Morrigan

w sumie to ja kocham zimę ale jak jest zimno to marudze ze mi zimno a jak ciepło to ze gorąco jak głodna to ze jesc chce no ale cóż-juz tak mam

 

ja zimę też bardzo lubię, za to nie znoszę lata i upałów pomarudzić, ze zimno muszę ale i tak uważam że zima to najlepsza pora roku, tylko żeby śnieg był a nie tak jak ostatnie zimy, że tyle tego śniegu, że szkoda gadać chociaż jesień też lubię i nie uważam, żeby była szara, brzydka i ponura

 

łożesz..

rozumiem, że jak śniegu nie będzie, to kupisz armatkę i nastrzelasz?

czyli lubisz narzekać?

u mnie jedynie parę płatków po południu podobno spadło ale są Twoje, jeśli chcesz

z jedzeniem Cię zupełnie rozumiem, też nie mogę pojąć, jak można nie zapewnić mi odpowiednich dostaw pożywienia na czas najbardziej to dokucza gdzieś w górach, jak Mąż mój się upiera, bym nie jadła już więcej batoników przed obiadem, a na obiad daleko (pół godziny z burczącym brzuchem to tortura )

 

no fakt jak nie będzie śniegu to może być mały problem z lepieniem bałwana

czasem mi się zdarza

to już pare płatków bliżej bałwana

 

tez nie lubie upałów

zawsze mam małe milkiwaye albo inne malutkie batoniki w kieszeniach kurtki

 

leeee to jeszcze robią te batoniki?

 

robią
w biedronie jakiś czas temu kupowałam twixy,snickersy, marsy i "miliłeje" te takie malutkie "poręczne" są na narty i nie tylko na narty... jak człowiek zglodnieje to zawsze mozna sie "zapchać" troche. wlasnie...mialam kilka do samochodu wrzucic dzs musialam po bułke zajechac do sklepu bo mi w brzuchu burczało

 

bry dzień

już na plusie temperatura, to na razie z bałwana nici..

batoniki w góry to podstawa chyba w ogóle na dłuższe wyprawy też zawsze coś ze sobą niosę choć tak w normalnym trybie to za wiele batoników nie jadam, to w urlopowym pochłaniam sporo

jakie plany na weekend, Dziewczęta?

 

oooo łał, serio, nie wiedziała, że jeszcze je produkują, łał z pare lat ich nie jadłam allllle narobiłaś mi smaka

eee ja to się chyba będę kurować do końca, bo mnie jeszcze katar i kaszel trzyma a jakie plany u Ciebie?

 

ja w weekend nic konretnego
wieczorem zasiądę przed eurosportem, jutro sie wyspie-obejrze na wspolnej z całego tygodnia , moze zrobie zakupy na wyjazd, moze jakies pranko-bo w koszu mi sie przesypuje i na wyjazd trzeba zacząć sie powoli pakować, wieczorem do wujka na imieniny na chwile a potem przed eurosport w niedziele rano pewnie pocwicze troche na gitarce, potem sie ponudze i pomarudze jakie to nudy w niedziele i wieczorem eurosport
w miedzyczasie oczywiscie farma

powinnam posprzątac, ale strasznie mi sie nie chce...no ale musze sie zmusić, wiec moze jutro
a no i jescze na cmentarz musze pojechac bo w tym tygodniu nie byłam

 

mnie zaintrygował wyjazd gdzie jedziesz i czemu nas nie zabierasz?

 

do włoch na narty na 2 tygodnie (pierwszy raz na tak długo ), a czemu was nie zabieram? hmmm. laptopa zabieram, internet ma byc wiec w sumie tak jakbym was zabierała

 

oooooo zazdraszczam!! tyle śniegu, ulep za mnie bałwana

 

oj to tak, to się kuruj ja jeszcze poczekam na szczęście dobrze potrafię ukrywać objawy bo się okazało, że dziś trzeba balować

strasznie dużo planów jak Ty to wszystko ogarniasz? a jakich sportów jesteś fanką, że tak rezerwujesz sobie na nie całe wieczory?

hmmm...brzmi wspaniale.. (no te narty w moim wykonaniu to już mniej, ale śnieg, widoki, grzaniec, WOLNE )

i koniecznie machnij mu foto i nam go pokaż i mógłby nas pozdrawiać na przykład..

 

Fanką sportów zimowych jestem-a konkertnie to narciarstwa alpejskiego

 

aaaaaa też tak kcem

 

a ja nie daję rady na narciarstwo alpejskie patrzeć - po prostu kolana mnie od tego bolą

 

a ja oderwać się nie moge

 

mogę sobie wyobrazić - to widowiskowy sport, a jeszcze, jeśli sama jeździsz...

 

to ja się chyba lepiej nie będe wypowiadać na temat swoich przygód z nartami ale lepiej mi sie na nie patrzy w telewizji niż samej jeździ