blazers

Mi nie, ale ja nieprzytomna. Wczoraj zaaplikowałam sobie hardkorowy dzień. Zeszłam z nocki, kąpiel i na groby, potem do rodziny i w domu byłam po 21. Nie wiem jak ja znalazłam się w łóżku i jakim cudem się przebrałam w piżamę

 

jak dobrze pójdzie

 

To się robi instynktownie, piżama się sama ubiera a do łóżka się zawsze trafi Ale odespałaś po tym hardkorze?

Jakoś poszło, badyle posiane

 

Okaże się potem.

Jak wytrzymam na nocce i nie zasnę to znaczy,że odespałam, a dzisiaj muszę jakiś tam audit w robocie przeprowadzić ( w grafiku, który dostaliśmy jestem na pierwszy odstrzał do przeprowadzenia).Nikt nie wie o co chodzi, ale mamy robić

 

Mój łapek padł, więc i myszka bezrobotna

Wczoraj na pewnym portalu znalazłam ofertę sprzedaży kurtki za - bagatela - 10450 zł Na złotą nie wyglądała

 

Ale że jak to, nie dali FAQ? wstyd Idźcie na żywioł oceniajcie wszystko i wszystkich

może miała diamentowe guziki Za tyle to jeszcze jak żyje nie widziałam

 

może to skóra krokodyla

 

No nie dali nam FAQ. Nie przeprowadzili szkolenia i dzisiaj będziemy łazić i udawać, że wiemy co robimy

 

jak w Seksmisji w scenie - Ja tu widzę niezły ( tralala ) siostry

 

Pewnie metke miała na wage złota

 

Przygotuj sobie kartkę i długopis- będziesz sprawdzać czy praca przebiega zgodnie z procedurami( jeśli takie macie)

 

Procedury są, a wszelkie niezgodności mamy do pliku wprowadzać. Tylko tymi audytami sami na siebie bata kręcimy, bo na naszych stanowiskach jest kilka rzeczy do poprawy, a nie ma kiedy tego zrobić. Robimy to w naszym obszarze.

 

Ogólnie przyjęte jest,że audytor nie powinien audytować swojego stanowiska .

 

Ale my będziemy musieli. Do tej pory robili to inni, teraz postanowili nam dołożyć obowiązków (jakby ich mało było) i zgonili to na nas.

 

No to jest to niezgodne z procedurą. Przynajmniej tak mnie uczono na szkoleniu dla audytorów wewnętrznych.

 

Przepraszam, że wam tutaj o tym pisze, ale wątku zuzy już nie ma... a mój ukochany od 12 lat pieseł (ten którego foty tam często wrzucałam) właśnie pojechał do weterynarza i nie wiem, czy jeszcze wróci. Wyprzytulałam go w domu, nie dałam rady jechać.. siedzę i ryczę

 

Co mu dolega?

 

Wczoraj wymiotował, potem chodził jak naćpany, rano już przez ręce dosłownie leciał. Rano weterynarz go badał, to z żołądkiem i sercem wszystko był ok, ale miał wysoką gorączke. Wzieli mu krew do badań i teraz mają być wyniki i jeszcze usg mu będą robić. Tyle, że on już dużo przeszedł, bo i na męskie narządy miał operacje, bo tam jakiś guz był i z nerkami nie do końca ok... no i wiek już taki..
Rano pod kroplówką leżał, ale ogólnie prawie przez cały dzień już taki bez życia, nawet nie reagował jak się do niego mówiło

 

Musisz być dobrej mysli. 12 lat to nie jest jeszcze tak dużo..Trzymam za Was. Mój pieseł też ostatnie 4 lata chorował,też miał usuwane jądra,guzy a dożył 18 lat.

 

a moze niedlugo szykuje sie Wam audyt zewnetrzny? wprowadzenie nowego systemu iso? i tym wewnetrznym chca sie do niego przygotowac