chrumcia91

mi zostały ostatnie kubki juz do zrobienia
a w domu mam troche problemow i takie tam..."wiosenna" deprecha mnie bierze chyba

 

rozumiem..może gdyby ta wiosna bardziej wiosenna była, to łatwiej by się znosiło różne sprawy.. trzasnęłam super nawóz, ale chyba i tak nie skończę

 

oj, dasz rade, trzymam kciuki

w niedziele znowu wyjezdzam mialam jechac w piatek po poludniu ale nikt mnie nie poinformowal o tym ze ekipa chce jechac w piatek rano, zeby jechac 18 h, przespac sie chwile w aucie i isc od razu na stok ;/ no bez jaj....a na dodatek nie wiem czy w piatek na pogrzeb nie bede szla, a poza tym szkoda mi dnia urlopu, tak wiec z kumplem sie dogadalam ze z nim jade w niedziele-jeden dzien mi wypadnie co prawda, ale juz sie nasmigalam troche w austrii

 

no i pomogły te kciuki dzięki na godzinę przed końcem mi się udało

niektórym to dobrze po świętach masz trochę wolnego czy w poniedziałek musisz wracać?

 

O to super że Ci się udalo skonczyć
ja juz czekam na OO do wielkanocnego bo chce go przed wyjazdem skonczyc kasztanek pojdzie w koncu

Jade na tydzień-do Włoch na kilka dni nie dojechałabym
wyjezdzam w niedziele rano, na miejscu albo bede w nocy albo w poniedzialek wieczorem, bo jeszcze nie wiemy czy z noclegiem jedziemy czy nie-mam jednak nadzieje ze nie, wole szybciej dojechać i w poniedzialek isc juz na stok jezdzimy w pon, wt, sr,czw, pt i sobote, w sobote po poludniu wyjezdzamy i w niedziele w dzien bede w domu....
i to bedzie zakonczenie narciarskiego sezonu juz dla mnie udany byl pod wzgledem ostatniego wyjazdu bo ogolnie zima nie dopisala

potem kupa pracy, ktora juz mi nosem wychodzi, w domu tez humory i nastroje srednie w czerwcu wakacje z rodzicami-chyba ze zwariuje do tego czasu z nimi
a potem psiak

 

niby tak - fajnie być szybko na miejscu, mój Mąż też nie lubi się zatrzymywać, ale u nas mamy jednego kierowcę i to niezwykle męczące tak przez prawie cały kontynent jechać, więc zawsze planuję podróż z noclegami w jakiś ciekawych miejscach zawsze można tam skoczyć coś zwiedzić, albo samo miejsce jest wspaniałe i często do niego wracamy, jeśli jest jakoś po drodze a Wy się będziecie zmieniać za kierownicą?

też mam w planach jeszcze więcej pracy i nawet nie wiem, kiedy urlop w tym roku mi się uda wykroić..

do rodziców trzeba z cierpliwością podchodzić nawet tych najlepszych, jak np. moi choć myślę, że pewien rozsądny dystans pomaga w zachowaniu tego rozsądku

 

Ja prawko mam, wiec moge zmienić, nie wiem jak kolegi dziewczyna
My tam zwiedzac nic nie bedziemy, tylko jak najszybciej na miejsce chcemy sie dostać

Ja niestety jestem jedynaczką wiec cała uwaga jest skupiona na mnie i to aż za bardzo.....

 

będzie szczeniaczek, będzie skupiał uwagę

prawko też mam, tylko nie używam mój Mąż nie znosi być wożony... a mi to pasuje, ma swoje plusy zwłaszcza, jak się z kimś spotykamy i miałoby paść pytanie, kto prowadzi, a komu polać, to u nas nie trzeba pytać, sprawa jest oczywista

 

ja tam uwielbiam jeżdzic, tylko mi kluczyki dać

 

u nas jest tak, że mamy dość rozbieżne zdania na temat dobrej jazdy i zawsze pasażer narzeka, to ja wolę ponarzekać niż znosić marudzenie Męża

a w ogóle, to udanego wypadu i wesołych Świąt

 

dziekuje Również zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt życzę

Pasażer zawsze narzeka

 

zwłaszcza taki z chorobą lokomocyjną

 

ojoj


no dobra, żegnam się powolutku
robie sobie odpoczynek od farmy....pola zostawiam puste
zerkne ktoregos dnia czy jest kalendarz na kwiecien, jak bede miala chwile to moze cos wiecej na forum poczytam ale chce sie pocieszyc ostatnimi chwilami na sniegu w tym sezonie

Wesołego Alleluja wszystkim

 

zamelduj się, jak wrócisz i poopowiadaj a tymczasem, udanej zabawy

 

Jestem
odpoczęłam od farmy trochę

Wyjazd choć nie zapowiadał się swietnie, to bylo bardzo smiesznie i wesoło poza tym ze czyms sie zatrułam, albo zlapalam jakiegos wirusa i wymiotowalam caly wieczor i pol nocy..... ale poza tym wszystko bylo ok

na farme nie wchodzilam, weszlam tylko w czwartek zeby zobaczyc poradnik i zasiac gozdziki, a ze nie mialam sily w piatek na narty po nocnym "straszeniu" to zaczlam event....
poki co do czerwca nigdzie sie nie wybieram na zadne wakacje
a teraz wiosenna deprecha mnie dopada

8 miesiecy do grudnia ehhh

swoją drogą skonczylam dzis event, az jestem w szoku ze tak szybko mi poszlo, tym bardziej ze nie zbieralam co do minuty

 

jak skończyłaś? ja jeszcze się męczę i pewnie nie umęczę tych papirusów..

jejku, trafiło się akurat na wyjeździe z tymi wymiotami.. jadłaś coś podejrzanego? wirusa by pewnie ktoś jeszcze złapał..

jest wiosna ciepłoładnie nie trzeba w grubym płaszczu chodzić i do tego nie pada co tu depresyjnego?

 

wlasnie tez sie dziwie ze mi tak szybko poszlo zawsze sie meczylam z wypadajkami do ostatniego dnia a tu takie cos...
nie wiem czy cos zjadlam czy co, kolezanka tez wymiotowala pol nocy... nie wiem skad czy po czym, wazne ze juz jest ok

a no ciepło, ładnie, ale narty sie skonczyly

 

można na nartorolkach zasuwać

 

to nie to samo bardziej to biegówki przypomina, a za tymi nie przepadam

 

chyba że tak a żadnych sportów wiosennych nie lubisz?