blazers

Lubię sielawę , tfu sielankę .

• do czorta

• do jasnej ciasnej

• do kata

• furda

• pal sześć

• psiakość

 

Sam te bułki piekłeś i kiełbasę produkowałeś? Milusio było, sielankowo motylki i te sprawy

 

Namawiasz do palenia, czy jako Doktor do ograniczenia ?

 

Pytanie czy na raz, czy tylko

 

Zawsze chciałem zostać masarzem /uwielbiam to słowo/.

Namawiam do zdrowego rozsądku i dystansu ....... do palenia.

 

Masarzem czy masażystą ?

 

- niech to drzwi ścisną
- do stu tysięcy fur beczek, furgonow..
- do kroćset...

Ale piosenka przeszła cenzurę, Norbi nie znasz się!

 

dodałabym jeszcze moje ulubione :
motyla noga
oraz
do stu beczek zepsutych śledzi
kurza melodia

bry wietrzne

 

Masarz może być masażystą w wolnej chwili i odwrotnie w sumie też.

Dłonie się liczą .... głównie.


kurtka na wacie
kurdemol
kurdebalans
kurdefelek
jasny gwint

 

Niech to dunder świśnie
Na krowie kopytko!

Byle mu się profesje nie pomyliły i nie zastosował nieodpowiedniej usługi do nieodpowiedniego klienta

 

Wyobraziłam sobie takiego dużego faceta, w białej czapce na głowie, w zakrwawionym fartuchu ugniatającego czyjeś plecy Ciary mnie przeszły

 

Z cala mocą stwierdzam,ze to moje święto i chętnie dzisiaj otworzyłabym sezon ale lejeeeeeeee,ze świata za oknem nie widać
Pierwszy raz zabrał mnie na ryby mój przyszły mąż i tak już od 18 lat wędkujemy razem.W Polsce jeździliśmy na ryby bardzo często,teraz trochę rzadziej i z racji braku czasu ale przede wszystkim pogoda do bani.
Nudy na rybach? Nie wiem,nie znam-dla mnie zawsze dużo się dzieje i przeważnie na wesoło.Czasami milczymy ale to tez jest przyjemne.Dla mnie takie wyjazdy to odpoczynek,relax,adrenalina i zabawa w jednym.
Anegdot z wędkowania mam tyle,ze starczyłoby na parę godzin.
Z robakami nie mam problemu-zakładam na haczyk bez żadnego ,,ale" choć trochę trwało zanim przemogłam w sobie niechęć.Jak nie ma długi czas brań to idą trzy przekazy w stronę rybek-prośba,groźba i powstające na bieżąco hasła reklamowe.Cos zawsze skutkuje-bez ryb raczej nie wracam

I taka niewinna anegdotka
Lato,rzeka Bug.Nad brzegiem same krzaki i drzewa a pomiędzy nimi zrobione stanowiska wędkarskie.Ryby brały często ale przy kolejnym braniu i zacięciu poczułam,ze coś większego mi się trafiło.Zaczęła się walka bo ryba szarpała sie i próbowała odpłynąć.Adrenalina rośnie,łzy w oczach z emocji.Kręcę tym kołowrotkiem,kręcę ale zaczyna mi brakować sil i ręka boli.Oparłam wędkę na biodrze i walczę ale po 10 min miałam już do dość i zaczęłam prosić męża.
-Weź to ode mnie bo nie dam rady
-Ciągnij -mówi mąż
-Ale już nie mogę
-Ciągnij
Walczę dalej ale już naprawdę nie daje rady
-Nie mogę już
-Ciągnij,dobrze ci idzie
-Juz nie mogę
-Jeszcze trochę,już blisko
-No proszę cie,już nie mogę/ mi łzy ciekną po policzkach/
-Dasz rade,ciągnij...nie poddawaj się
Mijają kolejne chwile.Ryba ciagle szaleje w rzece ja już wiem,ze to koniec.Brak mi sił,a ból ręki jest coraz większy
- Proszę...już nie chce
Mąż widząc ,ze się poddaje,ze łagodnie ze mną już nie ma co, krzyknął:
-Zamknij się i ciągnij
Podziałało jak zimny prysznic.Zacisnęłam zęby,krecilam kołowrotkiem choć hamulec az trzeszczał ale doholowałam do brzegu słusznych rozmiarów... szczupaka
Serce mi waliło jak szalone,łzy kapały ale ja sie uśmiechałam od ucha do ucha.Drżącą ręką odpaliłam fajkę i wypiłam solidna porcje piwa.Długo nie mogłam dojść do siebie.Mąż gratulował,przytulił i wycałował.Dumy ze mnie,ja z siebie tez.Łowimy dalej
Jakas godzinę później przyszło do nas dwóch wędkarzy ze zwyczajowym pytaniem-I jak tam...bierze coś?Trochę dziwne miny mieli i tacy jacyś onieśmieleni
Mąż pokazał im jakiego szczupaka złowiłam a oni...patrzą na mnie,na rybę,na mnie,na męża i w śmiech.Okazało się ,ze panowie siedzieli parę krzaków od nas i nie widzieli co się dzieje ale słyszeli nasz dialog.Nie muszę wam mówić jak zadziałała ich wyobraźniaKolejny raz tego dnia ciekły mi łzy tyle,ze śmiechuPrze długi czas wszyscy nie mogliśmy sie uspokoić
Za rok spotkaliśmy sie z tymi wędkarzami nad jeziorem.Oni byli z kumplami i już po kilku minutach okazało się ,ze kolejni wędkarze znaja historie z ciągnięciem...szczupaka
Tak oto stałam sie zupelnie niechcący bohaterką skandalu obyczajowego

 

PRZEKLEŃSTWA ODZWIERZĘCE: - psia kość lub psia kostka - na psa urok - kurza stopa - kurza noga - kurczę blade - kurczę felek - kurna chata - kaczy zad - w mordę jeża - motyla noga PRZEKLEŃSTWA WARZYWNO POCHODNE: - słona kukurydza - coś mi się popapryczyło PRZEKLEŃSTWA NIESKLASYFIKOWANE: - a niech mnie drzwi ścisną! - do diaska! - niech to dunder świśnie! - do stu piorunów! - do stu tysięcy par kartaczy! - obyś sczezł - pocałuj mnie w grząśl - do jasnej Anielki - kurna olek - chyba Cię popiętroliło - niech mnie kule biją - ja pier papier - Holender! - do kroćset! - na belzebuba!
​

 

A tasaczek miał? brrr

* o tralala

no co taaaaaaaka ryba była Oby tam u Ciebie pogoda dopisała i już niedługo mogłaś się cieszyć wędkowaniem z DP

 

Brakuje tylko podsumowania "domyślałam się, że będzie wielki, ale nie myślałam że aż tak!"

 

no wiesz ja sie nie znam...

​

ps.
zart moich kumpli

 

Kamil Stoch ze złotym medalem Brawo Pięknie latał

 

Ty czaro...dziejka jesteś..Napisałaś to przed skokiem Wellingera

 

Bo czułam w stawie Mój staw kolanowy się nigdy nie myli

 

Bo na gigancie
Brawo Kamil Coś niesamowitego
I jakie odległości...
I Żyle puścili ...przez te oczy,te oczy zielone ooszaalaaałem
A dla Noriaki Kasai-ukłony w pas. 44 lat i wciąż skoki na najwyższym poziomiePodziwiam takich sportowców