caharin2

No oczywiście. My mądre kobity.

 

Cześć Nino! Kopę lat. Opowiadaj co tam u Ciebie nowego.
Fantastyczneego wieczorku życzę.

 

No ba, bo kto jak nie my

 

Witaj Aniu Dziękuję, wszystko w jak najlepszym porządku Układa się, jak trzeba A u Ciebie?

 

No wiem, że powiedziałam oczywistą oczywistość.

 

A to dobrze. U mnie też w porządku, teraz mam dwa tygodnie wolnego od szkoły, przebywam sobie w Zakopanym. Teraz mnie głowa boli, ale przechdzi powoli. Zmian trochę było odkąd mnie nie było na forum, ale raczej pozytywnych. To tyle chyba, nie chce mi się rozpisywać.

 

No tak z deczka

 

Byle do przodu bez większych strat i wszystko będzie dobrze

 

Właśnie tak

 

Powoli, do przodu! Normalnie to moje dzisiejsze motto przy pierwszej lekcji na snowboardzie.

 

Tylko Ty na snowboardzie w dół jechałaś a tu chodzi o to, żeby piąć się w górę

 

Tylko uważaj na siebie i sie nie połam.

 

Uczyłam się na oślej górce i pierwsza lekcja wygląda tak, że nie wyjeżdżamy wyciągiem tylko maszerujemy w górę, już pod koniec to myślałam, że nogi mi utkną w tym śniegu. Dlatego takie było motto.

Tylko 3 upadki zaliczyłam. Nie jest źle, jakoś sobie radzę. Będę uważać.

 

Mi by się nie chciało... Siedziałabym w barze i sączyła grzane wino

 

Ja bym chciała na nartach się nauczyć jeździć, może kiedyś uda mi się.....na razie to za drogie

 

Młode nogi mam to trzeba je jakoś wykorzystać, żeby się nie zastały.

No drogie, drogie, wypożyczenie nart, butów i kijków na tydzień kosztuje 300 zł, a zjazd podrożał o 50 groszy, czyli teraz kosztuje 2 zł. Mam możliwości to z tego korzystam.

 

Koszt wypożyczenia to jedno, a drugie to wynajęcie instruktora, bo jak ktoś nigdy nart na nogach nie miał (takich profesjonalnych), to bez instruktora się nie obejdzie.

Jedyne narty jakie miałam to takie dla dzieci, co w zabawkowych można było dostać

Pewnie korzystaj, ja takich możliwości nie mam..

 

Agataaaa, po co Ci narty. Chodź na grzane wino

 

Oj tam, nie lubię grzanego wina. Wolałabym na nartach pojeździć...

 

No tak, jeszcze instruktor, dziś płacił tata za instruktora od snowboardu 65zł, jutro tak samo, więc trochę tych kosztów się znajdzie. Kupiłam sobie jeszcze kask i gogle z promocji, więc ponad 200 zł na to też wydałam.
Ja nigdy nart zabawkowych na nogach nie miałam.