Nie z tego kucyka

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika Marrylan, 13 grudnia 2017.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Fajny temat poruszasz.
    Ten problem - tłumaczenie czy spolszczenie (w grach się to nazywa lokalizacja i wszystko staje się jasne) dotyczy nie tylko Kubusia, ale i mnóstwa świetnych dzieł z górnej półeczki dla czytelników zdecydowanie dorosłych.
    Niestety tak to już jest, że z językami słowiańskimi nie ma lekko ;)
    Jeśli ma być wierny przekład, to w 99% przypadków wyjdzie niejadalny gniot - większość takich, jak piszesz, smaczków przepada bezpowrotnie. Ktoś znający nieźle angielski powinien przeczytać w oryginale Lot nad kukułczym gniazdem na przykład - polskie tłumaczenie jest naprawdę dobre, ale ile tam tych smaczków zniknęło, bo musiało, ech.
    A co do Kubusia (nikt mnie nie przekona, że Kubuś jest Fredzią, a pani profesor zasługuje na ten tytuł), to moim zdaniem niewiele traciły dzieci pozbawione kontaktu z oryginalnymi smaczkami pana A.A. - pani Tuwim owszem spolszczyła te dzieła, nie jest to taki przekład, jak notarialnie przetłumaczony akt zgonu, ale przy tym stworzyła unikatowe i niepowtarzalne odpowiedniki, które zasłużenie zyskały sobie bardzo wysoką pozycję w rodzimym panteonie.
    Czy stało się coś złego i spadkobiercy A.A. powinni ścigać spadkobierców pani Ireny...?
    No chyba jednak nie.
    I wracając jeszcze do tej dziwnej pani - a niech sobie tłumaczy co chce i jak chce, choćby Biblię Tysiąclecia (z wszystkimi smaczkami, a jest tam tego że hoho), ale niech nie twierdzi, że jej wersja, po polsku zwyczajnie marna językowo, jest tą jedynie słuszną wersją, a Puchatka należy szybko skierować na przemiał.
    A taki właśnie klimacik stworzyła wokół swej wątpliwej twórczości ta kobiecina.
     
    Kasialka, Marrylan oraz grakula16 lubią to.
  2. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Ach, lokalizacja w grach. Temat rzeka... Grałem trochę w jedną grę najpierw w wersji wydanej przez firmę amerykańską, potem w wersji polskiej wydanej przez dużą niemiecką firmę konkurencyjną dla Bigpoint. Czarna rozpacz. Przykładem niech będzie kraken, z którego zrobiono ośmiornicę, choć w grze wyglądem w ogóle nie przypomina octopusa.

    Zresztą Bigpoint też ma swoje za uszami. Choćby farmerski item przedstawiający kota grającego na klawiszach w wersji angielskiej nazywa się Cat Steve, co nawiązuje do brytyjskiego muzyka. W polskiej wersji został ni z gruszki ni z pietruszki ochrzczony Kotem Stefanem :(

    Oba tłumaczenia są wykonane według koncepcji pani Ireny Tuwim. I oba według mnie są do bani. Owszem, pani Irena odwaliła kawał świetnej roboty na miarę swoich czasów, które przypadały na lata 30. XX wieku. Jej wersja przyjęła się jako standard także ze względu na jakość dzieła, które poniekąd stworzyła. Dziś jednak żyjemy w innym świecie, gdzie angielski lepiej lub gorzej zna większość dzieciaków i spolszczenia nie mogą iść zbyt daleko. Na początku XXI wieku Winnie the Pooh nie mógłby stać się Kubusiem Puchatkiem. To tak jakby z Harry'ego Pottera zrobić Henia Zduna. Kto by dziś przyjął takie tłumaczenie?
     
    Kasialka i Marrylan lubią to.
  3. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    To ja jeszcze może dodam do twojej listy właściciela mrocznego sklepiku, imieniem Jacek.
    Oryginał angielski: Jack-'o-Lantern, zero związku z jakimkolwiek polskim Jac-kiem.
    No i oczywiście John Cytryna... mój Boże, co też zrobili z Lennonem ;)
    I ten Cat Steve... cóż, po prostu osoby parające się tutaj tą niby to lokalizacją ani trochę nie kojarzą, o co chodzi w oryginale. Mogłyby skojarzyć, ale im się nie chce... albo nawet im przez myśl nie przejdzie, że to mogą być nawiązania do czegokolwiek.
    Cóż, obca kultura jest z natury swej podejrzana, więc należy się od niej trzymać z daleka 8)

    Może i masz rację, że pani Irenie udało się stworzyć niepowtarzalne własne dzieło tylko dzięki temu, że było to zanim świat zmienił się w globalną wioskę.
    Ale ja nadal uważam, że akurat Kubuś powinien zostać, jaki był - urocza, świetnie napisana bajka dla dzieci i nie tylko, z sympatycznymi, nienatrętnymi morałami. Fredzia nie jest tu do niczego potrzebna i niczego nie zmieni... poza tym, że zastąpi świetny wzór doskonałej polszczyzny... no, ale kto by się tam przejmował jakością języka, prawda...? Na pewno nie autorka/tłumacze Harry'ego Pottera, skoro już o nim wspominasz.

    Aha, znasz Fredzię...? Bo ja tylko przeglądałam to kiedyś i nie zwróciłam uwagi, jak pani profesor-purystka poradziła sobie z duetem Kanga i Roo.
    Pani Tuwim zrobiła z tego Kangurzycę i Maleństwo... czyżby u pani profesor występowali Kangu oraz Rzyca...? 8)xD
     
    Kasialka i Marrylan lubią to.
  4. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Moim pierwszym spotkaniem z uroczym misiem była wersja pani Ireny Tuwim. Z Fredzią się spotkałem trochę przypadkiem jakiś czas później. Jako dzieciak leżałem chory w łóżku i mama kupiła mi dwie niebieskie książki polecone przez panią z księgarni. Czytałem i nie rozumiałem. Jak miś "on" może mieć na imię Fredzia? Dopiero po kilkudziesięciu stronach zaświtało mi, że to jakieś podobne do Kubusia Puchatka ;)

    A Kangurzyca i Maleństwo to bodajże Kanga i Gurek :)


    Patrząc na to, co pani Yoko Ono niedawno zrobiła z polską marką napojów orzeźwiających, pozostaje się cieszyć, że tego nie ruszy xD
     
    Kasialka, Marrylan oraz zzizzie lubią to.
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Kanga i Gurek...?
    No cóż, tak blisko oryginału, jak się tylko dało 8)
    A my się później dziwimy, dlaczego dzieci i nie tylko z uporem maniaka piszą ogurek zamiast ogórek 8)xD
    Niestety ta Kanga z Gurkiem nie oddają jak należy angielskiego oryginału - naprawdę powinno być Kangu oraz Rzyca, Kanga + Roo czyli kangaroo czyli kangur.
    Niedoróbka się trafiła uczonej, ech xD

    Kubusia (zwanego w skrócie The Pooh - może właśnie po to, żeby się jakiś opętany purysta nie czepnął) zawłaszczył skutecznie Disney (choć ja pamiętam jeszcze okładkę z oryginalnym rysunkiem, chłopczyk z misiem trzymanym za łapkę i ciągniętym po ziemi). Akurat to zawłaszczenie nawet popieram - ale disneyowski Kubuś czyli Pooh to jest Kubuś pani Tuwim, nie Fredzia tej aroganckiej kobieciny z naciąganym tytułem.
    Może nie wprost, ale wskazuje to, że nawet w globalnej wiosce wszyscy widzą Kubusia tak, jak go prawie 100 lat temu widziała w Polsce pani Tuwim. Dla mnie jest to dość krzepiąca świadomość.
     
    Kasialka, grakula16 oraz Marrylan lubią to.
  6. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Kubuś Fredzia o_O jak to możliwe, że mnie to ominęło o_O Ja trafiłam tylko na tego pani Tuwim i jego Disnejowskie przywłaszczenie i dzieciństwo pozostało nieskalane.:p Uważam je za jedyne właściwe. Chociaż niewiele brakowało. Jak w podstawówce, byłam uziemiona przez 3 tygodnie z osobistą ospianką to czytałam wszystkie baśnie braci Grimm, Perroulta i Andersena. A niedawno przeczytałam jak wyglądały ich pierwotne wersje: jaki los spotkał śnieżkę, co ze szczegółami wilk zrobił babci i jak Jaś i Małgosia sobie w pierwotnej wersji z babą Jagą poradzili o_Oo_O Zakrawa na dobry horror 8)
    Angielskie smaczki są specyficzne i aż żal, że zanikają przy tłumaczeniu :(
     
    Kasialka, grakula16 oraz zzizzie lubią to.
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Baśnie braci Grimm i spółki to okrucieństwo do kwadratu.
    Zastanawiam się, jak to przełykały dzieci zmuszone do kontaktu z czymś takim.

    A ja - z okazji bezsenności, ale takiej sympatycznej bezsenności - poszukałam sobie oryginalnego tekstu Kubusia z roku pańskiego 1925.
    I mam haka na panią profesor: nawet jeśli jej się wydaje, że Winnie - imię nadane misiowi przez paroletniego chłopaczka - może być tylko i wyłącznie zdrobnieniem żeńskiego imienia Winnifred...
    ...to jednak oryginalny Kubuś pana A.A. Milne's był samczykiem, nie samiczką.
    Mianowicie Milne pisał o Winnie the Pooh "on" 8)
    To chyba wystarczający dowód, że pani profesor sobie poszalała z głębokim lekceważeniem oryginału.

    [​IMG]
    Zaznaczone słowo "he" to angielskie "on" i w żadnym przypadku nie może znaczyć "ona".
    Polski przekład tego zdania (pani Irena Tuwim, oczywiście): "Gdy Puchatek zobaczył, co jest w paczuszce, o mało co nie przewrócił się z radości."
    To tyle, jeśli chodzi o Fredzię i moją opinię na temat rozdawania tytułów profesorskich bez opamiętania.
     
    Kasialka, grakula16 oraz Marrylan lubią to.
  8. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Czytałam że w pewna bibliotekarka się pomyliła i dała pierwotną wersję Tomcia Palucha wychowawczyni, która zaczęła ją czytać dzieciom na lekcji i..... szybciutko czytanie przerwała.8)

    O i to jest tęgi hak :music: a pani i może sobie swoją Fredzię...tu każdy sobie wpisze co lubi :p;) Coś mi się obiło o uszy kiedyś że Winnie to zdrobnienie od imienia Winston. A podczas II Wojny Światowej Winston Churchil kazał zbudować dwa działa okrętowe o nazwach Winnie i Pooh.
     
    Kasialka i zzizzie lubią to.
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Hmm, Tomcio Paluch...?
    Oj chyba sobie znajdę tego Tomcia dla nieustraszonych 8)xD

    No właśnie, pan Churchill jakoś nie miał wątpliwości, od którego imienia jest to zdrobnienie "Winnie" ;)
    Pewnie na Churchilla też tak wołali, jak był mały (na marginesie: czy ktoś potrafi sobie wyobrazić tego brytyjskiego buldoga w delikatnym wieku 5 lat...? bo ja nie za bardzo).
     
  10. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    [​IMG] [​IMG]

    Jedyne jakie znalazłam z wczesnej młodości to to te wyżej /jeśli net nie kłamie/, na drugim wygląda już równie dostojnie jak wtedy, gdy był prezydentem :D Przed wzięcie się za szukanie fot usiłowałam sobie wyobrazić i nie dałam rady ;) Jestem prawie pewna że był Winnim w wieku dziecięcym ;)
     
    zzizzie lubi to.
  11. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ja znalazłam jeszcze młodszego Winnie, pytając o "baby" zamiast o "child" (ech no i jak to napisać po naszemu...? o dzidziusia zamiast o dziecko).
    Niewątpliwie zdrobnienie Winnie powstało w tych właśnie czasach:

    [​IMG]

    ... a pani profesor to se może, nie...? xD
     
    Marrylan lubi to.
  12. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    xD No Winnie jak malowany :D Ech gdyby tak się mogli z panią profesor spotkać, to już by starszy ten Winnie jej wytłumaczył, skąd się zdrobnienie wzięło xD A potem słuch by o niej zaginął... 8);)
     
    zzizzie lubi to.
  13. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    No ale przecież pisałem, że pani profesor zmieniła tylko imię misia, a nie płeć o_O
    Fredzia Phi Phi jest tym misiem, nie misią.

    Doczytałem, że oryginalne imię Winnie pochodzi od Winniepeg, nazwy miasta w Kanadzie. Prawdziwa Winniepeg była niedźwiedzicą w zoo, do którego chodził A.A. ze swoim synem Christopherem Robinem. Zaś Pooh to angielskie pf. Jedyne słowo, jakie może kilkulatek wypowiedzieć, gdy łabędź nie chce do niego podpłynąć :)


    kim? chyba premierem :)
    nie kojarzę, żeby w Wielkiej Brytanii byli jacyś prezydenci. Chyba że gościnnie :p
     
    grakula16, Marrylan oraz zzizzie lubią to.
  14. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O tak, starszy Winnie (a najbardziej ten najstarszy) cechował się dużą siłą perswazji 8)xD
    Oraz niezłym uporem chyba ;)

    Ten Fredzia.
    Aha.
    Ta Zgredzio.
    I wszystko jasne.
    Także wysoka inteligencja pani profesor.
    A tak poza tym: po jaką właściwie pani profesor się uparła na zmianę tego imienia...?
    Żeby zaistnieć...?
    No cóż, udało się poniekąd.
    Choć ja wolałabym do końca życia pozostawać niewidoczna, zamiast zostać totalnie wyszydzona jako autorka Fredzi.
    Co kto woli.

    Imię od niedźwiedzicy, powiadasz...?
    No proszę, kolejny hak na panią profesor - ona typowała wyłącznie Winnifred, a nie Winniepeg ;)
    Co do pf, to lepsze pf od phi phi, nie uważasz...?
    A najlepszy Puchatek xD
     
    Ostatnie edytowanie: 21 grudnia 2017
    grakula16 i Marrylan lubią to.
  15. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    xD premier, no premier, ale to prawie jak prezydent, tylko nie do końca :p;)
     
    grakula16 i zzizzie lubią to.
  16. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    W niektórych krajach to nawet występują tendencje do łączenia szamponu, odżywki i czegoś tam, żeby powstało takie trzy w jednym, prezydent, premier i minister finansów.
    I co? Też jest dobrze (podobno).
     
    grakula16 i Marrylan lubią to.
  17. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Historia Winnipeg też jest niebanalna. Pochodziła z prowincji Ontario w Kanadzie. Jako mały niedźwiadek została osierocona przez matkę. Jeden z traperów przyprowadził ją na stację kolejową, gdzie oficer z Korpusu Weterynaryjnego kupił ją i dał imię od miasta, z którego sam pochodził. Winnie szybko stała się maskotką oddziału i razem z żołnierzami popłynęła za ocean (Wojna Światowa). Gdy oficer dostał rozkaz wymarszu na front do Francji, zostawił misię w londyńskim zoo, gdzie 10 lat później odwiedził ją A.A. z synem :)
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  18. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Ty jesteś wyjątkowa... tego, wyjątkowy, Zgredziu :)
    Ale moim zdaniem pani profesor też mogła się wspiąć (choćby z mozołem niebywałym) na takie wyżyny (w połowie drogi do twoich talentów researcherskich), żeby wytropić niedźwiedzicę nazwaną od jeziora, zamiast bredzić jak poparzona o imieniu żeńskim.
    Nie sądzisz...?

    Swoją drogą takie żeńskie imię dla pluszowego misia (nie misi, tylko misia-faceta) to po angielsku nic szczególnego, imiona znacznie mniej wiążą się z płcią, niż u nas.
    Ale pani profesor tego też nie wiedziała, ech 8)xD

    EDIT, po dojrzałym namyśle.
    Grozą powiało.
    Może pani profesor i wytropiła niedźwiedzicę Winniepeg, ale postanowiła upierać się jednak przy żeńskim imieniu Winnifred, ponieważ odpowiednik Fredzi utworzony z Winniepeg brzmiał jej niestosownie...?
     
    Ostatnie edytowanie: 21 grudnia 2017
    Marrylan lubi to.
  19. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Żeńskobrzmiące męskie imię pochodzące od nazwy geograficznej... na polskie warunki misio (nie będę się zastanawiał, co miał między nogami - jako pluszak najpewniej nic :p) mógłby się nazywać Sawa. Tylko to byłoby spolszczenie w stylu pani Tuwim (moim zdaniem lepsze nawet od wziętego z kapelusza Kubusia), a nie jak najwierniejsze tłumaczenie w stylu pani Adamczyk.

    Chociaż... Sawa Puchatek... To chyba jednak nie brzmi najlepiej xD
    A, no i można pomylić z Sową, która/który też występuje w książeczce :(
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  20. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Szew.
    Szew miał.
    Każdy miś ma.

    Ale pytanie podstawowe: czy to naprawdę coś zmienia w odwiecznych boskich planach (Tewje Mleczarza cytuję, ot tak sobie), jeśli w polskiej wersji imię misia (ze szwem) nie jest żeńskobrzmiącym imieniem pochodzącym od nazwy geograficznej...?
     
    Marrylan i MOD_Zgredek* lubią to.