pietruchin48

Znaczy się od wnusi mam wolne, bo zawodowo nie pracuje już oho.....długo.

 

To musi ciekawa praca być jeśli można sobie taki urlop zrobić
No widzisz, Ty to masz intuicję - znalazło się to jedno brakujące Dziękuję

 

a SP na dużych drzewach nie rośnie

To Ty jesteś nieprzygotowana

 

witam sloneczka Wy moje i szanownego gospodarza
teskniliscie ? bo ja za Wami baaaardzo

 

A gdzieżeś Ty bywała?
Jest jeden sposób na tą tęsknotę. Nie wyłaź stąd

 

Wiele życzeń tu dziś było więc jako samotny jak dotąd w tym gronie dziadek w imieniu dziadków pięknie dziękuję choć w sumie to życzenia składać powinny te małe upiorki nie Wy Ktoś wspomniał że dzień babci i dziadka powinien być jednego dnia . Tez tak uważam. Ja u najstarszego wnuka byłem wczoraj w przedszkolu na występach i nie powiem szkliły się staremu ślepia co chwila Jak już napisałem nie dane mi było znać swoich dziadków mimo to z mężem Babci o której było wczoraj jednak się spotkałem na seansie spirytystycznym urządzonym gdy byłem w woju ... To przeżycie którego nigdy nie zapomnę i sytuacja w jakiej sam świadomie już nigdy nie wezmę udziału choć dziadek okazał się wielce towarzyską i fajną osobą i szkoda że zmarł tak młodo Acha od średniego wnczka Frania dostałem dziś hiacynta i laurkę czyli takie kółeczka namazane kredkami A kwiatek podobno najbrzydszy ze wszystkich w sklepie za to wybrany osobiście przez Frania więc muszę się nim troskliwie zająć bo obiecałem to maluchowi . Podpowiedzcie jak sprawić by hiacynt w ciepłym mieszkanku zakwitł i nie daj Bóg nie zmarniał? Hello Gerti

 

noo nie mogalm sie do Was jakos wybrac nie bylo mi po drodze teraz tu jestem i ciesze sie ze wocilam bo steskniona jestem jak nie wiem co
gospodarzu witam serdecznie
a jak wam evencik mija ?

 

Tu Danusia i Basia może coś doradzą, bo to z zamiłowania ogrodniczki są.
A do tego seansu spirytystycznego to ja jeszcze kiedyś wrócę, oczywiście jeżeli pozwolisz

 

przygotowana jestem jestem zawsze, ale nie zawsze wiem do czego
soboty to ja króciutko pracuje
Piotrze w sprawie kwiatków to ja się raczej nie będę wypowiadać, bo moje to się do ekstremalnych warunków przyzwyczaiły
ale możesz spróbować trochę go( tego hiacynta) postraszyć
Miałam kiedyś taką różę miniaturkę,ile razy chciałam ją wyrzucić, tak przy podlewaniu mówiłam że ją wyrzucę bo nie kwitnie i jakaś słaba jest, to ona po dwóch dniach pąki wypuszczała
śmieje się ale to na prawdę było

 

Coś w tym jest. Mówia , że duchów nie ma, że tam nic nie ma. To nie prawda. Jak zmarł mój wójek , to ktoś pukał w okno , bylo to pod wieczór, a póżniej był telefon, że zmarł. A jak odszedł mój Tata, to w mojej kuchni długi czas radio się samo włanczało, albo szafki kuchenne się otwierały, a mój pies uciekał w najdalszy kąt. Po jakimś czasie się to uspokoiło. Na seansie nie byłam, ale kto wie.
dobranoc kochani, niech moc będzie z nami.

 

Ten seans to historia mrożaca krew w żyłach a co w niej najbardziej niezwykłe wydarzyła się naprawdę i do dziś sam nie wiem co o tym sądzić ? Jak dotad nie miałem okazji spotkać kogoś kto przeżył coś takiego osobiście może wsród Was jast taka osoba i którejś ciemnej nocy o tym pogadamy postraszymy się wzajemnie Huuuuuknąłem na kwiatka Marzenko ale nawet nie drgnął więc bedę go straszył gderaniem !!!! Jak Was tutaj .........

 

Mój teść - ogrodnik mówił, że z kwiatkami trzeba jak z ludzmi, jedne potrzebują pieszczoty, a inne hukania.

 

może jednak do niego trzeba z miłością
i od kiedy ty nas tu straszysz

W seansach nigdy nie brałam udziału, i nie chcę brać
wolę spotkać się z nimi we śnie

 

A strasz , strasz my tak to lubimy ......

 

O lala Ten kto mówi że nic tam czy gdzieś nic nie ma to się myli...i raczej nie wierzy w to co mówi...
Wiem coś o tym.....
O kurza stopka w seanse.. nie należy się bawić ..jak nie ma się wiedzy i predyspozycji..to się zwykle nie zbyt dobrze kończy..
Fiu fiu kwiatki..to jednak nie moja broszka...hihi a do tego jeszcze hiacynty...
Strachy na lachy.......czasem dobrze się bać...
Dobra już znikam..pora duchów sie zbliża........aż strach się bać.....
Dobrej nocy...i bez wizyt nie proszonych gości....

 

Ogrodnikiem nie jestem i na kwiatkach mało się znam, ale rzeczywiście niektóre reagują na słowa
Kiedyś dostałam jakiś kwiat doniczkowy - wypadało, by rósł a więc sprawa honorowa! Wszystko robiłam zgodnie z zaleceniami a przy okazji tych zabiegów (nie lubię przymusu) wypowiadałam słowa różne, niekoniecznie ładne.
Dziś mam prawie drzewo na pół pokoju

 

widzę że ciareczki już poleciały po pleckach i po tym co się wtedy zdarzyło nie sposób nie przyznać racji Emi !!! O kurza stopka w seanse.. nie należy się bawić ..jak nie ma się wiedzy i predyspozycji..to się zwykle nie zbyt dobrze kończy.. Wtedy skończyło się bardzo dobrze więc to historia bardziej do rozmowy i przemyśleń choć te ciarki brrrrr wywołuje jakby zdarzyła się wczoraj !!! Krysiu ten hiacynt jest całkiem malutki więc chyba pokoik jest bezpieczny ?

 

Kwiatek rośnie od korzeni. I to do korzeni trzeba dotrzeć. Skoro huknąłeś, to jest szansa, że dotarło. A na efekty trzeba poczekać. Kwiatek jak człowiek, musi przemyśleć zanim zdecyduje
A co do seansu! Łoj Pierwsza!!!!

Emi nam pomoże
Raz brałam udział w takim seansie, ale ze śmiechu wszystko popsułam
No nie mogłam, bo ja śmieszka jestem i nie znam umiaru w tej dziedzinie.

 

Tylko pamiętaj że te dane od serca potrafią się rozrosnąć i to bardzo

coś o tym wiem ale nie będę wam głowy tym zawracać

 

zawracaj zawracaj ....