W oczekiwaniu na kolejne GT

A dlaczego zapraszasz mnie do hoteli robotniczych Norbi ?
Dlaczego nie centra informatyczne, skupiska polskich lekarzy, inżynierów, finansistów, polskie firmy handlowe, transportowe, niemieckie stoki narciarskie pełne Polaków, kawiarniane i restauracyjne stoliki w centrach miast, obiekty turystyczne, muzea, wystawy ... dlaczego nie tam ?
Czy naprawdę uważasz, że jak rozpakuję już te walizki i wyruszymy razem w miasto, to narobimy sobie wstydu, a innym kłopotu ?
A może będziesz zaskoczony, ilu poznamy fajnych ludzi i ile będzie przy tym śmiechu i radochy ?

 

Witam wszystkich
A ja napiszę krótko co myślę : Wszędzie, zapewne na całym świecie ( choć bywałam w niewielu miejscach) ale pewna jestem, że wszędzie są Ludzie i ludziska, ci pierwsi zawsze podadzą Ci rękę w potrzebie, itd....a o drugich nie warto pisać. Wszystko zależy od tego na kogo się natkniemy i kogo spotkamy na swojej drodze. Ja spotykałam już i jednych i drugich, na szczęście Ludzi spotykałam i spotykam częściej.

Miłego dnia życzę wszystkim

 

witam,

Mieszkam za granicą już 13 lat i tylko mogę powiedziec, że buractwo jest wszędzie, w każdej grupie społecznej i każdej nacji. Spotkałam aroganckich i chamskich Polaków, Anglików, Amerykanów,Niemców, czy Francuzów, ale też przemiłych i kulturalnych przedstawicieli tych samych nacji. Mogę tylko powiedziec, że Polacy za bardzo krytycznie patrzą na rodaków i wiecęj dodają do tych negatywnych opinii, niż jest w rzeczywistości. Może jacys Polacy odstawili buractwo w jakiś zagranicznych hotelach/ hostelach, ale nie oni jedni. Do dzisiaj pamiętam, jakie słyszłam opowieści co się działo w trójmiejskich hotelach jak Szwedzi schodzili, a raczej staczali się z promu, bo z reguły zaczynali pic na umór na promie.
Uważam, że taka nadmierna krytyka rodaków przez rodaków jest tylko szkodliwych działaniem, które nic nie wnosi

 

mozemy zmienic miejsce noclegu a jak szukasz ciekawych miejsc to chetnie pokaze szczegolnie poł-zachodnia czesc

 

Turysci wychodza z zalozenia, ze nikt ich nie zna, wiec na wiecej moga sobie pozwolic.

Jesli chodzi o zachowania ludzi (nie tylko Polakow) na obczyznie to sa tacy, co maja przyslowiowa slome w butach mimo dobrego wyksztalcenia i zwykli, prosci ludzie, ktorzy sa niezwykle pomocni i kulturalni wobec innych. Na to nie ma reguly.

Bardzo mnie cieszy, ze watek powrocil na stare, dobre tory. Brakowalo mi tego.

Bry Wszystkim

 

Bardzo dziekuję Norbi Będę pamietał jeżeli tylko nadarzy się okazja

 

Witam wszystkich. Poczytałam trochę tych wypowiedzi i nie mogłam się oprzec aby nie dorzucic kilku uwag. Mianowicie bardzo często wychwalamy jacy to cudzoziemcy są wspaniali i jednocześnie krytykujemy naszych rodaków. Jestem mieszkanką województwa małopolskiego, pracuję w Krakowie (centrum) spotykam różnych ludzi z różnych krajów i nie wszyscy okazują sympatię do nas jedni przechodzą obojętnie, inni się uśmiechają jeszcze inni zanim wejdą do jakiegoś lokalu żądają zamknięcia go dla innych. Jedni zachowują się kulturalnie a inni załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne w holach pomimo że toalety są o kilka kroków od tego miejsca, mało tego biegają nago po miejscach publicznych, piją wydzierają się, zaczepiają w chamski sposób kelnerki. Też często bywam tu i tam moje dzieci mieszkają bardzo długo poza granicami kraju i też nie pieją samych pochwał na temat ludzi zamieszkujących dane państwo, widzą ich zalety ale też wady. Prawdą jest to że ludzie z rynsztoka najbardziej dają znac o swojej obecności, ale jak się dobrze porozglądac to można zauważyc że jest dużo bardzo dobrych ludzi wokół nas tylko że oni się nie afiszują dlatego ich nie zauważamy.
Ja najbardziej boję się ludzi którzy są przesadnie mili, bo ci ludzie nie mają nigdy dobrych zamiarów, wolę takich którzy uśmiechają się do przyjaciół i bliskich a obcym okazują szacunek.

 

To zależy czy uśmiech jest także w spojrzeniu Mniej liczy się rozciągnięcie ust a bardziej życzliwe spojrzenie

 

Dzień dobry
A może Alusia była znudzona albo zniesmaczona ostatnimi dyskusjami w tym wątku . Postanowiła więc poudawać że nie czuła się dobrze w Polsce i wsadziła ten kijek gdzie trzeba . I proszę jaki efekt zgodna i solidarna dyskusja
Tak sobie pomyślałam , bo przecież nikt nie może być aż tak zgorzkniały

 

Tak, masz rację. To taka szwedzka wada narodowa. Lubią się napić. Tak duża wada, że rząd zadbał o regulacje wprowadzając prohibicję, która obowiązuje do dzisiaj. Wycofano ze sklepów napoje alkoholowe z zawartością alkoholu powyżej 2,5%, a te wyjątkowo mocne (3,5%), muszą być opatrzone napisem - strong (silne, mocne).
Dla wymagających degustatorów stworzono sieć sklepów Systembolaget, w której oczywiście są dostępne wszystkie gatunki świata, natomiast sieć jest tak rozmieszczona, aby przeciętny obywatel miał do niej kilkadziesiat kilometrów. Od popołudnia w piątunio, do niedzielnego wieczora, Szwedzi degustują - robią to w domach, dyskretnie, po cichu, zdając sobie sprawę z wstydliwości swojego weekendowego upodobania ... ale od poniedziałku do piątku to wspaniały naród, od którego naprawdę można się wiele nauczyć.
Wspomniane przez Ciebie wycieczki promowe, to takie właśnie zerwanie psa z łańcucha - płyną aby się wyżyć, bo mają pod ręką, bez ograniczeń i bardzo tanio. Wrócą do siebie i znów będą poprawnymi publicznie i niepoprawni w weekendowym zaciszu domowym.

P.S.
A tego, że sprzedali Volvo Chińczykom, nigdy im nie wybaczę

 

No dobra. Zajęłam się liczeniem. Osoba ,o której piszemy napisała,że 40 lat pracowała w kraju i ma polską emeryturę. W kilku krajach (tak napisała) mieszkała dłużej niż rok. Teraz mieszka (zakładam,że też dłużej niż rok) w raju tzn. Stanach Zjednoczonych .Czyli ma ok 65-70 lat. Może ponad. Możliwe,że ma takie doświadczenia życiowe, iż stała się osobą zgorzkniałą. Można jej tylko współczuć.
A poza tym-zazwyczaj potrafi rozruszać wątek . No i fajnie

 

Bardzo dobrze myślisz.Dodałabym tylko ze nie dość ,ze zgorzkniały to jeszcze wredny.
Nie wiem czy taka jest od dzieciaka czy po drodze taka sie stała.Nie wiem ale jakoś mi sie wydaje,ze ma ciężkie życie i za nie obwinia innych.Nie lubię takich ludzi.Takich ciągle na nie,wyśmiewających innych,z mania wyższości,patentem na mądrość i życie.
Omijam takich ludzi szerokim lukiem.Po jednym spotkaniu nie ma szans na następne.Szkoda życia,czasu i nerwów.

 

Jeśli nadal będą tacy "poprawni" to niedługo będą po te wysokoprocentowe trunki za granicę jeździć.

 

Ale za to jaką komedię można nakręcić Przypomniał mi się film "Dwaj zgryźliwi tetrycy" Mina bezcenna



I jak takiemu dzień dobry powiedzieć lub zapytać jak się czuje? Gołym okiem widać, że wstał z łóżka lewą nogą

 

Trzeba przyznać że alusia-milusia ma o swojej nacji jak najgorsze zdanie.Skąd takie rozgoryczenie....?Przepracowała Pani w tym kraju 40 lat .. Czyli praktycznie całe życie..miała pani możliwość poznać swoich rodaków jak to możliwe że pani nie poznała?..Smutne...
Bywałam tu i ówdzie za granicami ojczyzny i jakoś nie zauważyłam byśmy my odbiegali jakoś od innych nacji ..Ja po prostu zwyczajnie lubie ludzi może dlatego nie widzę zbytnio ich wad?
Wiem nie jesteśmy święci ale kto jest.?.Uczono mnie w domu ..że zły to ptak co własne gniazdo kala..
Nie wszyscy tak nas postrzegają jak pani alusia-milusia..Widzą nasze wady ale też zalety a mamy tych zalet duzo..
Pochodzę z rodziny która rozlewała krew na wielu frontach ,z rodziny która ma rozsiane groby od Katynia po Monte Casino od Warszawy po Gdańsk. Nie chce już mi się wspominać czasów współczesnych które nie były dla mojej rodziny cudowne i odbiły się też na mnie i moim rodzeństwie.. Mimo to uważam że nie jesteśmy gorsi od innych...
Jedynie co mogę ..to współczuć pani alusi..ot co...

 

Jeeeeeejuuuuu jak ja se pomyślę,ze za jakieś 20-25 lat mogę być taka sama to brrrrryyyyyTaka milusia.To już się nie lubię i nie dam se lajka.
Musiałaś policzyć,musiałaś?

 

Czy ja mogę mimo wszystko dawać Ci lajka?Mimo że będę wyobrazała sobie Ciebie za te 25 lat..
Popłakałam się.... i zapaskudziłam sobie monitorek...

 

Ty masz jeszcze szansę na "pozytywną" zmianę bo nie wiadomo co będzie za 20-25 lat . Może nawet na Wiejskiej się pokochają . Ale mnie niedużo brakuje . Nie mam szans już na nic . Zamknę się w sobie i przeczekam gdzieś w kącie te ciężkie lata . Jak skończę 90 to mi już będzie wszystko jedno jaka będę

 

ja mam nadzieję, że za te 25-30 lat nadal uprawiac moją farmę i moje zgorzknienie będzię wynikiem zakupu zbyt dużej ilości cytryn przed ich totalnych spadkiem cen na rynku

 

Wow marzycielka,pokochają i wiejska nie to nie idzie w parze tam to jest to nie my to oni jak dzieci w przedszkola
Co do 90-tki..coś mi tu pachnie skromnością i to zamknięcie się w sobie..marzycielka..