Nie z tego kucyka

pod warunkiem że pad będzie taki, że off nie padnie przy okazji, albo gra tak, że zabiorą dostęp i na offa się nie wejdzie no chyba że się trochę poodświeża stronę

Te itemy są naprawdę niezłe i na mroczny ogród świetne. On może być trudny jeśli ktoś lasu grzybowego nie ma odblokowanego, bo trochę trzeba wysiać i wypadajek nazbierać, ale SN też można sobie pomóc w razie czego

 

Trzeba po prostu wejść na forum przed padem i twardo siedzieć.
Można ewentualnie jakieś cyferki wpisywać na grzędzie, żeby nie wywaliło za bezczynność
Poświęcę się i powpisuję, a co
Najwyżej się na mnie domownicy obrażą

U mnie w tym mrocznym ogrodzie łyso (jak wszędzie zresztą, to tak a propos tej elity z wątku tam wyżej).
Gorzej, że zawsze już tak będzie, wszystkie mroczne porozdawałam, a kilka(naście) nawet dorobiłam na zamówienie i też oczywiście porozdawałam.
Elita jestem, a co

Za to mam super kupkę i nie zawaham się jej użyć (jako elita).
Tego drugiego kawałka na pełnię to mam odblokowany tylko skraweczek, ale co tam.
Dam radę
Chcesz te itemy może...?
Bo bez zamówienia to ja nie robię

 

To ja poproszę, jak chętnego nie ma
Może mój mroczny przestanie być prawie pusty
Wiem, wiem... prawie robi wielką różnicę....

 

Mój mroczny jest zapakowany , ale Gosia w potrzebie, jej się przydadzą bardzo

 

Uff jak dobrze, dzięki, Małgosiu
Mam ochotę zrobić ten event, ale bez zamówienia to żadnej frajdy w tym nie ma

***

Widzę, że ośmiornisie będą z tajemniczości o dziwacznie ulepszonej nazwie.
Ośmiornisie czyli po angielsku octopussy...
...i ja się ogromnie cieszę, że tu nikt nie wie, co tak naprawdę oznaczało kiedyś to przesłodkie zdrobnionko.
Dopiero bym wyleciała, pewnie razem z drzwiami

***

Idę się zdrzemnąć te dwie godzinki i wracam siedzieć w oczekiwaniu na ua-muła.
No, chyba że mnie wcześniej posadzą gdzie indziej za ośmiornisię...
... i nie, nie chodzi mi o ten film z serii Bondów
Trzeba szukać dalej i to w językach boleśnie zakazanych... no, jeden język wystarczy

 

coś mi się tam kojarzyło mgliście, ale się upewniłam o, z drzwiami, futryną i kawałkiem ściany zapewne I to wszystko za słodką niewinną ośmiorniczkę rzecz jasna Ale tu już wiemy, że nawet niewinne jest winne tak czy inaczej

 

Genialne to ujęłaś, nawet niewinne jest winne tak czy inaczej

A w kontekście tej winy (chyba trochę łagodniejszej od tej z framugą), to mam ciekawe spostrzeżenie, może kogoś zainteresuje.

Otóż tam parę pięter wyżej, w zupełnie innym wątku, ciachnięto mi formę podania leku.
No to tak sobie pomyślałam, że wykażę się straceńczą odwagą i dorzucę jeszcze parę tych form, a co tam, kiedyś i tak trzeba będzie wreszcie dać szyję pod topór, zanim poobrażam wszystkich (z małymi wyjątkami).

I tak według mojej najlepszej (mocno niefachowej niestety) wiedzy leki można podawać:
- doustnie
- dożylnie
- domięśniowo
- podskórnie
- doodbytniczo
- [ciach]
- oraz (tu nie mam pewności, czy to jest osobna forma podania) na przykład pod język albo miejscowo na skórę czy gdzie indziej
- że nie wspomnę o podaniu śródoperacyjnym, ale to też pewnie z innej klasyfikacji będzie

Tutejsze Specjalistki (do których żywię nie tylko ogromny szacunek i sympatię, ale dodatkowo jeszcze sentyment - ech, Poczekalnia) na pewno uzupełniłyby tę listę o mnóstwo kolejnych pozycji....
... ale co się będą narażać, nie...?

No i pytanko mam (pełne niepokoju): dlaczego mianowicie forma podania leku oznaczona na mojej liście jako [ciach] została uznana za zbyt ostrą jak na to konkretne przedszkole...?

A, rozumiem
Stało się tak dlatego, że nie można było wyciachać słowa, które jak się tak dobrze przyjrzeć jest wielce nieprzyzwoite, ale się wyjątkowo cwanie kamufluje.

Czy już wspominałam, że nie dałabym rady robić za Władzę pod rządami tutejszego Kodeksu karnego...?

 

jeszcze wziewnie i pozajelitowo chyba. Hmmm z tymi ostatnimi następca miał by problem, on ma tam samo jelitko

i jest winne tak czy inaczej

 

Prawda, wziewnie.
I pozajelitowo też
Fakt, biedny następca.
Ale u niego pewnie jest dodatkowa postać, taka podkombinezonowa.
A ty to nie bądź taka dowcipna

 

no i nie powiem z czym mi się kojarzy, bo wylecę z futryną. Właściwie to byłby idealny synonim. hmm

Wpada babunia, robi małą dziurkę w kombinezonie i wlewa czy tam wkłada

 

No właśnie mnie się też skojarzyło i wycięli.
Kurcze formę podania leku wycięli.
To już i o tych innych formach też strach pisać, nie...?
A czasem człeka najdzie taka potrzeba napisania

Myślisz, że babunia podaje leki następcy...?
Hmm, ja tu widzę pewne zagrożenie.
Czy ona ma aby dobry wzrok albo chociaż dobre okulary...?

 

Można się jeszcze nasmarować (na przykład wazeliną żeby nie zardzewieć). Wtedy się chyba wchłania przez pory (w skórze rzecz jasna).

 

No to jest chyba podanie zewnętrzne miejscowe, na obszary chorobowo zmienione czy jakoś tak.
Z tym, że jeśli chodzi akurat o wazelinę, to ja słyszałam o nieco innych zastosowaniach i działaniu
Wazelina chroni przed rdzą, serio...?
No to w takim razie ten fakt ma wielce interesujące implikacje

 

Z racji tego, że jest dość rzadka i łatwo ją usunąć, to nie jest to zabezpieczenie bardzo trwałe, ale tak: wazelina chroni przed korozją.
A do czego Ty ją stosujesz, to ja nie wiem...

 

Osobiście do niczego nie stosuję
Nie muszę, nic mi nie rdzewieje
Słyszałam tylko rozmaite pogłoski... ale nieważne, ostatnio ciągle mi ktoś coś usuwa (nie zęby na szczęście, tylko kawałki postów), bo podobno niestosowne rzeczy piszę czy jakieś tam.
No to już się boję o tej wazelinie...
... tym bardziej, że ja głównie słyszałam o rozmaitych czynnościach podejmowanych bez tejże

***

EDIT:
No dobra, to już ciszej nad tą wazeliną, dowcipną czy mniej dowcipną.
Postanowiłam przyodziać stosowny worek pokutny i dla odmiany zaproponować ciasteczka łagodzące obyczaje.

Ciasteczka z Nutellą​

​

Proporcje na 15 dużych ciastek (albo 24 mniejsze)

113g masła (w temperaturze pokojowej)
125g jasnego brązowego cukru
50g białego cukru
245g Nutelli
1 duże jajo
1,5 łyżeczki ekstraktu waniliowego
187g mąki
1,5 łyżeczki mąki ziemniaczanej (wiem, wiem, to nie jest mąka, tylko skrobia)
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 łyżeczki sody
0,5 łyżeczki soli
tabliczka czekolady (u mnie mlecznej, ale w oryginalnym przepisie była deserowa)

Masło, oba rodzaje cukru i Nutellę utrzeć mikserkiem. Dodać jajo i ekstrakt waniliowy, dobrze wymieszać do połączenia składników.
W osobnej misce wymieszać mąkę, mąkę ziemniaczaną, proszek, sodę i sól.
Suche składniki dodawać stopniowo do masy nutellowej i miksować (na niezbyt dużych obrotach), by powstała jednolita masa.
Domieszać pokrojoną czekoladę (spore kawałki)
Miskę przykryć i wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny.
Następnie piekarnik nagrzać do 190 stopni (jakieś 175 z termoobiegiem), dwie blaszki wyłożyć papierem do pieczenia.
Nabierać po ok. 2 łyżki ciasta i formować kulki (wyjdą z tego naprawdę spore ciasteczka, ja brałam po jednej czubatej łyżce, piekłam trochę krócej i wyszły mi dwa tuziny ciasteczek zamiast piętnastu).
Układać na blaszkach w pięciocentymetrowych odstępach (nie rozpłaszczać tych kulek, same to zrobią podczas pieczenia).
Piec przez 10-13 minut (duże) albo 8 minut (mniejsze).
Zdejmować z blaszki dopiero po całkowitym wystygnięciu.

Fajne, bardzo szybkie jeśli nie liczyć czasu schładzania ciasta – ale dzięki temu praktyczne, bo można ciasto przygotować poprzedniego dnia.
Mają bardzo sympatyczną orzechową nutkę... a poza tym, jak typowe amerykańskie cookies, są takie jakby lekko niedopieczone w środku. Mniam.

 

W sumie to nie wiem jak ta gondola na wzrok działa. Ale skoro babunia dziurawa to coś ostrego musiało mieć w tym udział, więc może i oczy ostrością potraktowało Następca twardy jest byle babunia mu nie da rady

wazelina ja myślę, że ona tej ośmiornisi przydała w razie jak by jej poślizgu brakło A i babuni pewnie też na te dziury może by mniej piszczały, trzeszczały i siniały.
Na tej podłodze też chyba wazelina jest:

https://img3.dmty.pl//uploads/201805/1527070709_4fknhe.mp4

o znam kogoś kto będzie zachwycony Ale wszystkich nie dostanie, pół będzie moje

 

Ha, widzę, że ośmiornisia wejdzie nam na dłużej do repertuaru.
Aż do chwili, kiedy Ktoś Tam Na Górze zatrudni Kogoś Uczonego W Piśmie Angielskojęzycznym... bo wtedy się sprawa rypnie razem z tą futryną.
Ale póki co muszę ci przyznać rację: wazelina ma wiele zastosowań.
Moje zaniedbanie, że skupiałam się dotąd na badaniu (teoretycznym na szczęście) tylko jednego z nich.
Ale to trochę wina tego forum

Czy ta papuga się ślizga, bo ślisko, a napęd stanowi ten kubeczek...?
Hmm, kubeczek mam... lecę kupić wazelinę, sprawdzę, czy większe okazy fauny (jak ja na przykład) też mogą skorzystać z tej metody.

A ciasteczka zostały u mnie pożarte przez prawie wszystkich, tylko jeden z domowników zmuszony był poczekać na kolejną edycję.
Bardzo sympatyczne ciasteczka, co może potwierdzić zarówno Gordon, jak i ten z portfelem, a do tego personel w dwóch osobach.

 

obejrzalam odcinek
no nie powiem...ciekawie sie zapowiada Dean w płaszczu i blysk archanioła w oku -no mniam.poprostu.

 

ja się zastanawiam, czy ten kubeczek jakieś prądy ma, czy coś i w połączeniu z wazeliną na podłodze daje takie efekty Gorzej, jak ktoś w nim kiedyś trzymał nasiona nasięźrzału i jak się go dotknie to się od razu odpala zaklęcie do przywoływania samców

Ciekawie, nawet bardzo. Zobaczymy jak długo Michaś da rady posiedzieć w Deanie i co nawywija

 

Co ty masz z tymi płaszczami. jak nie teść to pies, jak nie pies to Dean
Mnie się ten płaszcz kojarzy z Keanu w Matrixie - faktycznie mniam
Słusznie Dean zapowiadał, że będzie kimś zupełnie innym - ani razu nie miał płaszcza, przez cały serial

Będziesz mnie miała na sumieniu.
Właśnie zaczęłam jak zwykle chylić czoła i coś mi strzyknęło w lędźwiowym

Ten kuzyn Albert E. powinien się wstydzić, do pięt ci nie dorasta.
No normalnie on by w życiu tak nie zakrzywił

A ja tak dumam nad moim kubeczkiem... chyba lepsze byłoby wiaderko, w końcu ja trochę większa od tej papugi.