Dolnośląskie

Mecze nie wychodzą po mojej myśli

 

Mecze nie są do myśli, mecze są do zabawy.

 

Święta prawda Niestety, nie w siatce

 

Przemków się kłania /korespond./powiat polkowicki
między Szprotawą a Głogowem....

 

Z czeluści niebytu albo bytu forumowego wykopałam ten wątek nie bez powodu.

Tym razem spotkanie farmerskie odbędzie się w pięknym mieście - Wrocławiu.
Na razie wiemy tyle, że ze Zgredkiem nawiedzimy stolicę Dolnego Śląska 25 marca (sobota) w godzinach okołopołudniowych.
Dokładne informacje podam, jak ustalimy co i jak.
Chętnych na spotkanie proszę o kontakt ze mną lub z MOD_Zgredkiem
Zapraszamy serdecznie

Aktualizacja

 

Daleko, oj daleko.
Poczekam na spotkanie bliżej wschodniej Polski.

 

Ja bym przyjechał, ale chyba byście mnie ubiczowali, bo nie znam się na kontaktach międzyludzkich i jestem za mało/zbyt (niewłaściwe skreślić) towarzyski Także poczekam na dorosłość, potem werdykt o aktorstwie bez bycia statystą (bo na razie żyję rodziną i życiem do matury) i w ogóle (jedyne co to od przedszkola gram w szkołach przedstawienia teatralne - w 3 gimbazy dzięki koledze, który pisał scenariusz, było Grand Prix a teraz był rok przerwy w 1 LO i w 2. mamy przedstawienie dla maluszków Lecz jest problem - nie umiem zapamiętywać długich roli, więc aktor byłby ze mnie raczej marny, programista też a co dopiero tester gier/filmów kinowych, zdjęcia umiem robić tylko telefonem i to swoim - co tu robić człowieku) Także albo przyjadę do Was na starość, albo jak dorosnę i ustabilizują mi się kontakty ludzkie, albo wcale Możliwe, że w życiu osobistym wnerwiałbym Was tak samo jak tu

 

Na to się nie czeka, nad tym trzeba popracować. Bo samo nie przyjdzie
To jedna z większych tajemnic ludzkości, ale przez wielu zdobywana. Zatem nie może być zbyt trudna w osiągnięciu
Dobra wola granice pokonuje

Łał, o la la!
Takiej frajdy sobie nie odmówię
A teraz ciut zapieję
Kiedyś śpiewałam:
My wrocławianie, my wrocławianie. Nawet z wejściem na stół


Jakaś kulawa to wersja, to uzupełnię inną, też kulawą

Jak sobie przypominam z czasów akademickich, to chyba też kulawa wersje odprawiałam.
No ale mam czasy współczesne i naprawimy to
Spotykamy sie we Wrocku, bo.....




i na okrasę wrocławskie poczucie humoru


nie dajta sie prosić, zajeżdajta.
Brygadę "Z" ugościmy

 

Lata treningu i teraz bez potknięcia wywijasz hołubce na stole, subtelnie omijając wszystkie talerze i szklanki?
Chcę to zobaczyć

 

Ja też
Czyli musi być lokal z solidnym dębowym stołem

 

Zzzz zgryźliwce przebrzydłe
Co było, to było I nic subtelnie nie omijałam, bo nie było co omijać A flaszki, nawet zapatrzeni w mój występ panowie, skutecznie łapali
No w każdym razie Wrocław oraz swoja osobę zawsze skutecznie propagowałam

No cóz ...... kocham to miasto
i bardzo sie cieszę na spotkanie z Wami


Do zobaczenia

 

I tak to za daleko dla 17-latka

 

Skoro Wrocław to miasto spotkań, to spotkajmy się w tymże Wrocławiu w najbliższą sobotę, 25 marca 2017 r., o godz. 12 (w południe - to informacja dla tych, którym czas płynie inaczej) w kawiarni Amorinio przy ul. Wita Stwosza 1.

Mapka dla słabiej zorientowanych w topologii miejskiej dżungli:
https://goo.gl/maps/14QVXZKHdSA2

Miło będzie, jeśli chętni powiadomią nas trochę wcześniej, żeby można było zarezerwować stolik

 

Zła wspominała o obiedzie, który by słusznie Wam się należał po podróży, a Ty w samo południe zapędzasz ją na deser.
Co to ma być? Przystawka? Na słodko?
Zamuli się czekoladą, lodami i niby grzeczna będzie?
W Amorinio nigdy nie byłam więc niech Ci będzie. Po drodze hapsnę coś konkretniejszego

 

Zetka hołduje nowej śląskiej tradycji. Dobry obiad zaczyna się od deseru. Potem idzie danie główne, a na koniec drugi deser
Po drugim deserze można zjeść pizzę lub jakąś inną przegryzkę i poprawić trzecim deserem

Ostatnie spotkanie w Katowicach wyglądało następująco:
- Wedel (deser)
- restauracja (danie główne, deser)
- Pizza hut (przekąski)
- Mc Donald's (lody)

zaczęło się koło 12, skończyło dobrze po 22

 

Następnym razem będzie głodówka w lesie

 

Jako że jedząc popijać należy, to jak, w tej tradycji, i czym, ja się pytam, żeby sensacyji nie było?
Żołądkowych i tych innych, ubocznych!
Średniowieczne zwyczaje dobre dla przywykłych im.
Ale co my, współcześni, mamy począć wobec takiej średniowiecznej konwencji?


Aaaaa!
Przeglądałam propozycje imprez we Wrocku na zbliżający się weekend,
ale nic jeszcze nie znalazłam.
Natomiast jest coś ciekawego - Chleboteka na Ruskiej.
Oczywiście nie samym chlebem tam goszczą.
Są stosunkowo od niedawna, chyba grudnia, i mają różne wspaniałości.
Nie byłam tam jeszcze, ale dzięki naszemu pacjentowi, kilka wyrobów spróbowałam. Mniam, mniam, mniam
[ciach]

Link do bloga usunęłam,

SMOD_Atena.

 

Znalazłem tę Chlebotekę w internetach

Chleboteka to niewielki lokal z zaledwie kilkoma miejscami siedzącymi, w którym możecie kupić świeże pieczywo oraz ewentualnie zjeść na szybko w środku przygotowywane na miejscu, świeże pieczywo z dodatkami – hummusem, pasztetem z kaczki czy warzywną pastą. W codziennej ofercie znajdują się m.in. chleby na zakwasie, bagietki, chałka, kilka rodzajów bułek, a także gotowe kanapki, jaglanki czy paszteciki m.in. z kapustą i grzybami oraz barszczem do popicia.
​

To całkiem dobre na śniadanie w drodze do pracy, ale na coś więcej kiepsko się nadaje

i będą korzonki, jagódki i takie tam różne inne?

 

Po spotkaniu.
Korzonków i jagódek nie było.

 

Zła - Ty jesteś naprawdę wredna Tuż po śniadaniu robić mi apetyt na jedzenie - to jest niedopuszczalne