Jeśli czujesz to rymujesz

Nie krzycz tak Waderowek
ja zapomnialem kapielowek
Ale nic to juz przynosze
I w jakuzi sie panosze
Raz dwa sie ochlapie i popluskam
I juz sie ubieram, o jest moja bluzka

Oj kobietki moje mile
piekny dzien z wami spedzilem
co prawda nie dostalem obiadu
po serniku tez ani sladu
no coz czasem tak sie zdarzyc moze
kiedy czlowiek zamarudzi na dworze
Teraz juz pieknie podziekuje
pięknie w rączki panie ucaluje
i zwine sie juz na pieterko
polozyc pod kolderką
Dobranoc i kolorowych snow
Jutro wieczorem spotkamy sie znow
(mam taka nadzieje
ze nikt nam nie zwieje)

 

Marcin rzuć tu winogronkiem
i szampana polej krople.
Dantic strasznie wkoło chlapie,
zaraz dam mu ja po łapie.
oK_8 nie zdejmuj staniczka,
bo zagląda emapatyczna
Wyobraźnia poszła w ruch,
zaraz młotkiem znowu buch!!

 

Już starożytni Rzymianie wiedzieli,
że nie ma to jak SPA przy niedzieli
i z pewnością mieli rację
czas odstawić kolację
ja najpierw pójdę do sauny
a jak się wygrzeję,
szlafrok przywdzieję
i do was dołączę
mam nadzieję, ze to wino nóg mi nie poplącze

 

Nie na spanie teraz pora,
nie udawaj Telesfora!
Kąpielówki rzecz nieważna,
takie zdanie ma tu każda.
Jak oK_8 wróci z sauny
zamówimy sobie klauny

 

ależ się wygrzałam, ciało rozprostowałam
widziałam tu masażystę przystojnego
może zadzwonimy po niego?
o, i donieśli nam pomarańcze
i czekoladę gorącą w szklance
muzyka w tle przyjemnie gra
niech ta chwila jeszcze trwa

dobranoc

 

Oj niech trwa jak najdłużej,
dobrowolnie stąd się nie ruszę.
Czkoladę z szampanem wymieszałam,
teraz dopiero się rozgrzałam.
Klauna z masażystą pomyliłam,
do kranu się przytuliłam.
Tak nam marcin tu dogodził
z ciasnych ubrań oswobodził.

 

Cóż to się tu wczoraj działo?
Znowu mnie brakowało.
Może dzisiaj tu przyczłapię
i na poprawiny się załapię.

 

Dzisiaj może dla odmiany
wspólnie coś narozrabiamy.
Historie jakąś napiszemy,
coś co tylko chcemy.
Może kryminał z tego będzie,
a może komedyja sie odbędzie.
Na początku zacznę ja,
potem ktoś tu coś da.

W czarnym płaszczu stoi mężczyzna na peronie.
Równie czarny kapelusz ma na głowie.
W ręku gazetę jakąś trzyma
i mocno kciuki swoje zgina.
W oddali słychać gwizd lokomotywy,
nie robi on zdziwionej miny.
Uważnie wokoło się rozgląda,
nie zauważył kogoś, kto w kącie sprząta.........

 

Zaczyna się nieźle, lecz ja nie pomogę.
Niestety za chwilę ruszam w drogę.
Zajrzę znów wieczorem, jeśli znajdę chwilę,
i czytaniem opowieści czas sobie umilę.

 

Pociąg powoli na stację wjechał
i na pasażerów czekał.
Mężczyzna podniósł swą walizkę,
potrącił stojącą blisko miskę.
woda się z niej wylała
lecz szkoda wielka się nie stała.
Ktoś kto w kącie sprzątał
tej sytuacji się przyglądał.
Lecz w końcu wzruszył ramionami,
niech inni sprzątają sobie sami.
Mężczyzna, bliżej nam nieznany,
szukał w pociągu pewnej damy.
Kornik został sobie na stacji
lecz ciekawy jest dalszej akcji.......

 

Dzień dobry! dziś na peronie
kapelusz moze przed pania skłonie
Ja niesiety w pracy dzisiaj dzien cały
więc poczekać bedziecie musiały
az wroce i jakies rymy zarzuce
Poki co ciekawym co w tym pociągu sie stanie
ale niestety czasu nie mam na podrozowanie.
Miłego dnia więc wam pozyczyc wypada
acz u mnie nie mily bo za oknem pada.

 

marcin z kornikiem został na stacji,
wróćmy więc do dalszej akcji.
W pociągu dam było wiele.
Nawet taka, co na kolanach trzymała cielę.
Mężczyzna jednak tym nie zrażony,
dalej więc szukał. Kogo? Żony?......

 

dziś jak byłam w Katowicach
ale wody na ulicach
a jak na przystanku stałam
waderówka z kornikiem widziałam
marcin żony szuka ?
to dopiero sztuka

 

dantic do pociągu też nie dołączył
ani wątku nie zaskoczył.
Powoli tracę nadzieję
czy napiszemy epopeję!
Zony w pociągu się nie szuka,
nie do tych drzwi w tej sprawie się puka.
Mężczyzna, z imienia nam jeszcze nieznany
poczuł się trochę pokonany.
Usiadł więc sobie w kącie spokojnie,
trzymając przy tym głowę dostojnie.
Naprzeciw niego już siedział ktoś,
a był to bardzo znany gość.
To doktor Watson, znana osoba,
Sherlocka Holmesa dobry kolega.
Co on tu robi, czego tu szuka?
Czemu tak pilnie wokoło luka?.......

 

Chyba z pisaniem są małe kłopoty.
Do pisania powieści potrzeba polotu.
Mile widziany byłby umysł twórczy,
a mnie niestety z wiekiem się kurczy.
Jedyne ci mi przychodzi do głowy
to, że ten w kapeluszu to agent ubezpieczeniowy.

 

Tenże agent ubezpieczeniowy,
bo o kim innym nie może być mowy,
na widok Watsona poczuł się onieśmielony.
Lecz taki zbieg okoliczności narzucił mu pomysł szalony.
Zdjął więc kapelusz i się przedstawił,
lecz tylko imię swe podał - Dobromił.
Zaczął historię swą opowiadać,
zaś Watsonowi powieki opadać.
Dobromił trochę był natrętny,
a Watsonowi wydał się wstrętny.
Miał on na głowie ważniejszą sprawę,
bo również śledził pewną damę,
a wiedział o niej tylko tyle,
że w tym pociągu, Orient Expresie,
konduktor czerwoną torbę jej przyniesie.......

 

Czekał więc Watson na rozwój wypadków
damie nie kupił zawczasu kwiatków
żeby podejrzliwości nie budzić
i całej misternej akcji nie zbrudzić

konduktor bowiem był podstawiony
w torbie przekazać miał list polecony
list, który poczty ujrzeć nie winien
a do adresata dotrzeć powinien

zawierał on bardzo tajne detale
zbrodni, co ktoś ją popełnił w szale
teraz ukrywał się w obcym kraju
ponoć w Pekinie, albo w Szanghaju

dama szantażem złamać go chciała
do tego danych potrzebowała
tłem zbrodni strasznej chciwość się zdała
poszło o perły i obraz Chagalla

patrząc przed siebie na pozór niedbale
jechał tak Watson w pustym przedziale
patrzył przez okno
gdy gdzieś w Lidzbarku
ktoś mu przystawił pistolet do karku...

 

Pistolet zimny do karku przystawiony
a na poczatku ktoś szukał żony
a ta co niby jej szukał w przedziale
na dobra zone nie nadaje sie wcale
bo sie zajmuje jakimiś perłami
i zdaje mi sie jeszcze drozszymi obrazami
Z tego wszystkiego afera sie zrobila
az szyja pod lufa potem sie skropiła.

Pociąg juz ruszył i toczy sie po torze
a Watson ruszyc sie nie moze
zdretwiały sztywny cały z przerazenia
nie starcił wszakze rozsadnego myslenia
Lypie oczami w lewo i w prawo
ten tu pistolet czyja jest sprawą?
Nie może dostrzec jednak osóbki
bo zdjał okulary a wzrok ma za krótki
......

 

marcin ma rozum krótki
bo kupił se za małe butki
ja dziś na targu byłam
i ładne ciuszki sobie kupiłam
żadna pufa ,zadna lufa
najlepsza jest poducha

 

Zatrwożył się Watson, nasz doktor kochany,
bo nie był on przecież z odwagi znany.
I stałby się dramat, los życie mu skrócił,
gdyby do przedziału Dobromił nie wrócił.
Rozjuszony rzucił się na napastnika,
a to nie była wcale osika.
Walkę zażartą ze sobą stoczyli,
zwyciężył lepszy -Dobromił nasz miły.
I wtedy się zorientowali,
że nad Szakalem stali
bandytą dobrze znanym,
przez Interpol od lat poszukiwanym.

Konduktor nie tylko był podstawiony
lecz także myliły mu się kolory.
Daltonista od dzieciństwa, tylko jeden kolor znał
i damie niewłaściwą torbę dał.
Wszystko poszło jednak dalej
w całej tej sprawie zagmatwanej.
Obaj szukali tej samej damy
i to z powodu tej samej sprawy.......