W oczekiwaniu na kolejne GT

To bardzo przykre, mam nadzieję, ze kiedyś zmienisz zdanie i spojrzysz na ludzi bez uprzedzeń - serdecznie Tobie tego życzę

Zdolny facet. Komputery, informatyka, trzeba mieć ścisły umysł ... a jeżeli zainteresował czołowe rynki świata, to trzeba być prawdziwym geniuszem. Taki geniusz swoje prawa ma i swoje ekstrawagancje również. Natomiast nieumiejętność przebywania z ludźmi i znalezienia wśród nich swojego miejsca - to już jest problem, z którym jak piszesz, nawet jego geniusz nie dał sobie rady. To przykre, nawet jeżeli dla niego satysfakcjonujące.

Miejmy nadzieję, że nie będzie potrzeby, aby taka wiedza stała się w tym wątku niezbędna. To chwilowe pobudzenie emocji, to przecież tylko zwykłe międzyludzkie napięcia, wynikające z różnicy poglądów - stare jak świat światem.

 

Jedynymi zupami , które trawię są z dyni i ze szparagów. Muszę na nie poczekać, mam jednak nadzieję, że cioteczka zapomni na Amen o świeżych zupach i będę mogła je gotować po swojemu, mieszając pod prąd.
Przez Was będę zbierać jutro chwasty! Jestem uzależniona od tego wątku.

 

Chodzi mi o wszelkie apele w stylu "pomóżmy staremu, biednemu pieskowi, który tyle wycierpiał". Nie wnikam, czy to człowiek, czy zwierzę. Czy bardzo cierpi, czy nie. Zapewne powiodło mu się w życiu gorzej niż ogólnie przyjęty standard, o ile można mówić o jakichkolwiek standardach. Nie umiem zdecydować, że ta osoba/to zwierzę potrzebuje bardziej, a inna mniej. Poza tym jest mnóstwo innych osób/zwierząt, o których nie słyszymy, a które prawdopodobnie miały w życiu mniej szczęścia, bo nie trafiły do fundacji.
Być może jestem hipokrytą i gdybym sam potrzebował pomocy, poruszyłbym niebo i ziemię, żeby ją zdobyć. Póki co jednak nie wysyłam esemesów, nie przekazuję procenta podatku, ani w żaden inny sposób nie wspieram finansowo takich celów i już.

 

A, jak spożywa to nie merda
W każdym razie nie po to, żeby się przymilać
Czyli w sumie można pomóc... może raczej nie w merdaniu, jeśli mogę wybierać

Cioteczka Unia na szczęście reguluje wyłącznie to, co przynosi dochód, więc do naszej prywatnej zupy nosa nie wtrynia. Chodzi o zupkę sklepową, powstał jakiś spór między klientem mojej firmy a jego (czyli polskim) ministerstwem i ja teraz szukam tej świeżej zupki po rozmaitych orzeczeniach rozmaitych trybunałów.
Aha, przeciwieństwem zupki świeżej nie jest - jak można by się spodziewać - zupka nieświeża. Tyle dobrego

Miecia trzeba było elixirem wysłać

Psisko, o którym nieopatrznie dziś tu napisałam, nie trafiło do żadnej fundacji. Siedzi w biurze schroniska (bo teraz to naprawdę nie powinno marznąć), a jego zdjęcie i historię opublikowały wolontariuszki.
No i nie zbieram kasy dla tego ani żadnego innego psa, kota, żółwia czy chomika... przypominam ludziom, że w schroniskowym boksie okropnie ciągnie od ziemi.
Niecnie wykorzystuję fakt, że takiego przypominania jeszcze tu nie zakazano - sugeruję wprowadzenie stosownego zakazu i będzie święty spokój.

 

Zawsze jeszcze możesz wziąć takiego biedaka i zapewnić mu ciepły dom na ostatnie dni zycia..

 

Sprawdź wycieraczkę.On po przelewie zawsze tam dochodzi
Aha i weź kocyk bo zmarznie gadzina

 

No i tu jest pies pogrzebany. Bo takich piesków, którym ciągnie od ziemi, są tysiące. A tylko jeden trafił do biura i internetu.

Cóż, ja bardzo kocham zwierzęta. I te młode, i te stare. I te zdrowe, i te chore. I w ogóle wszystkie bez wyjątku. Byle z daleka. Może to brak empatii albo czegoś innego, ale nie potrafię się zaopiekować żadnym czworonogiem. Ośmionogim pająkiem i beznogą złotą rybką też nie.

 

To dobrze,że małych dzieci na piętrze nie ma. Zgorszyłyby się

Jak pogrzebany to już mu chyba nie ciągnie....

 

Ten piesek trafił do biura schroniska, w którym mieszka od lat, z powodu niedowładu tylnych łap. Niedowładu wywołanego brakiem ciepłego posłania w boksie.
"Do internetu" trafił o tyle, o ile, trzeba wiedzieć gdzie szukać, żeby go odnaleźć. Tutaj zamieściłam tylko zdjęcie oraz imię psa...
... a zrobiłam to dokładnie po to, żeby choć trochę zmniejszyć liczbę tych piesków, którym ciągnie od ziemi. Żeby przypomnieć komu się da, że w schroniskach zwierzakom bywa zimno i warto ofiarować jakieś stare koce czy kołdry z przeznaczeniem na posłanie.

Ale w sumie to nie mamy o czym rozmawiać - akurat ty (jak można sądzić z drugiego akapitu twojego posta) i tak nie zrozumiesz, o co tu chodzi.

 

MOD_Zgredek mam nadzieję, że potraktujesz to z humorem bo jednak naprawdę jesteś zgredek. Rozumiem, że dwunogim osobnikiem umiałbyś się zaopiekować? Na przykład ptakiem?

 

W sumie to nie przypominam sobie, zizzie, żebym gdziekolwiek potępił Twój apel. No ale jest już późno, a ja wciąż nie w pełni wyzdrowiałem i może mi się tylko wydaje. W każdym razie idę spać.

Sookie... Ty też chyba powinnaś już wyłączyć forum.

Żali się struś, że go żona zdradza z kolibrem.
- Ale, sąsiedzie. Jak to z kolibrem? Przecież to nie ten kaliber!
- Fakt, kaliber nie ten, ale koliber - wariat


Dobranoc.

 

Nie widzę powodu dla którego usunąłes mój post. Mod- moze wszystko bo tak mu się wydaje? Czasem dystans do siebie sie przydaje. Żałosne -zgredku
I nie życze sobie takich pouczeń
Rzeczywiście-nie ten kaliber

 

Kaliber kolibra - świetny
Ale brak potępienia dla mojego apelu to poważne wykroczenie służbowe, radzę, żebyś jeszcze przed snem należycie potępił, a najlepiej ukarał.
Taki mamy klimat

 

Nie usunąłem tego posta dlatego, że odnosił się do mnie. Gdybyś napisała to o kimkolwiek innym, postąpiłbym tak samo. Wiem, że to miał być żart, ale nie uważasz, że był trochę zbyt dosadny?

Klimat mamy od jakiegoś czasu w Brukseli
A to, że ja osobiście nie wspieram pewnych organizacji czy idei, nie znaczy że mam je zaraz potępiać. Ktoś ma chęć zasponsorować ogrzewane budy w schronisku? Stać go, ma taką potrzebę, to proszę bardzo. Może bym nawet poparł takie działanie, tylko dlaczego akurat w tym schronisku, a w innych nie? Jedni wolą zaspokajać indywidualne potrzeby ubogich/zmarzniętych/chorych, ja wolę wspierać działania bardziej ogólne.



A teraz już naprawdę dobranoc.

 

To zależy od intencji czytającego. Bo skąd wiesz co ja miałam na myśli?
Dobranoc

 

Zgredku pomagając jednemu psu na pewno nie zmienisz świata, ale zmienisz świat dla tego jednego psa. Dla mnie mimo wszystko warto

 

No właśnie, ta nieszczęsna mind of the beholder czyli umysł odbiorcy... jak się tak zastanowić to różnym ludziom różne rzeczy się dość różnie (i dziwnie) kojarzą
I od takich skojarzeń zależy nasz byt w tym konkretnym przedszkolu

... a gdybym to ja coś takiego napisała, to by się nazywało "zakazane treści polityczne"
Cóż, to jest dobra stara prawda (patrz szanowny pan Orwell), że wszystkie zwierzęta są niby równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych...*
*... i mają ogrzewane budy, rzecz jasna

 

Dobry,
przyglądam się dyskusji i postanowiłam pokazać Wam pieska, jakiego mamy. Pies jest z tak zwanego "odzysku", to chyba kiepskie słowo, ale adekwatne do sytuacji, został odebrany z pseudo-hodowli, został przez nas "adoptowałam", tak się nazywa cała procedura na stronie fundacji opiekującej się takimi zwierzętami, gdzie pieska znalazłam. Jest u nas cztery lata i ma się świetnie, mimo, że był i jest schorowany, ale to prawdziwy domownik.
Świata pokrzywdzonych i nieszczęśliwych zwierząt nie uratowałam, ale sądzę, że tego psa tak

Oto nasz Uzo

 

Dlatego pomagam. Wydaje mi się, że chociaż w ten sposób próbuję nie stracić dobrego imienia nas ludzi. Jestem ciekawa co myślą o nas katowane i głodzone zwierzęta. Chyba jednak nie chciała bym wiedzieć. Może dotrze kiedyś do naszych mózgów, że nawet rośliny "czują". Dowodzą tego różne badania. Według mnie z całego stworzenia na ziemi to my ludzie jesteśmy najbardziej niedoskonali.
A piesa jest słodka. Ma szczęście.

 

Psisko piękne no i szczęściarz - kocham zdjęcia tych szczęśliwców, którym się udało znaleźć dom
A tak na marginesie to pseudo-hodowle są zmorą... prawie tak samo wielką, jak niedofinansowane schroniska.