W oczekiwaniu na kolejne GT

Dziękuję!
Niestety wiem, że jest taki wątek ale lenistwo jest ogromne!! Dziękuję, że mi to wyjaśniłyście. Jest mi wstyd za moje lenistwo i postaram się na przyszłość poprawić ( z naciskiem na postaram ).

Jesteście genialne (w pewnym sensie ja też) udało się!

 

a ja poszlam; 40 minut siłowego i mam kolejną moringę uwielbiam renza!

 

No proszę, Wielka Siostra w osobie swego Przedstawiciela patrzy, czuwa i nawet w razie potrzeby po ludzku pomaga.
To się chwali

A w temacie to kocham custard* wspomniany tam wyżej
Kocham, choć rzadko jadam... najlepszym sposobem na schudnięcie jest samotność we dwoje z Gordonem, dla mnie samej to mi się gotować nie chce, a Gordonowi ludzkie żarcie jednak raczej szkodzi.
No i marchewka też dobra oczywiście, podobnie jak kawa bez cukru oraz użeranie się z pasywną klaczą

*wiki: custard – inaczej sos angielski. Słodki sos używany jako dodatek do deserów, przyrządzany na bazie mleka i żółtek, czasami z dodatkiem mąki, skrobi kukurydzianej lub żelatyny. Podobny do kisielu mlecznego, lecz bardziej jajeczny. Polskiej nazwy nie stwierdzono i nic na to nie poradzę.

 

iiiiiiihahahahahahhahaaa no dobra nic nie powiem bo jeszcze mnie wyobraznia poniesie

 

Mleka nie mogę już pić bo nie mam już enzymów trawiących coś tam w nim a jajkami strułam się kilkadziesiąt lat temu. A kiedyś tak lubiłam kogiel-mogiel. Nikt wtedy nie wiedział, że jest coś takiego jak salmonella (wstyd bo nie pamiętam jak się to paskudztwo pisze!)

 

Przyczlapalam by napisac, ze zmykam, ale moze wroce. Przeczytalam 1/3 watku eventowego. Jaki fajny! Porozdawalam kilka usmiechow na lewo i prawo. I zglodnialam. Ide zatem na kolacje i zajrze na farme, popracowac musze, leniwa sie zrobilam.

 

witam wieczorowo

widze ze w TOP peklo 100 mln,ladna liczba ,ciekawe na ilu sie skonczy,ciesze sie ze tak duzo jest naszych

to trzymam dalej kciuki za naszych i moje sasiadeczki

 

Zuza ten custard(napisalam jak sie czyta -kastard po naszemu)to fakt ma wiecej jajek w proszku w sobie ale ugotowany nasz budyn +odrobina rumu czy innego alkoholu jest o niebo lepsza a efekt ten sam

 

A to przez ten alkohol lepszy

Custard bardzo mi pasuje jako sos do różnych rzeczy, polski budyń w roli sosu sprawdza się jednak gorzej (no, chyba że się za dużo mleka chlapnęło, wtedy nie ma wyjścia ).
A poza tym jeśli już robiłam custard, to od zera, czyli z własnych - tego, chciałam powiedzieć: świeżych - jaj

 

Dobrze, że wyjaśniłaś o jakie jajka Ci chodziło bo wyobraźnia zaczęła podsuwać robaczywe myśli a jako, że już po 22 to dzieci na farmie nie ma bo śpią. Rodzice chyba mają program informujący kiedy latorośl kończy naukę w Internecie?
Chyba zgłodniałam, ale mój zapas ritterków jest profilaktycznie u sąsiadów. To znaczy, że nie jestem głodna tylko chce mi się pić. Wody mineralnej mam pod dostatkiem

 

Ritterki owszem mniam
Ale ja najbardziej lubię, kiedy czekolada ma w sobie rodzynki i jest rumowa, a za to nie ma orzechów
Na szczęście nie mam zapasu

A co do jaj, to ja już sama nie wiem, co tak naprawdę wolno, a czego nie wolno, takie jajo ma w końcu rozmaite znaczenia i czasem z kontekstu trudno wyczaić, które znaczenie jest akurat na warsztacie.
Nawet ta nieszczęsna marcheweczka w wyszukanym naturalnym kształcie może człeka na bana narazić, że o ogórku nie wspomnę (choć ogórek w sumie znacznie bardziej przyzwoite warzywko w porównaniu z marchwią).
A zresztą, jak stwierdził Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, ocena, czy coś jest, czy nie jest nieprzyzwoite, rodzi się w umyśle odbiorcy

EDIT: kurcze no, poszukałam sobie na necie przepisu na coś z rumem i rodzynkami i znalazłam tiramisu
Nie, figa z makiem, nie napiszę jak to się robi... nazwa rumu użytego w tym przepisie niewątpliwie jest objęta zapisem tutejszej cenzury
Jak miło jest popaść w paranoję
Genialny sposób na walkę z nudą

 

Mnie by wystarczyły rodzynki nasączone rumem, mniam. Teraz u mnie rodzynki są tylko dla kosów i szpaków. Trzeba się dzielić. Rum zostaje dla mnie. Wieje tak, że chyba jutro wieczorem góralska herbatka

 

Dzień dobry wietrzne i deszczowe!

Dzisiaj dzień rzucania palenia. Ktoś się pisze? Ja na szczęście nigdy nie paliłam, więc nie muszę

Ritterki - mmmmmm Zuza, Ty masz pewnie w sklepach dostęp do różnych limitowanych smaków. Pamiętam wizytę w sklepie Rittera w Berlinie i ten przeogromny wybór (nie to co u nas - kilka standardowych smaków )

 

Kilka lat temu pytałam się znajomego sprowadzającego słodycze z Niemiec, czemu rzadko ma ritterki? Odpowiedź powaliła mnie na kolana. Podobno klienci skarżyli się, że są małe i drogie! sic! to typowo o nas. Kiedyś producent proszków na zarzuty o słabszą jakość proszków do prania sprzedawanych w naszych sklepach w stosunku do takich samych zagranicznych powiedział, że Polacy mają niższe wymagania odnośnie jakości wyrobów. Nic dodać nic ująć. Tu też wieje, w nocy myślałam, że mnie wywieje. Przynajmniej moje cztery kąty są wywietrzone

 

Dostęp niby mam, ale staram się unikać
Wystarczy, że dwa razy dziennie odwiedzam taką jedną cukiernię na trasie, głównie po to, żeby się dobudzić (po nocy oraz po pracy) przy pomocy pysznej kawusi (nie dam foci, nie błagajcie bo nie dam, taka wredna jestem). A tam w tej cukierni takie rozmaite wypieki czekają...
... no i nie zawsze udaje mi się wyniośle zignorować te wypieki
Ale jeszcze się mieszczę w różne drzwi, więc jest dobrze

A przyszłam, żeby zobaczyć, na co też od jutra można wydać kasiejkę.
Na łabądka, jak miło
Łabądek niebrzydka ptaszyna choć okropnie syczy, krzyczy i dziobie
A tę misję łabądkową to ktoś napisał chyba na kolanie i na odczepnego. Oj nieładnie

 

Witam wieczornie )

dzięki za przypomnienie wieedziałam że jeszcze coś miałam dziś zrobić - pranie

 

A ja zapomniałam rozwiesić pranie

 

Witaski niezmienne i wieczorne.
Labadek niebrzydka ptaszyna? No moze i nie brzydka, ale ptaszyna, a ja za ptaszynami nie przepadam i chyba Miecia nie nakarmie. Nie wiem, pomysle w sobote.
Dzis spedzilam piec godzin przy laptopie i telefonie by zapisac rodzine do kilku specjalistow. Z NFZ wolne terminy rozkladaja sie na kwiecien - sierpien nastepnego roku, przy czym do jednego ze specjalistow wolny termin obejmuje rok 2017. Skwasilam sie i siegnelam po prywatne przechodnie, dzieki czemu wiem jakie poradnie zajmuja sie jakimi chorobami. Przedtem nie bylam w stanie dopasowac choroby do odpowiednej poradni. I juz wiem, ze ze wzgledu na ceny mam unikac profesorow. Drogie. Jeszcze kilku musze dopasowac. Jutro.
Pranie, tez powinnam zrobic, ale hmm... nie mam czasu. I sil mi brakuje.

 

Jak to fajnie tak przy okazji robić dobre uczynki

 

Przyszłam przewietrzyć .W krzakach wszyscy?