Nie z tego kucyka

Zgredziu, doceniam Twoją wiedzę i pewnie zainteresowanie tą tematyką, ale ja nic a nic z tego nie rozumiem, nie moje klimaty.

No kobitki, od raz tu przybiegłam kurcgalopkiem, żeby poczytać o Waszych ulubionych filmach.
I już widzę, że w wielu miejscach mamy podobnie.
Złoto dla zuchwałych - pamiętam, jak lata temu, kiedy jeszcze istniały takie normalne kina/to akurat nazywało się Zryw/ poszłam na ten film i potem chodziłam codziennie, żeby patrzeć na cudownego Clinta.
Tylko dla orłów - to pierwszy film, w którym go zobaczyłam i koniec...dozgonna miłość i uwielbienie
Nawet napisałam do niego dwa listy, pierwszy jak odebrał Oscara za Bez przebaczenia i drugi, jak urodziła mu się córka. I na oba dostałam odpowiedź,a co...za każdym razem fotkę z autografem.
Matt Damon - a Utalentowany Pan Ripley? Polecam Wam film Eastwooda właśnie z nim - Medium - piękna rzecz
Fanem Transportera jest mój Pan Mąż, ja niekoniecznie.
Meryl Streep po prostu uwielbiam, to klasa sama w sobie.
Lubię filmy, które pozostawiają we mnie jakiś ślad, o których myślę jeszcze następnego dnia, czasami nawet się pobeczę.
Czułe słówka, Godziny, Drive, Thelma i Luise, Co się wydarzyło w Madison County. Tam jest taka scena, że nie powinnam jej oglądać, w ogóle nie powinnam oglądać tego filmu, a jednak nie mogę się powstrzymać, potem jest nieprzespana noc itd.
Podobnie jest w przypadku Nocy i Dni, jak Barbara zaczyna płakać, tak ja razem z nią do końca
Dobra, teraz o tym co mi się jeszcze podoba - Powrót do przyszłości, Speed, Ścigany, Indiana Jones, Obcy, horror Zejście - i to dziwne, bo nie przepadam za takimi filmami, ale ten jest kapitalny, wspaniałe Dawno temu w Ameryce z Robertem de Niro.
A jak mam ochotę się pośmiać to oglądam Czacha dymi, to jest najgłupsza komedia na świecie, treść jako taka, humor sytuacyjny, ale dialogi kompletnie bez sensu i to jest właśnie sensem tego filmu. Acha i jeszcze Texas za rzeką - Alain Delon i Dean Martin - świetny film.
I jaka to przyjemność spędzać wieczór czytając i pisząc o tym co się lubi
Pozdrawiam wieczorowo

 

Meryl Streep jest świetna... a Meryl Streep w połączeniu z Willisem (oraz Goldie Hawn) to Ze śmiercią jej do twarzy.
Niby nic takiego, komedia bez ambicji - a przecież sam smak.

W kontekście pań aktorek to ja może wspomnę jeszcze o Innych z Nicole Kidman - też niby nic takiego, ot horrorek... ale i straszy solidnie, i w pamięć zapada.

A co do mojej listy to może ktoś mi powie, jak ja mogłam pominąć Pulp Fiction...?

EDIT: Utalentowany Pan Ripley (dodatkowo Jude Law, przypominam) - rzeczywiście świetny.

 

"Ze śmiercią jej do twarzy" - to trio było tam świetne. Panie zostały koniec końców zdane na swoją łaskę i musiały się pudrować same, jedna drugą Ech Ci faceci

Osobiście lubię bardzo Roberta Downey'a jr. Tak jakoś lubię go oglądać. Nie tylko jako Iron Man'a czy Sherlock'a, ale w "Zodiaku" np.. Sherlock'a lubiłam bardziej czytać. Wszystko co było przeczytałam, ale Sherlock z Robertem i Judem był niezły

 

Zodiak - bardzo dobry film, szczególnie że gra tam Jake Gyllenhaal, oglądam wszystkie filmy z nim. Zaczęło się od Donnie Darko...dziwny film, ale największe wrażenie na mnie zrobili Bogowie ulicy.
No teraz właśnie mi się przypomniał taki uroczy aktor - Hugh Jackman

Westchnienie rozdarło mą duszę...i tyle...

 

W takim razie może oglądałaś filmy: Raport mniejszości, Gattaca - szok przyszłości, Kosiarz umysłów, Dziwne dni, Johny Mnemonic, Pamięć absolutna, czy nawet polską Seksmisję. Wszystkie pokazują ludzi w taki lub inny sposób zdominowanych przez technologię i skutki takiej kontroli.

 

Raport mniejszości, Johny;ego i Pamięć absolutną widziałam, Seksmisję oczywiście też /dobre filmy/ i tak myślę, że kiedyś, może całkiem niedługo to może się spełnić Nawet do kucyków już przeniknęło

​

 

Właśnie, wracając na chwilę do kucyków (a już się bałam, że temat całkiem zdechł) - tak wśród książek, filmów i epok historycznych mam ważny, wręcz dramatyczny kucykowy alarm.
Nie jest dobrze

Uczestniczyłam ostatnio (w roli doradcy, nie inwestora na szczęście) w wybieraniu projektora dla noworodka. Projektor wyświetla na ścianach i suficie rozmaite śliczności typu księżyc i gwiazdy oraz słońce i chmurki z dodatkowymi elementami zależnymi od płci noworodka (jeśli zacofani rodzice postanowią wbrew modzie wychowywać noworodka zgodnie z tym, co im powiedziano w szpitalu na temat tej płci). I tak dla dziewczynek są to motylki, ptaszki, wróżki i aniołki (a może elfy), a dla chłopców rakiety kosmiczne (czy noworodek wie, co to jest rakieta kosmiczna?), orbitujący astronauci, samoloty, latawce oraz solidniejsze ptaszyska (choć kruków ani sępów nie zauważyłam).

Model projektora, na który zdecydował się inwestor, był to model z wyższej półki cenowej przeznaczony dla facetów (w końcu noworodek płci męskiej to też facet, choć dość młody).

Przejęta rolą doradcy uważnie przestudiowałam nakładki na niebo w wersji dziennej i nocnej, czyli dość niestety liczne plansze dołączone do sprzętu.
Nie będę wyliczać po kolei, co mi opadło, kiedy wśród plansz wykryłam kucyki
Śliczne do bólu, słitaśne i tęczowe do wyrzygu, niektóre w wersji jednorożec, inne skrzydlate.
Ta sama plansza występowała też w projektorze w wersji dla panienek - powtarzała się jako jedyna.

Co o tym sądzić?
Węszę tu jakiś spisek mający na celu wyprodukowanie wielkiej armii bronies
Wie ktoś może, po co komu aż tylu bronies...?

 

To chyba jest atawizm. Chociaż nie. Atawizm to ta małpa, która siedzi w każdym z nas. To trochę późniejszy okres.
Przez setki lat mężczyznom zawsze towarzyszyły konie. Czy to jako środek transportu, jako zwierzę pracujące, czy rumak bojowy. Dzisiaj styl życia się zmienił i konie nie są już tak potrzebne. Jednak przez wieki przystosowany mózg nie pozwala tak łatwo o nich zapomnieć. W mieście trudno trzymać konia, więc biologia szuka środków zastępczych.
Krótko mówiąc: jakie czasy, taki kucyk
I tylko niektóre mamy nie mogą tego zrozumieć

 

Jacyś niedorobieni psychologowie coś tam bełkoczą o tęsknocie za światem o jasno określonych regułach - ale do mnie ta twoja interpretacja, Zgredziu, znacznie bardziej przemawia

Jednak w tym wątku przedstawiciele wszystkich dziedzin nauki (w tym psychologii, którą nie wszyscy zaliczają do nauk) znajdą gotowe odpowiedzi na najtrudniejsze pytania.

Co do ZmartwionejMatki z twojego obrazka, to ja się tej pani ani trochę nie dziwię.
Już wolałabym mieć takiego basement dwellera (czyli mieszkańca piwnicy), który - pryszczaty, otyły i 35letni - w matczynej piwnicy gra w coś w trybie 24/7 i jest to jedyny przejaw jego aktywności życiowej.
Miłość do kucyków jest znacznie bardziej niepokojąca, już może nie napiszę, dlaczego.

A w kontekście przesadnej miłości do gier, to pamiętam taką sprawę sprzed ładnych paru (może i parunastu) lat: pewne chłopię zaatakowało krzesłem własną matkę, która odcięła go od netu podczas gdy w CośTam (nazwy nie podam, bo to akurat nie BP tę grę wymyślił - ale zdziwko, nie...?).
Sprawa zyskała spory rozgłos, a koszulkę z napisem "Będę bronił CośTam krzesłem" to nawet i ja miałam

 

Według "doradców" zarejestrowanych na tej ambitnej stronce najlepszym sposobem na odciągnięcie nastolatka od kucyków miało być wykupienie mu przez matkę konta premium na pewnym dość znanym portalu. Raczej niezwiązanym z żadną grą

 

Poczytałam komenty
Moim zdaniem ten sposób z premium całkiem niezły
I z satysfakcją zauważyłam też linka do generała, czyli twórcy kreatora kucyków

Ponadto ze znacznie już mniejszym entuzjazmem stwierdzam, że to jednak nie jest normalne.
Friendship może sobie być magic (czyli przyjaźń - magią), ale faceci powyżej 12 roku życia wciągnięci w filmidła dla BFF (czyli Best Friends Forever, czyli panienek w wieku do 13 roku życia) kwalifikują się do diagnozy i leczenia.
Co widać po wspomnianych komentach

 

Świat się zmienia, w sumie ja coraz częściej łapię się na tym że od już nie tylko od tył widząc jakiegoś nastolatka czy nastolatkę muszę się dobrze zastanowić jakiej są płci.

 

A to też fakt.
Dość smętnie wyglądają tacy panowie (?!) w stylu metro.
Ale to się już rozprzestrzeniło na te wyższe grupy wiekowe, tzw nowy (męski jakoby) narybek w mojej dawnej firmie paradował w damskich (moim zdaniem) bluzeczkach. Aż przykro było spojrzeć.
Cóż, nie ma co ukrywać - starzeję się

 

Tak, gdzieś zatarła się różnica między różowo-niebieskimi wdziankami, a płcią. Może jednak nie kryje się za tym styl metro, a ogłupienie wszech dostępności Jacykowa i innych skrzywionych chęcią sławy ludzi którzy kreują modę.

 

I znowu się muszę zgodzić - kreatorzy mody ostatnio wyglądają coraz dziwniej
Z bardzo dawnych czasów pamiętam taką mocno starszą panią, którą często spotykałam w pewnym autobusie (w drodze bodajże do szkoły).
Pani miała bez względu na porę roku słomkowy kapelusz z różową woalką, różową koronkową sukienkę mini z falbankami, dziurawe rajstopy i mocno rozdeptane szpilki. Do tego odpowiedni kolorystycznie bardzo różowy makijaż... oraz co najmniej 80 latek na karku.
Wtedy myślał sobie człowiek ze współczuciem, że trochę niezrównoważona psychicznie ta staruszka - dziś podsunęłabym takiej pani karteluszek z prośbą o autograf, bo niewątpliwie uznałabym ją za Jacykowa w najnowszej stylizacji.
Ale co tam, nie takie mody świat przetrzymał

 

I z tym się zgadzam ze swoim dwudniowym zarostem, zwykłymi dżinsami i flanelową koszulą. Żal bo nie będą mnie palcami wytykać jako bożyszcze albo jako dziwaka . Jakoś jednak to przeżyje .

 

O, mniam.
Mów do mnie jeszcze
Mogę się zrewanżować trampkami. Oczywiście niezasznurowanymi

Na szczęście jestem już w tym wieku, że mogę sobie pozwolić na ignorowanie co bardziej niefortunnych pomysłów tych dziwnych wynalazców.
Wielka ulga

 

Ja się nie znam ale takie promowanie gender,to mnie trochę śmieszy W moich czasach były kobiety i mężczyźni .Co się przez te lata porobiło,to nie wiem...Oczywiście,były inne opcje-czyli wiecie o co chodzi a co napisać nie mogę... Ale to było jakieś naturalne a teraz w zasadzie nie wiadomo o co chodzi...Jakaś ewolucja w złą stronę chyba idzie...

Też lubię na takiego mena popatrzeć-ale kitka nie masz broń boże??

 

Nosisz się tak jak Ci wygodnie i to najważniejsze .

Nie mam kitka, mam zwykłe jednokolorowe krótkie włosy . Nudny jestem .
Co do innych opcji to przypomina mi się fragment filmu "Pitbull Nowe porządki" Gdzie jest scena w której kilku dorosłych mężczyzn okłada jednego kijami od grabi . Tłumaczenie bitego czemu to robili było dość życiowe ale także niesmaczne .

 

A co ci szkodzą dłuższe włosy u faceta...?
Dopóki się w zupie nie moczą...
Spotkałam ostatnio taki egzemplarz, porządnie uczesany, z kitką właśnie.
Całkiem mniam był - tzn byłby, gdyby nie ten wiek, koleś pod 70tkę niestety.
Ale kitka nie raziła ani trochę, powaga

A dodatkowo świadomie, z premedytacją i złośliwie zajmuję się łamaniem konwenansów... i to w świecie, w którym życie składa się z takich właśnie konwenansów.
Choć w sumie... na bal w trampkach jednak nie poszłam, ech
Te szpilki to wymysł szatana jest

***

Ech, czeka na mnie pewien osobnik z depresją.
Idę sobie