Nie z tego kucyka

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika Marrylan, 13 grudnia 2017.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ja się już tak dawno nie bawiłem pluszowymi misiami, że całkiem zapomniałem o tym szwie xD

    A misio może nawet nosić imię Calineczka, jeżeli komuś takie odpowiada. Chyba w Polsce nie ma osoby, która się nie zgodzi, że Kubuś Puchatek jest świetną bajką. Ale czy dobrym tłumaczeniem oryginału? Odwieczny problem: oddać sens/klimat nawet kosztem wierności słowom, czy jednak przetłumaczyć słowa kosztem całej reszty?

    Wikipedia podaje, że w innych językach tłumacze podeszli do sprawy bardzo różnie.
    Holendrzy: Winnie de Poeh i Żydzi: װיני-דער-פּו (czyt. Wini-der-Pu) ewidentnie poszli na łatwiznę.
    Niemcy: Pu der Bär i Czesi: Medvídek Pú utknęli wpół drogi i zrobili Niedźwiadka Pu. Podobnie Francuzi, choć oni mają Niedźwiadka Winnie (Winnie l’ourson).
    "Polską" ścieżkę Ireny Tuwim obrali m.in. Węgrzy: Micimackó, Duńczycy: Peter Plys i Norwedzy: Ole Brumm.

    No i jak tu miś o małym rozumku ma się w tym rozeznać?
     
    grakula16, zzizzie oraz Marrylan lubią to.
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jak dla mnie sprawa jest jasna - oddać klimat i sens.
    Wierność w przypadku wielu par językowych potrafi zamordować i sens, i klimat. W każdym razie w literaturze pięknej, a tym bardziej w tak delikatnej dziedzinie, jak literatura piękna dla dzieci.

    No to imię misia mamy z głowy, jak go zwał, tak go zwał...
    ... czy wracamy do kucyków, czy do SPN...?
    Bo nas w końcu założycielka wątku stąd pogoni za straszny offtop 8)xD
     
    Marrylan i grakula16 lubią to.
  3. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    To na koniec tylko wrzucę kilka znalezionych w otchłaniach Internetu fotek Krzysia i Misia :)

    [​IMG]
    Chris Milne z niedźwiedzicą Winnipeg, rok 1924

    [​IMG]
    Alan Milne wraz z synem Chrisem i pluszowym misiem Winnie, rok 1926

    [​IMG]
    Kubuś Puchatek, Prosiaczek oraz Krzyś, obrazek autorstwa Ernesta Sheparda
     
    grakula16, Marrylan oraz zzizzie lubią to.
  4. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Cudne, dziękuję :)
    Zabawne, mali chłopcy wyglądali wtedy jak dziewczynki.
    A rysunek, ech - w moim domu rodzinnym było jakieś stare wydanie Kubusia właśnie z tymi oryginalnymi rysunkami.
    Sentymentalnie mi się zrobiło i idę szukać tego wydania tu i ówdzie.
     
    grakula16 i Marrylan lubią to.
  5. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    xD Mowy nie ma o poganianiu, lubię misie, misie mnie też lubią miałam kolekcję pokaźną, która teraz zdobi szafę u siostrzeńca xD

    Dzięki Zgredzio :inlove: Piękne fotki, a rysunek to... czysty miodek :D;)
     
    MOD_Zgredek*, zzizzie oraz grakula16 lubią to.
  6. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Moda się zmienia, ale pewne rzeczy są stałe. Dzisiaj też trudno odróżnić Dżesikę od Brajanka (z całym szacunkiem dla wszystkich Jessic i Bryanów) 8)

    Mnie bardziej zastanawia, czy jest dziś gdzieś zoo, w którym dzieci mogą pobawić się z misiem. Czy we wszystkich placówkach są już tylko niebezpieczne niedźwiedzie? Bo o fotkę z niedźwiadkiem to nietrudno. Zwłaszcza polarnym. Trzeba tylko jechać do Zakopanego na Krupówki xD

    Te 90 lat temu nikt nie widział nic zdrożnego w wychowaniu misia na łagodnego pluszaka. Dziś obrońcy zwierząt by powiedzieli, że to nieludzkie traktowanie :oops:

    Swoją drogą dlaczego nieludzkie? Nieludzki znaczy inny niż właściwy ludziom. Skoro taka łagodność jest nieludzka, to czy to oznacza, że ludzi powinno się traktować jak groźne bestie? o_O
     
    ankagdw i Marrylan lubią to.
  7. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Istnieje takie ZOO ;) argentyńskie ZOO Lujan :)

    [​IMG]



    "Lujan Zoo (1,5 godziny drogi od Buenos Aires) zwraca uwagę mediów od wielu lat. Oferta ogrodu znacznie wykracza bowiem poza standardy obowiązujące w innych tego typu placówkach. Tutaj goście nie tylko oglądają egzotyczne zwierzęta, ale mają też z nimi bezpośredni kontakt. Każdy, komu starczy odwagi, może pobawić się z tygrysami, lwami, słoniami czy niedźwiedziami. Osoby o słabszych nerwach mogą głaskać włochatych roślinożerców, np. tych z rodziny jeleniowatych.
    Władze Lujan Zoo wyjaśniają, że tajemnicą ich ogrodu jest specjalny program oswajania zwierząt. Mieszkańcy zoo od małego żyją pod opieką ludzi i dorastają razem z udomowionymi psami. Ponadto zwierzęta są regularnie i obficie karmione, by nie doskwierał im głód. „Szkolenie” lwa czy tygrysa trwa trzy lata. W tym czasie zwierzęta uczą się m.in. odróżniać ludzkie ręce od „dozwolonego” pożywienia."

    Jednak ma ono też i sporo krytyków twierdzących, że tak bliskie kontakty ze zwierzętami uważanymi zwykle za „dzikie” są ryzykowne zarówno dla samych zwierząt, jak i dla ludzi. Podczas zabawy czy karmienia przenosić mogą się bowiem chorobotwórcze drobnoustroje. Poza tym, „udomowione” lwy, tygrysy czy słonie mogą mimo wszystko zaatakować człowieka. Krążyły też wokół niego różne kontrowersje o podawaniu zwierzętom środków uspokajających.

    Inne oczywiście nie zawsze jest niewłaściwe, ale inności wielu ludzi się boi i być może w mechanizmie obronnym uważa z góry za złe i odrzuca. Zdarzyło mi się doświadczyć na własnej skórze 8)

     
    ankagdw lubi to.
  8. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Dziś trudno jest odróżnić Dżesikę od Brajanka zwłaszcza w wieku późniejszym nastoletnim, co stwierdzam z niejakim niepokojem.
    Ale co ja tam wiem.

    Zoo z bezpośrednim kontaktem zwiedzających ze zwierzętami... hmm.
    Z wyjątkiem tzw baby zoo, gdzie małe dzieci mogą pogłaskać równie małe kózki i żadnej ze stron raczej nie dzieje się krzywda, ja jestem przeciwna takim pomysłom.
    I wcale nie dlatego, że "udomowienie" przedstawiciela dzikiego gatunku (nawet trzymanego w niewoli od pokoleń - niewola wbrew pozorom nie sprzyja udomowieniu) to proces trwający tysiące lat, więc w każdej chwili może się odezwać ta prawdziwa natura słodkiego lwa domowego...
    ... nie, ewentualne ryzyko zwiedzających obchodzi mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.
    Mnie jest tylko żal tych nieszczęsnych zwierząt - nie dość, że żyją w warunkach zupełnie niezgodnych z tym, co mają w genach, ale jeszcze muszą się zaprzyjaźniać z człowiekiem. Największym wrogiem wszystkich zwierząt, tak na marginesie.

    Aha, niedźwiedzica z Krzysiem to oczywiście trochę inny przypadek. Ciekawe swoją drogą, jak się to niedźwiedzie dziecko odnosiło do ludzi, jak dorosło.
     
  9. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ów trochę inny przypadek miał 10 lat, gdy wykonano fotkę. Dożył lat 20. W warunkach naturalnych niedźwiedzie rzadko żyją dłużej, ale we współczesnych ogrodach zoologicznych, gdzie jest stała opieka weterynaryjna, odpowiednio dobrana dieta, ciepłe schronienie na zimę, nie ma wrogów i konkurentów, niczym niezwykłym jest 30+. Najstarsze przekraczają 40.


    Edycja.
    Słit podobizna niedźwiadka niewątpliwie autorstwa jakiejś Dżesiki lub Brajanka8)
    [​IMG]
     
    Ostatnie edytowanie: 23 grudnia 2017
    ankagdw, wolf031973 oraz Marrylan lubią to.
  10. wolf031973

    wolf031973 Książę forum

    Zgredziu gdzie byłeś z tym zdjęciem, gdy w eventowym wszyscy błyszczącego kwiatka szukali?;););):):)
     
    ankagdw, MOD_Zgredek* oraz Marrylan lubią to.
  11. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    I najbardziej okrutnym niestety :(
    Gdybym np. z konieczności musiała się opiekować takim np. małym tygryskiem, lwem czy miśkiem bo przypuśćmy został porzucony przez matkę czy cokolwiek innego to jak by podrósł to mimo wszystko miałabym opory żeby go mieć w domu. :oops: A niektórzy bogatsi sobie jako maskotkę kupują. Lubię patrzeć na nie w naturze, choć czasami jedyną szansą jest niewola /ZOO/ bo gatunek zagrożony, ale to też wina człowieka w większości :(

    xDxD Dobrze, że ostrzegłeś, uzbroiłam się odpowiednio 8) xD

    xD O właśnie, ilu poszukujących by odnalazło to upragnione błyszczące kwiecie :DxD
     
    ankagdw i zzizzie lubią to.
  12. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Zajrzałam, poczytałam i stwierdzam, że w czasie Świąt Zgredzio się nudzi.
    Zgredziu, zapraszam tutaj do dyskusji o kucyku albo kim tam jeszcze 8)xD
     
  13. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Trochę się jeszcze zagłębiłem w temat Puchatka i mi się objawiło, że to wcale nie taka grzeczna książeczka dla dzieci. Podobnież niektóre organizacje społeczne w USA zażądały nawet wycofania jej z kanonu lektur szkolnych.

    Największe używanie miały feministki, które dopatrzyły się promocji męskiego szowinizmu. Jedyna postać żeńska (Sowa to mężczyzna) - Kangurzyca - nie dość, ze nie walczy o pozycję kobiet, to jeszcze wiedzie życie kury domowej samotnie wychowując Maleństwo. O ojcu w książeczce nie ma słowa. Kto wie, czy nie porzucił jej i dziecka nie płacąc nawet alimentów.

    Do protestu dołączyły się organizacje lewicowe, które w kubusiowym "małym Conieco" widzą konsumpcjonizm w najczystszej postaci. Puchatek nie pracuje, a zawsze ma miodek. Zaś uprzywilejowana pozycja Krzysia propaguje feudalne zależności społeczno-ekonomiczne.

    Na szczęście Kubuś ma też dzielnych obrońców, którzy chwalą pana Milne za odważne, acz bardzo delikatne przedstawienie dzieciom świata, w którym osoby tej samej płci mogą się mieć ku sobie:
    "... Prosiaczek nie słuchał, tylko czekał z upragnienia, aby zobaczyć niebieskie szelki Krzysia... Prosiaczek już je kiedyś widział przedtem, jeden jedyny raz. Ale był wtedy o wiele młodszy i tak był przejęty ich widokiem, że musiał pójść do łóżeczka o pół godziny wcześniej niż zwykle. I od tego czasu zastanawiał się zawsze, czy były one tak niebieskie i tak napięte, jak mu się wtedy wydawało...".

    W książeczce znalazły się też inne zachowania, które wymykają się wizji amerykańskiej poprawności. Na przykład fragment, w którym Krzyś ciągnie Puchatka po schodach, a główka misia obija się po schodach ma znamiona sadyzmu. Z resztą ten Krzyś to w ogóle jest jakiś ciepły. Sam prosi Narratora, by ten czytał mu opowiadania podczas kąpieli.

    Kolejny bohater, Królik, wykazuje skłonności do utrzymywania bliskich stosunków z większą grupą, niekiedy nawet z członkami rodziny. Kim niby są ci wszyscy jego przyjaciele i krewni, zawsze występujący razem? No i dlaczego tak często i ochoczo bawi się z Maleństwem? Na miejscu Kangurzycy byłbym bardzo ostrożny...

    Wspomniany Sowa? Stary kawaler. Gawędziarz i mitoman.

    Kubuś Puchatek? Osobnik zbyt leniwy na szukanie partnerki. Czeka biernie aż pojawi się sama, tak jak pojawiają się baryłki z miodkiem. Kiedy się nie pojawia, jest gotowy wykorzystać pierwszą nadarzającą się sposobność.

    Kłapouchy? Stary fatalista. Cierpi na kompleks niższości połączony z lękiem przed utratą ogona.

    Tygrysek? Playboy szukający tylko okazji by sobie pobrykać to tu, to tam. Jednocześnie zadekował się u Kangurzycy, z którą żyją na kocią łapę i która wydaje się tolerować jego wyskoki. Biorąc pod uwagę, że Kangurzyca nie widzi też nic złego w zabawach Królika z Maleństwem, może ona być osobą całkowicie wyzwoloną, która niejedno widziała i teraz nic co zwierzęce nie jest jej obce.

    A Maleństwo? Cóż... Ono jest tylko Maleństwem. Ale na kogo wyrośnie w takim towarzystwie?



    Okazuje się, że nie tylko w Stanach Zjednoczonych Kubuś Puchatek wywołuje takie emocje. Kilka lat temu w Polsce radni z Tuszyna zaprotestowali przed nadaniem jednemu z placów zabaw imienia Kubusia Puchatka. No bo jaki przykład dzieciom może dawać miś, który od pasa w dół jest nagi? Jedna z radnych stwierdziła, że autor książeczki też nie był do końca ten teges i cierpiał na jakieś zaburzenia psychiczne. Podobno w wieku 60 lat chwycił zardzewiałą brzytwę i uciął sobie małe Conieco. I nie było to ucho jak u van Gogha. Ja do źródeł o obcinaniu nie dotarłem, aczkolwiek nie zgłębiałem tematu i życiorys pana Milne przeczytałem jedynie w Wikipedii. To mi jednak wystarcza do otworzenia oczu, jaka to bajka z tego Kubusia Puchatka.
     
  14. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Tą kwestię poruszali szeroko pewni jegomoście w naszej rodzimej komedii "Ciało" /osobiście mi się bardzo podobała/ xD nie mogę tu wstawić fragmentu niestety, ale można poszukać: Ciało - kto jest ojcem maleństwa? na popularnej tubie :p Zdradzę, że była mowa o króliku jakoby kazał porwać maleństwo by tych alimentów nie płacić i Kubusiu aczkolwiek inni też byli brani pod uwagę :p


     
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Jesteście genialni.
    No po prostu genialni :inlove:
    Trwam w niskim ukłonie (mam dziwne wrażenie, że przy okazji tego ukłonu wypadł mi krążek międzykręgowy na poziomie L4-L5, więc pewnie już tak zostanę, dopóki nie przybędzie pomoc).

    Dorzucę tylko swoje trzy grosze o Krzysiu - właśnie kupiłam sobie jego pierwszą autobiograficzną książkę i zamierzam pogrążyć się w lekturze.
    Na razie mam focię - oto Krzyś, czyli Christopher Robin Milne, po latach:

    [​IMG]
     
  16. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Ciekawe czy czyta Kubusia? xD Usiłowałam się dopatrzeć, ale nie wiem czy ta plamka na okładce to misiek, czy zupełnie coś innego :p
    Mam nadzieję, że masażyści już byli i krążek wskoczył na swoje miejsce ;)
     
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Mam wrażenie, że plamka to misiek jednak xD
    Ale Krzyś nie przepadał za książkami o Kubusiu, sporo mu one w życiu nabruździły - najpierw się z niego dzieci w szkole nabijały, co musiało być straszne, później mu się z ojcem średnio układało (z matką jeszcze gorzej, ale to ponura historyjka zupełnie nie na to forum).
    A tak poza tym to Christopher Robin Milne zmarł w 1996 roku, w wieku 76 lat.

    Masażyści nie byli potrzebni, jeden celny cios łapą Gordona załatwił sprawę 8)xD
    Gordon jest wieloczynnościowy xD
     
    Ostatnie edytowanie: 26 grudnia 2017
  18. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Dzieci potrafią być okrutne w wyśmiewaniu kolegi nawet bardziej niż dorośli, coś o tym wiem 8) Nie dziwie mu się, że nie przepadał w takim wypadku. Za nie tak znowu długo byłaby okrągła rocznica urodzin ;)

    xD Masz osobistego fizjoterapeutę :D Chociaż tak myślę, że łapy Gordona by do masażu też się świetnie nadawały ;)xD
     
  19. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Sama widzisz, jaki był pan Milne. Z jednej strony kidnaping, z drugiej tolerancja dla związków między różnymi rasami - a to był Londyn, rok 1926! Martina Luthera Kinga (tego, co w Waszyngtonie miał marzenie) jeszcze nawet nie było na świecie!
     
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ciekawy z ciebie osobnik, Zgredziu ;)
    Pan Milne jawi ci się jako prekursor postępu cywilizacyjnego... a ogród zoologiczny jako jedyna szansa dzikich zwierząt na długie i spokojne życie.
    Ech, my się jednak kiedyś musimy spotkać, Zgredziu - usiądziemy sobie gdzieś w kąciku i powalczymy na argumenty.
    Z kimś takim jak ty, taka walka to będzie wyjątkowa przyjemność i zaszczyt :)

    A wiesz, z kim się ożenił Krzyś...?
    Jego rodzona mamusia nigdy tego nie zaakceptowała... tatuś owszem, ale chyba bez większego entuzjazmu.

    Tak nieśmiało spytam: czy mogę liczyć na to, że nie zaczniemy roztrząsać kwestii pochodzenia niejakiego Smerfusia...?