Nie z tego kucyka

Temat na forum 'Kluby użytkowników' rozpoczęty przez użytkownika Marrylan, 13 grudnia 2017.

Drogi Forumowiczu,

jeśli chcesz brać aktywny udział w rozmowach lub otworzyć własny wątek na tym forum, to musisz przejść na nie z Twojego konta w grze. Jeśli go jeszcze nie masz, to musisz najpierw je założyć. Bardzo cieszymy na Twoje następne odwiedziny na naszym forum. „Przejdź do gry“
  1. MaDzo

    MaDzo Cesarz forum

    Widząc panów w spodniach ścisłe przylegających do ciała przypomina mi się scena z filmu ,,Robin Hood-Faceci w rajtuzach". Wtedy się śmiałam,teraz się uśmiecham i jest trochę lżej znieść niektóre wątpliwe podkreślenia atutów.
    Co do mody i stylu ubierania...nie jeden raz się przejechałam na tym,ze oceniłam człowieka po wyglądzie.Spasowałam...prawie:p
    W domu jestem kobieta luksusową i wygodną.Dresik, klapuszek,ciepły szlafroczek to luksus po pracy.Marynareczki,garsoneczki i obcasiki to tylko jak mus,mało kiedy dobrowolnie
    To
    To da sie zaszyć albo przeczekać az moda minie...już nie pierwszy raz.
    To...odrośnie,zarosnie,się uczesze.Zmiany następują dosc szybko.Nie sledze ale nawet jakby to i tak bym nie nadążyła.We wszelkich mediach gwiazdy a co ,,gwiazda" to kreacja.I sie kreci biznesik wizerunkowy
    Ale...co zrobic z tym?

    [​IMG]
    To sie wchłonie,wessie,zetnie?
    Jeszcze jak do tego pani przemówiła...ja zaniemówiłam8)
    Dzien dobry goscinnie:)
     
    zzizzie i Marrylan lubią to.
  2. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    O, ta pani to jest ta słynna rosyjska Barbie...? :inlove::inlove::inlove:xDxDxD
    Fakt, z tym nic się już nie da zrobić 8)
    Pozostaje mieć nadzieję, że po którejś kolejnej poprawce pójdzie jakieś solidniejsze zakażenie 8)

    A co do facetów w rajtuzach, to faktycznie rajtuzy dość niefortunnie ujawniają pewne mankamenty.
    Ale... pozwolę sobie przypomnieć wszystkim triumfalny powrót do mody damskiej tzw rurek. Zanim pokojarzyłam fakty, zastanawiałam się intensywnie, skąd ten nagły wysyp grubych i krzywych damskich odnóży... oraz zadów w rozmiarze XXXL (bo tam górą nad rurkami miało być krótko).
    Więc panie też mają różne grzechy na sumieniu ;)

    Tej dziewuszki z irokezem na odwrót jest mi zwyczajnie żal. Taka stylizacja sporo mówi o jej sytuacji i przyszłości i nie wygląda to różowo.
    Uprzedzając komentarze: gdyby dziewuszka była z tych, co to mają jeszcze jakieś szanse, nie jeździłaby metrem.
     
    Marrylan lubi to.
  3. MaDzo

    MaDzo Cesarz forum

    Raczej nasz rodzimy produkt...Annela
    [​IMG]
    Ale kto to odgadnie czy to nasza czy ichsza.Przecież wszystkie barbi sa takie same...przynajmniej na polkach w sklepachxD
     
    zzizzie i Marrylan lubią to.
  4. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Tak sobie z grubsza zerknęłam ile tych żywych barbie na świecie jest i.... sporo o_O Nawet i paru kenów znalazłam. I co lepsze, oni całkiem pokaźne kwoty zarabiają na swoich fanach.:eek: Nie ogarniam xD

    Oj mają, mają. Naoglądałam się kiedyś fot pań w leginsach. Dużo było takich, którym niekoniecznie pasują ze względu na gabaryty. A przy tym ten zad nie zakryty. Brrr ;)
     
    zzizzie lubi to.
  5. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Łomatko.
    Mogłam się tego spodziewać, wszak Polak (Polka) potrafi.
    Co to dla nas rosyjska Barbie, my mamy lepszą.
    Hmm, gdzie pompony i pieśni patriotyczne, hę...? 8)
    Tak przy okazji to ten profil jest moim zdaniem do poprawki, szanowna Anielko 8)

    I jeszcze ciekawa jestem, kto to finansuje, Anielka zdradziła może jakieś szczegóły...?


    Na fanach zarabia każde dziwactwo ;)
    Co prowadzi w sposób oczywisty do nadprodukcji dziwactw xD

    Najlepsze panie w leginsach są wśród ludzi Walmartu.
    Jeden kolega już wymiękł, bo spytał wujaszka - ale my kobity twarde jesteśmy, byle co nas nie wykończy.
    Więc spytaj wujaszka o obrazki z people of Walmart 8)xD
     
    Marrylan lubi to.
  6. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    o_Oo_OxD O, no nie ma jak zad xxxl, prześwitujące leginsy i gatki z hello kitty. I bluzka za krótka do tego 8) Bynajmniej nie ma na co popatrzeć xD;)
     
    zzizzie lubi to.
  7. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Wiedziałam, że sprawi ci to wiele szczerej radości xD
    Ludzie Walmartu są jedyni w swoim rodzaju, prawda...? :inlove:xD
     
    Marrylan lubi to.
  8. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Mnie urzekła jedna z historii opisanych na tej stronie.

    Otóż policja z Mayfield (miasteczko w stanie Kentucky, ok. 10.000 mieszkańców - jakby USA przekroić z góry na dół na pół, to Kentucky jest w środku prawej połówki ;)) aresztowała 19 letniego Codyego Sullivana (nazwisko chyba przypadkowo zbieżne z aktorem grającym w serialu Agenci NCIS) pod zarzutem molestowania kobiet w lokalnym sklepie. Według policji nastolatek wszedł do sklepu i próbował chwycić nieletnią za twarz. Dziewczyna jednak uchyliła się i udało jej się uniknąć chłopaka. Następnie nasz bohater podszedł z tyłu do dorosłej kobiety. Obrócił ją i próbował pocałować. Niestety chybił i tylko polizał pani policzek. Po niezbyt udanym "polowaniu" wyszedł ze sklepu. Gdy policja go zatrzymała okazało się, że ów Cody jest im dobrze znany. Był wcześniej aresztowany za kradzieże i miał zakaz wstępu do marketu. Oskarżono go o złamanie warunków zwolnienia warunkowego, wtargnięcie i nękanie. W nagrodę dostał przytulną celę w więzieniu hrabstwa Graves.
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  9. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Biedny chłopaczek.
    Ma jakieś problemy najwyraźniej... przytulna (w wielu możliwych znaczeniach) cela w więzieniu okręgowym raczej mu te problemy wzmocni, niż rozwiąże.
     
    grakula16 i Marrylan lubią to.
  10. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Są też historie opowiedziane przez pracowników sklepu.


    Jeden pan (albo pani - w angielskim trudno określić płeć osobnika mówiącego I used to work) pracował (albo pracowała, jeżeli to była pani) w punkcie obsługi klienta w jednym z marketów. Mówi, że często zdarza się, że ludzie przynoszą im różne rzeczy, które ktoś zgubił na terenie sklepu. Jednak pewnego dnia jeden z klientów (albo jedna z klientek - trudna do ustalenia płeć customer'a) do punktu przyprowadził/-a zapłakanego chłopca (ang. boy - tu płeć jest jasna). Pracownikom/-com udało się wydobyć z malucha jak ma na imię jego mama i wywołali/wywołały ją przez głośniki w sklepie, żeby przyszła po dziecko. Gdy mama się nie pojawiła w ciągu kilku minut, a chłopiec wciąż płakał, obsługa zaczęła ponawiać wezwania co mniej więcej minutę. Trwało to jakiś kwadrans, w trakcie którego chłopiec wciąż szlochał. W końcu mama przyszła do punktu po swojego syna. Używając niezbyt przyzwoitych słów pod adresem pań/panów zza lady miała pretensje, że wywoływano ją tyle razy, podczas kiedy ona zdecydowała się dokończyć zakupy przed odebraniem dziecka.
     
    zzizzie, AdamStaszczyk oraz Marrylan lubią to.
  11. AdamStaszczyk

    AdamStaszczyk Młodszy ekspert

    Przy Barbi czy to Polskiej czy Rosyjskiej wymiękłem, za to podziw wzbudziła we mnie praktyczność mamuśki na zakupach.
     
    Marrylan i MOD_Zgredek* lubią to.
  12. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Poczytałem trochę tych opowiadań i są przenajróżniejsze. Jest o produkcji metamfetaminy na parkingu przed sklepem, o próbie sprzedaży dziecka, o próbie przejechania pracownika sklepu wózkiem zakupowym i wiele innych mniej lub bardziej dziwnych.
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  13. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Bo to jest w ogóle bardzo fajna stronka ;)
    Bałam się o niej wspominać, bo w języku mocno zakazanym... dlatego kierowałam ludzi do obrazków u wujaszka ;)
     
    Marrylan lubi to.
  14. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Przejrzałem ze dwie może trzy pierwsze strony obrazków i w większości mnie odrzucają. Natomiast historie... po prostu cudo xD
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  15. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No ale sam wiesz, że nie można polecać stronki napisanej w języku zakazanym 8)
    Można tylko mieć nadzieję, że nie wszyscy poprzestaną na obrazkach... skądinąd tyleż obrzydliwych, co zdumiewających.
    Wyobrażasz sobie takie pokłady tolerancji w punitywnym i zasadniczym społeczeństwie polskim...?
     
    Marrylan lubi to.
  16. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Nie umiem sobie wyobrazić, żeby gościu w polskim Carrefourze czy innym Auchanie pchał wózek całkiem nago. Albo elektryka, któremu spodnie wraz z gaciami zjechały do połowy pośladków. Tudzież pani z fryzurą przypominająca jakieś licho, które uciekło z lasu.
    Nie, nie, nie. Mój mózg tego zwyczajnie nie przyjmuje. I nie chodzi mi o karanie za szerzenie zgorszenia (zresztą w tym Amerykanie chyba nawet są lepsi od Polaków). Po prostu mnie odrzuca na samą myśl o możliwości zobaczenia tego.

    Natomiast historie są autentycznym studium ludzkiej głupoty. Swego czasu namiętnie słuchałem w radiowej Trójce redaktora Marka Wałkuskiego - korespondenta z Waszyngtonu. W piątkowe popołudnia w rozmowie telefonicznej z redaktorem Kubą Strzyczkowskim opowiadał o tym, co się wydarzyło przez ostatni tydzień w Wielkim Kraju Za Wielką Wodą. Na koniec rozmowy zawsze przytaczał historię nieudanego napadu na bank. Gangsterzy byli zawsze bardzo pomysłowi. Jednak na ogół wpadali przez jakiś "drobny szczegół". To przyjechał taksówką na napad i kierowca nie poczekał na niego, to mając na głowie jakąś pończochę mówił tak niewyraźnie, że kasjer nie mógł go zrozumieć, to znów inny najpierw wpłacił pieniądze legitymując się stosownym dokumentem, a potem zażądał ich zwrotu... Było tego całe mnóstwo. Te historie z Wal-Martu niczym im nie ustępują :)
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  17. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    Hmm, czyżbyś sugerował, że nasi przestępcy znacznie sprytniejsi...? ;)
    Mam wrażenie, że u nas po prostu te humorystyczne sprawy nie trafiają do mediów ;)

    A co do nieprzebranej ludzkiej mądrości, to polecam serię Nagród Darwina.
    Pierwszy tom oczywiście najlepszy, ale następne też się da przeczytać.

    Pisząc o tolerancji miałam na myśli ten brak reakcji ze strony innych klientów marketu. Stoi sobie w kolejce do kasy albo przegląda towar na półkach coś, co należałoby na sygnale odesłać albo do psychuszki, albo do zoo, a inni klienci spokojnie zajmują się swoimi zakupami. U nas chyba tylko ten jakiś tam robot kuchenny z Lidla (czytałam, a jakże, filmik też obejrzałam) mógłby sprawić, że ludzie zajęliby się czymś innym, niż natrętna obserwacja takiego dziwadła.
     
    Marrylan lubi to.
  18. MOD_Zgredek*

    MOD_Zgredek* Forum Moderator Team Farmerama PL

    Z drugiej strony czytałem jedną historię o tym, jak jakiś pokaźnych rozmiarów babsztyl (w oryginale ładnie określony sizeable - czyli pewnie ze 150 kg mógł mieć) wrył się do kolejki przy kasie i wszyscy się tylko przyglądali. Zareagowała tylko jedna kobieta. W Polsce coś takiego by nie przeszło. Proporcje reakcji byłyby dokładnie odwrotne. Może jedna osoba by milczała. Reszta by narobiła takiego rabanu, że pół sklepu by się zleciało zobaczyć czy czasem kogo nie mordują.
     
    Marrylan i zzizzie lubią to.
  19. zzizzie

    zzizzie Chodząca legenda forum

    No, to jeśli zaczniemy rozważać historyczne uwarunkowania takiej polskiej proporcji reakcji, to mamy z głowy następny miesiąc - ty poświęcisz ten miesiąc na szukanie źródeł, ja na obgryzanie paznokci w lochu, bo wszak treści (najnowszo)historyczne są zakazane jako niepokojąco zbliżone do politycznych.
     
  20. Marrylan

    Marrylan Chodząca legenda forum

    Podejrzewam, ze by jej nawet w pobliże kasy nie dopuścili i było by podobnie jak w dowcipie o zajączku ;)

    Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki. W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi:
    - Ty, zając, gdzie sie wpychasz?! Na koniec! - i mach, rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedzwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolaly i wkurzony zając otrzepuje się i mówi:
    - Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!

    tylko jeszcze dodatkowo z tym rabanem ;)

    Historie sklepowe są nie raz urzekające po prostu, taką kiedyś czytałam i mi zapadła w pamięć. Nie wiem czy prawdziwa.

    Okropna niesprawiedliwość mnie dzisiaj spotkała. Byłem w supermarkecie kupić sobie coś na kolację. 10 minut do zamknięcia, więc tylko jedna kasa czynna. Już tylko jeden facet przede mną, więc zaraz pik-pik-pik-pik i do domu jeść. Nagle wpada wyraźnie rozgorączkowany typ i podchodzi prosto do kasy od przodu sklepu (czyli tam, gdzie się normalnie od kasy odchodzi) i wyskakuje do kasjera
    -Pamięta mnie pan?
    -nie
    -pan się przyjrzy
    -nie
    Dobrze się pan przyjrzy! Ja tu dzisiaj byłem, tak po 13:00, flaczki kupowałem
    -Tu się miliony Polaków codziennie przez tę kasę przewijają. Jak ja mam wszystkich pamietać?
    -nie udawaj pan teraz głupiego tylko patrz
    I wyciąga z reklamówki słoik z flakami, tak do połowy zjedzony.
    -no i po co mi to?
    -No powącha pan! zepsute!
    Otwiera ten słoik, zaśmierdziało trupem na pół sklepu, ale nie wiem, czy to kwestia upływu terminu przydatności do spożycia, czy te flaczki tak pachną fabrycznie.
    -Jak takie zepsute, to po coś pan połowę zeżarł?
    -Nic nie zjadłem ,mi jeszcze życie miłe! W garnku mam, bo przelałem, żeby podgrzać i wtedy poczułem.
    -A skąd ja mam wiedzieć,że pan nie zjadłeś, a teraz reklamujesz?
    -spokojnie spokojnie, żona już tu za mną idzie, tylko powoli, bo gorące, żeby się nie oblać
    Myślę sobie, nie no, aż czegoś takiego to chyba nie będzie
    Po chwili się okazało, że jednak będzie, bo do sklepu włazi kobieta trzymająca przez ściereczkę kuchenną garnek z flakami – rzeczywiście gorącymi, bo aż para leciała. Podchodzi do tej naszej kasy, kładzie garnek, wyciąga z niego taką drewnianą łyżkę i ją podsuwa kasjerowi pod nos.
    -No sam pan spróbuj i powiedz: zepsute, czy nie?
    Teraz już tym flaczkami zaczęło klepać w całym sklepie tak, aż facet co przede mną stał, a miał pulpety tej samej firmy, to je wziął i dyskretnie odłożył na tę półeczkę, gdzie są gumy do żucia i baterie alkaliczne w rozmiarach małe paluszki i duże paluszki.
    Kasjer mówi, że on nie jest jakimś degustatorem jak Gessler, tylko trzeba normalnie datę ważności sprawdzić umieszczoną na opakowaniu. Chciał temu typowi zabrać słoik żeby zobaczyć, ale on chyba nie zczaił, bo go zapomniał puścić i w efekcie jeden ciągnął w jedną, a drugi w drugą i słoik się wyślizgnął i potłukł.
    Właściciel flaczków się rozjuszył i krzyczy, że to jest zacieranie dowodów zbrodni, kryminał po prostu, i teraz on się będzie sądził i prywatnie z nim o zniszczenie połowy słoika flaków i cywilnie ze sklepem o oszustwo na przeterminowanym produkcie. No jednym słowem, żeby mu dwa razy płacili.
    Wtedy się niespodziewanie włącza ten klient co stał przede mną i odłożył pulpety, i mówi do kasjera, żeby się nie dał zaszczuć, że on jest z rodziny prawniczej, bo ma wujka komornika i się zna na prawie, i ogólnie już od starożytnego Rzymu jest taki przepis, że nie można karać dwa razy za to samo. A Polska jest demokratycznym państwem prawa i już.
    Gość od flaczków już był wkurzony i widocznie coś źle zrozumiał, bo mówi do tego kuzyna komornika, że jak ty się do mojej żony odzywasz? A ten mówi, że mówił wyraźnie i było dobrze słychać. No to flaczkarz już do niego leci z łapami, już ma być awantura, a tu nagle kasjer wstaje, ściąga czapkę, mówi, że on to ma to gdzieś, że on już dłużej w tej robocie nie może, że on odchodzi. Walnął czapkę we flaki na podłodze aż plasnęło, popłakał się i wychodzi ze sklepu.
    Żona – ta, co garnek przyniosła – mówi do tego swojego męża
    -Widzisz Marian, co znowu nabroiłeś? Leć się z panem przeproś!
    I widać było, że się wszystkim zamieszanym zrobiło głupio, nerwy opadły momentalnie, a Marian poszedł za sprzedawcą i mu mówi, że w gruncie rzeczy to się nic nie stało, to tylko jakieś tam głupie flaki za 10 złotych i jakoś się na pewno dogadają. Sprzedawca otarły łzy i pyta Tak?
    To Marian mu mówi, że tak, że jasne. To się jeszcze włączył ten gość z rodziny prawniczej i powiedział, że on służy pomocą jako mediator i w tradycji prawnej istnieje coś takiego jak sądy pokoju, a żona Mariana mówi, że to jest bardzo piękne i wzruszające określenie i jeżeli mają w sklepie jakiś czajnik to może ona by herbaty zaparzyła i by sobie wszyscy na spokojnie porozmawiali, a mogliby i flaków zjeść, bo w gruncie rzeczy to nie są takie złe. No i poszli wszyscy z tym garnkiem na zaplecze do pokoju socjalnego, pełniącego chwilowo funkcję pokoju sądowego, a właściwie sądu pokoju.
    Ja czekam jak głupi przy tej kasie, że może się jakoś szybko pogodzą, albo jakiś sprzedawca przyjdzie na zamianę, bo inaczej to mi do jedzenia pozostają tylko czipsy ze sklepu monopolowego 24h. Niestety zamiast kasjera przyszedł gdzieś z tyłu sklepu ochroniarz. Popatrzył na mnie, na te rozwalone po całej podłodze flaczki i powiedział, że po pierwsze to od 5 minut już jest zamknięte, a po drugie, to kto niby moim zdaniem będzie po mnie ten bajzel sprzątał.
     
    Ostatnie edytowanie: 15 stycznia 2018