chrumcia91

rower moze byc, ale narty to zajmuja chyba najwieksza czesc mojego zycia, nic mi tyle radosci nie sprawia
od dzis na zumbe zaczynam regularnie chodzic bo od listopada nie bylo kiedy....
a od lipca spacery z piesem się zaczną

 

no to spacery z psem wygrają rywalizację u mnie by wygrały..

ale zumba nieeeee...beee...za głośno jak dla mnie zresztą większość zorganizowanych ćwiczeń mnie nudzi.. za to cieszę się na wiosnę, bo nie znoszę siłowni klasycznych, zamkniętych i wtedy mogę sobie na otwartą chodzić a mam tak pięknie położoną, że aż miło się ćwiczy

 

A mi akurat zumba sie podoba :d chociaż w sumie poki co nie chce mi sie isc, nie wyspalam sie dzisiaj, ale musze sie zmusci.... zawsze mi sie nie chce a pozniej jest fajnie

no i u mnie spacery z psiakiem wygrają

 

no ale zumba nie jest na powietrzu, więc się wiosną nie cieszysz

 

no tak, dopiero w czasie wakacji bedzie na boisku

 

bry dzień

zebrałaś się wczoraj na zumbę czy jednak się nie chciało?

 

bry
tak, zebrałam, chociaż nie miałam wcale siły na nią.....
dzisiaj na gitarę

 

no no a jutro?

 

jutro jakies spotkanie ze znajomymi przy bilardzie podobno

 

ładnie, ładnie też sport w końcu

 

no i mamy poradnik do eventu spodziewalam sie czegos bardziej wybuchowego i zwązanego z bahamą

 

jak zwykle zacznę z opóźnieniem ostatnio na godzinę przed końcem udało mi się zebrać roślinki, ale wypstrykałam się z super nawozu

a jak odkryłam poeventowe tajemniczości, to się dopiero załamałam - nic fajnego a Tobie lepiej poszło?

 

mi błyskawicznie event poszedł, pomimo ze tez nie mialam za duzo czasu na niego przez wyjazd
TSy jako takie

ten evencik zrobie, chociaz szczerze mowiac nie porywa mnie wcale
robie z przyzwyczajenia i dla pnacza

 

mam chyba jakieś wadliwe pola, że mi te eventówki nie rosną

 

a mnie dzis mały nerw pociąga bo mi z gitarą coraz gorzej idzie cofam sie do tyłu chyba
W srode kolega mi zwrócił uwagę, że źle trzymam kostkę....i faktycznie cos w tym było, bo mi struny szarpało, ale teraz nie mogę jej tak chwycic jak powinnam i nic mi nie idzie...wrrr

i znowu małymi kroczkami musze sie uczyc

wieczorem zumba, tradycyjnie nie chce mi sie isc, a na miejscu juz jest fajnie
narzekam dzisiaj na wszystko ehhh PMS chyba

 

hmm...czasem trzeba się cofnąć o kroczek, by z impetem ruszyć do przodu też tak czasem mam...jak mi coś nie idzie, wracam do podstaw

 

jutro mam lekcje gitary to będzie powrót do podstaw chyba faktycznie....
jak tam po weekendzie?

 

ech..jakoś tak dziwnie.. nie dość, że cały weekend skomplikowany i pełen zawirowań życiowych, to jeszcze sama widzisz, co się tu dzieje..

a u Ciebie coś lepiej? czy PMS się przedłuża?

 

U mnie juz nastrojowo troche lepiej, wlasnie sie dowiedzialam ze za chwile jade do gdanska z tatą samochod odebrac

mam nadzieje ze u Ciebie tez bedzie lepiej....'

Co do Krzysia to mnie zatkało strasznie...a co sie stało w ogóle? Wypadek, choroba??? bo nie bylam w temacie...

 

sama nie wiem, też mnie zaskoczyła ta wiadomość

nowe autko czy dotychczasowe gdzieś musiało trafić do specjalistów?