do efektów, zwłaszcza tych zapachowych, to obawiam się, że białogłowa też pozostawiała wiele do życzenia pod tym względem.
    Oni mieli zdecydowanie mniej wrażliwe powonienie... musieli zresztą, gatunek by wyginął, gdyby było inaczej 8)
     
  13. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Na całe szczęście, książki i filmy nie potrafią jeszcze przenosić takich efektów na czytelnika i widza dosłownie :wuerg:xD8)
    To zamiłowanie do biesiad zostało na dłużej. Niejaki pan Zagłoba zawsze mi się kojarzy z "książkowym" przykładem takiego miłośnika :p A my mamy 2 dni Świąt i narzekamy na przejedzenie xD:cry:
     
  14. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Za średniowiecze uznaje się okres od upadku cesarstwa zachodniorzymskiego (V wiek n.e.) do początku renesansu (XV wiek). Odnosząc to do historii Polski, koniec średniowiecza przypada mniej więcej na okres panowania pierwszych Jagiellonów.

    Odnośnie obyczajów łóżkowo-stołowych nie będę się wypowiadał, bo na forum jest osoba, która dużo lepiej ode mnie zna zwyczaje tamtego okresu. Niemniej jednak jakoś nie wyobrażam sobie, że panowie przez 1.000 lat tylko imprezowali, a panie grzecznie spały w swoich izbach. Ludzkość jako gatunek mogłaby tego nie przetrwać :p

    Dodam jeszcze, że francuscy Ludwikowie z dynastii Burbonów to wiek XVII i XVIII. Również akcja Trylogii, której jednym z bohaterów jest imć Zagłoba, dzieje się w XVII wieku.
     
  15. krasnoludek10

    krasnoludek10 Chodząca legenda forum

    Święty Mikołaj przynosi dziecio_OxD??? Jak fajniexDxDxD:cry:xDxDxD I znikam do czeluści (zgadujcie jakich)..
     
    Ostatnie edytowanie: 28 grudnia 2017
  16. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    No coś tam się musiało jeszcze dziać w międzyczasie, gdy jadła i trunków zabrakło :p;)
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No przecież nie tylko imprezowali, czasem spali pod tym stołem, nie...? 8)xD
    Moja skromna wiedza na temat obyczajów średniowiecza pochodzi z literatury popularno-naukowej, więc na pewno nie jest najwyższej próby... no i rzecz jasna (dla rozbawienia Czytelnika) lekko przesadzam (takie przesadzone lepiej się czyta).
    Więc niech ci będzie, nagle poważny Zgredziu: czasem spali nie pod stołem, a czasem nawet trzeźwieli. OK? xD

    Co do Ludwiczków z ich pudrowanym robactwem i perfumami - ależ wiem, wiem, że to było sporo później.
    Napisałam o nich tylko po to, żeby podkreślić, że średniowiecze nie było jedyną epoką w nowożytnej historii naszego dziwacznego gatunku, kiedy doznania węchowe mogły człowieka życia pozbawić.
     
  18. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Z doznaniami węchowymi jest tak, że człowiek szybko się przyzwyczaja do otoczenia. Współcześnie powietrze jest zanieczyszczone wszelkiego rodzaju spalinami pochodzącymi ze środków komunikacji, przemysłu, czy ze spalania w domach różnych niekoniecznie do tego nadających się rzeczy (owszem, dawniej też ogrzewano mieszkania, ale używano do tego jedynie naturalnego drewna - nie było żadnych plastików, gum, sztucznych farb czy chemicznych klejów) i tego nie odczuwamy.

    Oni czasem trzeźwieli, a ja chyba muszę się doprowadzić do stanu zmniejszonej trzeźwości ;)
    Dziś jeszcze dam sobie spokój, ale od jutra do 2 albo 3 stycznia darmo mnie będzie wyglądać na forum xD
     
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Domyślam się, jak to jest z przyzwyczajeniem do doznań węchowych.
    Wprawdzie nie spotkał mnie zaszczyt spędzenia nocy w schronisku dla bezdomnych albo w kazamatach pod warszawskim Dworcem Centralnym, ale za to jako dziecko często odwiedzałam jeden z bardzo wówczas nielicznych i chyba najstarszy sklep ze zwierzętami przy Nowym Świecie (który wtedy był ulicą całkiem sympatyczną w porównaniu z obecną pompą).
    Łomatko jak w tym sklepiku śmierdziało :wuerg:xD
    Kupowałam tam czasem jakiegoś chomika czy innego towarzysza niedoli w tym stylu... i zawsze po opuszczeniu gościnnych progów tego sklepiku zastanawiałam się, czy personel już tego nie czuje oraz jak wraca do domu unikając linczu w komunikacji miejskiej.
    A to był tylko taki fetorek zwierzęcy... moim zdaniem fetorek, jaki potrafi wydzielać Władca Świata, czyli homo (niekiedy i z trudem) sapiens, nie ma sobie równych co najmniej w naszej galaktyce.

    Cóż, skoro znikasz w tak szlachetnym celu, to życzę wygodnego miejsca pod stołem biesiadnym 8)
    Smutno będzie bez ciebie, Zgredziu... ale postaramy się tu sporządzić długą listę pytań wymagających solidnego researchu, żebyś mógł szybko i sprawnie wrócić do formy (wiesz, te komórki mózgowe to się regenerują tylko częściowo, więc postaraj się jednak dość często zapadać w drzemkę pod wspomnianym stołem - wszak wiadomo, że kto śpi, nie grzeszy).
    No i wypij tam jakiego kielonka (albo dziesięć) za twoje fanki z tego wątku ;)
     
  20. gosiagosia60

    gosiagosia60 Chodząca legenda forum

    Nie wiem czy w temacie będę ale zwyczaje higieniczne fajnie są przedstawione w filmie"Goście,goście";) Co do alkowy,to chyba jakoś imprezowicze jednak tam trafiali,bo z kronik widać,że po jedynaku nie mieli...Tak sobie tylko myślę i mam nadzieję,że jednak nie spod tego stołu prosto...:)
     
    krasnoludek10 i Marrylan lubią to.