Opinie Kosmiczna gra w kości II

no niestety mnie wywala ide sobie bo juz nie mam zdrowia

 

Już ok

 

Już powinno wszystko działać.

 

...
Rysiek wrócił.

I tak go energia rozpierała, że popaliło wszystkie styki w grze.

.

 

no i udało się! ! tylko 189 rozgrywek i mam (pierwszy raz!) skończony pasek po prawej. teraz rzucę sobie kostką dla relaxu

 

ja od paru dni poluję tylko na pokera z czwórek w sklepie nie wykupiłam tylko gwiazdek , z.bananów i kuponów mam ich pod dostatkiem

 

To ja tak poluję na pokera z piątek przy okazji dokupuję coś ze sklepiku, bo na półkach jeszcze sporo towaru
Może troszkę bez zastanowienia wykupiłam na początku wszystkie itemy, a nie były potrzebne do pnącza

 

no i dobrze ze sie znalazłgra wróciła Jaśka bede miała na wiecej nie licze

 

nie wiem czy dojdę do jaśka bo mam 161 gierek i 77 nagród. Ostatnie 2 gry to pokery z 6 i 3, brakuje jeszcze z jedynek. Punktów mam 19280.

 

110 gier i 14 150 ptk. I na tym kończę. Słabo mi ta edycja poszła. Dużo par mało pokerów (z pokerów brakuje mi do 1, 5 i 6) w poprzednich edycja gier w kości szło mi lepiej. Ale pnącze zdobyte i jest git. Szkoda że ostatnio nauczyli się dawać itemy na pnącze z plusem i trzeba czekać na nie z utraceniem plusa

 

Jasiek jest sieje dalej ale do końca nie dojade z picolaka wyszło drzewko ale magiczne

 

No tośmy jednakowo zostały wynagrodzone za tą orkę bo i mnie tą magicznością losowość uraczyła.
Zrobiłam do końca - na co potrzebowałam 189 razy z szulerami się zadawać - i z ostatniej skrzynki robale mi inwazję na Wyspę skarbów zrobiły
Tak niezbyt było warto o ten ,,koniec,, zabiegać, no ale... mówi się trudno i od jutra dalej się orze

 

191 gierek mam jeszcze jedną rozegram ale do końca braknie przez tego szulera przegrałam pod koniec same trójki sypał to kanalia jedna

 

i to by było na tyle a wynik mam taki 162 gry a nagrody 80/20170, brakuje mi jednego pokera. Oczywiście pnącze jest i itemy, dopalacze, kombajn i parę zagdkowych. Nie wiem czy będę robić następne.

 

Skończone przed południem dziś. 190 gier, sklep wyczyszczony, picolaki stoją... a ja marzę, żeby odstawić gumofilce do kąta, bo latam po grządkach bez przerwy. Może się ziści, choć eventy kuszą...

 

dotarłam do piccolo i kończę na 18410pkt/135gier. Jakbym się bardziej pilnowała to może dotarłabym dalej, ale potrzebowałam odpocząć.
Ominęły mnie pokery z 2 i 4, bo w pewnych momentach wolałam stawiać na inne mniej ryzykowne rozwiązania dające pewne punkty

 

Wreszcie się wdrapałam na tą nieszczęsną ,,Górę Midoriyama''-Piccolo Dosłownie na oparach czasowych ...
wykulałam 184 gry -wszystkie kombinacje udało się zaliczyć a pod koniec sypało Stritami. Raz na dzień pole lałam zielonym bo na więcej nie było stać tyle co z baobabów nazbierałam.
Ewent jak dla mnie wymagający, wypstrykałam się z SP podczas obniżki żeby kosmicznymi kośćmi oszczędzić na sianiu.
Gdyby nie one to bym nie skończyła prawej strony.
Zawzięłam się -jednak czy było warto? -teraz mam mieszane uczucia bo jutro hodowlany a tu ni ma za bardzo czym karmić te zwierza w oaziezmęczona jestem już , ewent goni ewent i to co kiedyś było fajną zabawą teraz jak szychta w kołchozie ...
oczywiście nic nie muszę ... ale przyzwyczajenie robienia ewentów jakoś nie słabnie choć już nie robię z uporem maniaka wszystkich jak kiedyś ...

 

W poniedziałek dotarłam do pnącza, 124 gry, prawa strona - do połowy, 15720 pkt. Ze sklepu wykupione itemy, SN, SNZ, kupony na kombajn. Zawirowania w realu - nie wykorzystane 10 pucharów z młyna, strata ok. 1200 pkt. Do JC i tak bym nie dotarła, muszą wystarczyć 2, kolejne 2 skrzynki Piccolo z kumplami przepadły. Natomiast problemu z wypadajkami o dziwo, nie było - zostało nie wykorzystanych przeszło 800 sztuk. Z kolei kosmiczna chwała do wysiania to kosmiczne ilości, bez jakiegokolwiek wsparcia z koła, bez dyniowych, z 1 SWD i 1 WDZ, przy problemach z grą - niewykonalne. Ale nie narzekam, następne eventy będą lepsze, mam nadzieję

 

No i wyrzucili mnie z kasyna na dwa zadania przed piccollo (czas mnie wyrzucił, nie problemy z grą).
Trudno, najważniejsze, że poznałam tam nowego kumpla Johna i zgodził się pomagać na farmie.
Na razie będzie siedział w pasku, do najbliższego eventu wylotkowego.
Niech się chłopak oswoi z bliźniakami.
Zapomniałam o szczęśliwej kości, może inaczej by się to potoczyło, gdybym wcześniej sobie o niej przypomniała.
Kilka pokerów było, druga lori na farmę zawitała.
Warto było odpalić dyniowe i oazę.
Jednak pozostał taki niedosyt.
Tej niespodzianki po pracy...

 

Dziękujemy za opinie. Temat zamykam i przenoszę do archiwum.