blazers

Hmm próbuję dojść znaczenia.
I na przykład znalazłam Denago eBikes
Jednak ma znaczenie.

 

Bry

​

ale to działa Podobno mózg sam sobie te literki układa w dane słowo po latach praktyki z właściwymi Ale dobre to, nie wiedziałam, że faktycznie działa

aż do teraz się boję wejść na rozbitków i zobaczyć co tam zostało po tej balandze

nawet kilka pokoleń obskoczy

tiaaa teraz nie ma najmniejszych szans ogarnąć tego wszystkiego Nawet nie próbuję się połapać. Czasem tylko jak coś konkretnie szukam to zdziwienie skąd to mam i od kiedy?

O, dzisiaj to by takim nawet pojeździł Całkiem przyjemnie i ciepło było

 

No działa. Generalnie język to ciekawa sprawa.
Wykształcił się w konkretnym celu - przekazywania informacji. I jeśli mózg "dostanie" w swoje "łapki", coś co potrafi rozpoznać jako informacje - zawsze to robi.
Jest też cos takiego jak "nieumiejętność słyszenia języka który się zna".
Bo zawsze wygrywa informacja.
Obce języki zawsze wydają się (tym bardziej im "obce" faktycznie są) dziwne, śmieszne czasem... no nie chce obrazić. Ale jest europejski język, który jak pierwszy raz usłyszałam, brzmiał dla mnie jak... wymiotowanie.
Im częściej się go natomiast słyszy, tym mniej zwraca się uwagę na "warstwę artystyczną".
Jak się z jakimkolwiek chociaż lekko osłuchamy, to mózg już poluje na informacje - nawet jeśli słownika z tego języka, nie widział na oczy.
Chyba nawet pisałyście tutaj, o tym jak szybko zaczynacie rozumieć język, słuchając audycji czy oglądając film (jak rozumiem bez tłumaczenia).
Skoro z czymś takim mózg sobie poradzi, to co to dla niego słowa w których ktoś pozamieniał kolejność liter, a pozostawił pierwszą i końcową oraz ich ilość niezmienioną, nie mówiąc już o sensie zdania - pestka
Wiem, że można znaleźć w necie filmy po angielsku, które mózg troszkę... łamią.
Zasady gramatyczne są, wszelkie podpowiedzi, by "rozumieć" wypowiedz jako język własny... i nico, bo tekst nie ma żadnej informacji - i dla osób anglojęzycznych, zaczyna brzmieć jak język (nie bełkot w ich języku) obcy. Po raz pierwszy naprawdę słyszysz jak "brzmi" język, którym się posługujesz.
Szkoda, że nie ma takich "po polsku", bo ciekawi mnie jak brzmi oficjalny język Salazara Slytherina - jak czasem polski jest nazywany przez osoby, które słyszą go po raz pierwszy
No, a skoro o języku i dniu dinusiów...
Zawsze jak tu wchodzę, to przeglądam "ostatnie posty"...
I dzisiaj przeczytałam takie cuda - Słodka gorączka jako słodka gorzałka i Alpy pomocnik jako Anty pomocnik
Nie wiem co to znaczy, ale to chyba wina tego dnia dinusiów...
Przysięgam nie tykam alkoholu, ale chyba dinusie tak u mnie świętowały, że nad farma opary się jeszcze dziś unoszą
Udanego tygodnia

 

Z hiszpańskim szło naprawdę szybko, oglądałam swego czasu dużo telenowel w oryginale i potem już szło zrozumieć wszystko. Z koreańskim trudniej, bez napisów do teraz nie dam rady, chociaż trochę słów się podłapało.
język Salazara Slytherina No w sumie to nasze szzzzzy czzzzy i inne syczące dźwięki mogą się kojarzyć Wyobrażam sobie jak ciężko komuś kto nie miał styczności przychodzi nauka polskiego. Dla mnie mandaryński i tajski są podobnym kosmosem

Jak nic dinusie miały porządną imprezkę i % w powietrzu się unosiły, ale z drugiej strony może BP szykuje jakieś zmiany w Alpach i dawało znaki, że pomocnicy będą "pomagać inaczej" Np. tak potrzasną tymi poletkami, że łopaty same wyskoczą i się ułożą w ładny stosik A co do gorączki to z tych miodowych kwiatów całkiem dobry trójniak można zrobić

 

Z tymi poplątanymi językami można się osłuchać. Przykład węgierski, usłyszeć Węgra (miałam okazję trochę mieszkać tam), tak szybko nawijają, że nie wiadomo co oni w zasadzie mówili. Im dłużej z nimi przebywałam tym było ze mną gorzej, nie umiem nic powiedzieć po węgiersku, ale mimo, że nawijali po węgiersku to zaczynaliśmy ich rozumieć. Zadziałało osłuchanie się z językiem, już coraz mniej nam tłumaczyli w translatorze. Pod warunkiem, że była wyraźna wymowa.

Bry

 

Bry

​

Osłuchanie bardzo dużo daje Wiadomo, zależy jaki język czy prostszy czy trudniejszy to krócej lub dłużej schodzi, ale się rozumie przynajmniej to co ktoś mówi, bo samemu zacząć mówić to mi zawsze dużo trudniej było.

Event skończyłam w całości zgarnęłam jeszcze imprezówki sp, sn snz i skrzynki xxxl

 

Nawet nie zzzzzzzzdajessssssszz sssssobie ssssssssprawy jak bardzzzzzzzzo ssssssssycczącccy jessst
Nie wchodząc w bardziej medyczno-anatomiczne tematy.
To ogólnie, łatwiej nauczyć się języka który jest podobny do naszego, lub z którym jesteśmy zaznajomieni, bo w naszym otoczeniu pojawia się w mowie potocznej lub jako nazwy własne.
Więc tak - hiszpański powinien być łatwiejszy niż koreański. Ale nie trać nadziei, podobno koreański taki trudny nie jest.
No chyba, że wybierasz się do Korei Północnej. Bo Koreańczycy podobno mają skomplikowany system grzecznościowy. W Polsce jest Ty i Pan/Pani, a tam jest tego kilka - kilkanaście.
I o ile w Południowej pewnie jest to bardziej płynne i nikogo nie obrazi jeśli nie tym "per pan/i" się do nich zwrócisz, to w Północnej do tych kilkunastu masz +1, zarezerwowany - dla wiadomo kogo.
I jak tu pomyliłabyś się z formą grzecznościową... to mogłoby nie być ciekawie
Węgierski to już kilka razy słyszałam, że ma opinię najtrudniejszego języka. W sumie może dlatego Polacy i Węgrzy się lubią

Nie chce mi się robić eventu. Przyzwyczaiłam się do wchodzenia raz dziennie. Niby mroki. Ale nie widzę nic ciekawego.
Pewnie nie będę robić. Zupełnie nie mam chęci na tę grę ostatnio.
Kalendarz się pojawił...
Dni sąsiada wiadomo - nico. No musze tobie wysłać co tam dadzą (za poprzednie), no i jednemu sąsiadowi, który wiecznie kupuje te wszystkie pakiety i mi (już głupio) cały czas coś "kapie"(nawet dziś) i... to tyle.
Kości lubię, Łowy - klasyk ale dają zazwyczaj takie wymagania...
W sumie tylko puzzle wyglądają ciekawie, ale to dopiero pod koniec miesiąca... i to pakiecie z Renzo i polem specjalnym.
No cóż, pasuje terminowo... bo mogą być niezłe <chociaż niemalowane> jaja

 

Dopiero teraz do mnie dociera jak bardzo po wężowemu mówimy No a że węże to trochę jak smoczusie zwłaszcza te chińskie to nie będę narzekać

Koreański po osłuchaniu się już sporym jest nawet przyjemny i nie taki trudny jak mandaryński, czy węgierski, chorwacki podobno też dość trudny. Do Korei Południowej to bym pojechała, nawet bardzo Tego ich jedzonka bym popróbowała Północną wolę ominąć takim sporym łukiem

Event robię, zdaje się, że nawet ostatnio nie zapomniałam i posiałam bakłażana Itemy maja ładny mnożnik, pnącze mgło by być ciut lepsze
Ech kości i łowy w jednym miesiącu Lubię kości, łowy dużo mniej bo oczy i ręka nadają się potem do gruntownego remontu albo całkowitej wymiany. Jak nie będzie dobrych nagród to łowów pewnie całych nie zrobię.
Na puzzle czekam Tylko właśnie ten pakiet. Może być tak, że puzzle będziemy szukać u Renza albo będą się pojawiać na pst zamiast zielska

 

Dzień dobry. Myślałam,że poszukam chętnych do wymiany itemami w czasie Dni Sąsiada ale chyba odpuszczę. Item- delikatnie mówiąc taki sobie

 

Bry

​

Taki mix mnożnikowo procentowy. Mógłby być lepszy, ale coś tam powymieniam
Delikatnie kołem pokręciłam 10 razy i wpadł ten barista więc Mieciu zaspokojony, przy okazji wpadło 2x +1 do upraw Badyl rośnie i jeszcze się załapie

 

Ja wykręciłam dwóch baristów, 2x +1 do upraw i przypomniałam sobie,że kupiłam 3 zagadkowe zagrody. Postawiłam- żółwie czerwonolice, sekretarze żółte i pręgowce amerykańskie. Tak,że nieźle

 

Nawet całkiem nieźle Gratki Muszę swoje wystawić, bo się uzbierało trochę różności

Leci gość awionetką nad Pacyfikiem. Nagle mu zgasły silniki i samolot spada. Potężna kraksa, gość stracił przytomność. Budzi się, patrzy: plaża, woda, w głębi wyspy drzewa, kokosy, strumyczek. Myśli: ”Jakoś przeżyję.” Mijają tygodnie, a jemu coraz bardziej źle w samotności. Któregoś dnia postanowił obejść wyspę. Doszedł na drugi koniec, patrzy, a tam niedaleko druga wyspa i małe ludziki na plaży. Szybko pobiegł do awionetki, wziął lornetkę, wraca, patrzy, a tam całe plemię kobiet i żadnego faceta. No to myk do wody, płynie lecz nagle pojawiają się płetwy rekinów. Wystraszył się, wrócił na plażę i myśli, jakby tu się dostać na drugą wyspę. Nagle z krzaków wyskakuje złota żabka. Złapał ją i ona do niego:
- Jak mnie wypuścisz to masz jedno życzenie. Jedno jedyne.
Gość myśli. Nagle przyszedł mu do głowy pomysł:
- A weź mi tu pierdyknij mostek.
Żaba wygina się do tyłu i mówi:
- Ale żeś wymyślił.

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
- No i co ta Twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani.
Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
- Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
- Kłanta namera.

Zielone i ma kółka?
- Żaba - kółka były dla zmyły.

 

Witanko

Kiedyś wklejana była tabelka związana z dniami sąsiada kiedy na jakim kącie będą prezenty. Jakby ktoś miał to po poproszę

 

10 kręceń imprezowym kołem
2 razy pokazał się barista
trafiłem oba!!!!....
pewnie wyczuł pokrewną duszę....





i minutę potem....




czysty fart...

z jacuzzi było podobnie -
kręcenia zaraz po aktualizacji jakby miały lepszą skuteczność w kwestii wypadania nowości!!

 

Bry

​

Michaś gratki Farcik piękny no ale swój do swego ciągnie Może coś w tym jest, że kręcenie zaraz na początku aktualizacji lepiej nowości przyciąga

u Węgrów jest

.

.	Grupa 1	2. grupa	3. grupa
1 puzzle „Liście” – drzewo tiki – 5 LASÓW 2 ostrza rolnicze – gratis	1 dzień	5 dni	2 dni
1 szt. Wielka niespodzianka (nowy wystrój) - 49 FA 1 szt. super nawóz - gratis	2 dni	4 dni	3 dni
1 tajemnicza skrzynia „Piccolo” – 120 FA 2 pożywienie – gratis	3 dni	6 dni	5 dni
1 szt. Puzzle "Marcepan" tiki farma - 15 DREWNA 2 szt. Kata Super nawóz Kata - gratis	4 dni	1 dzień	6 dni
1 drzewo puzzli „Berlin” – 5 mikstur WOODS 2 Lux – gratis	5 dni	2 dni	1 dzień
1 x Skrzynia na sprzęt X - 5 DREWNO 1 x Turbo nawóz Kacsa Kata	6 dni	3 dni	4 dni

żródło: https://board-hu.farmerama.com/threads/szomszéd-ajándékozás-2024-március.24631/

 

A u nas nie ma?
....

 

a jest i taka nawet bardzo ładna A normalnie nawet patrzyłam na nią wcześniej i potem wyleciała z głowy i latałam za nią wszędzie

 

U mnie tak muli ,że z pomocniczych jedynie prezenty można wysłać. Katorga nie rozrywka.

 

No i pewnie właśnie dlatego tak muli, bo jest duży ruch na łączach.
Ja dziś w ogóle nie widzę zielonych kropek przy sąsiadach - to gdzie się nagle podziali?

Ale to dobrze, im więcej kotów wejdzie na rynek, tym będą łatwiejsze do zdobycia.

.

 

Aniu a chcesz tego kota? W sumie eventu nie robię, ale mogę dla ciebie zdobyć - będzie jakaś motywacja, by się zmusić dla kolorowego pnącza. Wczoraj muliło, ale zbierałam tylko raz i musiałam na chybił trafił zgadywać w latarni gdzie stoją cylindry, by nie odpalić 2 dyniowych - tak mi "zaczapeczkowało" po zbiorach, ale dziś juz ok.

Nawet ja poświęciłam kilka wejściówek 8 - 9.
W sumie to chciałam czekoladową wanne (tylko jej mi brakuje). Ale wpadła Mruczka za pierwszym razem (swój do swego powiadasz?), sekura i to nowe.
Więcej nie kręcę - bez szaleństw, zwłaszcza, że generalnie niekorzystne łupy w "aktualizacje" wpadają, a i tak inne wanny mi w pasku chlupią. Pewnie sobie poczekam, zawsze jeden item z nowej serii to taka wredota. Ale ostatecznie wolę już kupić niż przeznaczyć na nią więcej wejściówek (wbrew poradzie z poradnika).
Przepraszam, poszłam teraz z ciekawości na koło - jednak zaszalałam i wykręciłam 10 sztuk :/.
No ale chociaż w pierwszym wpadła sekura, Mruczka dopiero w drugim, co prawda teraz też "wisi" na głównym slocie, ale to już się nie liczy